Polskie Radio

Rozmowa z Małgorzatą Kidawą-Błońską

Ostatnia aktualizacja: 08.11.2011 07:15

Krzysztof Grzesiowski: „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności, interesów państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”. Ślubowanie może być złożone z dodaniem zdania: „Tak mi dopomóż Bóg”. To treść ślubowania poselskiego, które nasz gość – pani poseł Małgorzata Kidawa-Błońska, Platforma Obywatelska, dzień dobry, pani poseł...

Małgorzata Kidawa-Błońska: Witam serdecznie.

K.G.: ...będzie pani po raz trzeci składała?

M. K.-B.: Tak.

K.G.: To już żadnej tremy.

M. K.-B.: Zawsze jest trema, zawsze jest trema.

K.G.: Zawsze?

M. K.-B.: Zawsze jest trema. Jednak zawsze składanie przysięgi, ja mam takie odczucie, to jest jednak sprawa bardzo poważna i zawsze się to przeżywa. To nie jest rutyna.

K.G.: Za to przeżycie z pewnością dla tych, którzy po raz pierwszy.

M. K.-B.: Tak, tak...

K.G.: Tylko zupełnie innego rodzaju.

M. K.-B.: ...tym bardziej że idąc pierwszy raz do sejmu, jest się dużo większym optymistą, wydaje się człowiekowi, że może przenosić góry i że można zrobić zdecydowanie więcej. Potem okazuje się, że...

K.G.: Że to góra może przenieść człowieka, zwłaszcza góra partyjna.

M. K.-B.: Nie, to nawet nie tak, ale jednak, ale jednak wielokrotnie jest tak, że moje pomysły, znanego posła muszą się stykać z innymi pomysłami innych polityków i nie zawsze współgrają ze sobą i trzeba się bardzo, bardzo uczyć pokory.

K.G.: Rozpoczyna obrady sejm, rozpoczyna obrady senat, sejm to siódma kadencja, senat ósma, premier podaje rząd formalnie do dymisji – to takie etapy wynikające z Konstytucji. Natomiast co pani sądzi o tym wczorajszym wydarzeniu, pani poseł? O grupie 17 parlamentarzystów, w tym 16 posłów i 1 senator Prawa i Sprawiedliwości, którzy zakładają, no, klub parlamentarny o nazwie Solidarna Polska.

M. K.-B.: To było do przewidzenia, że w momencie wykluczenia polityków Prawa i Sprawiedliwości, i to takich dosyć rozpoznawalnych, powstanie jakaś nowa grupa, tylko nazywanie nowego klubu, że my jesteśmy w PiS-ie, a powstaje nowy klub to jest dziecinada. W polityce wiadomo, że jeżeli się jest w ugrupowaniu partyjnym, to jest się w tym klubie, a dwa kluby w jednej partii, tego się do tej pory nie praktykowało. To pokazuje, że jest bardzo silne tąpnięcie, silne frakcje i że tam jest jeszcze na razie bardzo, bardzo duży bałagan.

K.G.: Na określanie tego gestem solidarności wobec kolegów, którzy zostali usunięcie z partii.

M. K.-B.: Na pewno ci, którzy zostali odchodzą z Prawa i Sprawiedliwości, ja rozumiem ten gest, mają inne pomysły na politykę czy przyjaźń wobec osób wyrzucanych, ale to jest naprawdę bałagan, nie można być w partii i w innym klubie niż ta partia działa. Po prostu jest bałagan, dziecinada, jeszcze czegoś takiego nie było nie tylko w Polsce, ale chyba w ogóle na świecie.

K.G.: Czyli takie łączenie przez dzielenie nie występuje raczej.

M. K.-B.: Nie, to jest po prostu bałagan, widać, że PiS pęka, odchodzą kolejne osoby, nie wiemy, co będzie dalej. Prezes Kaczyński, podobnie jak było kiedyś w Porozumieniu Centrum, ma bardzo silną taką grupę blisko siebie, małą, niedużą, a wszyscy inni są eliminowani.

K.G.: Czyli nie daje pani szans na powodzenie tej inicjatywy z punktu widzenia możliwości połączenia się w dającej się przewidzieć przyszłości?

M. K.-B.: Nie bardzo w to wierzę. Nie, to może kiedyś z tego będzie coś nowego, ale na pewno nie będzie to powrót do PiS-u.

K.G.: A szansa polityczna?

M. K.-B.: Jest do wyborów...

K.G.: Tego ugrupowania?

M. K.-B.: Jest cztery lata do wyborów, więc wszystko się może wydarzyć, prawda? To jest czas na ciężką pracę. Jeżeli ktoś zamierza stworzyć nowe ugrupowanie, zawsze ma szansę, ale to jest ciężka i bardzo mozolna praca.

K.G.: Ale to zakończy tak jak PJN, jak pomysł na PJN?

M. K.-B.: Możliwe, że tak się skończy, bo problem polega na tym, że i PJN, i to nowe ugrupowanie pana Ziobry, ten nowy klub Ziobry to tak naprawdę jest PiS. To nie chodzi o zmianę poglądów na podejście do państwa, do Polski, do reform, do gospodarki, to chodzi tylko i wyłącznie o władzę.

K.G.: Teraz sprawy Platformy. Rafał Grupiński kandydatem na szefa klubu parlamentarnego, Cezary Grabarczyk kandydatem na wicemarszałka sejmu, Bogdan Borusewicz kandydatem na marszałka senatu Rzeczpospolitej. To wciąż kandydaci. Tak na dobrą sprawę wszystkie ugrupowania parlamentarne wchodzą dziś do sejmu, mając już szefów klubów, wiedząc mniej więcej...

M. K.-B.: No tak, ale tak naprawdę...

K.G.: A tu wciąż kandydaci. Dlaczego?

M. K.-B.: Na marszałka to dopiero musi to wybrać parlament, więc dzisiaj pierwsze posiedzenie...

K.G.: A szefowie klubu? Są znani w poszczególnych partiach.

M. K.-B.: No tak, ale żeby wybrać szefa klubu... Szefa klubu wybierają posłowie, a posłami stajemy się dopiero dzisiaj po złożeniu przysięgi tak naprawdę, to do momentu złożenia przysięgi jesteśmy posłami czy senatorami elektami. Dlatego też dzisiaj jest nasza rada krajowa, a nie wcześniej, bo wtedy członkami tej rady krajowej nie (...) mieli prawa głosu nowi posłowie, a jest ich czterdziestu paru, też o tych osobach trzeba myśleć. Dopiero w momencie zaprzysiężenia stają się pełnoprawnymi członkami rady krajowej.

K.G.: Czyli ta informacja o tym, że szefem klubu może być Rafał Grupiński, może się nie zrealizować dzisiaj?

M. K.-B.: Nie, nie, nie, my ustalaliśmy, rozmawialiśmy bardzo dużo w klubie między posłami, także stare prezydium, jakiego chcemy nowego szefa klubu, i te wszystkie cechy Rafał Grupiński posiada, tak że jego rekomendacja, którą złoży dzisiaj pan premier, na pewno zostanie przyjęta.

K.G.: A jakie cechy posiada Cezary Grabarczyk, by móc pełnić funkcję wicemarszałka?

M. K.-B.: Jest prawnikiem, co jest potrzebne na tym stanowisku, poza tym to jest bardzo żmudna, takie porządkująca działanie sejmu praca, tak że ja jestem przekonana, mimo takiej nuty ironii w pana głosie, że Cezary Grabarczyk świetnie sobie da radę.

K.G.: Teraz proszę się nie doszukiwać żadnej ironii w moim głosie, natomiast rozumiem, że to jest równoważenie skrzydeł w Platformie, wysunięcie tych kandydatur.

M. K.-B.: Znaczy ja zawsze słyszę o tych skrzydłach, że zawsze ktoś jest od kogoś...

K.G.: Spekulacje prasowe, tak?

M. K.-B.: Że ktoś jest od kogoś, a jak ktoś jest od kogoś, to zaraz z drugiej strony musi być ktoś od kogoś innego, a tak naprawdę wszyscy jesteśmy członkami jednego klubu, jednej partii, zakładaliśmy ją 10 lat temu i mimo że różni ludzie przyjaźnią się z różnymi, jednak działamy dla jednego projektu, jakim jest Platforma, więc to nie chodzi o skrzydło, tylko o dobre działanie.

K.G.: Czyli dzisiaj mamy radę krajową Platformy, mamy posiedzenie klubu parlamentarnego Platformy...

M. K.-B.: Tak, bardzo pracowity dzień.

K.G.: I dzisiaj muszę zapaść wszystkie decyzje personalne?

M. K.-B.: Dzisiaj wybieramy przewodniczącego i sądzę, że w najbliższych dniach cały skład prezydium, dlatego że teraz to będzie bardzo ciężka praca dla wszystkich klubów, bo trzeba podzielić komisje, teraz już będziemy wiedzieli, podzielić komisje, kto w jakiej komisji, to jest bardzo taka ciężka, logistyczna praca.

K.G.: Pan prezydent Bronisław Komorowski będzie dziś występował w sejmie, będzie miał swoje wystąpienie, oblicza się na mniej więcej 20 minut. To taka nowość.

M. K.-B.: Ale taka tradycja była kiedyś, prawda?

K.G.: Swego czasu, to prawda...

M. K.-B.: To była dobra tradycja pokazania, że jednak wszystkie instytucje w państwie potrafią razem działać.

K.G.: Ma podobno przedstawić takie najważniejsze wyzwania stojące przed Polską, zachęcić do reform, do zmian. Czego pani oczekuje po takim wystąpieniu?

M. K.-B.: Na pewno odrobiny optymizmu i rzeczywiście zachęty i pokazania tego, właściwie o czym wszyscy wiemy, co jest konieczne, co musimy zrobić, ale takie podsumowanie zawsze na początku prac bardzo dobrze robi. A poza tym pokazanie, że jednak jesteśmy jednością, że ciężkie czasy wokół nas, że świat jest w bardzo trudnym zawirowaniu, a my potrafimy przez to przejść.

K.G.: Ciężkie czasy wokół nas, powiada pani, pani poseł, a wciąż nie wiemy, jak będzie wyglądał rząd, kto będzie go reprezentował na...

M. K.-B.: No tak, ale po raz pierwszy od...

K.G.: ...na poziomie szefów resortów i tak dalej, i tak dalej.

M. K.-B.: Ale po raz pierwszy...

K.G.: W świecie się tyle dzieje, w Europie, a my...

M. K.-B.: No właśnie, ale my pracujemy, bo sprawy personalne nie są najważniejsze. Najważniejsze jest to, że jest kontynuacja, że nie musimy wszystkiego zaczynać od początku, że te ministerstwa cały czas od dnia wyborów, bo po dniu wyborów wszyscy wrócili do pracy i normalnie pracują, kończą zadania, podejmują nowe wyzwania. Tutaj nie muszą się urzędnicy czy ministrowie bać, że będzie jakaś zmiana, że wszystko zostanie wywrócone do góry nogami, bo to jest kontynuacja wzmocniona o nowe wyzwania. Więc to jest dobry, bezpieczny czas.

K.G.: Znaczy jakieś zmiany to pewnie będą.

M. K.-B.: Tak, ale to nie jest tak, że wszystko się zmienia. Jeżeli jest Ministerstwo Kultury, to nie przychodzi na przykład nowy minister i zmienia wszystko, zmienia politykę.

K.G.: Tylko pozostaje Bogdan Zdrojewski?

M. K.-B.: Na przykład. Ale nie zmienia polityki kulturalnej, nie zmienia nastawienia do reform, wiadomo, co trzeba zrobić i to jest dalej kontynuowane. To jest naprawdę bardzo dobre, po raz pierwszy w naszej historii i mam nadzieję, że tak jak sprawdziło się to w samorządach, gdzie tam, gdzie była kontynuacja, te samorządy rozwijały się lepiej i szybciej, tak będzie to sprawdzian w Polsce.

K.G.: Jacek Rostowski, Radosław Sikorski, Elżbieta Bieńkowski, raczej Barbara Kudrycka, raczej Michał Boni, co prawda nie wiadomo, w jakiej roli...

M. K.-B.: Ale to są wszystko widać, że osoby bardzo kompetentne, bardzo dobre i mogą wykonywać różne trudne zadania. A Michał Boni właściwie może mieć powierzone mnóstwo spraw do załatwienia, bo jest niezwykle kompetentny i ma wielką umiejętność negocjacji i rozmów z ludźmi.

K.G.: To nazwisko jeszcze w naszej rozmowie nie padło, ale niewątpliwie osoba, która skupia na sobie uwagę, a właściwie co będzie w przyszłości z Grzegorzem Schetyną?

M. K.-B.: Wczoraj były rozmowy pana marszałka z panem premierem, te rozmowy trwają. Mam nadzieję, że wkrótce poznamy to rozwiązanie, które na pewno będzie dobre, bo i jednemu, i drugiemu z panów zależy na tym, żeby Platforma się rozwijała, żeby sytuacja była ustabilizowana. Tak że poczekajmy na efekty tych rozmów.

K.G.: Ale tak na pani ogląd w rządzie, poza rządem? Czy prawdą jest, jakoby Donald Tusk powiedział, że dopóki on jest przewodniczącym, to Grzegorz Schetyna zawsze będzie pierwszym wiceprzewodniczącym?

M. K.-B.: Nie słyszałam takich słów. I nie brałam udziału w tych rozmowach. Wiem, że one są potrzebne i zawsze, jeżeli ludzie rozmawiają, coś pozytywnego z tego wychodzi.

K.G.: Ale widzi pani możliwość, że Grzegorz Schetyna będzie w rządzie?

M. K.-B.: Nie wiem, jak premier skonstruuje ten rząd, ale wiem, że na pewno będą współpracować.

K.G.: Zatem do godziny 11 jeszcze w charakterze posła-elekta, a potem już...

M. K.-B.: Tak, jeszcze tak.

K.G.: ...oficjalnie jako poseł Rzeczpospolitej Polskiej pani poseł Małgorzata Kidawa-Błońska, Platforma Obywatelska, nasz gość. Dziękujemy za rozmowę, dziękujemy za wizytę.

M. K.-B.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)