Polskie Radio

Rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim

Ostatnia aktualizacja: 04.10.2011 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Gościem Sygnałów Dnia jest były premier, prezes Prawa i Sprawiedliwości, pan Jarosław Kaczyński. Dzień dobry, panie premierze,  witamy w Sygnałach.

Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.

K.G.: Kończy nam się powoli kampania wyborcza, jeszcze kilka dni, a dziś jaka jest w panu pewność wygranej pana partii?

J.K.: Sądzę, że to jest wysoce prawdopodobne, i opieram się tutaj nie na własnych przeświadczeniach czy nadziejach, a na badaniach.

Mariusz Syta: Wczoraj Jan Tomaszewski powiedział, że jest pan Kazimierzem Górskim polskiej polityki. W takim razie co pan planuje na drugą połowę, a właściwie końcówkę meczu o Wiejską?

J.K.: No, to jest troszkę tajemnica kuchni, ale w każdym razie będziemy widoczni i będziemy przekazywać to wszystko, co uważamy za ważne dla społeczeństwa, będziemy mówić o sprawach polskiej wsi, o sprawach dopłat, o sprawach wsi wolnej od zmodyfikowanej genetycznie żywności, czyli roślin zmodyfikowanych genetycznie, będziemy mówili o tym, jak walczyć z tym, żeby rolników nie oszukiwano, bo ich się dzisiaj bardzo często oszukuje, nie płaci im się za to, co wyprodukowali i co już niby sprzedali, ale nie dostają pieniędzy. Będziemy walczyć o to, żeby w polskich szkołach byli jednak dentyści, były jednak pielęgniarki, bo to, co mówi minister Rostowski, że nas nie stać, coś takiego to jest zupełnie nie do przyjęcia. Będziemy, krótko mówiąc, zajmować się tym wszystkim, co jest w tej chwili dla społeczeństwa interesujące, bo warto o takich sprawach mówić.

Te wybory są z jednej strony wyborami dotyczącymi spraw bardzo zasadniczych, bo wydaje mi się, i to nie jest tylko moje przekonanie, że polska demokracja przeżywa w ciągu ostatnich kilku lat poważny kryzys, ale to są wybory także odnoszące się do bardzo konkretnych spraw, takich zupełnie codziennych. Można je prowadzić inaczej niż się w tej chwili prowadzi, i jestem przekonany, że sprawniejszy rząd, skoncentrowany na innych sprawach niż ten obecny byłby w stanie to robić.

K.G.: Pan, panie premierze,  niedawno mówił, żeby nie marnować głosów na różne małe formacje biorące udział w wyborach parlamentarnych. Podtrzymuje pan to zdanie?

J.K.: Tak, bo sądzę, że polska scena polityczna ukształtowała się dość racjonalnie w procesie, który trwał dość długo, ale jego finał wydaje się pozytywny, i w związku z tym ci, którzy oddają głosy na stronnictwa marginalne, w gruncie rzeczy te głosy w jakimś sensie marnują. Oczywiście każdy ma prawo, ja nikomu nie mogę tego zabronić ani tego potępiać, ale mogę poprosić o to, żeby tego nie czynić, żeby ludzie o przekonaniach prawicowych głosowali na największą partię prawicową, a taką jest Prawo i Sprawiedliwość.

K.G.: Czyli mniej więcej 2/3 wyborców, tak deklaruje przynajmniej, będzie głosowało na Prawo i Sprawiedliwość albo na Platformę Obywatelską, ale niewiele wskazuje na to, pan się powoływał na sondaże, by któraś z tych partii miała absolutną większość, zatem jest pana partia i partia premiera Tuska skazana na koalicję. Pan jest politykiem, który myśli na przyszłość. Pisze pan już scenariusze na po 9 października?

J.K.: Każdy polityk musi myśleć na przyszłość. Zresztą każdy z nas musi myśleć na przyszłość. Nie ma ludzi – ja mówię o ludziach normalnych – którzy nie planują przyszłości. Natomiast ja w tej chwili jestem skoncentrowany, a przede wszystkim dotyczy to moich koleżanek i kolegów z partii i wszystkich naszych zwolenników, na tym, żeby wygrać w sposób przekonywający. I w tym momencie nie widzę powodu, żeby rozważać inne scenariusze. To jest tak jakby ktoś, kto biegnie na 10 km i chce zdobyć złoty medal, zaczął nagle się zastanawiać już na ostatnim okrążeniu albo może zgoła na ostatniej prostej, co by to było, jak by miał ten medal brązowy, wtedy na pewno przegra. My chcemy wygrać.

K.G.: Ale w swoich wystąpieniach mówi pan, z kim nie zostanie zawarta umowa koalicyjna w przyszłym parlamencie, no więc temat istnieje.

J.K.: Panie redaktorze,  bardzo prosta sprawa. Ponieważ niektórzy nam niektórzy próbują coś wmawiać, jak np. koalicję z SLD, no, to jest kompletnie niemożliwe, czy koalicję z PO, to też jest kompletnie niemożliwa, wobec tego mówię, że to nieprawda. Natomiast jeżeli chodzi o decyzje pozytywne, to powtarzam: my w tej chwili zabiegamy o to, żeby nasz wynik był tak dobry, żeby ten problem został uchylony.

K.G.: Godzinę temu Grzegorz Napieralski gościł w tym studiu i w zasadzie potwierdził koalicję Prawo i Sprawiedliwość – Polskie Stronnictwo Ludowe. Rozumiem, że tym żyją politycy.

J.K.: Panie redaktorze,  ja nie wiem, skąd te momenty jasnowidzenia pana Napieralskiego, to jest nowa cecha, o której dotąd nie słyszałem, ale może ją rzeczywiście posiadł, ale tu się jednak mimo wszystko chyba myli. W każdym razie my mamy w tej chwili jedno zadanie: żadnych rozmów koalicyjnych nie prowadzimy, nie prowadzimy też żadnych poważnych spekulacji w tych sprawach. Idziemy po prostu do przodu, próbujemy przekonać społeczeństwo do naszej formacji.

K.G.: Skąd taka popularność Janusza Palikota i jego Ruchu w sondażach, jak pan sądzi? Czym to pan tłumaczy?

J.K.: No, mam nadzieję, że to jest tylko przekora Polaków, którzy mówią, że będą na kogoś, kto jest bardzo, bardzo kontrowersyjny, żeby to już łagodnie określić, głosować, ale tak naprawdę oddadzą głosy na jakąś inną partię. To przecież na pewno nie będzie moja partia. Mimo wszystko wolę, żeby tak uczynili, niż żeby wsparli formację, która będzie straszliwie psuła polskie życie publiczne.

K.G.: Pytam o Janusza Palikota, dlatego że wspomniał pan swego czasu, że jeśli po wyborach Platforma przedstawi alternatywny scenariusz: albo koalicja Platformy z Ruchem Palikota, albo samorozwiązanie sejmu, to Prawo i Sprawiedliwość zgodzi się na skrócenie kadencji parlamentu.

J.K.: Oczywiście, całkowicie to potwierdzam, uważam, że taka koalicja byłaby nieszczęściem, i uważam, że ona jest niestety w tej chwili bardzo prawdopodobna, to znaczy Palikot jest w istocie klonem Platformy Obywatelskiej razem ze swoją partią i dzisiaj głos za Platformą to jest także głos za Palikotem. I stąd to wyraźne powiedzenie, żeby się później nikt nie próbował tłumaczyć, że myśmy nie mogli inaczej. Ale w moim przekonaniu to jest już po prostu zaplanowane.

K.G.: Czyli mimo nadziei, że do tego nie dojdzie, to jednak Janusz Palikot i jego ludzie mogą znaleźć się w sejmie?

J.K.: Niestety nie mogę tego wykluczyć. Bardzo bym chciał, nie mogę, i chcę jasno powiedzieć, że to będzie droga do rządu jeszcze gorszego niż ten, który jest w tej chwili, do dalszego intensywnego psucia naszego życia publicznego, do kompromitowania kraju, bo to jest naprawdę coś zupełnie niebywałego, żeby tego rodzaju osoby, jak sam Palikot i ci, którzy się tam znaleźli na listach, byli w polskim sejmie. Oni naprawdę nie wyrażają niczego, bo nawet Samoobrona przy wszystkich swoich fatalnych cechach wyrażała protest przeciwko pewnemu realnemu nieszczęściu dla polskiej wsi, natomiast oni wyrażają tylko i wyłącznie postawę ludzi, którzy gardzą wartościami, gardzą tym wszystkim, co jest z polską kulturą i kulturą w ogóle. To naprawdę bardzo, bardzo niedobrze, żeby byli w parlamencie.

K.G.: Czy użyłby pan takiego sformułowania „knajacki antyklerykalizm” w stosunku do Janusza Palikota i jego partii?

J.K.: No, to jest sądzę bardzo celne, ale to obejmuje nie tylko antyklerykalizm. To jest pogarda dla wszelkich wartości, tego wszystkiego, co czyni nas ludźmi po prostu.

K.G.: Ten „knajacki antyklerykalizm” jest autorstwa Jarosława Gowina, tak się składa, posła Platformy Obywatelskiej, któremu z Januszem Palikotem po drodze nie było w tej samej partii.

J.K.: No, ja się często zawodziłem na panu Gowinie, który deklarował swój związek, bardzo ścisły związek z wartościami, a później podejmował różne trudne dla mnie do zrozumienia decyzje, ale akurat w tym wypadku ma całkowitą rację.

K.G.: Jeszcze jeden cytat z Jarosława Gowina odnoszący się do Prawa i Sprawiedliwości: „PiS nie ma żadnej możliwości koalicyjnej”. Więc w drugim kroku po decyzji prezydenta, jeśli pana partia wygra wybory i pan miałby stanąć na czele, misja będzie należeć do parlamentu, czyli nie wróży panu sukcesu jako premierowi.

J.K.: No cóż, to jest polityk konkurencyjnej partii. Dlaczego, mimo że to jest partia, która – powtarzam – wydała z siebie Palikota, tego nie rozumiem. On deklaruje swój katolicyzm, a to są rzeczy całkowicie niepołączalne. Ale to jest pytanie do pana Palikota nie... przepraszam, nie pana Palikota, tylko do pana Gowina, nie do mnie. Natomiast jeżeli używa twardych słów wobec Palikota, no to tutaj akurat ma rację.

K.G.: Jeszcze jedna kwestia, panie premierze,  dotycząca budżetu państwa, deficytu budżetowego, ewentualnych cięć finansowych, jakie mogą nastąpić w sytuacji, kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejmie władzę. Pan wspominał o tym, że cięcia będą dotyczyły przede wszystkim administracji, mówił pan o gabinetach politycznych, ale powiedział pan takie zdanie, że „co do pozostałych oszczędności, to nie wiadomo, na ile one będą potrzebne”. Chyba raczej będą.

J.K.: Panie redaktorze,  można bez podwyższania podatków i innych danin publicznych już w przyszłym roku znacznie zwiększyć dochody naszego budżetu. I stąd nie ma pewności, czy będą potrzebne jakieś inne oszczędności, bo jeżeli to wszystko zsumować, a to wczoraj robiłem w telewizji, i jednocześnie dodać te oszczędności, to wtedy ta suma zmniejsza deficyt. I jeżeli wziąć na poważnie ten projekt budżetu, który mamy w tej chwili, to już te 3%, których wymaga od nas Unia Europejska, znaczy deficyt nie większy niż 3%, już osiągamy. I to nawet wtedy, jeżeli będziemy chcieli jednak tych gabinetów i będziemy chcieli, żeby przedszkola 10 godzin dziennie były bezpłatne. To żeśmy sobie obliczyli.

I powtarzam: warto spróbować, bo są takie wartości, których trzeba bronić. Na pewno trzeba bronić polskich dzieci i ich zdrowia, na pewno trzeba dawać rodzicom szansę na to, żeby mieli dzieci, a te przedszkola to jest właśnie taka szansa, i to jest ważniejsze niż inne sprawy. I tutaj pełen wysiłek intelektualny i organizacyjny jest naprawdę potrzebny. Obecny minister finansów nie jest zdolny do takiego wysiłku, premier też. Nowy rząd, nasz rząd mam nadzieję, będzie do tego zdolny.

K.G.: Dziękujemy za wizytę, dziękujemy za rozmowę. Były premier, prezes Prawa i Sprawiedliwości, pan Jarosław Kaczyński był gościem Sygnałów Dnia.

J.K.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)