Polskie Radio

Rozmowa z Markiem Borowskim

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2011 12:15

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest Marek Borowski, SdPL. Witam pana.

Marek Borowski: Dzień dobry pani i dzień dobry państwu.

Z.D.:  Dzisiaj komisja ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy kończy prace, a przewodniczący Ryszard Kalisz mówi, cały czas powtarza i twierdzi, że ma do tego materiał, żeby postawić wniosek o Trybunał Stanu dla polityków PiS-u Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. Podpisałby pan taki wniosek?

M.B.: Nie mogę tego wykluczyć, oczywiście. Muszę, rzecz jasna, zapoznać się z tym materiałem. Wydaje mi się, że wszyscy posłowie muszą się zapoznać z tym materiałem, bo różne mieliśmy komisje śledcze, ale tylko w jednym przypadku, mianowicie w tym – komisja śledcza powstała na skutek śmierci, śmierci byłej posłanki Barbary Blidy w okolicznościach, no, co najmniej budzących wątpliwości i zastrzeżenia. Więc to trzeba dokładnie przestudiować. Ja nie mam żadnych wątpliwości, jeśli chodzi o mój stosunek do rządów Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry w tym obszarze, powiedziałbym, prawa i sprawiedliwości przez małe p i małe s. One się charakteryzowały przede wszystkim nieposzanowaniem godności ludzi, rzucaniem nieuzasadnionych, bezpodstawnych oskarżeń i czynienie z tego publicznego widowiska. I wydaje się, że to chyba głównie doprowadziło do tej tragedii. Natomiast inną sprawą są konsekwencje prawne tego rodzaju postępowania – postawienie przed Trybunałem Stanu. Trybunał Stanu to jest sąd.

Z.D.:  No właśnie, a nie ma pan wrażenia, że taki wniosek może być w takim momencie, jaki  mamy teraz, czyli w momencie kampanii wyborczej, odczytywany jako taka polityczna wrzutka w debatę, w dyskusję jako po prostu wyścig wyborczy?

M.B.: Może być i na pewno będzie, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że komisja pracowała dość intensywnie, nie można zarzucić tej komisji, że leniła się. Chciała skończyć pracę przed końcem kadencji, co jest zrozumiałe. Oczywiście byłoby lepiej, jak by skończyła pół roku temu czy rok temu, ale skończyła tak jak skończyła i w związku z tym trudno ukrywać te wnioski albo z tego powodu, że jest kampania wyborcza, łagodzić po to, żeby nie było tego rodzaju oskarżeń. Moim zdaniem kluczową sprawą jest zasadność takiego wniosku od strony prawnej, podkreślam. Nie od strony moralnej, bo moralny wydaje mi się osąd to już i społeczeństwo wydało w wyborach i chyba w tym względzie się wiele nie zmieniło. Natomiast strona prawna jest tutaj ważna. Jak się pokaże ten raport już definitywnie, po poprawkach, myślę, że będą się na temat także... nawet na pewno będą się wypowiadali prawnicy. Politycy powinni spokojnie przestudiować te wszystkie wypowiedzi i, że tak powiem, nie wyrywać się przedwcześnie z opiniami typu, że to jest polityczna hucpa albo że może i dokładnie nie czytałem, ale na pewno się zgadzam.

Z.D.:  No tak, ale kampania wyborcza to nie jest taki moment, kiedy posłowie zwykli się nie wyrywać. Właśnie z reguły się wyrywają, no bo na tym to polega, trzeba mówić coś, co potem znajdzie się w mediach.

M.B.: Pani redaktor charakteryzuje tak zwany stan...

Z.D.:  To prawda.

M.B.: ...a ja mówię, jak powinno być i ja przynajmniej zamierzam postępować tak jak powinno być.

Z.D.:  No właśnie, á propos pańskiego postępowania – będzie pan kandydował do senatu, a tu się zmieniły warunki, to znaczy Trybunał Konstytucyjny podtrzymał to, co zostało zawarte w kodeksie wyborczym, wszystko jest jasne, dojdzie do wojny dwóch potęg w okręgach, gdzie wybiera się senatorów większościowo. Myślę o potęgach politycznych – PiS oraz... no właśnie, ta druga strona. Ja by pan ją określił?

M.B.: Ale mówi pani o mnie akurat czy...

Z.D.:  Też, ale mówię o różnych okręgach...

M.B.: W ogóle.

Z.D.: ...w których kandydują przeciwko sobie reprezentanci tych dwóch sił?

M.B.: Tak, tak, ja myślę, że to jest ciekawa konfrontacja i ja się akurat cieszę z tego, że Trybunał podtrzymał zgodność z Konstytucją jednomandatowych okręgów wyborczych do senatu konkretnie, ponieważ to będzie pierwszy raz, kiedy wyborcy, mieszkańcy określonych części Polski, przy czym nie będą to już tak duże okręgi jak do sejmu, bo okręgów do sejmu jest 41, a okręgów do senatu 100, więc to będą okręgi 2,5 raza mniejsze, 2,5 raza mniej ludzi będzie, po raz pierwszy będą mieli swojego reprezentanta w parlamencie, jednego, nie grono całe, które zostało wybrane i nie wiadomo, kto się do czego poczuwa, tylko jednego reprezentanta. I to jest pewien plus, nawet duży. Natomiast tu i ówdzie oczywiście spotkają się czy staną naprzeciw siebie nazwiska, z jednej strony PiS oczywiście, który będzie wystawiał swoich kandydatów, z drugiej strony będą różni kandydaci, bo wiadomo, że tam samorządowcy chcieliby wystawiać, gdzieniegdzie są lokalni liderzy, którzy wystąpią i będą także...

Z.D.:  No tak, ja mówię o tym wymiarze politycznym z szyldami znanymi (...)

M.B.: Tak. I... Ale generalnie rzecz biorąc, jeśli będą to kandydaci czy reprezentujący Platformę Obywatelską, czy reprezentujący SLD, czy tak jak ja, w moim przypadku mam poparcie zarówno Platformy Obywatelskiej, jak SLD, nie wystawiają swoich kandydatów po prostu w tym okręgu, to będzie to konfrontacja pewnych nie tylko poglądów, ale pewnego punktu widzenia i sposobu także uprawiania polityki. I spojrzenia na ustrój Polski, jak powinien być kształtowany, jak powinien wyglądać na prawa obywatelskie, na prawa człowieka, na wolności obywatelskie. To jest konfrontacja uprawniona w polityce i nie widzę nic złego w tym, że ona się odbędzie.

Z.D.:  Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był Marek Borowski.

M.B.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)