Polskie Radio

Rozmowa z Ireneuszem Rasiem

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2011 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: poseł Ireneusz Raś, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry, panie pośle, witamy.

Ireneusz Raś: Dzień dobry.

K.G.: Może przypomnijmy, kolejność przypadkowa oczywiście: „Polacy zasługują na więcej” – to hasło wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, „Jutro bez obaw” – to Sojusz Lewicy Demokratycznej, „Człowiek jest najważniejszy” – to z kolei Polskie Stronnictwo Ludowe, a do 10 września nasz kraj, czyli Polska, będzie w budowie. A co będzie od 11 września?

I.R.: Mamy nadzieję dobra, merytoryczna debata nie tylko w telewizjach, ale tam, gdzie wyborcy spotykają się z kandydatami do parlamentu, bo przecież najważniejsze są... ważniejsze są nieraz od tych wielkich debat te spotkania ze zwykłymi ludźmi w terenie. Platforma będzie prowadzić kampanię bezpośrednią. Do niej się przygotowujemy szczególnie w regionach. Mówię to jako przy okazji szef regionu małopolskiego Platformy Obywatelskiej.

K.G.: Ale od jedenastego nowe hasło będzie, tak, wyborcze? Dziesiątego się pojawi.

I.R.: Będzie odsłonięte hasło kampanii Platformy Obywatelskiej...

K.G.: Czyli na razie opisujemy rzeczywistość, tak? A...

I.R.: Na razie pracujemy, proszę zwrócić uwagę – dzisiaj zaczyna się sesja parlamentu, sesja sejmu, mamy jeszcze dwa posiedzenia planowane, pracujemy nad ustawami, musimy wziąć za to odpowiedzialność z Polskim Stronnictwem Ludowym do końca. Przypomnę, rzadkość to od 89 roku, żeby tak zgodnie dwa ugrupowania koalicyjne pracowały do końca bez pęknięć.

K.G.: Czy będzie ciąg dalszy sporu Platformy z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie, no, nazwijmy to umownie, stwierdzenia, że nic się w Polsce nie zmieniło? Był już jeden wyrok sądowy w tej sprawie.

I.R.: My byśmy nie chcieli żadnych sporów...

K.G.: Jacek Protasiewicz, szef sztabu pana partii, mówi, że coś jest na rzeczy, że będzie ciąg dalszy w tej sprawie.

I.R.: Znaczy proszę zwrócić uwagę – my wystąpiliśmy do sądu dla zasady, żeby na początku, kiedy jeszcze te emocje powinny być jeszcze stosunkowo na niskim poziomie, udowodnić, że nasz główny adwersarz po prostu manipuluje informacją. Tu chce uszczypać, tam chce puścić kuksańca, tak naprawdę posługując się argumentami chybionymi. Myśmy to udowodnili i uważamy, że zachęciliśmy również główną partię opozycyjną do debaty merytorycznej, prawdziwej, na fakty, a nie na te kuksańce, na to, żeby pan Hofmann budował przekaz nieprawdziwy, obrażał innych w tej debacie. Polacy tego nie chcą. Dziś mamy... Przed Polską stoją wielkie wyzwania, nie wiemy, jak ta druga fala kryzysu wpłynie na Europę. Musimy być dobrze przygotowani, musi być odpowiedzialna koalicja, musi być odpowiedzialny rząd, tak, żeby sobie z tym wszystkim dać radę, a nie robimy sobie żarty z poważnej kampanii w poważnym czasie.

K.G.: Czy takie procesy wyborcze pana zdaniem przysparzają zwolenników, nawet jeśli wygrane?

I.R.: Myślę, że to nie będzie ciąg zdarzeń, mamy nadzieję, natomiast, no, panie redaktorze,  gdzie możemy iść, jak nie sięgać po narzędzia, które były stosowane do tej pory bardzo szeroko, kiedy ktoś mówi nieprawdę, szczególnie w czasie, kiedy Polacy dokonują wyboru, według mnie ważnego wyboru w ważnym czasie? Jeżeli będziemy milczeć, to będziemy dawać przyzwolenia do takich zachowań, zachowań niedojrzałych, zachowań, z którymi Polacy nie powinni mieć do czynienia.

K.G.: Pan wspomniał o głośnej wypowiedzi Adama Hofmanna, posła Prawa i Sprawiedliwości, rzecznika partii, o tym, że chłopy wyjechali ze swoich miasteczek, wsi, trafili do Warszawy, zdziczeli i zbaranieli. To taki temat się zrobił ostatnich kilku dni ta wypowiedź. Ale Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, podtrzymuje to, co powiedział poseł Adam Hofmann, powiedział, że to jest prawda o PSL-u. Nie że o chłopach w ogóle, o rolnikach, o mieszkańcach wsi i małych miasteczek.

I.R.: Panie redaktorze,  myślę, że słuchacze również wiedzą, że przecież tak młody poseł, który jest rzecznikiem, nie mówi tylko swoimi słowami, coś mu się tam chlapnęło przed dziennikarzami, tylko wyszedł przygotowany i teza jest uzgodniona z naczelnym wodzem Jarosławem Kaczyńskim. Tak że to tylko jest potwierdzenie, że to, co mówi, mówił kiedyś Jacek Kurski, te najbardziej takie sformułowania, które elektryzowały i bulwersowały opinię publiczną, gdzie wszyscy protestowaliśmy, w te buty w tej chwili wchodzi Hofmann i Hofmann będzie budował ten... tą taką ostrą retorykę, podkręcał emocje. PiS chce podkręcania emocji. PiS nie chce dzisiaj prawdziwych, rzetelnych debat.

Platforma chce rozmawiać o tej rzeczywistości, ale opartej na faktach, na tym, co zrobiliśmy. Nigdy Platforma w tej kampanii nie powie, że jesteśmy doskonali, że jesteśmy nieomylni, że wszystko się udało. Chcemy rzeczywistej debaty, a nie opartej  na emocjach i na takiej retrospekcji, która wybiórczo traktowana jest przez Prawo i Sprawiedliwość i tak naprawdę ma być tym kuksańcem, uszczypliwością, żeby najchętniej to Polaków zostawić w domu, bo wtedy wiedzą, że ich szanse są większe. A ja uważam Polacy muszą iść, szczególnie w tym czasie, do wyborów.

K.G.: A wie pan dobrze, że wybory to także emocje. Czasem właśnie emocjami kierujemy się, podejmując taką, a nie inną decyzję. Czyli co? Platforma będzie zupełnie poza tym wątkiem emocjonalnym?

I.R.: Pewnie nie, bo same wybory są pewnymi emocjami, tak? Są drużyny, są zwolennicy, są przeciwnicy, są rozmowy przy jednym stole w Polsce przy obiedzie niedzielnym, gdzie są zwolennicy jednego i drugiego ugrupowania. Tych emocji będzie, Platforma uważa, aż nadto. Tu, gdzie można je stymulować, tu, gdzie można je ograniczyć, to lepiej, bo wtedy ten przekaz rzeczywisty co do programów ugrupowań dotrze do wyborców. My uważamy, że im bardziej merytoryczny będzie ten wybór, tym lepiej również dla Platformy Obywatelskiej i dla naszego koalicjanta, bo mamy o czym mówić w tej kampanii. Polska jest w budowie.

K.G.: Ciekawą rzecz napisał Piotr Zaremba, publicysta Rzeczpospolitej. Pisząc o kampanii Prawa i Sprawiedliwości, stwierdza, że PiS-owi udaje się schodzić z linii strzału, że kolejne wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego są twarde, ale spokojne, i że być może Prawo i Sprawiedliwość tych wyborów nie wygra, bo chyba nie gra o zwycięstwo, ale uczyni przewagę Platformy Obywatelskiej niewielką, problematyczną. Co pan o tym sądzi?

I.R.: To jest opinia pana Zaremby. My będziemy robić wszystko, żeby ta opinia się w rzeczywistości nie sprawdziła. Mamy sześć tygodni kampanii wyborczej tej zasadniczej, będziemy rozmawiać z wyborcami, będziemy ich przekonywać, że warto w Polsce postawić po raz kolejny na ugrupowanie rządzące, tak, żeby przez 8 lat można było sprawdzić, co da się zrobić tak naprawdę. Ten dystans 4 lat nieraz jest za krótki. Przerywanie, odcięcie się od pewnych doświadczeń to – szczególnie w takim czasie – dla Polski to jest eksperyment nie najlepszy. Chcemy, jesteśmy do dyspozycji, pociągnąć budowę państwa przez kolejne 4 lata w dobrej atmosferze. I z dużą odpowiedzialnością chcę powiedzieć – gdyby to była utrzymana koalicja z PSL-em, myślimy, że efekty dla Polski w następnej kadencji byłyby najlepsze.

K.G.: A może przez dwa lata tylko, panie pośle, bo i taki pomysł się pojawił. Kryzys na świecie w gospodarce światowej będzie na tyle duży, że po dwóch latach opinia publiczna powie: dość, ewentualnej koalicji oczywiście Platforma – Polskie Stronnictwo Ludowe. Mówił o tym niedawno Włodzimierz Czarzasty, szef Stowarzyszenia Ordynacka.

I.R.: Mamy doświadczenie z kadencją, w której Jarosław Kaczyński wziął w swoje ręce sprawy w Polsce i rzeczywiście ten dystans kadencyjny był krótszy, musieliśmy skrócić kadencję o dwa lata. I myślę, że można sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli Jarosław Kaczyński będzie tym krajem zarządzał. Tak, rzeczywiście, czterech lat ta kadencja nie potrwa.

Jeśli my weźmiemy w swoje ręce los Polek i Polaków, mam nadzieję, że też Polska będzie nadal odporna na ten kryzys światowy i ta kadencja nie można dzisiaj zakładać, że będzie krótsza. Nie mamy takich założeń i uważam, że to też jest takie gdybanie.

K.G.: Tylko.

I.R.: Tylko.

K.G.: Ma być na niewyciąganie wniosków z tego, co wokół i co się może zdarzyć.

I.R.: No tak, ale wie pan, dziś nie możemy powiedzieć, że coś się stało już, co ma wpływ na polską gospodarkę. Być może ten wzrost gospodarczy w Polsce nie będzie tak szybki, jak byśmy chcieli. Ten rok jest wyraźnie lepszy niż poprzedni, jeśli chodzi o polską gospodarkę, tak uważam, i to wychodzenie bez tego tąpnięcia amerykańskiego byłoby bardzo szybkie. No ale nie jesteśmy też wyspą samotną, jednak te morza niespokojne wokół nas szaleją. Ale tak jak premier mówi, damy radę. Minister Rostowski mówi, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej fali kryzysu, tak jak przy tej pierwszej fali. Jak widać, daliśmy radę. Teraz też wydaje się, że nie powinno być z tym źle.

K.G.: To deklaracja naszego gościa, posła Ireneusza Rasia, wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Dziękujemy za wizytę, dziękujemy za rozmowę.

I.R.: Dziękuję, do widzenia.

(J.M.)