Krzysztof Grzesiowski: Trener Jerzy Engel, były trener piłkarskiej reprezentacji Polski, jest gościem Sygnałów Dnia.
Jerzy Engel: Witam państwa, dzień dobry.
K.G.: Pora zaczynać, na początek ŁKS Łódź z poznańskim Lechem, a potem tego samego dnia, czyli dziś o 23.30 stołeczna Polonia z Lechią Gdańsk. To taki dziwny sezon trochę, biorąc pod uwagę fakt, że w przyszłym roku mamy Euro 2012.
J.E.: To trudny sezon, bardzo odpowiedzialny dla wszystkich, przede wszystkim sami zawodnicy, ci, którzy mają szansę i chcą grać na mistrzostwach Europy, chcą się pokazać selekcjonerowi z jak najlepszej strony, oni muszą być w dobrej formie i wiedzą, że ten sezon jest dla nich kluczowy, ponieważ już później, kiedy jest ten okres przygotowawczy przed mistrzostwami, jest za późno, żeby się dobrze przygotować. Oni sami muszą zadbać o to, ażeby ten sezon był dla nich rzeczywistym przygotowaniem do mistrzostw Europy.
K.G.: No więc właśnie, bo ten sezon skończy nam się 6 maja, a mistrzostwa Europy rozpoczynają się 8 czerwca, zostaje miesiąc tak na dobrą sprawą na przygotowanie kadry narodowej.
J.E.: Tak, i było to świetne pociągnięcie po mistrzostwach świata 2002, właśnie wtedy, kiedy mieliśmy bardzo krótki czas przygotowań, wszyscy trenerzy apelowali o to, ażeby nie było właśnie tego dwutygodniowego czasu, gdzie nie ma właściwie w ogóle czasu na nic w przygotowaniach, a minimum miesiąc, żeby piłkarze mogli chwilę odpocząć po swoich ligach, a później ażeby był czas na to, aby ich dobrze przygotować.
K.G.: Czego pan się spodziewa po tym sezonie naszej Ekstraklasy, zwanej w tym sezonie przynajmniej timobajl Ekstraklasą? Taka jest umowa.
J.E.: Przede wszystkim dobrych meczów, wyrównanych meczów, meczów, które podniosą klasę zespołów. Przede wszystkim te mecze będą grane już na coraz lepszych stadionach, przy kompletach publiczności, a więc piłkarze już będą przyzwyczajali się niejako do zupełnie nowych warunków gry. A oprócz tego coraz mocniejsze zespoły, widzimy Wisłę Kraków, Legię Warszawa, więc zespoły, które porobiły wiele transferów i wygląda, że są silniejsze. „Czarnym koniem” może być Polonia Warszawa, która też nie zasypiała gruszek w popiele, jeśli chodzi o okres przygotowawczy, Śląsk Wrocław. A więc dochodzą nowe zespoły do tej rywalizacji i myślę, że coraz szersza grupa drużyn będzie walczyła o te miejsca premiowane grą w pucharach europejskich.
K.G.: Czyli oryginalny pan nie jest, panie trenerze, Wisła, Lech, Legia, Polonia ewentualnie Śląsk, to to to grono faworytów (...)
Henryk Szrubarz: Á propos Śląska – wczoraj nie udało mu się strzelić żadnej bramki, mimo że (...)
J.E.: Nie udało mu się strzelić bramki, ale grali zdecydowanie lepiej, wytworzyli sobie kilka czystych sytuacji i myślę, że uda im się w rewanżu. Natomiast trudno być oryginalnym, bo w każdej lidzie jest tak samo. Jeśli mówilibyśmy dzisiaj o Hiszpanii, to mówilibyśmy Real Madryt, Barcelona, Atletico, a więc te najlepsze zespoły. W każdym kraju dominują najlepsze zespoły i między nimi rozgrywa się zwykle ta walka o mistrzostwo.
K.G.: Panie trenerze, my jesteśmy z tego pokolenia, kiedy to po boiskach Ekstraklasy, II Ligi i kolejnych zresztą biegali wyłącznie Polacy, polscy zawodnicy. Dziś, kiedy przygląda się składom drużyn ligowych, czasami naprawdę jest problem, żeby znaleźć zawodnika z Polski rodem. Jak potem układać z tego reprezentację?
J.E.: To trzeba jeździć za granicę, bo tam ci najlepsi polscy zawodnicy grają. I co ciekawe, coraz wyższe kwoty uzyskujemy za to, że nasi zawodnicy wyjeżdżają za granicę, ponad 5 milionów euro, ponad 4 miliony euro to już są te kwoty, za które zapłacono za naszych zawodników, a więc...
H.Sz.: No i okazuje się też, że polscy reprezentanci Polski rodzą się za granicą.
J.E.: Rodzą się za granicą, taki mamy dzisiaj... taką możliwość mamy, już FIFA dała taką możliwość, że zawodnik, który nawet zdobywa mistrzostwo Europy (...) z inną reprezentacją, może reprezentować zupełnie inny kraj jako senior. Takie przepisy dzisiaj istnieją i z tych przepisów korzysta wiele federacji narodowych.
K.G.: Czyli wygląda na to, że reprezentacja będzie z tych zawodników, którzy grają za granicą, Polaków, ewentualnie kogoś się jeszcze znajdzie u nas.
J.E.: To znaczy wszystko zależy od selekcjonera, od jego filozofii przygotowania zespołu, od tego, jaką ma wizję przygotowania zespołu i jak chce osiągnąć wynik, na który wszyscy będziemy oczekiwać.
K.G.: Przyglądając się temu, jak działa trener Smuda do teraz, ma pan wątpliwości co do naszego występu na Euro 2012 w przyszłym roku?
J.E.: To znaczy ja jestem optymistą, ja zawsze wierzyłem w nasz zespół, zawsze wierzyłem w zawodników, mamy wielu utalentowanych piłkarzy, a sądzę, że tacy piłkarze, jak właśnie Błaszczykowski, Lewandowski, Obraniak, Jeleń i wielu innych będą mieli właśnie boom, jeśli chodzi o swoje przygotowanie i karierę właśnie podczas mistrzostw Europy 2012.
H.Sz.: Tylko że trzeba jeszcze dobrych obrońców znaleźć.
J.E.: Tak, obrona to podstawa, bramkarz plus obrońcy. Myślę, że przez ten czas teraz jeszcze do mistrzostw Europy wyklaruje się również i ta formacja.
K.G.: No tak, ale z drugiej strony piłka nożna to przede wszystkim bramki, a my myślimy o obronie. Może by tak wrócić, panie trenerze, do systemu, to się „szwajcarski rygiel” nazywało, tak?
J.E.: Był taki „rygiel szwajcarski”.
K.G.: Trzy, dwa, pięć się grało, pięciu napastników, wtedy dopiero strzelano bramek mnóstwo. Wracając do naszej Ekstraklasy, dzisiejsza Rzeczpospolita pisze, że poprzedni wyrównany do końca sezon z płaską tabelą wcale nie musiał być wyjątkowy, również teraz trudno wskazać wyraźnego faworyta. Tu wracamy do tej piątki, która ewentualnie wchodzi w grę. Czyli sytuacja może się powtórzyć.
J.E.: Sytuacja może się powtórzyć, to jest dobre, bo im więcej zespołów rywalizuje o te największe, najlepsze miejsca, tym poziom jest wyższy. I dlatego sądzę, że z roku na rok ten poziom piłki nożnej w Polsce będzie się podnosił.
K.G.: Wspomniał pan o publiczności, była propozycja, by widzowie drużyn przyjezdnych nie mieli możliwości oglądania spotkań swojej drużyny. To się oczywiście nie utrzymało. Ale jak pan sądzi, jaki będzie ten sezon właśnie na trybunach?
J.E.: No, ja przede wszystkim twierdzę, że po badaniach, które zrobiono i pokazano, że 97% ludzi przychodzi na stadiony po to, ażeby obejrzeć swój zespół, ażeby dopingować zespół, ażeby przeżyć fantastyczne emocje związane właśnie z gra piłkarzy na boisku, a tylko 3% to są ci, którzy przychodzą w zupełnie innym celu. Jeżeli 3% potrafi zdominować te 97, to znaczy, że prawo działa zbyt słabo.
H.Sz.: No ale czyja jest to wina? Tylko i wyłącznie tego, że prawo działa słabo?
J.E.: Nie tylko, jest to wina tego, że przez całe lata w ogóle nikt nie zajmował się tematem kibiców, nikt nie zajmował się kibicami, w ogóle nie było czegoś takiego, jak stewarding, jak te działania, które teraz są podnoszone, ażeby właśnie nauczyć kibica kulturalnego kibicowania. I powoli my tę transformację również musimy przejść.
H.Sz.: Ale kto to ma robić? Kluby?
J.E.: Również. Zarządy klubów również, które musza wziąć odpowiedzialność i zająć się tym, co dzieje się na ich własnym stadionie.
K.G.: Teraz coś z pana trenerskiego podwórka. Jak pan sądzi, ilu trenerów straci pracę w tym sezonie?
J.E.: No, są kluby, które lubią zmieniać trenerów, jest klub, w którym średnia była 5 meczów, jeśli chodzi o szkoleniowca w naszym kraju. No, nie jest to dobre i wiem, że wielu szkoleniowców z pewnością nie doczeka do końca rozgrywek.
K.G.: Dla wielu jest zaskoczeniem, że trenerzy Legii i Lecha utrzymali swoje stanowisko po ostatnim sezonie, kiedy wyniki były takie sobie. Są pod presją cały czas?
J.E.: A dlaczego pan mówi: takie sobie w Legii? Zdobyć Puchar Polski, stanąć na podium... No, nie udało się mistrzostwa zdobyć, ale stanęli na podium. To były dobre wyniki, a tutaj Legii bym wcale nie ganił za wyniki, Legię można było ganić za zupełnie inne sprawy, że przegrała tyle meczów w trakcie ligi, a mimo to stanęła tak wysoko. Natomiast Lech tak, Lech zawalił i szkoda, bo ten zespół naprawdę dobrze reprezentował Polskę w pucharach europejskich.
K.G.: Tak czasem się zastanawiam nad dolą trenera, zresztą nie tylko w polskiej lidze, bo to chyba jest cecha charakterystyczna w wielu ligach europejskich. Jaki pan ma plan, przychodząc do klubu, na ile spotkań? Nie wiem, czy się pakować w całości i przeprowadzać do innego miasta, czy tylko na chwilę, bo zaraz zwolnią?
J.E.: Widzi pan, jeżeli ktoś chce dobrze wykonywać swój zawód, to w każdym miejscu pracy, tam, gdzie podpisuje kontrakt, musi pracować tak, jakby miał tam pracować do końca życia. To tylko wtedy jest szansa na odniesienie sukcesu. Jest to bardzo trudny zawód, jest to menedżer, którego praca jest oceniana codziennie na łamach mediów i oceniana przez miliony ludzi każdego dnia. To nie jest łatwe. Dlatego specyfika tego zawodu jest zupełnie inna niż wszystkich menedżerów w zupełnie innych zawodach.
K.G.: I chyba wpisane mają panowie to zdanie w swoją działalność, w swoją pracę, że łatwiej jest zwolnić jednego jak jedenastu.
J.E.: No, są prezesi, którzy... czy właściciele klubów, którzy w ten sposób postępują. I to niestety dewaluuje zawód trenerski. Natomiast gdyby popatrzyli troszeczkę na tych najlepszych trenerów na świecie i na te najlepsze kluby na świecie, to zobaczą, że tam jest czas na to, ażeby trener mógł popracować spokojnie. W Anglii było to zwykle 5 sezonów dawniej, teraz już są tylko 3 sezony, ale 3 sezony to jest naprawdę bardzo dużo, długi czas, ażeby trener mógł pokazać, na co go naprawdę stać.
H.Sz.: A kiedy polskie drużyny będą coś znaczyły w Lidze Mistrzów? Czy to jest kwestia właśnie złych trenerów, złych piłkarzy czy może braku pieniędzy?
J.E.: O, i ostatni temat tutaj właśnie budżetów, który pan poruszył, jest kluczowy. Już niebawem z tego względu...
H.Sz.: I tak się mówi, że piłkarze za dużo zarabiają.
J.E.: Nie zarabiają za dużo, gdyby zarabiali za dużo, to mielibyśmy tutaj w Polsce najlepszych piłkarzy z Europy, bo dostawaliby duże pieniądze, natomiast tam, gdzie płacą naprawdę dobrze, to idą ci najlepsi. Do nas przychodzą ci, których można pozyskać za te stawki, które mamy. Pełne stadiony, po 40 tysięcy ludzi na stadionach, to spowoduje, że budżety będą coraz większe, że kluby już będą umiały lepiej zarządzać budżetami i sprowadzać coraz lepszych piłkarzy. Jeszcze chwilę poczekajmy, stadiony będą gotowe już niebawem.
K.G.: Zawsze pytamy o to, kto może wygrać, a może tak na koniec, panie trenerze, kto może spaść?
J.E.: To trudno powiedzieć.
K.G.: W tym sezonie trudno powiedzieć?
J.E.: Tak jak pan powiedział wcześniej, bardzo trudno, to będzie bardzo wyrównana liga i wszystko się może zdarzyć.
K.G.: Dziś początek sezonu piłkarskiej Ekstraklasy, jeszcze raz powtórzymy: ŁKS Łódź – Lech Poznań, Polonia Warszawa – Lechia Gdańsk to na początek, koniec sezonu 6 maja, a od 8 czerwca do 1 lipca przyszłego roku Piłkarskie Mistrzostwa Europy Euro 2012. Jerzy Engel był gościem Sygnałów Dnia. Panie trenerze, dziękujemy za spotkanie.
J.E.: I ja również dziękuję.
(J.M.)