Polskie Radio

Rozmowa z Arkadiuszem Mularczykiem

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2011 07:35

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Arkadiusz Mularczyk, Prawo i Sprawiedliwość, jest gościem Sygnałów Dnia. Dzień dobry, panie pośle.

Arkadiusz Mularczyk: Witam serdecznie państwa, witam pana redaktora.

K.G.: Tak sobie pomyśleliśmy, że na potrzeby tej rozmowy warto przypomnieć, co oznacza słowo kompromis, że to „metoda rozwiązania konfliktu oznaczająca wspólne stanowisko możliwe do przyjęcia dla stron negocjujących”. Brzmi dobrze. Komitet polityczny wczorajszy Prawa i Sprawiedliwości – jak przebiegało to spotkanie? Może pan je krótko opisać?

A.M.: Nie chciałbym mówić o szczegółach komitetu, natomiast skomentuję tylko te sprawy, które są publicznie znane. Otóż na pewno oczywiście to, co zostało zaproponowane Zbigniewowi Ziobro, nie jest kompromisem, ponieważ dostał de facto ultimatum, że ma wycofać się z jakiejkolwiek dyskusji na temat Prawa i Sprawiedliwości, na temat przyczyn porażki, wyciągnięcia z tego wniosków, pod warunkiem... i jeśli się wycofa, no to jakby sprawy nie ma. Ale oczywiście to ma się wiązać de facto z jego degradacją, z rezygnacją z funkcji wiceprezesa partii oraz z faktem, że wszczęto wobec niego i wobec Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego... z postępowaniem dyscyplinarnym.  Ja muszę powiedzieć, że jestem głęboko zdumiony i zaniepokojony taką postawą władz mojej partii, która bardzo ważnych, istotnych polityków tej partii w taki sposób traktuje. Jeśli Zbigniewa Ziobro można w jeden dzień zdegradować z funkcji, to tak naprawdę można to zrobić z każdym, mimo że Zbigniew Ziobro pokazał w ciągu wielu lat, że jest niezwykle oddanym, lojalnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości, jest niezwykle też ważną postacią dla Prawa i Sprawiedliwości, bo to jego działania jako ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego czy wcześniej członka komisji ds. Rywina spowodowały, że Prawo i Sprawiedliwość ma tak dużą popularność. To także Zbigniew Ziobro wielokrotnie podczas wyborów parlamentarnych, europejskich pokazał, że jest politykiem, który deklasuje wręcz konkurencję, także tę z Platformy, w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobył ponad 300 tysięcy głosów, to był drugi wynik w kraju, a w każdych wyborach parlamentarnych pokonywał wszystkich innych konkurentów z innych partii politycznych. Tak że jako jego przyjaciel, współpracownik, a także wieloletni już parlamentarzysta jestem zdumiony takim traktowaniem Zbigniewa Ziobry.

K.G.: Prezes Jarosław Kaczyński miał powiedzieć, że tak Zbigniew Ziobro, jak i Jacek Kurski mają zaprzestać działań, które szkodzą Prawu i Sprawiedliwości, tylko rozumiem, że pojmowanie słowa „szkodzić” co innego znaczy w przypadku Jarosława Kaczyńskiego, a co innego w przypadku Zbigniewa Ziobry. Dobrze to rozumiem?

A.M.: Prawo i Sprawiedliwość przegrało szóste wybory z rzędu i bardzo wielu naszych sympatyków, wyborców jest zaniepokojonych tą sytuacją, zadaje sobie pytanie, czy Prawo i Sprawiedliwość jest partią, która może wygrać jeszcze jakiekolwiek wybory. I zarówno Zbigniew Ziobro, ale też bardzo wielu też parlamentarzystów, naszych sympatyków, wyborców zastanawia się, co należy zmienić w partii, w jaki sposób ona musi poprawić swoje działania, żeby otworzyć się na nowe środowiska, nowe nurty, nowych ludzi, ażeby w końcu zaczęło wygrywać wybory. Bo przecież nie chodzi tylko i wyłącznie tutaj o Prawo i Sprawiedliwość, chodzi o Polskę, chodzi o to, żeby w Polsce była silna partia centroprawicowa o korzeniach chrześcijańskich, konserwatywnych, partia, która będzie skutecznie kontrolowała obecnie rządzącą Platformę Obywatelską, która w głębokim moim przekonaniu jest partią szkodliwą dla naszego kraju, która wyprzedaje majątek narodowy, która prywatyzuje na potęgę, która zadłuża kraj, gdzie wszelkie afery zamiatane są pod dywan z udziałem polityków tych partii, gdzie wreszcie mamy Ruch Poparcia Palikota, który jest także formacją wysoce szkodliwą dla naszego społeczeństwa, morale naszego społeczeństwa, morale naszej młodzieży. Dlatego jako parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości chcemy podjąć takie działania czy taką dyskusję, ażeby nasza partia była partią dynamiczną, nowoczesną, która jest w stanie odeprzeć te wszystkie zagrożenia, które płyną ze strony Ruchu Palikota czy takich działań Platformy de facto niekontrolowalnych, bo Platforma ma obecnie olbrzymią władzę w naszym kraju.

K.G.: Tylko w obecnej sytuacji, przyzna pan, w obecnym kształcie Prawa i Sprawiedliwości nie da się tego zrobić. Czyli co tak z ręką na sercu, chcą państwo stworzyć nową partię?

A.M.: Nikt z nas nie chce tworzyć nowej partii, dlatego że my od wielu lat jesteśmy lojalnymi członkami Prawa i Sprawiedliwości, lojalnymi wobec wyborców, wobec naszych sympatyków, ale także wobec kierownictwa partii i Jarosława Kaczyńskiego. I uważamy, że jest to wybitny lider i mądry przywódca, ale oczekujemy, że te działania, które będą podejmowane, będą działaniami, które będą faktycznym kompromisem w partii, w poszukiwaniu tego złotego środka, tej najlepszej drogi, która przecież będzie służyła nie nam, bo to nie chodzi o posłów, o nawet działaczy PiS-u, ale chodzi o Polskę, o polskie społeczeństwo. Polskie społeczeństwo, Polska zasługuje na dobrą, mocną, silną partię centroprawicową.

K.G.: Ale ze strony zwolenników Jarosława Kaczyńskiego pod państwa adresem poszło wyraźne hasło, wyraźna informacja, że jeśli państwo chcą dyskusji, to muszą państwo partię opuścić. I co z tym fantem zrobić?

A.M.: Ja tak nie odebrałem tej deklaracji, które padły z ust kilku polityków, którzy jeszcze parę lat temu byli w innych partiach, więc myślę, że oni nie mają moralnego prawa do takiego stawiania czy traktowania Zbigniewa Ziobry czy Jacka Kurskiego, bo naprawdę Zbigniew Ziobro już jako jeden z założycieli Prawa i Sprawiedliwości, jeden z głównych polityków nie zasługuje na to, żeby byli działacze Samoobrony, którzy są obecnie w Prawie i Sprawiedliwości, tego traktowania, oni nie mają moralnego prawa, żeby...

K.G.: Czyli rozumiem, że ma pan na myśli Ryszarda Czarneckiego w tym przypadku, tak?

A.M.: To pan to powiedział.

K.G.: Był działaczem Samoobrony.

A.M.: Oni nie mają moralnego prawa, żeby w taki sposób traktować Zbigniewa Ziobrę i innych polityków, dlatego że powtórzę tu, może to jest banalne, ale w czasie, gdy Zbigniew Ziobro „przelewał krew” za Polskę, za polskie sprawy, ponosił olbrzymią odpowiedzialność, wiele procesów, dziesiątki spraw prokuratorskich, z których wychodził zwycięsko. To w tamtym czasie wielu z tych ludzi, którzy dziś krytykują albo nie było w ogóle w PiS-ie, albo nie było w parlamencie, albo byli w innych partiach. Tak że nawoływałbym tych kolegów do pewnej pokory i do pewnej oceny tego, że taki sposób jednak nie można traktować osobę, która naprawdę bardzo się poświęcała dla pracy publicznej.

K.G.: Powiedział pan, panie pośle, że sześciokrotnie Prawo i Sprawiedliwość przegrywało ostatnie wybory. Rozumiem, że jest pan w tej grupie, która po raz siódmy ochoty przegrać nie ma. A czy ci, którzy są przeciwko Zbigniewowi Ziobrze i przeciwko panu także, mają ochotę przegrać po raz siódmy? Dobry wniosek?

A.M.: To jest kwestia analizy wyborów w całym kraju, no bo jak wytłumaczyć to, że w jednym okręgu można zdecydowanie pokonać Platformę, zdobyć 7 mandatów na 10, a tak było w okręgu sądecko-podhalańskim, a w innych okręgach traci się te mandaty systematycznie, np. na Śląsku stracono 5 mandatów, w innych okręgach traci się kolejne mandaty. Czyli coś jakby nie gra z zarządzaniem na poziomie okręgów. I o tym mówimy, o tym chcemy rozmawiać, ale to, jak mówię, nie jest rozmowa, to nie jest sztuka dla sztuki, to jest rozmowa o tym, jak powinna funkcjonować silna demokratyczna partia, której celem jest reprezentowanie wielu milionów Polaków, bo przecież tu chodzi o tych wszystkich naszych wyborców, sympatyków, tu chodzi o Polskę, chodzi o to, żeby była nowoczesna, silna partia, która jest w stanie zmieniać naszą rzeczywistość, kreować tę rzeczywistość i powodować, żeby Polska była rzeczywiście nowoczesnym, rozwijającym się, ale uczciwym i solidarnym państwem, dającym równe szanse i perspektywy wszystkim naszym obywatelom.

K.G.: W tym, co pan powiedział przed chwilą, istotna jest ta kwestia związana z demokratyczną partią, jak daleko może posunąć się demokracja w partii kierowanej w sumie jednoosobowo.

A.M.: Jestem głęboko przekonany, że Jarosław Kaczyński jest mądrym przywódcą naszej formacji i jednak ten kompromis, to ultimatum, które de facto zostało zastosowane wobec Zbigniewa Ziobry, nie jest ostatnim słowem pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, bo gdyby tak się stało, to nie jest to dobra informacja ani dla Zbigniewa Ziobry, ani dla wszystkich parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, ale także dla wszystkich Polaków, którzy nie tego oczekują od liderów wielkich formacji politycznych, ażeby w taki sposób upokarzać jednak bardzo ważnych polityków, którzy przez wiele lat naprawdę zrobili bardzo dużo dobrego i dla tych formacji, i dla Polski.

K.G.: Co wydarzy się za kilka dni w Prawie i Sprawiedliwości?

A.M.: Ja nie jestem wróżką, więc trudno jest mi przewidzieć rozwój wydarzeń. Oczywiście sytuacja, która się wydarzyła w dniu wczorajszym, bardzo zaskoczyła myślę bardzo wielu naszych wyborców i sympatyków, tak że nie chciałbym przesądzać kierunków i liczę na to i mam taką głęboką nadzieję, że jednak uda się znaleźć prawdziwy kompromis, który pozwoli zbudować z naszej formacji nowoczesną formację, która będzie zdolna wygrywać kolejne wybory parlamentarne. Jeszcze raz podkreślam – nie chodzi o nas, chodzi o to, żeby polska demokracja była demokracją dojrzałą, w której jest partia rządząca, ale jest także mocna i silna opozycja.

K.G.: Na razie PiS taką opozycją nie jest według pana?

A.M.: Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość zdobyło duże poparcie społeczne, ale myślę, że po fatalnych rządach Platformy Obywatelskiej, po katastrofie smoleńskiej, po tych wszystkich zaniedbaniach, które się wiązały z katastrofą smoleńską, po wielu aferach zamiatanych pod dywan, aferze hazardowej i wielu, wielu innych, wreszcie po wzroście cen, po generalnie pewnej pauperyzacji znacznej części społeczeństwa widzimy, że generalnie sprawy naszego kraju nie idą w dobrym kierunku, Platforma uzyskuje kolejny raz mandat zaufania społecznego. Co więcej, wprowadza jeszcze swojego pomocnika Palikota i de facto ma 50% poparcia społecznego. To oznacza, że jednak mimo wszystko nasze działania powinny ulec pewnej poprawie, no przecież otoczenie zewnętrzne się nie zmieni. Więc my musimy wykrzesać co tylko można z naszych struktur, z naszego potencjału intelektualnego, ale z tych wszystkich środowisk, które nas popierają, dlatego żeby Prawo i Sprawiedliwość jednak mogło zwyciężać w kolejnych wyborach.

K.G.: Panie pośle, dziękujemy za spotkanie i dziękujemy za rozmowę. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk był gościem Sygnałów Dnia.

A.M.: Serdecznie dziękuję, pozdrawiam wszystkich słuchaczy Programu 1.

(J.M.)