Przemysław Szubartowicz: Poseł Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość.
Maks Kraczkowski: Witam serdecznie, dzień dobry.
P.Sz.: Prawo i Sprawiedliwość, panie pośle, które wylosowało jedynkę. Państwowa Komisja Wyborcza wskazała, w losowaniu oczywiście, że Prawo i Sprawiedliwość będzie numerem jeden. To coś oznacza?
M.K.: To oznacza, że jest jeszcze większa szansa na to, że Polska wrzuci jedynkę i powoli ruszy do przodu.
P.Sz.: Ale to jest przecież czyste losowanie i tak naprawdę nie powinno wpływać na preferencje wyborcze. Czy ma jednak znaczenie?
M.K.: Na pewno jest to miły zbieg okoliczności, dobry znak z naszego punktu widzenia, ale jednocześnie umiejscowienie partii na liście wyborczej też na pewno ma jakieś znaczenie, jest po prostu łatwiej znaleźć swoich kandydatów z naszej listy.
P.Sz.: A tymczasem, panie pośle, Jarosław Kaczyński przegrywa procesy, Prawo i Sprawiedliwość już przegrało dwa procesy w trybie wyborczym, np. ten o tym, że posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego głosowali za legalizacją miękkich narkotyków. To zostało powiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego, a sąd orzekł, że nie było czegoś takiego, że PSL nie robiło tego typu wolt politycznych.
M.K.: Jestem prawnikiem, natomiast ze smutkiem muszę stwierdzić, w pełni oczywiście szanując obyczaje wymiaru sprawiedliwości w Polsce, że rozstrzyganie o prawdzie w przypadku ważnych społecznie kwestii, takich jak dostęp do miękkich narkotyków, w ciągu 24 godzin procesu wyborczego mija się z celem. Dlaczego? Wiemy o tym, że nowelizacja zakładała możliwość odstąpienia od stosowania kar za posiadanie niewielkich ilości miękkich narkotyków i oczywiście skrótem myślowym jest mówienie o tym, że udostępnia się do nich dostęp. Natomiast wątpliwości mieli nie tylko posłowie Prawa i Sprawiedliwości, pan poseł Eugeniusz Kłopotek z Polskiego Stronnictwa Ludowego mówił wprost o tym, że nie będzie miał sumienia głosować za takimi rozwiązaniami. Tak że problem jest, orzeczenie sądu również. Myślę, że najbardziej zaskoczeni powinni być sami posłowie z PSL-u.
P.Sz.: Panie pośle, Jarosław Kaczyński w Krynicy powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość chce stworzyć taki system podatkowy, który naprawi obecną sytuację, a z kolei minister Jacek Rostowski mówi, że propozycje PiS-u są populistyczne, no bo np. obniżka VAT-u musiałaby sprowokować pytanie, skąd wziąć 6 miliardów złotych, ale także mówi o tym, że gdyby się słuchało PiS-u, no to trzeba byłoby drastycznie ciąć wydatki i podnosić podatki.
M.K.: Pan minister Rostowski jako człowiek, który całe życie właściwie spędził poza granicami Polski, powinien dobrze znać teorie amerykańskie z lat 70. ubiegłego wieku, mówiące o tym, że wzrost podatków powoduje proporcjonalny spadek wpływów budżetowych. Jest to wykres oparty o krzywą. Przykład 1999–2001 roku – wzrost akcyzy na wyroby spirytusowe spowodował drastyczny spadek wpływów do budżetu państwa, w 2002 roku zmniejszenie akcyzy spowodowało z kolei skokowy wzrost wpływów do budżetu. Podobnie jest z VAT-em – jeżeli hamuje się popyt wewnętrzny, nakłada na ludzi zbyt duże obciążenia podatkowe, nie mają oni po prostu z czego płacić, kwitnie szara strefa, i tak jak to słyszymy coraz częściej z ust ekspertów, kolejne miliardy złotych przepływają nielegalnie w ramach szarej strefy, bo ludzi nie stać na podatki.
P.Sz.: Ale to ten argument ministra Rostowskiego – obniżenie VAT-u powoduje konieczność szukania 6 miliardów.
M.K.: Pan minister traci 6 miliardów czy około 6 miliardów na nielegalnym obrocie papierosów i spirytusu w Polsce co roku. Powinien wyciągnąć z tego wnioski. Lepiej zarządzać służbami kontrolnymi, urzędami skarbowymi, inspekcją celną, a nie obawiać się o to, że straci 6 miliardów na vacie, bo to zupełnie nieporównywalne kwestie. Podkreślam: tam już traci dzisiaj.
P.Sz.: A dlaczego PiS nie bierze udziału w debatach w takim razie na ten temat?
M.K.: Ja z przyjemnością z panem debatuję.
P.Sz.: Ale z politykami innych partii, o to pytałem. Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję za komentarz.
M.K.: Bardzo dziękuję.
(J.M.)