Polskie Radio

Rozmowa z prof. Kazimierzem Kikiem

Ostatnia aktualizacja: 20.06.2011 12:15

Paweł Wojewódka: Moim i państwa gościem jest pan prof. Kazimierz Kik, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach. Dzień dobry, panie profesorze.

Prof. Kazimierz Kik: Dzień dobry.

P.W.:  Panie profesorze,  weekend był gorący politycznie, powróciła sprawa więzień CIA w Polsce. Niektórzy z komentatorów mówią, że to jest wewnętrzna walka Sojuszu Lewicy Demokratycznej takie zrzucanie wzajemne oskarżeń tak troszeczkę nie wprost.

K.K.: A ja zadaję sobie pytanie, dla kogo korzystne jest stawianie dziś, tuż przed wyborami problemu więzień CIA w Polsce, i cały czas mi się wydaje, że tracą na tym najwięcej SLD i PiS. W związku z tym zaczyna mi się główkować raczej tak, że to może być sprawa obrzeża Platformy Obywatelskiej.

P.W.:  A dlaczego jest tak, panie profesorze,  że właściwie wszyscy wielcy politycy mówią: nie było, nie było, nie było, no a okazuje się, że amerykańscy dziennikarze, słynna amerykańska dziennikarka dostała Nagrodę Pulitzera za publikację na ten temat, no ale Amerykanie są dość dokładni w swoich informacjach i przyznawaniu Nagrody Pulitzera, oni jej nie przyznają dziennikarzom, którzy są niewiarygodni, prawda?

K.K.: No właśnie, wydaje mi się, że nasze preferencje polityczne w polityce zagranicznej, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich 15 lat zdecydowana proamerykańskość, i to nawet na kolanach prawie, taka jest cecha częściowo polskiej polityki zagranicznej, że albo na kolanach wobec Wschodu, albo Zachodu, jakoś nie można utrzymać w innej pozycji. Wydaje mi się, że tu doszło jednak, bo pamiętamy także raport Parlamentu Europejskiego, który jednoznacznie stwierdził, że tu doszło chyba do naruszenia polskiej Konstytucji, doszłoby do naruszenia prawa i doszło do naruszenia praw człowieka prawdopodobnie. Tajemnica państwowa, jaką zakrywają się najważniejsi polscy politycy, nie zmieni chyba jednak niebawem tego faktu, że sprawa ta zostanie wyjaśniona w niekorzystny sposób dla ówczesnych przywódców. No, niestety lewicy.

P.W.:  Zmieńmy temat, druga sprawa, która była dosyć istotna w czasie ostatniego weekendu, czyli nowy program Prawa i Sprawiedliwości. Nowy program, panie profesorze?

K.K.: Nowy stary. W moim przekonaniu to jest raczej wyraz konsekwencji, bo jeżeli Jarosław Kaczyński twierdzi, że ten program 2009 roku był na tyle dobry, że można go tylko podretuszować i przyjąć jako aktualny. Ja przeglądałem ten program, 250 stron to strasznie dużo różnych treści i rzecz jasna, że tego programu nikt nie byłby w stanie zrealizować w trakcie jednej kadencji. W związku z tym zwróćmy uwagę na to, co powiedział Jarosław Kaczyński w trakcie prezentacji tego programu – w ogóle abstrahował od programu. Dla Jarosława Kaczyńskiego w momencie, kiedy prezentował program, najważniejsze były jednak okolice programu, czyli tradycyjne krytykowanie rządu Donalda Tuska. W moim przekonaniu zatem w trakcie kampanii wyborczej także sprawy programowe nie będą pierwszoplanowe dla kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, pokazał to już właśnie Jarosław Kaczyński w trakcie prezentacji programu, a będą zupełnie inne sprawy pozaprogramowe.

P.W.:  A może to jest tak, panie profesorze,  niektórzy z komentatorów mówią, że gdyby zabrakło dla Platformy Obywatelskiej Prawa i Sprawiedliwości, to kampania byłaby nieudana, i być może w drugą stronę tak samo to działa – jakby zabrakło Platformy Obywatelskiej i PiS nie mógłby krytykować.

K.K.: Być może, być może. Najgłębsze walki, najbardziej okrutne są w rodzinie, to wiemy, że tam jest najgorzej, a prawica w Polsce rządzi już od 2005 roku i wydaje mi się, że w tej chwili mamy taką oto sytuację, że Prawo i Sprawiedliwość jest w defensywie, w totalnej defensywie, natomiast Platforma Obywatelska stanęła wobec... na takim rozdrożu, w którą stronę pójść dalej. Na prawo nie, bo tam się sypie, na lewo, o, może tak troszeczkę, bo tu jest coś do zyskania, czyli zagrodzić drogę Sojuszowi Lewicy Demokratycznej. Całe te transfery, które miały miejsce ostatnimi czasy, są praktycznie rzecz biorąc z jednej strony poszerzeniem spektrum oddziaływania wyborczego Platformy na lewo, a z drugiej strony zablokowania możliwości uciekania elektoratu Platformy Obywatelskiej na prawo, czyli do PJN-u. W związku z tym mamy taką sytuację, że Platforma Obywatelska próbuje ratować swój stan posiadania, poszerzając go lekko na lewo, a Prawo i Sprawiedliwość w moim przekonaniu próbuje uratować dotychczasowy stan posiadania, nie mając specjalnych możliwości poszerzenia spektrum oddziaływania wyborczego.

P.W.:  Dziękuję za wizytę w studio. Państwa i moim gościem był pan prof. Kazimierz Kik, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.

K.K.: Dziękuję.

(J.M.)