Polskie Radio

Rozmowa z prof. Henrykiem Domańskim

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2011 18:15

Paweł Wojewódka: Panie profesorze,  zacznijmy od takiej informacji, bardzo świeżej informacji w sumie, a mianowicie rzecz dotyczy zatrzymania pana Gromosława Cz. To jest znana postać specjalizująca się w służbach specjalnych, dla wielu autorytet. No i nagle okazało się, że sprawa jest poważna, chodzi rzeczywiście, jak podaje prokuratura, o ogromne kwoty, miliony dolarów i miliony euro. Rzecz dotyczy przede wszystkich prywatyzacji LOT-u i Stoenu. Jak pan sądzi, co można z tak niewielkiej ilości informacji, jakie wnioski można wysnuć?

Prof. Henryk Domański: Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Gromosław Cz. to jest znana postać, szef UOP, ale jego rodowód polityczny, bo właściwie dopatrujemy się motywacji politycznych, które za tym stoją, sięga okresu PRL. Gromosław Cz. był m.in. wywiadowcą czy też szpiegiem polskim w Stanach Zjednoczonych. Był związany z obozem lewicy, czyli z Socjaldemokracją. No i zawsze można się dopatrywać w tym, a ponieważ jego głównie aktywność zawodowa to przypada na lata 90.,  drugą połowę lat 90. i połowę, można by się zastanawiać, co powoduje, że dopiero teraz ta sprawa wyszła na jaw...

P.W.:  Bo rzecz podobno dotyczy 2003/2004 roku.

H.D.: Tak. Czy to rzeczywiście jest sprawa nagłego ujawnienia ewentualnych związków z jakimiś aferami korupcyjnymi, czy też jest to podłoże polityczne, być może wymierzone w SLD albo jakieś takie organizacje związane z tym, co zaliczamy do polskiej lewicy. Mnie się coś takiego nasuwa, ponieważ właśnie ten dosyć długi przedział czasowy, który nas dzieli od szczytu aktywności osoby, o której mówimy, a tym, co się dzieje teraz.

P.W.:  Mnie zastanawia tutaj zupełnie inna sprawa, a mianowicie osoba związana bardzo mocno ze służbami, znająca się na tych służbach, autorytet w sprawie służb, no i nagle okazuje się, że inne służby zatrzymują, bo prokuratura twierdzi, że tutaj były jakieś nieprawidłowości. Ten aspekt, panie profesorze,  nie polityczny, a taki, nie wiem, czy to rzeczywiście przestępstwo kryminalne, trudno jest gdybać, ale...

H.D.: Ja nie potrafię się niczego innego doszukać poza taką właśnie alternatywą, wyborem między rzeczywistym uwikłaniem w działalność przestępczą, czy właśnie z drugiej strony jakieś sprawy związane z polityką i sympatiami politycznymi, które tutaj w grę wchodzą, no bo wszystko to było tak nagłe i tak nieoczekiwane, że chyba trzeba odczekać.

P.W.:  Poczekamy, ale sprawa, która właściwie też... powinno się nieco poczekać, ale już pierwsze głosy i pierwsze deklaracje padły, a mianowicie Polska Jest Najważniejsza i Solidarna Polska, liderzy obu ugrupowań wyrażają coraz głośniejsze zainteresowanie współpracą.

H.D.: Tak, z tym, że to byłaby współpraca ruchów czy formacji jakby z dwóch przeciwległych krańców tej prawej sceny politycznej, w końcu PJN-owi o wiele bliżej jest Platformie Obywatelskiej, z kolei Polsce Solidarnej, czyli ruchowi ziobrystów i Jacka Kurskiego bliżej raczej było w kierunku byłego czy też obecnego, czy też pozostałości LPR-u. Więc tutaj mamy z jednej strony bardzo radykalną prawicę o takim odcieniu narodowo–katolickim, a z drugiej strony partię polityczną, czyli PJN, o nachyleniu bardzo liberalnym, bardziej niż Platforma nawet średnio rzecz biorąc.

Jeżeli chodzi o ogólny rzut okna, wydaje mi się, że w ogóle mamy do czynienia od kilkunastu miesięcy z rozpadaniem się tej części, prawicowej części polskiej sceny politycznej skupionej do tej pory wokół PiS-u, powoli to zaczyna się łamać, przy Jarosławie Kaczyńskim i przy PiS-ie pozostaje twardy trzon, natomiast być może idzie to w kierunku powstawania takiej luźnej federacji rozmaitych odłamów prawidowości po to jednak, żeby ona się później zjednoczyła, ja to tak widzę, w polski odpowiednik CDU/CSU. Bo nic mi do głowy nie przychodzi, bo to też mi się kojarzy z pewną federacją. Mielibyśmy z jednej strony federację zjednoczoną w ramach Platformy, a z drugiej strony coś, co powstanie być może częściowo na gruzach PiS-u już nie pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ on okazuje się być niezdolny do zjednoczenia, niemniej jednak taka potrzeba zjednoczenia czy zintegrowania ludzi wywodzących się właśnie z PiS-u istnieje, to widać. Zresztą oni odwołują się w gruncie rzeczy, to się powtarza, do tych samych haseł, do podobnych symboli, silne państwo w gruncie rzeczy, poszanowanie dla prawa, odwoływanie się do pewnych wartości historycznych, do tradycji, to wszystko ich łączy, łącznie z obecnym PiS-em, i być może za parę lat, za dwa, trzy lata przed najbliższymi wyborami, przed tymi, które nas czekają, dojdzie do ich integracji i powstanie rzeczywiście opozycja po prawej stronie z prawdziwego zdarzenia. Tak mi się to rysuje trochę.

P.W.:  Czy np. Marek Jurek też tutaj znalazłby swoje miejsce  w takiej federacji?

H.D.: Ja myślę, że w federacji tak, ponieważ formuła PiS-u była taką formułą federacyjną i to, co podkreślają obecni i byli dysydenci to jest to właściwie, czego im brakuje w PiS-ie, to jest otwartości i transparentności, jeżeli chodzi o formułowanie programu i wyłanianie liderów na różnych szczeblach. I wydaje się, że pod takim hasłem zmiany w gruncie rzeczy taktyki, nawet nie strategii, tylko taktyki, Jurek da się pogodzić ze swoimi hasłami i programem obrony praw życia od samego początku z Pawłem Kowalem.

P.W.:  Ale podobno teraz w PiS-ie ten twardy trzon „zakonu PC” odgrywa największą rolę.

H.D.: No, w tym kierunku idą te wszystkie ruchy odśrodkowe, że przypomina to trochę odkrawanie po kawałku płatków cebuli, pozostaje ten sam środek, który jednak jest najbardziej wyrazisty i najbardziej esencjonalny, jeżeli wolno takie porównania tutaj snuć, tak że ci najbardziej twardzi pisowcy muszą odgrywać pierwsze skrzypce, aczkolwiek do niedawna do miana tego właściwie pretendował właściwie Zbigniew Ziobro. Tak że z tego chociażby punktu widzenia ten mariaż ewentualny z PJN-em wydaje się mało prawdopodobny. To, co ich łączy, to również chyba sprawy taktyczne wyłącznie, opozycja wobec Platformy, no i chęć ulokowania się na scenie w jakiś sposób. No i jednak wystąpienie z pewną siłą. Jednak w pojedynkę PJN, samotnie nic nie zwojuje, tak samo ziobryści doskonale wiedzą, że może to zjednoczenie ludzi, których coś kiedyś łączyło, nie tak dawno w końcu, przyniesie jakiś sukces.

P.W.:  Panie profesorze,  przenieśmy się jeszcze bardziej na prawo – Narodowe Odrodzenie Polski i zarejestrowane jako oficjalne symbole NOP-u krzyż celtycki i „Zakaz pedałowania”, są odpowiednie dokumenty przygotowane opinie prawne, opinie specjalistów na ten temat. I sąd uznał, że oba te znaki: krzyż celtycki i „Zakaz pedałowania” są zgodne z polskim prawem.

H.D.: No, jak wiadomo, w systemie demokratycznym ona dopuszcza instytucjonalizuje możliwość ujawniania się bardzo radykalnych nawet poglądów i różnicowania. I w przypadku Polski mamy z czymś takim do czynienia.

P.W.:  Tak naprawdę po raz pierwszy.

H.D.: Właśnie, ale to wymaga... zasługuje na podkreślenie, że po raz pierwszy, ale bynajmniej nie jest to ewenement w porównaniu z innymi społeczeństwami niezwykle demokratycznymi, takimi jak Dania albo Szwecja czy Holandia, uchodzącymi w ogóle w Europie za uosobienie tolerancji i demokracji, które zezwalają właśnie na ujawnianie się tego typu radykalnych opcji, nawet w postaci zinstytucjonalizowanej, chociażby jak tych godeł. Przy czym tutaj najbardziej interesującą sprawą byłoby to, na ile społeczeństwo polskie jest uwrażliwione  na radykalizm pracwicowy w porównaniu z takim radykalizmem lewicowym właśnie.

P.W.:  No właśnie, panie profesorze,  na radykalizm prawicowy, radykalizm w pewien sposób utożsamiany z faszyzmem, bo tak często się te dwie rzeczy...

H.D.: Ze złem na ogół raczej (...)

P.W.:  Albo ze złem, reagujemy bardzo emocjonalnie...

H.D.: Natomiast na lewicowy, na lewactwo, na ruchy lewackie, anarchistyczne raczej nie. Hasło „lewactwo” kojarzy się źle i anarchizm, natomiast jednak lewicowość, nawet radykalna, kojarzy się z walką o sprawiedliwość społeczną. Częściowo to myślę, że wielu reprezentantów mojego pokolenia ma coś takiego we krwi, że jak zobaczy nawet w tej chwili w krajach zachodnich, jak portier z głębokim ukłonem otwiera drzwi w hotelu i kłania się przed kimś wysiadającym z luksusowego samochodu, to coś go bierze za serce, a z drugiej strony mamy...

P.W.:  A za serce pana nie bierze to na przykład, jak ktoś nosi koszulkę z Che Guevarą albo z sierpem i młotem?

H.D.: Nie, bo właśnie to się wydaje jako coś natu... Che Guevara dla mojego pokolenia to był uosobieniem bohatera, w tej chwili inaczej oczywiście na to patrzymy, ale z kolei dla młodszego pokolenia myślę, że ruchy lewicowe w tej chwili są szczególnie atrakcyjne, Ruch Ludzi Oburzonych chociażby w krajach zachodnich jest tego przykładem.

P.W.:  Prof. Henryk Domański był państwa i moim gościem. Dziękuję za rozmowę.

H.D.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)