Przemysław Szubartowicz: PiS przygotowało nowelizację prawa bankowego, która ma pomagać osobom z kredytami w obcych walutach. Mówi pan o tym, żeby była możliwość między innymi przewalutowania kredytu raz na rok za sto złotych. Czy ta propozycja ma szansę w sejmie osiągnąć poparcie?
Jarosław Stawiarski: Małe sprostowanie – tak naprawdę możliwość przewalutowania jest nie częściej niż raz na 6 miesięcy, czyli tak naprawde teoretycznie dwa razy do roku można byłoby przewalutować. Czy możliwość przewalutowania kredytów na dolara, euro, funta, złotego z franków szwajcarskich ma szansę? Ja uważam, że ma, bo jest to jeden z elementów poszerzania tego, co się nazywa portfelem kredytowym, różnorodnością, reagowaniem na zmiany w różnych warunkach, w oferowanych warunkach w poszczególnych walutach i przede wszystkim ta zmiana (pan o tym nie powiedział, ja chciałem państwu powiedzieć) ma na celu przede wszystkim to, że wielokrotne przewalutowanie może spowodować, że trend aprecjacji franka, czyli wzrostu wartości franka, na rynku polskim zaznaczam, może ulec osłabieniu. O to nam wszystkim chodzi.
P.Sz.: Panie pośle, ale wejdę panu w słowa. Niektórzy ekonomiści mówią, że kurs franka jest teraz tak wysoki, że przewalutowywanie kredytów nie miałoby najmniejszego sensu, ponieważ większość ludzi zaciągała kredyty, kiedy kurs franka był znacznie niższy.
J.S.: Ale my mówimy o przewalutowaniu na euro, na funta brytyjskiego czy też na... Boże kochany, co by zostało? Na dolara jeszcze. Dlatego tak naprawdę to jest możliwość i ja nie mówię, że to już ma być już na teraz, ale jest to element, który powinien występować, ta możliwość powinna być dana kredytobiorcom.
P.Sz.: Jest jeszcze drugi pomysł, panie pośle, tak zwany kredyt z korytarzem walutowym, również dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość w pana osobie mówiło na ten temat. Co to za pomysł?
J.S.: Jest to pomysł, który ma polegać na tym, że w tej chwili nowy produkt banki powinny wprowadzić. Ten nowy produkt powinien się nazywać możliwością zaoferowania kredytu z korytarzem walutowym. Co to znaczy pojęcie umowy kredytu z korytarzem walutowym? Chodzi o to, że każdy kredytobiorca w każdym czasie będzie uprawniony do spłaty tego kredytu w złotych polskich po przeliczeniu wartości franka szwajcarskiego. Najkrócej rzecz biorąc, kredyt z korytarzem walutowym to jest ustalenie maksymalnego i minimalnego kwoty przeliczeniowej franka szwajcarskiego na złoty, czyli jak gdyby to jest ile może frank wzrosnąć, ile może frank zmaleć. I chodzi o to, że każdy wzrost franka poza tę kwotę ustaloną, a ta kwota ma wahać się 50 groszy w górę, 50 groszy w dół, będzie jak gdyby zmuszała banki, które będą oferowały, do odpowiedniego zabezpieczenia. Najkrócej rzecz biorąc, chodzi o to, żeby to banki wzięły na siebie możliwość zabezpieczania wzrostu i osłabienia kredytu różnymi instrumentami bankowymi, finansowymi, żeby to nie obywatel się martwił, że frank drożeje permanentnie w górę, tylko żeby bank brał na siebie także odpowiedzialność.
P.Sz.: Panie pośle, jest jeszcze jedna kwestia dotycząca spreadów. To już wiemy, że Prawo i Sprawiedliwość raczej poprze ten pomysł, żeby ograniczyć spready, ale jest jeszcze inny pomysł – PJN-u, żeby do końca 2015 roku spadała... spłata kredytu we frankach szwajcarskich była po stałym kursie. Jest to możliwe?
J.S.: Na ten czas uważam, że nie, że wszyscy powinniśmy solidarnie podchodzić do tego, co się nazywa kursem franka. I tak naprawdę ci ludzie, którzy wzięli franka w samym dołku, no to w tej chwili by mocno na tym korzystali. I w związku z tym nie wydaje mi się, że jest to konieczne ze względu na to, że frank jest – jak sam pan wie i państwo wiecie – przewartościowany. Nie może być czegoś takiego, że frank staje się walutą świata, bo i Szwajcaria jest mała, i gospodarka jest dobra, ale kraj jest malutki i tego franka jest naprawdę w obiegu mało i dlatego...
P.Sz.: Panie pośle, i ostatnie pytanie, bardzo krótko proszę. To nie jest tak, bo niektórzy zarzucają politykom, że to jest działanie w kampanii wyborczej, żeby pokazać, że chce się pomóc kredytobiorcom?
J.S.: Pewnie, że jest to działanie w kampanii wyborczej, jeśli chodzi przede wszystkim o spready, uregulowanie spreadów, bo spready powinny być uregulowane wtedy, kiedy KNF wydał rekomendację S2, i wtedy powinniśmy pilnować tego.
P.Sz.: I na tym, panie pośle, kończymy ten komentarz.
J.S.: Dziękuję.
P.Sz.: Jarosław Stawiarski, Prawo i Sprawiedliwość, dziękuję.
(J.M.)