Polskie Radio

Rozmowa z Markiem Wikińskim

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2011 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Gość Sygnałów Dnia: poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej pan Marek Wikiński. Dzień dobry, panie pośle, witamy w Sygnałach.

Marek Wikiński: Dzień dobry państwu, witam panów.

K.G.: Jak nasi słuchacze i widzowie wiedzą, projekt raportu komisji śledczej badającej śmierć Barbary Blidy zawiera wniosek o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. I z tych informacji, które do nas dotarły, wynika, że w najbliższą środę klub SLD ma podjąć decyzję o rozpoczęciu zbierania podpisów pod takim wnioskiem. Coś się zmieniło?

M.W.: Nie, nie zmieniło się. Będziemy w przyszłym tygodniu wysłuchiwać pana mecenasa Ryszarda Kalisza, przewodniczącego sejmowej komisji śledczej do zbadania tragicznych okoliczności śmierci śp. Barbary Blidy. Tak jak słuchacze Polskiego Radia wiedzą, mecenas Ryszard Kalisz jako przewodniczący przygotował projekt raportu, rozdał tekst tego raportu posłom-członkom komisji śledczej, teraz posłowie do 12 lipca mają czas na zgłaszanie swoich uwag i propozycji poprawek, zdań odrębnych do tego projektu raportu, komisja w połowie lipca przyjmie raport końcowy i po przyjęciu raportu końcowego, jeżeli raport końcowy będzie zawierał te wnioski, które są zawarte na11 stronach samych wniosków, a na 253 stronach projektu końcowego raportu, to wtedy droga do postawienia przed Trybunał Stanu polityków Prawa i Sprawiedliwości będzie stała otworem. Przypomnę, że wniosek do Trybunału Stanu może zgłosić albo prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, albo grupa co najmniej 115 posłów. W tej kadencji...

K.G.: Klub SLD liczy 45 posłów, jeśli dobrze policzyłem.

M.W.: W tej kadencji sejmu nie mamy wystarczającej siły...

K.G.: No właśnie.

M.W.: ...żeby samodzielnie złożyć wniosek do Trybunału Stanu, dlatego liczymy na wsparcie uczciwych posłów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy – jeżeli rzeczywiście mają na sercu walkę z totalitaryzmem, z tym, co miało miejsce za rządów Prawa i Sprawiedliwości – powinni podpisać się pod naszym wnioskiem do Trybunału Stanu. Jeżeli się okaże, że z powodów politycznych, bo widać już po pierwszych sygnałach płynących od pana premiera Donalda Tuska, że tak naprawdę chyba Donaldowi Tuskowi zależy, żeby jednak Kaczyński dalej funkcjonował na scenie politycznej, żeby miał czym straszyć Polaków, żeby miał możliwość straszenia tym „Czarnym Ludem”, że może wrócić do władzy, jeżeli zabraknie głosów Platformy Obywatelskiej, to zwrócimy się do wyborców i to Polacy w październikowych wyborach liczę, że dadzą nam takie poparcie społeczne, które umożliwi nam w połowie kadencji sejmu zebranie samodzielnie 115 głosów poselskich i złożenie wniosku do Trybunału Stanu.

K.G.: Bo w tej kadencji, jak wiadomo, sprawa nie zostanie zamknięta, czas na to nie pozwoli...

M.W.: Ale jeżeli ktoś myśli, że...

K.G.: Bo droga jest dość skomplikowana.

M.W.: Ale jeżeli ktoś myśli, że postawienie przed Trybunałem Stanu to jest robienie zakupów w piekarni, to nie, tak nie jest, to jest bardzo skomplikowany proces. I nie jest również tak, że pan premier Kaczyński ma kupować kożuch, bo zostanie wywieziony w kibitce na Syberię. Absolutnie nie. Trybunał Stanu może orzec zakaz zajmowania stanowisk państwowych od 2 do 10 lat i cała procedura, która jest transparentna, przejrzysta, osoba, która jest postawiona w stan oskarżenia, może korzystać z pomocy prawnej, ma prawo do dwuinstancyjnego postępowania, ta procedura jest nader skomplikowana i długotrwała. Tak że to nie nastąpi w ciągu kilku tygodni, to jest proces wieloletni, który jest przed nami, ale na pewno sygnał do wszystkich polityków, którzy będą ostrzeżeni, że nigdy już w przyszłości nie może się tak zdarzyć, żeby to premier polskiego rządu, a nie niezależna prokuratura decydowała o tym, komu założyć o szóstej rano kajdanki. To nie może być tak w demokratycznym państwie prawa, że to premier rządu decyduje, czy komuś założyć kajdanki, czy nie, od tego jest niezależna prokuratura i bardzo się cieszę, że to na wniosek Sojuszu Lewicy Demokratycznej sejm przyjął ustawę, która rozdziela stanowisko prokuratura generalnego i całej instytucji prokuratury od politycznego ministra sprawiedliwości.

K.G.: Pan apelował do... jak to pan powiedział? Uczciwych posłów Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego, by podpisali się pod takim wnioskiem. Ale jedno zdanie zwróciło moją uwagę. Rzecznik...

M.W.:  No tak, bo jak patrzę na ostatnie transfery, że kapitan statku tonące przechodzi z PJN-u do Platformy  Obywatelskiej, no to dzielę posłów Platformy na uczciwych i tych nieuczciwych wobec wyborców.

K.G.: Skoro ktoś jest uczciwy, to na drugim biegunie jest nieuczciwy, zgoda. Rzecznik pana klubu twierdzi, że większość (podkreślam słowo większość) członków klubu ma w tej sprawie zdecydowaną opinię, w sprawie zbierania podpisów pod wnioskiem. Większość, a nie wszyscy?

M.W.: Nie było...

K.G.: Są jakieś rozterki wśród posłów Sojuszu?

M.W.: Nie było spotkania klubu parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, takie spotkanie jest zapowiedziane na przyszły tydzień. W klubie SLD bardzo często toczą się bardzo wnikliwe, długotrwałe analizy, dyskusje, tak, żeby w drodze konsensusu wypracować jednolite stanowisko. Ja myślę, że tutaj Tomasz w swojej pewnej takiej wrażliwości...

K.G.: Tomasz Kalita, dodajmy, rzecznik.

M.W.: Tomasz Kalita, rzecznik prasowy naszej partii, naszego klubu, z troskliwości o podmiotowość każdego z naszych posłów taką sformułował tezę, ale wydaje mi się, że w tej sprawie klub będzie jednolity.

K.G.: Kiedy pana zdaniem, tak na pana wyczucie pojawi się raport komisji ministra Jerzego Millera z katastrofy smoleńskiej?

M.W.: Tutaj pojawiły się pewnego rodzaju takie sygnały o takim mataczeniu rządu Donalda Tuska, bo raport miał być już w marcu, później w kwietniu, później w czerwcu, teraz słyszymy, że będzie na pewno przed wyborami parlamentarnymi, ale dochodzą sygnały, że ten raport będzie dopiero po wyborach parlamentarnych.

Jeżeli rzeczywiście intencją premiera byłoby nieopublikowanie raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej przed wyborami parlamentarnymi, to pan premier Tusk da asumpt tym krytykom takiego postępowania, którzy twierdzą, że ta taktyka ma na celu doczołganie się do wyborów parlamentarnych, tak, aby osoby winne zaniedbań przy organizacji tego feralnego lotu samolotu prezydenckiego do Smoleńska, otrzymały immunitet parlamentarny, aby się schowały za immunitetem poselskim. To byłby najgorszy z możliwych scenariuszy.

Wydaje mi się, że tutaj trzeba wziąć to na klatę i po prostu premier powinien doprowadzić do tego, żeby raport został opublikowany przed wyborami parlamentarnymi, osoby winne zaniedbań powinny zostać zdymisjonowane, mimo że to będzie i tak o ponad rok za późno, bo powinny być zdymisjonowane pierwszego dnia, 10 kwietnia 2010 roku, powinny by zdymisjonowane te osoby, które... a przecież wszyscy wiemy, jak to wyglądało i nie trzeba czekać aż na raport, no ale skoro pan premier przyjął taką taktykę, przed wyborami parlamentarnymi...

K.G.: Czyli nie wierzy pan w ten termin czerwcowy, o którym mówi premier?

M.W.: Wie pan co? Już tyle słyszałem zapewnień pana premiera, że...

K.G.: Natychmiast będzie publikowany po przetłumaczeniu.

M.W.: ...że mam wątpliwości w tej sprawie, obawiam się, że jednak ta teza, że coś jest na rzeczy, że politycy Platformy Obywatelskiej będą chcieli swoich urzędników schować za immunitetami poselskimi, coś w tej sprawie jest na rzeczy.

K.G.: Jeszcze jedna kwestia – sondaż GFK Polonia dla Rzeczpospolitej 9–13 czerwca: Platforma Obywatelska 49%, Prawo i Sprawiedliwość 22%, Sojusz Lewicy Demokratycznej 13%, Polskie Stronnictwo Ludowe 3%, poniżej progu wyborczego. Co ciekawe, jest to trzeci sondaż organizowany przez tę instytucję dla Rzeczpospolitej, w którym Platforma zyskuje coraz więcej zwolenników, przy 49% rządzi samodzielnie, 251 mandatów. I to jest sondaż, który jest zrobiony już po konwencji Platformy Obywatelskiej, po informacjach o kłopotach z autostradami, ze stadionami. No jak pan sądzi, dlaczego tak się dzieje, że niby źle, a dobrze?

M.W.:  Najlepszym sondażem jest dzień wyborów, kiedy słucham...

K.G.: Zawsze mówią przedstawiciele partii, które w sondażach mają trochę mniej.

M.W.: Kiedy słucham i rozmawiam z ludźmi na targu, np. na Korej w Radomiu, to tak się różowo nie przedstawia. Jeżeli 83% respondentów, do których dzwonią ankieterzy instytucji badających opinię publiczną, odmawia udzielenia odpowiedzi, a tylko 17% chce w ogóle z ankieterami rozmawiać, to te wszystkie sondaże są w dużej mierze zniekształcone. Myślę, że...

K.G.: Czyli te 13% dla SLD też może być zniekształcone, tylko że w nie wiem, w którą stronę, czy plus, czy minus.

M.W.: Tak, mamy znacznie wyższe myślę realne poparcie społeczne. Zresztą pamiętam, jak w sondażach w kampanii prezydenckiej Grzegorz Napieralski oscylował między 3 a 4%, a otrzymał prawie 14% poparcia społecznego, tak że znacznie więcej. Myślę, że również Polskie Stronnictwo Ludowe jest niedoszacowane w tych sondażach. Myślę, że po tej ogólnej kompromitacji, do jakiej doszło podczas kampanii prezydenckiej, w której Pracownie Badań Opinii Publicznej po prostu się skompromitowały, te technologie badań nie zostały na tyle udoskonalone, żeby te badania uznać za wiarygodne.

K.G.: Dziękujemy bardzo, panie pośle, za wizytę, za rozmowę. Marek Wikiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej, gość Sygnałów Dnia. Dziękujemy jeszcze raz.

M.W.: Dziękuję bardzo państwu, dziękuję panom.

(J.M.)