Polskie Radio

Rozmowa ze Zbigniewem Ziobro

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2011 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Witamy naszego gościa, zapowiadany wcześniej Zbigniew Ziobro, deputowany do Parlamentu Europejskiego. Dzień dobry, panie pośle.

Zbigniew Ziobro: Dzień dobry panom, witam serdecznie państwa.

K.G.: „Człowiek młody i wiarygodny, ma szansę za cztery lata”. To Janusz Palikot o panu.

Z.Z.: O, to bardzo ciekawe, ale wolałbym pewnie takich rekomendacji nie otrzymywać. Natomiast... Bo nie sądzę, że one są życzliwością kierowane. Natomiast ja cały czas mam nadzieję, że Prawo i Sprawiedliwość będzie moją partią, jest to formacja, którą współzakładałem, nawet całym majątkiem poręczałem kredyt, który nasza partia zaciągnęła w 2001 roku na pierwszą swoją kampanię, a potem dla tej partii, realizując jej program, bardzo wiele poświęciłem i ponosząc za to też niemałe konsekwencje, przeżywając piękne też chwile. A więc jestem zaskoczony tą decyzją o wyrzuceniu nas, zwłaszcza że nastąpiło ono za to tylko, że przedstawiłem pozytywny program, plan, który prowadzi w mojej ocenie do zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych wyborach po sześciu przegranych przecież wcześniej wyborach.

K.G.: A na co pan liczy, odwołując się od decyzji komitetu politycznego o usunięciu pana z partii?

Z.Z.: Oczywiście chodzę twardo po ziemi i mam świadomość, że wypowiedzi moich kolegów, najbliższych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego, którzy mówią, że to jest działanie daremne, bo decyzję podjął prezes Jarosław Kaczyński, są bliskie rzeczywistości, czyli wielkich szans oczywiście to odwołanie pewnie nie daje, ale chciałbym dla zasady, byłem konsekwentny w tym, co robiłem, chciałem być w Prawie i Sprawiedliwości, zostałem wyrzucony, nie odszedłem z Prawa i Sprawiedliwości, chciałbym to stanowczo podkreślić, takie odwołanie złożyć. Niemniej naturalnie zdaję sobie sprawę, że do tanga trzeba dwojga, jeżeli druga strona nie chce, abym był w Prawie i Sprawiedliwości, podkreślam: jestem tym kompletnie zaskoczony, tak zwłaszcza drastyczną decyzją, uważam, że nie zrobiłem nic, za co można by mnie w ogóle w jakiś sposób dyscyplinować, a co dopiero wyrzucać z partii. Natomiast brak też woli pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego do spotkania ze mną w cztery oczy, prosiłem osobiście o takie spotkanie, prosiłem przez pośredników, wyraża pewnie taką jego decyzję polityczną. Tak czy inaczej chciałbym z szacunkiem mówić o moich kolegach, również o prezesie Kaczyńskim, nie przyłączę się do...

K.G.: Chciałby pan czy będzie pan mówił?

Z.Z.: Mówię, że chciałbym, żeby nasze relacje były jak najlepsze, nawet jeżeli będę poza PiS-em, jeżeli taka będzie ich decyzja, jeżeli mnie wyrzucili. I nie przyłączę się na pewno do chóru atakującego Prawo i Sprawiedliwość, będę wspierał Prawo i Sprawiedliwość i prezesa Kaczyńskiego w tych wszystkich sprawach, które służą Polsce, bo wiem, że moja partia ma ciekawy program w wielu miejscach, z którym się zgadzam, ale oczywiście na emeryturę się nie wybieram i będę chciał służyć Polsce najlepiej jak potrafię w swojej działalności publicznej razem z moimi przyjaciółmi, którzy też zostali wyrzuceni. Mamy ogromne doświadczenie, wielką energię i pomysły, co zrobić, by Polska była bardziej dostatnim krajem, by rozwiązywała lepiej problemy naszych obywateli, by służyła sprawom Polski tak tutaj, jak i (...) naszych interesów za granicą lepiej, sprawnie, bardziej profesjonalnie.

K.G.: Panie pośle, ale w związku z tym, co wydarzyło się w piątek, coś się musi stać, coś musi nastąpić, coś się musi sformalizować, partia, ugrupowanie, klub. Adam Hofman nie wiem, czy określenie pana kolega jest na miejscu w tym przypadku, ale powiada, że z Brukseli nie da się robić polityki, nie ma szans na powodzenie, z Brukseli działając.

Z.Z.: Cóż, ja nie będę się odwoływał i odnosił do pewnych uszczypliwości czy złośliwości moich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. To pewien paradoks, kiedy zakładałem Prawo i Sprawiedliwość i toczyłem boje czy w komisji Rywina, dla mojej partii zdobywając też chyba niemałe poparcie, czy później w Ministerstwie Sprawiedliwości niektórzy z kolegów jeszcze kończyli studia, którzy mnie dzisiaj atakują i pewnie oglądali Prawo i Sprawiedliwość, obserwowali z perspektywy mediów wyłącznie. Natomiast taka jest decyzja prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Cóż ja mogę poradzić, przecież nie będę łamał rąk z tego powodu. Wyciągam rękę do zgody natomiast i wyciągałem. Jeśli nie ma woli po drugiej stronie, to będę chciał współpracować z Prawem i Sprawiedliwością, natomiast oczywiście znajdę czy poszukamy wspólnie z przyjaciółmi – wyrzuconym Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim i tymi wszystkimi, którzy są z nami, nowej formuły do działania, tak, aby prawica w Polsce wygrała.

K.G.: No więc właśnie, bo od razu pojawiły się sondaże, że jeśli by powstała partia kierowana przez pana, jak rozumiem, miałaby szansę na procentowe poparcie. TNS OBOP dla Wiadomości, SMG/KRC dla Faktów 8, 9%, różnie z tym bywa. Ale warunek jest podstawowy: musi być partia, musi być ugrupowanie.

Z.Z.: No, to są wyniki na pewno bardzo ciekawe, zwłaszcza że my nie tylko, że nie ogłosiliśmy, że powołujemy partię, ale nawet zaprzeczamy temu, że powołujemy partię, bo przynajmniej do piątku byliśmy przekonani, że będziemy w Prawie i Sprawiedliwości. Natomiast mimo że te wyniki plasowałyby te partię, która miałaby powstać, a jeszcze nawet nie została zapowiedziana jako czwartą siłę polityczną w kraju, dzisiaj przeczytałem, że Homo Homini, jeśli doliczyć do tego tych, którzy chcą głosować i tych, którzy raczej chcą głosować, dawałby nawet tej partii 22%, to powiem, że jest zawsze we mnie jeszcze cień nadziei, że będziemy działać razem, wspólnie w ramach Prawa i Sprawiedliwości. Ale podkreślam: jeśli decyzje pana prezesa i kierownictwa PiS-u będą tutaj twarde i konsekwentne, to my na pewno znajdziemy dla siebie miejsce na polskiej scenie politycznej po to, by służyć Polsce, by rozwiązywać problemy Polaków.

Dzisiaj jest bardzo wiele problemów,  z którymi ludzie się borykają, gdzie polskie państwo nie zdaje egzaminu. Mamy fatalne rządy Platformy Obywatelskiej, która nie wykorzystuje szans związanych z ogromnymi środkami Unii Europejskiej, które są trwonione, która nie wykorzystała szans gazu łupkowego, która wiele ważnych decyzji niestety... poprzez brak profesjonalizmu nie pchnęła polskich spraw do przodu, a ludziom żyje się coraz gorzej i coraz trudniej wiązać koniec z końcem znacznej części polskiego społeczeństwa. Nie wiem, czy państwo wiecie, ale to jest szokujące, że jedna czwarta polskich dzieci poniżej granicy ubóstwa żyje. To są dane Komisji Europejskiej. To jest najgorszy wynik w Europie. Jeszcze Rumunia, przepraszam, jest tylko niżej, następna Polska. To rozwarstwienie jest problemem i moim zdaniem naszym obowiązkiem, moim jako też parlamentarzysty, który uzyskał tak wielkie poparcie w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, jest zrobić wszystko, aby tę sytuację zmieniać na lepsze. W Polsce są ogromne problemy, jest...

K.G.: Ale samodzielnie pan tego nie zrobi.

Z.Z.: Jest sprawa związana z bezpieczeństwem, wymiarem sprawiedliwości, tym wszystkim będę zajmował się na pewno. I jeszcze raz mówię może z naiwnością, ale ta naiwność czasami w życiu jest potrzebna, że... w Prawie i Sprawiedliwości, ale wiele wskazuje rzeczywiście, że moi koledzy takiej woli nie przejawiają, więc na siłę się nie da przecież łączyć, jeżeli ktoś chce dzielić. W tej sytuacji zastanowimy się nad funkcjonowaniem w innej formule. Ale nie chcę dzisiaj jeszcze mówić, jak to by wyglądało.

K.G.: A czy stawia pan sobie pytanie: czy warto było robić to, co pan zrobił?

Z.Z.: Po pierwsze nie zrobiłem nic złego, czego miałbym się...

K.G.: Udzielił pan kilku wywiadów, które się nie spodobały, konsekwencje znamy.

Z.Z.: Tak, ale wywiady...

K.G.: Warto było?

Z.Z.: Oczywiście, że warto było, dlatego że przede wszystkim jestem Polakiem, człowiekiem, który jest zaangażowany w sprawy mojego państwa i nie mogę patrzyć obojętnie na to, że po czterech latach złych rządów Platforma Obywatelska uzyskuje lepszy wynik, pokonuje jeszcze większą różnicą Prawo i Sprawiedliwość jako partię opozycyjną, co więcej, wchodzi do parlamentu Palikot czy jego partia, która stanowi gigantyczne zagrożenie już dla polskiego państwa. I jest całkiem realny scenariusz... Razem te partie mają 50%, przecież Palikot to jest tak naprawdę jest człowiek z Platformy, niedawno jeszcze był jej wiceprzewodniczącym. Razem te partie mają 50%.

Więc to pokazuje, że stało się coś złego i my musimy coś ważnego zrobić, zmienić nasze funkcjonowanie, rozszerzyć nasze środowisko, stworzyć skrzydło w Prawie i Sprawiedliwości, spowodować, aby wokół PiS-u powstał ruch dziesiątków tysięcy, jeśli nie setek tysięcy ludzi, tak jak to zrobił Orban kiedyś na Węgrzech, prawicowy lider, który doprowadził do zwycięstwa w ten właśnie sposób, bo też większość mediów było krytyczne wobec Fideszu. Więc on pokazał drogę. Ja tylko zarysowałem to, co udało się na Węgrzech, i powiedziałem, jak to zrobić. Nikogo nie krytykowałem, nie domagałem się rozliczeń, mówiłem: prezes Jarosław Kaczyński powinien być dalej prezesem. Więc co było w tym złego, by zwłaszcza reagować aż tak drastycznymi krokami? Uważamy je za niesłuszne, błędne, za dzielące prawicę, ale przyjmuję do wiadomości, nie będę kierował się żadnymi osobistymi emocjami, będę chciał dalej utrzymywać jak najlepsze relacje koleżeńskie z moimi kolegami, czasem przyjaciółmi z PiS-u.

K.G.: Ze wszystkimi?

Z.Z.: Wie pan, nikt nie namówi mnie do nagonki na Prawo i Sprawiedliwość, jak to działo się z niektórymi innymi kolegami, którzy wcześniej byli... odchodzili, częściej odchodzili z PiS-u. Nie, będę bronił też kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, bo jestem lojalny pewnej idei, dla której bardzo wiele poświęciłem. Ale oczywiście znajdę swoje miejsce na polskiej scenie politycznej i wraz z kolegami zastanowimy się, jak to zrobić. Jeśli w PiS-ie nas nie chcą, no to Polsce będziemy służyć. PiS jest jednak drogą, nie celem, PiS jest drogą do służby Polsce, był moją drogą. Natomiast pierwsza jest rzecz jasna Polska, pierwsza jest moja ojczyzna, kraj. Może to takie górnolotne słowa, ale tej służbie poświęciłem całe lata swojego życia i zamierzam je kontynuować z dobrym wynikiem i wierzę, że ze zwycięstwem polskiej prawicy, która może stworzyć profesjonalne, dobre, skuteczne, sprawne rządy. Takich rządów Polacy potrzebują. I w to zaangażuję się z całego serca.

K.G.: Dziękujemy za wizytę, dziękujemy za rozmowę. Zbigniew Ziobro, deputowany do Parlamentu Europejskiego, był gościem Sygnałów Dnia.

Z.Z.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)