Zbiór kukurydzy na kiszonkę wiąże się z pracą z ciężkim sprzętem, co - jak przyznają sami rolnicy - wymaga dużej ostrożności. Przemieszczając się tymi maszynami, rolnicy mają ograniczoną widoczność, a to, jak mówi Krzysztof Bielecki z centrali Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, niesie wiele niebezpieczeństw.
Co roku KRUS odnotowuje groźne wypadki z udziałem sieczkarni zbierajacych i kombajnów do kukurydzy. Trzeba więc pamiętać, żeby używane maszyny były wcześniej sprawdzone i sprawne. Praca z cieżkimi maszynami na polu bywa niebezpieczna - potwierdza Adam Januszkiewicz, rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego.
Jak przypomina Krzysztof Bielecki, transport też może stwarzać zagrożenie dla zdrowia. Rolnik poruszający się po drogach musi mieć prawidłowo oznakowane i oświetlone maszyny. Ważna jest także ostrożność przy końcowym etapie prac, a więc przy ugniataniu samej kiszonki, czy to w pryzmach, czy to w silosach.