Polskie Radio

Rozmowa z Robertem Tyszkiewiczem

Ostatnia aktualizacja: 24.10.2011 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Robert Tyszkiewicz, Platforma Obywatelska. Dzień dobry, panie pośle, w Sygnałach witamy.

Robert Tyszkiewicz: Witam serdecznie.

K.G.: Nie wiem, czy pan jest po lekturze, może jeszcze nie, wywiadu wicepremierem Waldemarem Pawlakiem, szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego, który mówi coś takiego: „Ze składu sejmu widać, że w Platformie mogą się pojawić skłonności do flirtowania z jednej strony z Palikotem, a z drugiej z Sojuszem Lewicy Demokratycznej”. To tak przy okazji tego, że ta przewaga potencjalnej koalicji PO–PSL będzie niewielka. Ma pan ochotę na flirt z SLD albo z Palikotem?

R.T.: Wielokrotnie mówiliśmy o tym, i nie tylko ja, rozmawiam też z moimi przyjaciółmi, z kolegami z klubu, z partii, nikt nie zgłasza chęci, aby ta koalicja miała mieć jakąkolwiek odmienną formułę od tej, która została dobrze przez wyborców oceniona. W polityce najlepiej iść za głosem wyborców. Wynik wyborów to był jednak silny sygnał za tym, aby kontynuować, sygnał za kontynuacją.

K.G.: Ale opinia publiczna może być trochę niecierpliwa, że to strasznie długo trwa ta układanka koalicyjna.

R.T.: Czas nie jest łatwy, wszyscy widzimy, co dzieje się w Europie, widzimy, że premier i jednocześnie przewodniczący Platformy musi łączyć obowiązki w kraju i negocjacje koalicyjne z wielkimi wyzwaniami, jakie mamy dziś w Unii, i dlatego kalendarz, który przyjęliśmy, daje taki oddech. Do 8 listopada to jednak jeszcze jest sporo czasu, rozmowy trwają, a te poważne deklaracje polityczne składane oficjalnie zarówno ze strony Platformy, jak i PSL-u, mówią jednoznacznie: będzie koalicja Platformy–PSL.

K.G.: Czyli nie ma żadnego kłopotu z ludowcami, jeśli chodzi o tworzenie koalicji. To zdanie premiera obowiązuje.

R.T.: Obowiązuje i nie znam sygnałów o tym, aby jakiekolwiek trudności tu miały się pojawić. Myślę, że wypowiedź premiera Pawlaka należy traktować też jako pewnego rodzaju taką grę okołonegocjacyjną. Nic dziwnego, w demokracji, kiedy siada się do stołu, no to stara się, że tak powiem, budować też pewną atmosferę. Ale kiedy spojrzymy rzeczywiście na te oficjalne stanowiska obydwu partii, kierunek jest absolutnie jednoznaczny.

K.G.: Czyli rozumiemy, że po 8 listopada może być szybciej w kwestii koalicyjnej, tak?

R.T.: Myślę, że będziemy obserwowali przyspieszenie w tej kwestii. Wiadomo, parlament to jest to miejsce, w którym ucierają się wszelkiego rodzaju detale, i od ósmego z całą pewnością kwestia powołania nowego rządu, kwestia składu koalicji, koncepcji programowej będzie już biegła tym trybem regularnym, parlamentarnym.

K.G.: Skład dwupartyjny, jak rozumiemy...

R.T.: Skład dwupartyjny...

K.G.: Przynajmniej na dzisiaj.

R.T.: Myślę, że nie tylko na dzisiaj.

K.G.: Na jutro też?

R.T.: Na jutro też. Ja sądzę, że oprócz tego, że koalicja sprawdziła się w ciągu 4 trudnych lat, a przed nami też lata niełatwe, jak widać, to także warto podkreślić, że ze względu na taką sprawność rządzenia dwuskładnikowe, dwuelementowe koalicje są znacznie pewniejsze w prowadzeniu.

K.G.: Ruch Palikota zapowiada złożenie do Laski Marszałkowskiej, po zaprzysiężeniu oczywiście posłów, projektu zakładającego niekaranie za posiadanie marihuany na własny użytek. Pan będzie za tym projektem czy przeciw?

R.T.: Zdecydowanie przeciw. I radziłbym w tej sprawie posłuchać nie tylko stanowisk politycznych, ale też choćby stanowisk terapeutów uzależnień, którzy alarmują, że tego typu rozwiązanie przysporzyłoby z całą pewnością im pracy i osób uzależnionych w kręgu polskiego społeczeństwa. Myślę, że nikt rozsądny, także obserwując doświadczenia światowe w tej dziedzinie, nie będzie tego postulatu wspierał, uważam ten postulat za szkodliwy, za taki, który ma skierować debatę publiczną na zupełnie jakieś poboczne tory. Bo dziś jako żywo wyzwania przed nami zupełnie inne.

K.G.: Chcę pana nie martwić, ale mówiąc tak, a nie inaczej, nie okazuje się pan być postępowym posłem, bo to jest takie zaproszenie, liczenie na poparcie posłów postępowych.

R.T.: Ja myślę, że to jest osobliwe rozumienie postępowości. Ja myślę, że dzisiaj postępowość to jest obrona rynku pracy, obrona rozsądnych decyzji ekonomicznych, praca nad tym, aby Polska w Unii Europejskiej znalazła się w głównym nurcie decyzji, bo to jest dla nas ważne na przyszłość, to jest ważne dla młodych ludzi i dla młodych ludzi, jestem przekonany, dziś znacznie ważniejsze jest to, by mieli jasne perspektywy życiowe przed sobą.

K.G.: Czyli kwestia marihuany, nawet w przypadku osób pełnoletnich, odpada.

R.T.: Zdecydowanie.

K.G.: Z pana punktu widzenia. To może inna propozycja, tym razem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to będzie ponowne zresztą złożenie już tego projektu – związki partnerskie.

R.T.: O związkach partnerskich mówiliśmy jeszcze w tamtej kadencji, że warto odbyć debatę parlamentarną nad tą kwestią. Jesteśmy otwarci na to, aby poszukać tutaj rozsądnych rozwiązań, które by znalazły poparcie większości. Ale to przed nami. Uważam, że temat jest wart podjęcia.

K.G.: Ale żeby nie skończyło się na samej debacie, panie pośle.

R.T.: No, trzeba w parlamencie...

K.G.: Albo tak, albo nie.

R.T.: Tu, jak to się mówi, diabeł tkwi w szczegółach i te rozwiązania szczegółowe będą tutaj szalenie istotne, w którą stronę pójdą te rozwiązania. Pamiętajmy, że związki partnerskie w zdecydowanej większości dotyczą związków heteroseksualnych, w związku z tym dotyczą wielkiej grupy ludzi, którzy wybrali taki, a nie inny styl życia osobistego. I warto pomóc im to uregulować. Ale mówię, to się musi odbyć w debacie parlamentarnej, ponieważ te decyzje muszą być poparte silną większością, tak, aby rzeczywiście miały szansę potem szybko wejść w życie i nie skończyło się tak jak pan mówi, wyłącznie na debatowaniu. Trzeba znaleźć kompromis w tej sprawie.

K.G.: Rozumiem. Ale akceptowałby pan na przykład, nie wiem, prawo do wspólnoty majątkowej, do wspólnego opodatkowania, do dziedziczenia po zmarłym partnerze.

R.T.: Trzeba to wszystko rzucić na tło sytuacji budżetowej dzisiejszej, ale wszelkie rozwiązania takie, które by ułatwiały ludziom życie, z całą pewnością warte są podjęcia.

K.G.: Minister Jacek Rostowski mówił niedawno, że reformy są potrzebne, kiedy będzie już nowa koalicja, jesteśmy po wyborach, cztery lata spokoju, reformy są potrzebne, ale powinny być stopniowo rozłożone właśnie na 4 lata. A doświadczenie uczy, że jeśli się reform nie zrobi na początku, to potem takiego odważnego, co by coś zmieniał gwałtownie, raptownie i radykalnie, no to ze świecą szukać, bo zaraz wybory, za chwilę się trzeba będzie rozliczać, po co. Jak pan sądzi, ma rację, żeby to na cztery lata rozkładać?

R.T.: Myślę, że jest to bardzo roztropne przemyślenie, którym dzieli się minister Rostowski, bo on dzisiaj pilnuje naszych państwowych finansów. Są czasy dla reform nie tylko dobre ze względu na kalendarz polityczny, ale także ze względu na możliwości państwa. I sądzę, że Jacek Rostowski kieruje do nas taki sygnał, że musimy dzisiaj dostosowywać zamiary reformatorskie do otoczenia, w którym się znaleźliśmy, a to otoczenie jest mocno zaburzone, mocno zwichrowane kryzysem. To jest w moim przekonaniu bardzo roztropna i rozsądna teza, że oprócz zdolności politycznych musimy dzisiaj ważyć także nasze zdolności ekonomiczne i dostosowywać także ciężar reform do możliwości państwa, które są, jak wiadomo, ograniczone kryzysem. I to jest...

K.G.: To pan by od czego zaczął, panie pośle, gdyby to od pana zależało?

R.T.: Myśmy już zapowiedzieli, od czego chcemy zacząć. Chcemy zacząć od pakietu, kolejnego pakietu ustaw zdrowotnych, bo to się wydaje dzisiaj konieczne, aby zamknąć, jakby sfinalizować ten proces, który rozpoczęliśmy w poprzedniej kadencji, to jest dla Polaków niesłychanie istotne i mamy przygotowane ustawy w tej dziedzinie. Na pewno dalsza konsolidacja finansów publicznych, w ogóle te wszystkie zadania finansowe z całą pewnością będą w pierwszej kolejności dzisiaj stawały w programie nowej koalicji, bo taki jest znak czasów, taki jest wymóg dzisiaj rzeczywistości.

K.G.: Panie pośle, jeszcze jedna kwestia. Sojusz Lewicy Demokratycznej już ma to za sobą, mają szefa klubu, Prawo i Sprawiedliwość w tej sprawie bodaj jutro zbiera się. A kiedy my poznamy imię i nazwisko szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, kandydata na wicemarszałka z ramienia Platformy?

R.T.: Spodziewam się, że odbędzie się to przed posiedzeniem sejmu ósmego. Zazwyczaj mamy spotkania klubu w przeddzień posiedzenia sejmu, być może będzie to jeszcze trochę wcześniej. Na razie jeszcze takich sygnałów nie mam od kierownictwa partii, ale spodziewam się, że w tym tygodniu przed posiedzeniem sejmu te wszystkie decyzje zostaną podjęte. Musimy iść na pierwsze posiedzenie sejmu z wybranym prezydium klubu, z wybranym przewodniczącym, ósmego mamy także radę krajową, czyli najwyższe władze partii zbierają się w Warszawie. Więc myślę, że do tego czasu będziemy mieli te decyzje już podjęte.

K.G.: Tak się zastanawiam, że dobrze, że mają państwo duży klub i poselski, i senacki, w sumie parlamentarny, bo jeśliby policzyć nazwiska osób, które wchodzą w grę jako kandydaci na szefa tego klubu, no to mówię, no to dobrze, że duży,  bo już tyle nazwisk padło. A pan ma swojego faworyta?

R.T.: Klub dzisiaj funkcjonuje pod kierownictwem Tomasza Tomczykiewicza, bo jak wiadomo, póki nie zostaną wybrane władze, to nie jest tak, że klub nie funkcjonuje. Myślę, że Platforma to jest rzeczywiście bogactwo nazwisk, bogactwo postaci politycznych, mamy z kogo wybierać. Ja bardzo cenię i szanuję...

K.G.: No tak, tylko że trzeba wybrać.

R.T.: I tego trzeba wybrać. Ja mogę mówić w tym momencie wyłącznie o swoim osobistym poglądzie. Mój osobisty pogląd jest taki, że bardzo dobrze klubem kierował Tomasz Tomczykiewicz. I myślę, że wielu posłów Platformy wysoko ceni jego pracę w poprzedniej kadencji.

K.G.: Ale ostatni głos należy do przewodniczącego, tak pan powiedział przed spotkaniem na antenie, tak? Decydujący.

R.T.: Oczywiście, taki głos należy do przewodniczącego i myślę, że przewodniczący będzie nam rekomendował te kandydatury, jedną czy więcej tych kandydatur, zobaczymy, ale jak zawsze, ostateczną decyzję będą podejmowali w głosowaniu posłowie Platformy.

K.G.: Dziękujemy za wizytę, dziękujemy za rozmowę. Poseł Robert Tyszkiewicz, Platforma Obywatelska, gość Sygnałów Dnia.

R.T.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)