Polskie Radio

Rozmowa z Bogusławem Ziętkiem

Ostatnia aktualizacja: 13.09.2011 07:15

Andrzej Żak: Pan Bogusław Ziętek, lider Polskiej Partii Pracy Sierpień ’80, kandydat do sejmu.

Bogusław Ziętek: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

A.Ż.: Witamy serdecznie. O jednej z debat Eryk Mistewicz mówił, że był pan jedynym, który wiedział, po co przyszedł do studia.

B.Z.: Miło mi.

A.Ż.: A ekonomiści z kolei mówią,  że to jest przerażający populizm.

B.Z.: Którzy? Ci, którzy nas wpędzili w kryzys? Nie przejmuję się ich zdaniem.

A.Ż.: No dobrze, to jaka jest pana recepta i na kryzys, i na to, jaka Polska ma być w przyszłości? Pięciostopniowa skala podatkowa, zmniejszenie (...) czasu pracy?

B.Z.: Progresywny system podatkowy, czyli taki, który jest sprawiedliwym systemem podatkowym, dlatego że obciążenia dla osób biednych muszą być mniejsze. Mówimy o kwocie wolnej od podatku, 15 tysięcy dochodów rocznie. I mówimy także o tym, że system podatkowy musi brać pod uwagę zdolności podatkowe podatnika. Inna jest zdolność podatkowa emeryta, który otrzymuje 700 złotych, inna jest zdolność podatkowa prezesa spółki, który zarabia 18 tysięcy.

A.Ż.: No i temu należy 50% za przeproszeniem zabrać, temu najbardziej dynamicznemu, który najwięcej zarabia.

B.Z.: Wie pan, ci ekonomiście, którzy mnie krytykują, powołują się tylko na jedną szkołę. Druga ze szkół mówi, że sprawiedliwość systemu podatkowego mierzy się nie po pobraniu podatku, tylko na poziomie pobrania podatku. I na tym etapie – ile zostaje nam w kieszeni po pobraniu podatku. My jesteśmy za tą szkołą, która wyrównuje szanse, dlatego że ci ludzie, którzy więcej zarabiają, powinni w większym stopniu oddawać do wspólnej kasy.

A.Ż.: Nie sądzi pan, że trafi pan jako demotywator na jedną ze stron internetowych?

B.Z.: Nie, to nie o to chodzi, dlatego że my musimy motywować ludzi, którzy mają trudności. My jesteśmy rzecznikami prowadzenia aktywnej polityki społecznej, takiej polityki społecznej, która nie traktuje wydawania pieniędzy na cele społeczne jak marnotrawstwa, tylko jak inwestycję w rozwój. Jak już to powiedziałem – z głodnych dzieci nie będzie dobrych obywateli.

A.Ż.: A pracownicy jacy będą? Tacy, którzy będą pracowali krócej niż teraz?

B.Z.: To też jest...

A.Ż.: (...) tutaj do krótszego tygodnia pracy,  to jest jeden z postulatów.

B.Z.: Tak, ale widzi pan, to też jest niepoważna dyskusja polegająca na tym, że podnosi się szum na ten nasz postulat, tak jakby długość pracy była we współczesnym świecie najważniejsza. My odchodzimy systematycznie, całe szczęście, od wieków już od pracy coraz dłuższej. Kiedyś pracowaliśmy 12 godzin, dzisiaj pracujemy 8 godzin dziennie. I to nie chodzi o długość pracy, tylko o jej efektywność.

Wiesław Molak: A którzy ekonomiści panu doradzają w tych sprawach?

B.Z.: [śmiech] Wystarczy trochę czytać, trochę wiedzieć i to wystarczy do tego, żeby trochę mieć orientację, iż ten system, który w Polsce obowiązuje – ultraliberalny, skrajnie liberalny, lansowany właśnie przez ludzi, którzy rządzą nami od 20 lat – nie jest jedynym rozwiązaniem, jakie proponuje się w świecie.

W.M.: Polska Partia Pracy. Praca dla młodych ludzi, którzy kończą studia i tej pracy nie znajdują. Jest jakiś pomysł?

B.Z.: Tak. My bardzo krytykujemy w tej sprawie Platformę Obywatelską, ponieważ jak panowie wiedzą, cztery lata temu bardzo wiele obiecali młodym ludziom, tymczasem raport Młodzi 2011 Michał Boni przedstawił kilka tygodni przed końcem kadencji tego rządu i tego sejmu, a w tym raporcie są zatrważające rzeczy, o których my mówiliśmy już wiele lat temu, m.in. to, że młodzi ludzi są zatrudniani głównie na umowy śmieciowe. Dzisiaj co szósty młody człowiek jest zatrudniany na umowy śmieciowe. My mamy gotowy projekt ustawy, która likwiduje powiem niewolnictwo w agencjach pracy tymczasowych, bo tam mamy do czynienia ze współczesnym...

A.Ż.: Wyjaśnijmy właśnie, co to są te umowy śmieciowe.

B.Z.: Najpierw o agencjach pracy tymczasowej, czyli agencjach, które pożyczają pracowników firmom. Oni nie mają żadnych praw. Natomiast umowy śmieciowe to są umowy pozakodeksowe, czyli takie umowy, w których nie ma gwarancji kodeksu pracy – nie ma prawa do urlopu, nie ma prawa do chorobowego, nie ma zabezpieczenia emerytalnego albo jest ono niższe, chodzi o umowy zlecenia, umowy cywilnoprawne, a także umowy na czas określony. I my mówimy w tej sprawie w sprawie w ten sposób, że państwo, samorządy, które są gestorem ogromnych pieniędzy, jeżeli chodzi o inwestycje, mają prawo wspierać tych przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy w oparciu o umowy kodeksowe. Mówimy również, że administracja państwowa, samorządowa powinna w tym zakresie świecić przykładem i zatrudniać na umowach kodeksowych, a tak się nie dzieje. Przykładem jest także telewizja publiczna, są inne różnego rodzaju instytucje państwowe, instytucje samorządowe, a to przecież nie tylko problem tych ludzi, młodych ludzi, których zatrudnia się na umowach śmieciowych, ale każdego z nas – pana, mój, każdego z nas, ponieważ my dopłacamy do tych umów. One są niżej ozusowane, niżej opodatkowane, i w ten sposób traci na tym budżet państwa i tracimy my wszyscy.

A.Ż.: To znaczy jakoś nie jesteśmy chyba wyjątkowi na tle całej Europy...

B.Z.: Jesteśmy, panie redaktorze,  jesteśmy. W ciągu 10 lat, niech pan sobie to sprawdzi, w ciągu 10 lat rozprzestrzenianie się umów śmieciowych w Polsce przybrało tak dynamiczną formę, że wyprzedziliśmy wszystkie kraje europejskie. 10 lat temu ta forma zatrudnienia była rzeczywiście uzupełnieniem. Dzisiaj jest formą dominującą. Niech pan sobie pomyśli, co będzie z tymi ludźmi, kiedy oni będą przechodzić na emeryturę. Przecież zatrudniani w ten sposób tak naprawdę nie mają żadnego zabezpieczenia.

W.M.: No dobrze, ale skąd wziąć pieniądze na to, żeby zatrudnić tych młodych ludzi?

B.Z.: Ale, panie redaktorze...

W.M.: No, jest pan przedsiębiorcą. No i?

B.Z.: Umówmy się, że jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, w której jeden przedsiębiorca zatrudnia ludzi w sposób uczciwy, kodeksowy, a czterech innych wykorzystuje tę patologię, jaką są umowy śmieciowe, to ten jeden uczciwy płaci za tych czterech innych. Niedopuszczalną jest sytuacja, żeby państwo samo sobie strzelało bramkę poprzez zatrudnianie ludzi na umowach śmieciowych we własnych instytucjach i w samorządach. Niedopuszczalną jest sytuacja, w której firmy, które wygrywają milionowe przetargi, zatrudniają tak naprawdę tylko własną sekretarkę. My mówimy o tym, że samorządy, instytucje państwa, organizując tego typu przetargi, powinny preferować firmy, które mają stałe zatrudnienie.

A.Ż.: No tak, skoro Polska Partia Pracy, to trudno, żeby oczekiwać od pana jakiegoś takiego liberalnego podejścia do gospodarki, prawda?

B.Z.: Ale to nie tylko o to chodzi, to są problemy o wiele głębsze, to znaczy coraz więcej mamy przykładów tego, że np. przetargi wygrywają firmy, które tak naprawdę nie zatrudniają nikogo. Później dopiero szukają ludzi, których zatrudniają pod te przetargi. To jest po prostu nieuczciwe wobec tych pracodawców, którzy przez lata utrzymują (...)

A.Ż.: Ale gdzie jest ta nieuczciwość?

B.Z.: W tym właśnie, że takie firmy eliminują z rynku firmy uczciwe. To my dbamy o interesy...

A.Ż.: Ale definiuje pan to samo przez to samo, czyli nieuczciwe, bo eliminują uczciwe. Ale jakie to są te firmy? Dlaczego, na czym ta nieuczciwość polega? Na tym, że ktoś ma pomysł i go realizuje, jeśli go będzie mógł zrealizować, dlatego że dostanie pieniądze, bo wygra przetarg?

B.Z.: Nie, panie redaktorze,  na tym to polega, że są ludzie, którzy prowadzą swoje firmy, zatrudniając ludzi na umowach kodeksowych, i oni są eliminowani z rynku...

A.Ż.: Ale to się nazywa socjal.

B.Z.: Nie, to się nie nazywa socjal, to jest uczciwe prowadzenie własnej firmy i to w świecie również jest zjawiskiem, które ma swój dynamizm, dlatego że dawno już stwierdzono, że jeżeli pracownik jest traktowany w sposób partnerski, to jest po prostu lepszym pracownikiem niż niewolnik.

W.M.: A czy są uczciwe przywileje emerytalne?

B.Z.: Jeżeli mówimy o systemie emerytalnym, to trzeba sobie wyjaśnić, że w całej Europie są specjalne rozwiązania dla... może nie w całej, w wielu krajach europejskich, dla tej grupy społecznej. My mówimy o zwolnieniu z podatku dochodowego emerytur i rent i mówimy o tym, że chcemy dyskutować na temat tego, jakie zasady tutaj przyjmujemy, czy to będzie zasada kwotowa, czyli od pewnej kwoty do pewnej kwoty ta zasada będzie obowiązywać, czy tak jak w Irlandii będzie to zasada wiekowa, że ludzie po 65. roku życia nie będą płacić podatku od emerytur i rent.

A.Ż.: W czym pan upatruje sukcesu jako jedyny polityk spoza głównego nurtu, jak o panu piszą?

B.Z.: Jako jedyny polityk spoza głównego nurtu zarejestrowałem listy w całym kraju. Dlatego że my dość konsekwentnie głosimy swoje poglądy. Dlatego że my – mimo że nie posiadamy ogromnych środków na prowadzenie swojej działalności – jednak jesteśmy między ludźmi, jednak działamy na co dzień wśród ludzi. I to nam pozwala uzyskiwać ich poparcie na tym etapie rejestracji. I to jest bardzo miłe. My konsekwentnie również prowadzimy politykę docierania do ludzi młodych, takich mamy również na listach. I to nam pomaga.

A.Ż.: Bogusław Ziętek, lider Polskiej Partii Pracy Sierpień ’80, był gościem Sygnałów Dnia.

B.Z.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)