Krzysztof Grzesiowski: Według sondażu SMG/KRC dla portalu Gazeta.pl, gdyby wybory odbyły się w niedzielę 25 września pani partia, czyli Polska Partia Pracy, mogłaby oczekiwać poparcia 1% badanych. W sondażu Homo Homini dla Polskiego Radia, dla nas, nie wiem, czy pani partia w ogóle jest uwzględniona. Czemu tak się dzieje? Tak strasznie pod górę?
Magdalena Janiszewska: Oczywiście bierzemy pod uwagę sondaże, natomiast trzeba zwrócić uwagę na to, że jeszcze bardzo wiele osób jest niezdecydowanych głosować. Tutaj my w terenie cały czas pracujemy, pracujemy nad tym, żeby przekonać naszych wyborców do oddania głosu na Polską Partię Sierpień 80. To jest tylko jeden z sondaży. W sondażach ulicznych, między innymi w Szczecinie Polska Partia Pracy osiągnęła 5,5%. Tak że nie możemy opierać się tylko na jednym sondażu. Oczywiście bierzemy je pod uwagę, ale tak jak mówię, najważniejsza jest ciężka praca w terenie i przekonywanie wyborców cały czas do siebie.
K.G.: A tak z czystej ciekawości, w mieście, w którym pani startuje, tak się składa, że jest to miasto o nazwie Warszawa...
M.J.: Zgadza się.
K.G.: ...jak wygląda poparcie dla pani partii?
M.J.: Powiem szczerze, że nie widziałam sondaży, które by były robione w Warszawie, gdzie bylibyśmy uwzględnieni, bo niestety prawda jest taka, że też w wielu sondażach nie jesteśmy uwzględniani pomimo tego, że jesteśmy wśród 7 komitetów wyborczych...
K.G.: No właśnie, ogólnopolskich, ogólnokrajowych.
M.J.: ...które są zarejestrowane w całym kraju. Dokładnie. Tak że tutaj niestety nie wszędzie jesteśmy uwzględniani. Natomiast myślę, że sondaże nie są najważniejszą rzeczą, jeśli chodzi o wybory. Tak naprawdę wszystko okaże się 9 października. Tak jak wspomniałam, ciężka praca, praca w terenie, cały czas jesteśmy z ludźmi, mówimy o naszym programie. Tak że myślę, że to jest najważniejsze, natomiast realny wynik okaże się 9 października.
K.G.: No właśnie, jest jeszcze jeden problem, na który zwracają uwagę socjologowie na przykład, ot choćby owa ochota pójścia na wybory w ogóle...
M.J.: Zgadza się.
K.G.: Profesorowie, np. prof. Jacek Raciborski czy prof. Mirosława Grabowska, twierdzą, że 40–45%, taka może być frekwencja, a to już dla demokracji to nie jest dobra wiadomość.
M.J.: Zgadza się. Dlatego między innymi startuję. Pomimo tak młodego wieku, mam 25 lat, startuję, ponieważ nie chcę stać z boku. I również jednym z celów, moich celów jest aktywizacja ludzi młodych do tego, żeby aktywnie brali udział w życiu politycznym, między innymi brali udział w wyborach. To jest nasze prawo, tak możemy wpływać na naszą rzeczywistość, na politykę, na to, jakie osoby będą nas reprezentować. Tak że oczywiście wszystkich serdecznie zapraszam, szczególnie ludzi młodych, do tego, żeby w tych wyborach wzięli udział.
K.G.: Zresztą państwo to podnoszą, mówiąc o swojej działalności, że na listach jest dużo osób młodych i dużo kobiet, kobiet młodych, żeby połączyć jedno z drugim.
M.J.: Zgadza się, i to, i to również oczywiście jest prawdą. Na naszych listach mamy 48% kobiet, tak że parytet został oczywiście z nadmiarem spełniony. Również dotyczy to ludzi młodych. Jeśli chodzi o same kobiety, w województwie mazowieckim na 5 okręgów aż w trzech liderkami są kobiety, jest pani Renata Szyszka w Radomiu, ja reprezentująca listę warszawską, oraz pani Katarzyna Śniadecka w województwie siedleckim. Również mamy bardzo dużo osób młodych, poniżej 39. roku życia. Jest to ponad 50%. Tak że reprezentację ludzi młodych mamy bardzo dużą na listach.
K.G.: Czyli co, to hasło jest cały czas aktualne: oni się kłócą...
M.J.: Oczywiście.
K.G.: Oni, ci wielcy, a my wybieramy przyszłość?
M.J.: No, zgadza się, zresztą to właśnie my, młodzi ludzie w partii to hasło przedstawiliśmy, ono zostało wybrane i oczywiście tak, w tych wyborach idziemy z hasłem: „Oni się kłócą, my wybieramy przyszłość”. I to jest hasło ludzi młodych.
K.G.: A jak nie teraz, to za 4 lata?
M.J.: Oczywiście...
K.G.: Chociaż są tacy, którzy twierdzą, że niekoniecznie za cztery, kto wie, może będzie trochę szybciej ponowna elekcja.
M.J.: Tego nie wiemy, zobaczymy, czy rząd będzie w stanie się uformować. Natomiast my oczywiście liczymy na to, że już w tych wyborach będziemy mieć wpływ na kształt tego, co będzie się działo, czyli osiągniemy te 5%. Jeśli nie, to oczywiście będziemy się przygotowywać do kolejnych wyborów. Jak najbardziej.
K.G.: Tak to już jest w demokracji parlamentarnej. Magdalena Janiszewska, Polska Partia Pracy Sierpień 80, gość Magazynu Z Kraju i ze Świata. Dziękuję bardzo.
M.J.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)