Polskie Radio

Rozmowa z min. Bogdanem Zdrojewskim

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2011 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Witamy w naszym studiu gościa Sygnałów: minister kultury i dziedzictwa narodowego pan Bogdan Zdrojewski. Dzień dobry, panie ministrze.

Bogdan Zdrojewski: Dzień dobry państwu, dzień dobry panom.

K.G.: Dzisiaj sprawa się wyjaśni, kto będzie nominowany do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, które z polskich miast.

B.Z.: Tak, o szesnastej będziemy wiedzieć.

K.G.: Żeby wszystko było jasne, tą stolicą będzie się w roku dwa tysiące...

B.Z.: Szesnastym.

K.G.: ...szesnastym. Pięć miast zostało na polu bitwy, w cudzysłowie oczywiście.

B.Z.: Tak, to prawda, są to miasta bardzo różne, takie jak Warszawa czy Katowice, Lublin, Wrocław, Gdańsk. Jeszcze kilka miesięcy temu członkom jury wydawało się, że tych miast jest trochę za dużo. Przypomnę, że ta część zagraniczna chciała, aby w finale występowały nie więcej niż trzy miasta. Wczoraj usłyszałem komplementy pod adresem pięciu miast i że bardzo dobrze się stało, że stronie polskiej udało się przekonać stronę zagraniczną, aby tych miast było pięć. Członkowie jury są naprawdę zachwyceni, są pod wrażeniem zarówno samych ofert, jak i również miast, przyjęcia, sposobu przygotowania się, emocji. I muszę powiedzieć, że komplementują te oferty i wskazują jednocześnie, że niezależnie od tego jednego wybranego, wszystkie te oferty, które zostały przygotowane, powinny podlegać dalszemu opracowaniu i realizacji. To bardzo cieszy.

K.G.: Tutaj trzeba podkreślić, że owa komisja selekcyjna, bo taką nazwę nosi, jest mocno umiędzynarodowiona.

B.Z.: Tak, dominują oczywiście osoby z zagranicy, jest i Austriak, i Brytyjczyk, i Francuz. W każdym bądź razie jest to rzeczywiście skład międzynarodowy, skład o zróżnicowanych doświadczeniach, są osoby, które biorą w takiej selekcji udział po raz ósmy, siódmy, i są takie osoby, które biorą w nim po raz pierwszy. Są osoby, które reprezentują doświadczenia związane z mediami, telewizją, radiem, są osoby, które są związane z ekonomią, ekonomią i także rynkami gospodarczymi, są osoby, które reprezentują wprost kulturę i ten świat biznesu kulturowego, a więc można powiedzieć, że mamy grono niezwykle, niezwykle fachowe.

Wiesław Molak: To bardzo różne miasta.

B.Z.: To bardzo różne miasta i najczęściej się tak zdarza, że wybiera się do tej konfrontacji miasta nieporównywalne. Skala oczywiście trudności dla członków jury jest jeszcze większa. Ale też szuka się takich rozwiązań, które będą budowały nie tylko ten rok 2016 w jednym mieście, ale także takich doświadczeń, które na skutek właśnie przygotowania i tej konfrontacji będą mogły być realizowane niezależnie od tytułu. I muszę powiedzieć, że patrzę na te oferty z wielkim uznaniem, bardzo się cieszę, że tak wiele miast w tak dobry sposób potraktowało obszar kultury jako nośnika swojego sukcesu. Z mojego punktu widzenia jako ministra kultury to naprawdę wielka rzecz.

K.G.: O szesnastej dowiem się, kto będzie nosił tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, które miasto, natomiast my nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jeszcze przed tutaj rozmową w naszym studiu, że jest dwóch faworytów, to pan może potwierdzić, panie ministrze.

B.Z.: To, jacy są faworyci, troszkę się zmienia. Pamiętam, jak rozpoczynał się bieg o ten tytuł i takim faworytem była Łódź. Łódź bardzo szybko rozpoczęła starania, bardzo dobrze to przygotowywała i wyprzedzała wszystkie miasta o głowę. Natomiast na samym końcu zabrakło oddechu, troszeczkę w tych projektach ideowych zabrakło takich potwierdzeń w realizacji, pojawiły się także spory, napięcia polityczne w samej Łodzi i tego impetu na sam koniec zabrakło. Natomiast bywało też odwrotnie – że takie miasta, które wydawało się znajdują się w ostatnich takich chwilach właśnie takiej mobilizacji, jak Lublin, potem mobilizuje się przepięknie, dostaje takiego dodatkowego tlenu i staje się takim miastem, w którym pojawia się energia, której nigdy wcześniej nie było. Na to członkowie jury będą oczywiście zwracać uwagę, dlatego że bardzo istotne jest, na ile ten tytuł ma charakter taki obywatelski, na ile za tym tytułem kryją się emocje samych obywateli. Wielokrotnie podkreślali członkowie jury, że sam dokument to jedno, a ważne jest, jaka jest identyfikacja mieszkańców z tymi staraniami i na ile im to sprawi radość. To bardzo ciekawe podejście.

K.G.: Na kilka godzin przed finałem pojawiła się wątpliwość dotycząca pana osoby, wrocławianina było nie było, jako że pana miasto za pana sprawą dostaje pieniądze na dokończenie rozbudowy Opery Wrocławskiej i remont Pawilonu Czterech Kopuł.

B.Z.: Najpierw się bardzo zmartwiłem tym listem, miałem nawet żal do autorów, bo mamy do czynienia oczywiście z nieporozumieniem. Jeśli środki finansowe Wrocław otrzymał prawie 3 lata temu, ponad 2 lata temu, one w tej chwili wchodzą tylko w fazę realizacyjną dzięki rozwiązaniu rezerwy krajowej. Lublin nie miał takiego pecha, mógł realizować swoje projekty od razu i bez względu na to, czy to był Teatr Gardzienice, czy też Teatr Stary, czy klasztor powizytkowski, czy potem zabytki, które przynależą do Arcybiskupstwa, Lublin miał szczęście, bo od razu uzyskał sto procent tego wszystkiego, o co wystąpił. Wrocław z dwoma projektami musiał poczekać.

Natomiast z drugiej strony muszę powiedzieć tak: muszę pochodzić z jakiegoś miasta, najczęściej są to miasta duże, kibicuję polskiej kulturze bardzo sprawiedliwie i ta decyzja, która uwalnia rezerwę krajową, dotyczy w większym stopniu Warszawy, bo Warszawa zyskuje w tej chwili środki na bibliotekę na Koszykowej, otrzymuje środki finansowe na

 Łazienki, otrzymuje środki na Instytut Audiowizualny. Wszystko wskazuje na to, że może otrzymać środki także na Teatr Warlikowskiego, tego jest naprawdę dużo. I nagle takie pytanie, taki list w odniesieniu tylko do Wrocławia wydawał mi się rzeczywiście takim sporym nieporozumieniem. Mam nadzieję, że tylko nieporozumieniem.

W.M.: Internauci głosują, też zaangażowali się w sprawę, które miasto zostanie Stolicą Kultury w 2016 roku. I prowadzą Katowice – 33%, na drugim miejscu Wrocław – 27%, na trzecim Lublin –18%, na czwartym Gdańsk – 11%, a na ostatnim Warszawa, tylko 8%.

B.Z.: Warszawa jest oczywiście w trudnej sytuacji, dlatego że w ostatnich latach stolice nie uzyskiwały tego tytułu, skład komisji selekcyjnej wielokrotnie potwierdzał, że im zależy na tym, aby tytuł jeszcze dodał dodatkowo jeszcze impulsów, energii. Warszawa jest silnym miastem, a instytucje kultury klasy europejskiej, ma też życie artystyczne niezwykle bogate. Nie przesądzam o tym, czy Warszawa ma szanse, czy nie, ale rzeczywiście jest w trudniejszej sytuacji. O tyle natomiast była w lepszej sytuacji przed tą pierwszą turą, dlatego że łatwiej takiemu dużemu miastu przygotować ofertę, zachwycić członków jury, pokazać potencjał, pokazać hotele, pokazać możliwości przyjmowania gości. Wtedy Warszawie było odrobinę łatwiej. Teraz jest odrobinę trudniej, ale to nie przesądza jeszcze o niczym.

K.G.: Gazeta Stołeczna podsumowała szanse Warszawy w ten sposób, że powinna wygrać, bo jest stolicą, ewentualnie obok: powinna przegrać, bo jest stolicą. Może...

B.Z.: To dobre podkreślenie (...)

K.G.: Skoro jesteśmy przy Warszawie, panie ministrze,  1 lipca koncert „Tu Warszawa” otwierający polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej. Pytanie o Kubę Wojewódzkiego. Jak pan wie, do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i zniesławienia Alvina Gajadhura. Chodzi o znieważenie z powodu przynależności rasowej. Czy to coś zmienia w pana decyzji co do obsady osób, które scenariusz piszą i reżyserują?

B.Z.: Nie, na szczęście taki wniosek trafił do właściwego ministerstwa, do właściwego pionu, bo pytanie ministra kultury o takie czy inne przewinienie jest absolutnie mylące. Ja powiem tak – bardzo mi zależy, żeby ten koncert, jeden z 1500, bo tyle mamy różnego rodzaju iwentów, żeby rzeczywiście zachwycił, żeby był dobrze adresowany, żeby był dobrze zrobiony. Realizatorów jest dwóch: Kuba Wojewódzki i także Materna. Nie są ani komentatorami tego przedsięwzięcia, ani nie będą prowadzić tego koncertu, reżyserują go. Mają w tej materii doświadczenie nie budzące wątpliwości. Jestem przekonany, że o 22.00 1 lipca w Warszawie pod Pałacem Kultury zbierze się wielka publiczność, że podzieli radość z tego, że Polska będzie przewodniczyć Unii Europejskiej i że ten incydent, który się zdarzył i który jest oczywiście incydentem smutny, nie będzie przysłaniać tego, co najważniejsze – czyli polskiego święta, święta półrocznego, święta, dzięki któremu jeszcze raz zobaczymy, gdzie jesteśmy i będziemy z tego naprawdę dumni.

K.G.: No i tak na koniec, znowu niestety musimy, panie ministrze,  wrócić do Wrocławia, a może stety...

B.Z.: Proszę bardzo.

K.G.: Pierwszy Polsko-Rosyjski Kongres Mediów „Społeczeństwo, kultura, media” we Wrocławiu w najbliższy piątek i sobotę z udziałem Programu 1 Polskiego Radia, dlatego zależy nam na tym. Powiedział pan właśnie, co takiego istotnego jest w tym, że ów kongres, pierwszy, jak sama nazwa wskazuje, będzie we Wrocławiu i ku czemu da okazję, czego się będziemy mogli dowiedzieć, czego będziemy mogli usłyszeć.

B.Z.: Także polska prezydencja wśród priorytetów wyznaczyła partnerstwo, Partnerstwo Wschodnie, staramy się być takim pomostem pomiędzy Europą Zachodnią a Europą Wschodnią, pomiędzy Rosją a państwami Unii Europejskiej. I oczywiście media mają ogromne znaczenie dla takiego pomostu, dla budowania porozumień. Widzimy także, jak wiele problematyk pojawia się w obszarze komunikacji, komunikacji także tej elektronicznej, komunikacji, w której muszą być chronione prawa autorskie, muszą być chronione elementy związane z własnością intelektualną, jak bardzo nam potrzeba tych standardów, które budują jakość. Będziemy rozmawiać o różnych rzeczach, będą oczywiście nie tylko politycy, przyjedzie pan minister kultury, pan Awdiejew, dyplomata niezwykle doświadczony, wcześniej ambasador Rosji w Paryżu. To dla mnie bardzo istotne i ważne, dlatego że w ostatnich relacjach między Polską a Rosją w obszarze kultury pojawiło się wiele dobrego, mieliśmy polską wystawę w Muzeum Puszkina, mieliśmy prezentację filmu Katyń, mieliśmy także festiwal „Maska”, który rzeczywiście wzbudził ogromne zainteresowanie w Moskwie, w Rosji, mieliśmy także nasze doświadczenia konserwatorskie w Sankt Petersburgu, które przyniosły nam też dosyć dużo bardzo dobrych ocen. To bardzo istotne, że się spotykamy i bardzo dobrze, że ta problematyka, która będzie poruszona, jest tak szeroka.

K.G.: Wrocław, piątek–sobota, I Polsko–Rosyjski Kongres Mediów. Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, nasz gość. Dziękujemy, panie ministrze,  za rozmowę.

B.Z.: Dziękuję serdecznie, pozdrawiam.

(J.M.)