Polskie Radio

Rozmowa z Rafałem Trzaskowskim

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2011 12:15

Paweł Wojewódka: Naszym gościem jest dzisiaj eurodeputowany Rafał Trzaskowski, Platforma Obywatelska. Witam pana.

Rafał Trzaskowski: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

P.W.:  Przed chwilą, dosłownie piętnaście minut temu skończyła się konferencja premiera Donalda Tuska i premier oświadczył, że gotów jest do debaty z prezesem Jarosławem Kaczyńskim nawet dziś.

R.T.: No, my to mówimy już od kilku dni ustami premiera, ustami naszych ministrów, ustami naszych posłów, że jesteśmy gotowi do debaty. Wysłaliśmy list z zaproszeniem do PiS-u, nawet z taką rozpiską, kiedy każdy minister może się pojawić na debacie. Jedyne co – chcieliśmy zagwarantować, że ta debata odbędzie się w miejscu neutralnym...

P.W.:  O tym też pan premier na konferencji dzisiaj mówił.

R.T.: Tak, na zasadach przyjmowanych przez cały cywilizowany świat, czyli krótko mówiąc pod nadzorem neutralnych mediów, albo nawet, jeżeli rzeczywiście byłaby zgoda na to, żeby to się odbywało w centrach programowych, no to raz w PiS-ie, raz w Platformie. Natomiast generalnie najlepszą propozycją była ta, żeby debata odbyła się na neutralnym gruncie. No, niestety ta propozycja została przez PiS odrzucona.

P.W.:  A premier powiedział też na tej konferencji, że nie zgadza się z upokarzaniem polskiego rządu przez Jarosława Kaczyńskiego. Mocne słowa, panie pośle.

R.T.: No tak, ale to jest niepoważne, dlatego że jeżeli myśmy zgłosili taki sygnał do tego, że chcemy rozmawiać o tych czterech latach i tak naprawdę chcemy rozliczyć to, co robiliśmy w okresie rządów Donalda Tuska, proponowaliśmy konkretne daty rozmowy z naszymi ministrami, no to w tym momencie jeżeli propozycja z ust największej partii opozycyjnej jest tylko taka: wzywamy was do nas, do siedziby partyjnej i tam będziemy was przesłuchiwać, no to oczywiście, że jest to po pierwsze coś, co urąga po pierwsze dobrym obyczajom i narusza zasadę neutralności prowadzenia debat, a poza tym rzeczywiście jest obraźliwe dla ministrów Rzeczypospolitej, którzy tak naprawdę reprezentują naród. W związku z tym ja się nie dziwię, że premier taką propozycję odrzucił. Natomiast my nadal jesteśmy otwarci do tego, żeby takie debaty prowadzić i od samego początku o tym mówiliśmy.

P.W.:  Na dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość zaprosiło panią minister Hall do takiej debaty i rozumiem pani minister z tego zaproszenia nie skorzysta.

R.T.: Tak, to znaczy ja się przygląda temu, co się dzieje w Europie, nie widziałem, żeby partia opozycyjna wzywała na dywanik, na przesłuchania ministrów rządu, który w danym momencie jest u steru władzy. To jest po prostu taki obyczaj, którego nigdzie na świecie nie ma i zgody na tego typu zasady nie może być.

Bo my w tej chwili jesteśmy w takiej fazie kampanii, w której ustalamy zasady gry i chcemy, żeby te zasady były cywilizowane, żeby debaty odbywały się na neutralnym gruncie, chcemy, żeby w tej debacie nie było kłamstw, i dlatego zaczęliśmy od pozwu i w momencie, kiedy takie kłamstwa się pojawiły, nie po to, żeby się kłócić, na słowa przerzucać argumentami, tylko żeby ustalić zasady gry, bo jeżeli te zasady zostaną w tej chwili ustawione w ten sposób, że PiS będzie przesłuchiwał naszych ministrów, że będzie kłamał w programie i kłamał przy każdej możliwej okazji, no to po prostu nie da się prowadzić rzeczowej debaty, a my jesteśmy za tym, żeby taką rzeczową debatę prowadzić w dwóch etapach – najpierw żeby rozliczyć się z tego, co zrobiliśmy, a potem żeby mówić o przyszłości.

P.W.:  No, powiedział pan o procesie, ale koalicjant zarzuca państwu, że prowadzicie kampanię wyborczą również przy pomocy sądu. No, koalicjant nie ocenia tego w sposób dobry, takiego działania.

R.T.: Znaczy ja się nie będę wypowiadał za koalicjanta, tylko jeżeli się czyta program PiS-u, w którym co chwilę jest kłamstwo, nie wiem – coraz gorsza sytuacja korupcyjna, podczas gdy wszystkie niezależne organizacje, takie jak chociażby Transparency International, mówią o ty, że jest coraz lepiej, nie ma wzrostu gospodarczego, chociaż on jest, i tak dalej, i tak dalej, jeżeli zarzuca nam się, że w momencie, kiedy rozliczamy się z tego, że Polska jest w budowie i jakie inwestycje przeprowadziliśmy przy udziale Platformy Obywatelskiej, jeżeli opozycja kłamliwie mówi, że nie mieliśmy tak naprawdę do czynienia z tymi  inwestycjami...

P.W.:  Ale o tym już przed chwilą mówiliśmy, panie pośle.

R.T.: ...to trzeba ustalić, krótko mówiąc, zasady i to tylko o to chodziło, tu nie chodziło o przerzucanie się argumentami, tylko ustalenie jasnych zasad.

P.W.:  Czy podpisanie przez pana prezydenta ustawy abolicyjnej dla cudzoziemców to jest takie zbliżenie się do standardów europejskich?

R.T.: No, trudno tu mówić o zbliżeniu się do standardów europejskich, dlatego że tutaj każde państwo ma swoje własne standardy i niektóre państwa w tej chwili prowadzą bardzo restrykcyjną politykę wobec cudzoziemców. Natomiast ja się cieszę, że my wracamy do takiej tradycji otwartości, i tutaj, oczywiście, to, co zrobił pan prezydent to zasługuje na słowa najwyższej pochwały, bo potwierdzamy, że Polska jest krajem otwartym, a nie wszystkie kraje w Unii Europejskiej w tej chwili w taki sam sposób reagują na to, co się dzieje na ich granicach.

P.W.:  No tak, ale biorąc pod uwagę, że większość Europy jednak zamieszkuje wielu emigrantów i te najbardziej liczące się kraje, więc powoli chyba staramy się – no, trwa to na pewno lata – zmienić wizerunek chociażby naszej ulicy.

R.T.: To na pewno, a poza tym myślę, że my narzucamy dobre standardy, bo nikogo z naszego kraju nie wyrzucamy, nie zamykamy granic, nie kwestionujemy Schengen, a niektóre państwa członkowskie to robią.

P.W.:  A na koniec jeszcze wróćmy do kampanii. Będzie bardzo ostra kampania, panie pośle, czy też partie po tych pierwszych takich zwarciach stonują język?

R.T.: My chcemy zadbać o to, żeby były jasne reguły i żeby była kampania merytoryczna, natomiast przy postawie największej partii opozycyjnej to będzie niesłychanie trudne, a wydaje się, że zależy naszym oponentom niestety na tym, żeby nie mówić o argumentach, żeby nie mówić o tym, jak się Polska zmienia, tylko żeby budować kampanię na kłamstwach i na takim pieniactwie. Będziemy się starali temu przeciwdziałać, co choćby dzisiaj premier próbował robić swoją decyzją, natomiast na pewno to nie będzie łatwe. Ja mam nadzieję na merytoryczną kampanię, na pewno ze strony Platformy Obywatelskiej taką kampanię będziemy starali się prowadzić.

(J.M.)