Polskie Radio

Rozmowa z Wojciechem Olejniczakiem

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2011 12:15

Paweł Wojewódka: Panie pośle, zanim przejdziemy do tematyki ściśle polskiej, pozwoli pan, tematyka ukraińsko–europejska. To nie przybliża Ukrainy, ten wyrok 7 lat dla Julii Tymoszenko nie przybliża Ukrainy do struktur europejskich.

Wojciech Olejniczak: Tak, to jest wielki problem dla Ukrainy, wielki problem dla relacji Ukrainy i z Polską, i z Unią Europejską. Ostatnio wielu polityków, w tym i Aleksander Kwaśniewski, ale też wiele osób spoza Polski próbowało mediować i rozmawiać z władzą na Ukrainie, ale jak widać, wyrok zapadł i on jest trudny do zaakceptowania.

P.W.:  No, tam mają nastąpić pewne zmiany prawne, które umożliwią zwolnienie Julii Tymoszenko może nie z zarzutów, ale z więzienia. To taki półśrodek.

W.O.: To taki półśrodek, ale widać, że cały czas na Ukrainie, szczególnie w tym obszarze wymiaru sprawiedliwości, jest dużo do zrobienia, więc od tego trzeba zacząć. Jeżeli Ukraina chce myśleć o członkostwie w Unii Europejskiej.

P.W.:  Dobrze, przejdźmy do spraw krajowych. A czy pan myśli o szefowaniu SLD? Dzisiaj w Programie 3 Polskiego Radia Leszek Miller takie dosyć ciężkie armaty przeciwko panu wytoczył, powiedział między innymi, że za pana czasów dzielił pan SLD na stare i nowe twarze, no i ma pan dużo na sumieniu w poprzednich latach, to w związku z obecną klęską Sojuszu Lewicy Demokratycznej, klęską wyborczą.

W.O.: No, ja nie będę komentował. Już tak od wielu lat Leszek Miller różne rzeczy na mój temat wygaduje. Zupełnie mu się dziwię, ja wiem, w jakim stanie było SLD po rządach Leszka Millera i co się wtedy wydarzyło, nie chcę tego nawet przypominać, żeby też już do końca nie zohydzać SLD wyborcom. Staraliśmy się wówczas w grupie wielu ludzi i starszych, i młodszych odbudowywać SLD i wszystko byłoby na dobrej drodze, a te ostatnie niestety wydarzenia i sposób prowadzenia partią nie był najlepszy. Te czasy, kiedy rządziłem SLD, to były czasy otwartego SLD na wiele środowisk, na młodych ludzi, na współpracę z organizacjami, takimi jak Krytyka Polityczna i innymi. Dzisiaj bardzo wielu namawia mnie do tego, żeby wrócić do takiej aktywnej polityki wewnątrz SLD, ja jestem otwarty i na pewno będę aktywny. W SLD, zawsze mówiłem, jest miejsce dla wszystkich tych, którzy myślą mądrze, którzy chcą współdziałać, i dla Leszka Millera, i dla każdego innego. I takie podziały zupełnie są niepotrzebne.

P.W.:  Dzisiaj Leszek Miller również stwierdził, że popełniono podstawowy błąd, stawiając... na tej samej szali umieszczając Platformę Obywatelską i PiS, bo tak naprawdę wrogiem jest PiS, no a Platforma Obywatelska jest rywalem.

W.O.: Tak, to był duży problem. Myślę, że Leszek Miller miał dużo większy wpływ na to, jak wyglądała ta kampania wyborcza, co widzieliśmy na różnych obrazkach, niż ja i wiele innych osób, które ostrzegało, że tą drogą nie wolno iść. Na początku kadencji sejmu ja jasno sprecyzowałem priorytety jeszcze jako szef klub wspólnie ze śp. Jerzym Szmajdzińskim jako wicemarszałek, szliśmy absolutnie w konfrontację z PiS-em, w pokazywanie, co PiS złego zrobił. I jednocześnie też skupiliśmy się na pozytywnej pracy, stąd też powstało wówczas bardzo wiele zasadniczych ustaw, wiele projektów zgłosiliśmy w sejmie. Jeżeli dzisiaj chcemy odbudować pozycję SLD, to po pierwsze wewnętrzna współpraca, i takie słowa, jak Leszka Millera zupełnie są niepotrzebne, współpraca i skupienie się na pozytywnych propozycjach, bo kryzys, problemy w polskim społeczeństwie to wszystko nie zmieniło się podczas jednego dnia wyborczego. Trzeba ciężkiej pracy, aby tym, którzy sobie nie radzą, w odpowiedni sposób pomagać – aktywne państwo, progresywne podatki, państwo, które stawia na jakość usług publicznych, edukacja, służba zdrowia. Tutaj trzeba szukać koalicjantów i współpracować.

P.W.:  Grzegorz Napieralski przedstawiając taką listę rzeczy, które wpłynęły na taki wynik wyborczy, m.in. wymienił, że partia jednego aktora. Jak pan sądzi, której partii i którego aktora to sformułowanie dotyczyło?

W.O.: Ja myślę, że partia jednego aktora... Nie bardzo rozumiem te skojarzenia. Donald Tusk w taki czy inny sposób, możemy się z nim nie zgadzać co do pewnych rozwiązań, o tym też wielokrotnie mówiłem, przeniósł ciężar kryzysu na ludzi, przeniósł odpowiedzialność poprzez podniesienie VAT-u na tych, którzy nie zasłużyli sobie, żeby więcej płacić za produkty takiego codziennego użytku, ale jednocześnie też Donald Tusk przez całą kadencję pracował, żeby ten sukces odnieść.

P.W.:  I to rzecz dotyczyła Donalda Tuska ten jeden aktor i jednej partii?

W.O.: Nie wiem, nie wiem, co autor miał na myśli. Zwycięzcą jest bez wątpienia tych wyborów Donald Tusk. Oczywiście też Janusz Palikot zdobył poparcie niezłe, około 10%, no ale do zwycięzcy daleko. Bez wątpienia PSL utrzymał status quo, chociaż też przypominam, że liderzy mówili już o poparciu kilkunastoprocentowym. To się nie sprawdziło. Myślę, że tutaj mieszkańcy wsi, małych miasteczek nie do końca są zadowoleni z tej polityki, którą PSL prowadził. Z drugiej strony...

P.W.:  No ale wynik mają lepszy od Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

W.O.: Tak, tak, ale nie na tyle, żeby mogli powiedzieć o sukcesie. Porażka PiS-u absolutnie, bo partia, która pretendowała do zwycięstwa, przegrywa o 10 punktów. No i porażka Sojuszu Lewicy Demokratycznej, tu nic... nie da się tego tłumaczyć, ja jestem ostatnim, który chciałby ludziom wmawiać, że porażka jest sukcesem.

P.W.:  Panie pośle, a w jaki sposób możecie w jakiś sposób przyciągnąć do siebie młodych Polaków? Czy taka możliwość istnieje? Czy ta scena została już zagospodarowana przez Janusza Palikota, częściowo przez Platformę Obywatelską, częściowo przez PiS i właściwie nie ma ruchu?

W.O.: Nie, istnieje i Janusz Palikot pokazał, że wszystko na polskiej scenie politycznej jest możliwe. Partie polityczne w Polsce często szybko zyskują poparcie i jeszcze szybciej tracą. Takich przykładów było bardzo wiele. Trzeba być przygotowanym, mieć konkretne propozycje i bardzo konsekwentnie nie tylko w obszarze światopoglądowym, ale też w obszarze gospodarczym, społecznym artykułować czytelny, prosty sygnał w oparciu o grupę ludzi.

P.W.:  A na to macie państwo cztery lata.

W.O.: Mamy trochę czasu.

P.W.:  No, to niby niedużo. Wojciech Olejniczak...

W.O.: Trzeba zacząć od dziś.

P.W.:  ...Sojusz Lewicy Demokratycznej był państwa i moim gościem.

W.O.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)