Minister w Kancelarii Prezydenta odpowiedzialna za sprawy społeczne Irena Wóycicka powiedziała IAR, że w spotkaniu wezmą udział "wybitni polscy ekonomiści, praktycy gospodarczy i politycy społeczni". Irena Wóycicka tłumaczy, że Bronisław Komorowski chce rozmawiać o konsekwencjach przyjęcia rządowych propozycji." Prezydent chce się dowiedzieć jak ta reforma wpłynie na wysokość przyszłych emerytur, na finanse publiczne oraz jakie są alterantywy. Prezydent będzie chciał się również dowiedzieć jak zmienić system emerytalny by w przyszłości emerytury były wyższe" - deklaruje minister.
Irena Wóycicka w rozmowie z Polskim Radiem stwierdziła, że w rządowym projekcie reformy OFE znalazły odzwierciedlenie postulaty, które zawierał list Bronisława Komorowskiego do Donalda Tuska. Prezydent postulował w nim między innymi zagwarantowanie odpowiednio wysokiej waloryzacji składek wpłacanych na indywidualne subkonta w ZUS-ie i umożliwienie dziedziczenia składek osób ubezpieczonych. "Waloryzacja składek jest odpowiednio wysoka czyli obliczana w oparciu o nominalny wzrost PKB. Został poprawiony projekt reformy w części dotyczącej kwestii dziedziczenia składek. Prezydent postulował, by miało ono taki sam charakter, jak to jest w OFE i w ostatecznym projekcie rządowym jest ten postulat w zasadzie całkowicie zrealizowany - twierdzi Irena Wóycicka. Minister dodała, że "pozytywny krokiem" jest wprowadzenie 4-procentowej ulgi podatkowej dla tych, którzy będą się chcieli doubezpieczyć. Premier Donald Tusk jest przekonany, iż prezydent wesprze reformę OFE. Jak mówił, rozmawiał długo z Bronisławem Komorowskim i odniósł wrażenie, że popiera on zasadnicze cele ustawy. Szef rządu zapowiedział, że będzie się wsłuchiwał w głosy przeciwników reformy, ale i tak ją przeprowadzi, skoro jest do niej przekonany. Premier zapowiedział, że podczas debaty rząd będzie reprezentował minister finansów Jacek Rostowski bądź minister Michał Boni. Donald Tusk zastrzegł, że ostateczna decyzja kto będzie bronił zapisów rządowej reformy zapadnie w ostatniej chwili Jak tłumaczył, oczekuje od przedstawiciela rządu, by przekonująco bronił ustawy. Jego zdaniem, obaj ministrowie mają równe kompetencje, choć nie każdy z nich ma równą determinację.
IAR/ ab