Polskie Radio

Rozmowa z Janem Dziedziczakiem

Ostatnia aktualizacja: 25.10.2011 12:15

Zuzanna Dąbrowska: Słyszeliśmy przed chwilą informację o tym, co dzieje się w Brukseli i co się będzie jutro działo. Wierzy pan w to, że podjęta jutro decyzja będzie najlepsza z możliwych, czy to będzie raczej zgniły kompromis i próba ratowania czegoś, czego się już nie da uratować?

Jan Dziedziczak: Nic nam nie pozostało, tylko wiara w to, że jakoś to będzie. Moim zdaniem to będzie najmniej złe rozwiązanie, znaczy każde rozwiązanie będzie złe, Unia jest chyba w największym kryzysie od co najmniej 20 lat. Pozostaje nam tylko, jeżeli chodzi o spojrzenie na krajową politykę, cieszyć się, że nie weszliśmy do strefy euro, no przecież to by była tragedia. Mało kto o tym dzisiaj mówi, kiedy analizujemy ten szczyt i kiedy analizujemy w ogóle sytuację w Unii Europejskiej, mało kto mówi o tym, że w 2008 roku byliśmy naprawdę bardzo blisko wejścia Polski do strefy euro. Donald Tusk jako receptę na kłopoty gospodarcze podawał głównie wejście Polski do strefy euro, przyjęcie przez Polskę waluty euro. I gdyby nie sprzeciw m.in. Prawa i Sprawiedliwości i części opinii publicznej, dzisiaj bylibyśmy naprawdę, jak to się mówi, w niezłym bagnie. Słowacja, która przyjęła strefę euro, przeżywa chyba największy kryzys od momentu powstania swojego państwa w 93 roku i w Słowacji są ogromne protesty. Biedna Słowacja, biedniejsza od Polski, musi w tej chwili finansować emerytury Greków, dużo wyższe emerytury, czyli biedni Słowacy składają się na dużo wyższe emerytury Greków niż sami mają.

Z.D.:  Cała Europa się składa na to, co się stało. „Stracił pan okazję, żeby siedzieć cicho”, to takie ostre Nicolasa Sarkozy’ego. Nie jest tak przypadkiem, że część polityków Prawa i Sprawiedliwości, kierownictwa PiS-u miałoby ochotę to powiedzieć dwóm eurodeputowanym: Zbigniewowi Ziobrze i Tadeuszowi Cymańskiemu?

J.Dz.: No, w Prawie i Sprawiedliwości nie ma tego typu arogancji, jak niekiedy zwłaszcza – jest dziwne – w jednym kraju, jakoś prezydenci francuscy, prezydenci Republiki mają do tego skłonność. Myślę, że to, powiedziałbym, postimperialne takie zachowania i tęsknota pewna za dawną pozycją Francji. To oczywiście w formie żartu. Natomiast mówiąc już na poważnie, to oczywiście w tej chwili w Prawie i Sprawiedliwości jak w każdej partii rozpoczyna się dyskusja o tym, co po wyborach, o tym, jak te wybory przebiegały, o tym, co się w tych wyborach udało, co się nie udało. Oczywiście te wybory przegraliśmy i nie ma tutaj co koloryzować. Pozytywnym chyba jedynym aspektem tych wyborów było 30% głosów i konsolidacja tej prawej strony sceny politycznej, PJN miał tam 2%, inne ugrupowania prawicowe miały promilowe poparcie, więc to jest chyba jedyne pozytywne. Natomiast wybory zostały przegrane, ale ja jestem zwolennikiem tego, żeby dyskutować o tym, dlaczego tak się stało, dyskutować o tym, jaka jest kondycja, ale na zamkniętych posiedzeniach.

Z.D.:  Ano właśnie, właśnie, o 14.15 godzina zero, autokary podjeżdżają, zabierają posłów PiS w nieznanym kierunku, właśnie żeby dyskutować w zamkniętym gronie...

J.Dz.: Widzę, że ta tajemnicza informacja jest już powszechnie komentowana. No tak, dzisiaj odbędzie się posiedzenie klubu i liczymy na to, że tam będzie spokojna dyskusja. Dużo lepiej jest rozmawiać o tym, co się udało, czego się nie udało zrobić, kiedy jesteśmy w swoim gronie, kiedy te wypowiedzi mogą przynieść jakieś konkretne rozwiązania, mogą pomóc w wyciągnięciu wniosków, niż dyskusja na ten temat w mediach, niekiedy nieprzychylnych, napędzanie tego typu dyskusji tylko tak naprawdę przykrywa inne ważne tematy, no bo naszą rolą jako opozycji powinno być proponowanie jakichś rozwiązań, zwłaszcza w dziedzinie gospodarki, polityki społecznej...

Z.D.:  A jeśli chodzi o prezydium sejmu? Rozwiązanie jakie będzie? Kto będzie wicemarszałkiem? Marek Kuchciński? Arkadiusz Mularczyk?

J.Dz.: Z tego, co możemy przeczytać w prasie, takim pewnym kandydatem jest Marek Kuchciński, dotychczasowy wicemarszałek sejmu. Z tego, co czytamy i co słyszymy na razie nieoficjalnie, kandydatem na szefa klubu, to jeżeli już mówimy o konwencie seniorów, będzie pan Mariusz Błaszczak, przynajmniej ja na przykład będę popierał kandydaturę Mariusza Błaszczaka. Tak że wydaje się, że będziemy po prostu kontynuować, jeżeli chodzi o pracę parlamentarną, naszą linię. Mamy duży zastrzyk nowych parlamentarzystów. Przypomnę, że na 150-osobowy klub mamy prawie 50 nowych osób, to są osoby...

Z.D.:  A ile wśród tych osób i nowych, i starych posłów jest tak zwanych „ziobrystów”? Policzyliście?

J.Dz.: To trudno powiedzieć, ja bym w ogóle nie mówił o takich podziałach. Jest rzeczywiście dwóch nowych posłów, którzy mają nazwisko Ziobro, to jest pan Ziobro z Podkarpacia i pan Jan Ziobro z Tarnowa, ale to oczywiście w formie żartu, natomiast my będziemy głównie rozmawiać o tym, co powinniśmy zrobić w tej kadencji.

Z.D.:  I takiej dyskusji życzę. Moim gościem był poseł Prawa i Sprawiedliwości, pan Jan Dziedziczak. Dziękuję bardzo.

J.Dz.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)