Zuzanna Dąbrowska: Słyszał pan o tym, jak duże kłopoty mają Włochy, w Grecji strajk 24-godzinny, sytuacja w Portugalii też pomalutku zaczyna się zaostrzać, Hiszpania, Islandia. Czy to dojdzie do Polski?
Bogusław Ziętek: Polska mlekiem i miodem płynąca, jak relacjonuje TVN24 z konferencji Donalda Tuska. Problem polega na tym, że ci sami, którzy nas w ten kryzys wpędzili, teraz usiłują nam wmówić, że mają recepty na wyjście z tego kryzysu. Kolejną taką receptą ma być wpompowanie 740 miliardów euro w system bankowy i finansowy Europy. Oczywiście te pieniądze z kogoś muszą być zdarte, muszą być zdarte ze społeczeństw i dlatego społeczeństwa Grecji, Włoch protestują. Trzeba zupełnie inaczej spojrzeć na politykę, zwłaszcza politykę społeczną państwa. To nie może być koszt, to musi być inwestycja w rozwój.
Z.D.: No tak, ale przy bankructwie banków w niebyt wzlatują także oszczędności zwykłych ludzi.
B.Z.: Wie pani, Europa wpompowała w swój system bankowy już kilkaset miliardów euro, teraz ma zamiar wpompować kolejne setki miliardów euro. To wszystko pochodzi skądś, między innymi z cięć polityki społecznej, polityki socjalnej, z wynagrodzeń pracowników, z oszczędności na tym poziomie. Otóż jeżeli będziemy paść system bankowy kolejnymi setkami miliardów euro, zdzierając te pieniądze z ludzi, to nigdy z tego kryzysu nie wyjdziemy. To pokazują i Stany Zjednoczone, i Europa Zachodnia, która popada z kryzysu w kryzys. To jest po prostu koniec systemu liberalnego i trzeba jak najszybciej się z tego otrząsnąć, co w świecie już rozumieją. Trzeba po pierwsze zmienić politykę społeczną, czyli w taki sposób ją ustawić, żeby jednak pieniądze trafiły do ludzi, którzy są najbiedniejsi, dlatego że oni nie złożą ich na lokatach, tylko wypuszczą je na rynek, kupując potrzebne produkty, trzeba uruchomić wielkie programy infrastrukturalne, między innymi takie programy...
Z.D.: Ta recepta dotyczy też Polski?
B.Z.: Tak. Taki program jak program budownictwa mieszkaniowego, milion mieszkań w ciągu 5 lat, to jest program, który nie tylko napędzi gospodarkę, ale również da miejsca pracy. Jeśli my chcemy się uratować przed tym kryzysem, to musimy przestać wierzyć w bajki pseudoekonomistów, liberalnych hochsztaplerów, którzy wpędzili świat w kryzys i w tej chwili zupełnie się pogubili w tym wszystkim...
Z.D.: Ale jeśli nawet przyjąć...
B.Z.: ...żądając kolejnych setek miliardów euro na to, żeby ratować ten system...
Z.D.: Panie przewodniczący, nawet jeśli przyjąć, że to są bajki, to jest pana zdanie, to jakoś w te bajki ludzie wierzą i choćby widać to po tym, jakie poparcie mają inne partie, np. PPP.
B.Z.: Jak pani widzi, na ulicach Grecji czy Włoch ludzie w te bajki nie wierzą. Natomiast jeżeli chodzi o nasze poparcie, proszę się nie martwić, sondaże jak zwykle w ostatnich latach nie potrafią przewidzieć wyniku wyborczego. I chcę zwrócić uwagę, że mamy trzy dni, cztery dni przed wyborami, a 26% polskiego społeczeństwa nie wie, na kogo głosować. To pokazuje, jak bardzo skomplikowana...
Z.D.: A dlaczego nie wie, jak pan sądzi, dlaczego nie wie, skąd taka duża grupa?
B.Z.: Bo to pokazuje, jak bardzo skompromitowana jest ta klasa polityczna, która nami rządzi, która przez ostatnie 4 lata nie zrobiła nic, poza dobrym samopoczuciem nic Polakom nie oferowała, i poza kłótniami, które nas wciągają w XIX wiek, ciągłymi kłótniami pomiędzy dwiema głównymi partiami politycznymi, tak naprawdę nie proponuje się żadnych rozwiązań. Ludzie są tym zmęczeni, dlatego jedna czwarta ludzi dzisiaj nie chce na te partie głosować.
Z.D.: No tak, ale w sondażach mocno do przodu poszedł np. Janusz Palikot, o którym mówi się, że reprezentuje przynajmniej część elektoratu lewicowego, czyli takiego, do jakiego także pan się zwraca.
B.Z.: Chcę złożyć swoje wyrazy uznania dla Piotra Tymochowicza, który sprzedaje nam kolejne puste pudełko. Rzeczywiście majstersztyk w jego wykonaniu, świetna robota, dlatego że to, co jest Januszem Palikotem, jest takim pustym pudełkiem. Pani zna poglądy Janusza Palikota na kwestie podatkowe, np. w jaki sposób ustawić w Polsce system podatkowy? Bo ja nie wiem, czy on będzie preferował system podatkowy dla osób uboższych, czy dla osób najbogatszych, czyli takich, z jakiego kręgu się wywodzi. Pani zna jego...?
Z.D.: Wiadomo, że chce zabrać przywileje Kościołowi, może takie hasło wystarczy.
B.Z.: No, może właśnie wystarczy, ale to jest tylko wstążka na tym pudełku. Pani zna jego poglądy na temat służby zdrowia? Czy ma być prywatna, czy publiczna? Bo ja nie znam tych poglądów. Otóż kilka haseł i hasełek zgrabnie użytych według podręcznika „Jak być przywódcą” tutaj się świetnie udało. Naprawdę Piotr Tymochowicz wykonał gigantyczną pracę.
Z.D.: A na jaki wynik liczy Polska Partia Pracy w tych wyborach?
B.Z.: My jesteśmy spokojni, dla nas najważniejsze jest to, że problemy, które stawiamy, są zauważane, tak było np. z umowach śmieciowymi, dziś już żaden polityk nie odważy się powiedzieć, że umowy śmieciowe to recepta dla młodych Polaków, żeby w ogóle mieli pracę, bo tego typu poglądy, że można pracować za miskę ryżu, kompletnie się skompromitowały. Myśmy postawili problem budownictwa mieszkaniowego, dwa dni temu PSL powiedział, że też chce budować mieszkania, nawet tańsze niż my, gratulujemy. Postawiliśmy problem byłych pracowników PGR–u, co pozwoliło premierowi tego rządu po 4 latach zauważyć, że ci ludzie jeszcze w Polsce żyją. W związku z tym my swoje cele osiągamy, a bycie w parlamencie dla samego bycia w parlamencie to nie jest najlepsze rozwiązanie.
Z.D.: Dziękuję bardzo za tę rozmowę. Rozmawiałam z liderem, szefem Polskiej Partii Pracy Bogusławem Ziętkiem.
B.Z.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)