Zuzanna Dąbrowska: Siedzimy na sejmowej galerii, trwają obrady, a ja chciałabym wrócić w rozmowie z panem do komisji ds. zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy, która wczoraj zakończyła prace. Marszałek Schetyna zapowiedział, że jeszcze w sierpniu byłby skłonny pozwolić przewodniczącemu komisji Ryszardowi Kaliszowi na zaprezentowanie raportu. To dobry pomysł, żeby jeszcze przed wyborami tak się stało?
Tadeusz Sławecki: Jak najbardziej, my już pracujemy ponad 3 lata i należałoby, żeby społeczeństwo widziało efekt naszej pracy. Prawdopodobnie będzie to sprawozdanie przedstawione sejmowi 18 sierpnia, do tego czasu wszyscy posłowie mają prawo złożyć zdanie odrębne, już posłowie PiS-u zapowiedzieli, że złożą zdanie odrębne, stąd też to zdanie odrębne będzie integralną częścią całego sprawozdania, które dostaną posłowie w formie druku. Natomiast przypomnę, nad takim sprawozdaniem nie odbywa się debata, tak że po prostu sejm przyjmuje do wiadomości. I warto byłoby już właśnie podsumować tę naszą ponad 3-letnią pracę.
Z.D.: No oczywiście, gdyby to był raport, który kończy się wnioskami dotyczącymi zdarzeń pewnych, które miały miejsce, dotyczącymi odpowiedzialności jakichś urzędników, ale, panie pośle, tutaj jest wniosek o Trybunał Stanu dla dwóch czołowych polityków opozycji. A jest właśnie kampania wyborcza. Przypomnę – Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro.
T.S.: Dla polityków i dla mediów może te wnioski są najważniejsze, natomiast ja uważam, że w tym raporcie jest kilka ważnych obszarów, przede wszystkim według naszej najlepszej wiedzy zrelacjonowaliśmy to, co udało nam się ustalić, i tutaj jest kilka wniosków tej natury legislacyjnej. Ja między innymi złożyłem wniosek dotyczący uregulowania kwestii tak zwanego aresztu wydobywczego, bo tam w tym raporcie pojawiło się kilka razy sformułowanie „aresztu wydobywczego”, żeby określić precyzyjnie górną granicę przebywania w areszcie do czasu złożenia przez prokuraturę wniosku do sądu. Natomiast oczywiście najbardziej taką sensacyjną sprawą to jest kwestia postawienia zarzutów. Właściwie zarzutów... to nie są zarzuty, bo to są delicti konstytucyjne, czyli kwestia dotycząca ewentualnego złamania Konstytucji...
Z.D.: Odpowiedzialności.
T.S.: Odpowiedzialności, tak że tu nikt nie stawia żadnych zarzutów karnych. Mało tego, też trzeba jeszcze precyzyjnie naszym słuchaczom powiedzieć, że komisja śledcza nie jest władna postawić kogokolwiek przed Trybunałem, tylko o tym zadecyduje sejm, zadecydują posłowie. Jeśli uda się zebrać 115 podpisów, to wtedy...
Z.D.: Ryszard Kalisz mówi, że nie ma problemu, 115 podpisów to jeden dzień.
T.S.: ...to wtedy ten wniosek zostanie złożony, on nie ulega przedawnieniu, ewentualnie następny sejm będzie decydował, co z tym wszystkim zrobić. Natomiast ja oczywiście nie kierowałem się w swojej pracy żadnymi tu względami czy kalkulacjami politycznymi, bo znałem osobiście panią Barbarę Blidę, starałem się wyjaśnić ten mechanizm, jaki funkcjonował w ówczesnym państwie rządzonym przez Prawo i Sprawiedliwość, wstrzymałem się przy głosowaniu dwóch wniosków dotyczących pana premiera Jarosława Kaczyńskiego, bo uważałem, że tutaj co do Zbigniewa Ziobry nie miałem większych wątpliwości, bo sam przecież byłem świadkiem i słuchałem jego wystąpienia sejmowego, w którym w sejmie mówił w trochę nieco innym tonie niż śp. pan Wassermann, który używał określeń „wydawało się”, „posiadłem wiadomość”, a ten praktycznie wyrokował w swoim wystąpieniu.
Z.D.: No to mówi pan prawie tak jak Waldemar Pawlak, który dzisiaj w Polskim Radio powiedział, że Zbigniew Ziobro wniosek do Trybunału tak, a jeśli chodzi o Jarosława Kaczyńskiego, to nie.
T.S.: Zapewniam, że nie uzgadnialiśmy naszych stanowisk, natomiast przekazywałem panu premierowi swoje sugestie i swoją wiedzę, którą posiadłem przez te 3 lata.
Z.D.: Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem w sejmie był poseł PSL Tadeusz Sławecki.
T.S.: Dziękuję pięknie, do widzenia państwu.
(J.M.)