Polskie Radio

Rozmowa ze Sławomirem Neumannem

Ostatnia aktualizacja: 08.12.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, Francja i Niemcy deklarują zgodę, ale nie jest ona wcale taka pewna, nie wiadomo, co zrobi Wielka Brytania, a tymczasem w Polsce także nie ma porozumienia politycznego co do ewentualnych rozstrzygnięć. Opozycja nie godzi się na ewentualne zmiany traktatowe, no a koalicja raczej jest za tym, żeby integrować, a więc pewnie poszłaby wspólnie z decyzjami europejskimi. Czy ten brak zgody to nie jest zagrożenie dla nas, jeśliby się szczyt nie powiódł?

Sławomir Neumann: Trochę jest i trochę jest to niezrozumiałe, bo dla mnie takie zachowanie opozycji, która dzisiaj już mówi tak naprawdę mówi liberum veto jakimkolwiek zmianom, a zmianom, które w traktacie i Polska proponuje, i też o tym przecież głośno mówimy, które miałyby zagwarantować bezpieczeństwo na przyszłość gospodarcze Europy i wpisanie twardo do traktatu takich zapisów, które w Polsce już funkcjonują, przecież jeżeli my domagamy się, żeby wpisać w konstytucje poszczególnych krajów maksymalny próg zadłużenia, toż to w Polsce już jest, mamy zapisany maksymalny próg 60% długu w stosunku do PKB, kiedy inne kraje tego nie mają. My się tego domagamy, a opozycja protestuje, żeby nie zmieniać traktatu. Jeżeli...

P.Sz.: Panie pośle, ale może to jest tak, że opozycja ma jednak swoje argumenty, że taki argument zarówno PiS-u, jak i Solidarnej Polski, który mówi o tym, żeby ratować czy też nie dopuścić do ograniczenia polskiej suwerenności, ma w tym sensie uzasadnienie, że kryzys, jeśliby się rozlał, może rzeczywiście zaszkodzić krajom, które nie są w strefie euro.

S.N.: Właśnie o tym mówimy, staramy się ratować strefę euro i brać odpowiedzialność za Europę wspólnie, to właśnie po to, żeby nie uderzył kryzys mocno w Europę i szczególnie w Polskę. Dlatego nie rozumiem tego, bo interes Polski jest w Europie, silna gospodarczo Europa to jest silna Polska i osłabianie silnej Europy to jest osłabianie silnej Polski. I my nie mówimy o oddawaniu kawałków suwerenności, które byłyby takimi imponderabiliami, które są nie do przekazania, my mówimy o rzeczach, które w Polsce już są. Jeżeli mówimy o kwestii tego długu, jeżeli mówimy, żeby wprowadzić w traktacie możliwość, żeby Europejski Bank Centralny mógł kupować obligacje krajów, które nie znalazły na rynku swoich odbiorców, to są rzeczy, które są w interesie, żywotnym interesie także Polski, bo jeżeli będzie tak, że Włosi nie będą mogli sprzedać swoich obligacji, Niemcy już wczoraj po raz kolejny nie sprzedali wszystkich obligacji, które chcieli, to to za chwilę może trafić w Polskę, że Polska będzie miała kłopoty mimo dobrych (...)...

P.Sz.: Panie pośle, dobrze, to ja zapytam...

S.N.: ...ze sprzedażą obligacji.

P.Sz.: To ja zapytam inaczej w takim razie. Jeśli ten szczyt się nie powiedzie, zakładając pesymistyczny scenariusz, jeśli strefa euro upadnie albo będzie w poważnych tarapatach, bez względu na to, co się dzieje w Polsce, jeśli chodzi o kłótnie polityczne, to czy Polska jest przygotowana na taki scenariusz negatywny?

S.N.: O tym mówił też minister finansów, ma te projekty budżetu bardzo pesymistyczne, są gotowe takie rozwiązania, które byłyby wdrażane w przypadku, kiedy rzeczywiście jest taki gospodarczy Armaggedon w Europie. Ja jestem przekonany, że do tego nikt nie dopuści, że jednak ten szczyt w Brukseli on może nie zakończy się pełnym sukcesem, bo jestem raczej realistą i nie widzę tutaj możliwości, żeby na tym jednym szczycie rozwiązać wszystkie problemy strefy euro, ale wydaje się, że te doświadczenia po kryzysie amerykańskim są żywe, także u polityków europejskich, i wiedzą, że nie mogą w nieskończoność tylko mówić o reformach, a trzeba je zacząć też wprowadzać. Więc nie wyobrażam sobie takiego czarnego scenariusza, ale jeżeliby on nastąpił, jeżeli rzeczywiście nastąpiłby potężny taki odwrót od papierów dłużnych państw strefy euro i to by spowodowało kryzys dłużny rzeczywiście głęboko w Europie i recesję europejską, to także w Polsce będziemy odczuwali tego skutki.

Więc my powinniśmy wszyscy, jak jesteśmy od lewa do prawa, kibicować dzisiaj premierowi Tuskowi  jako przewodniczącemu prezydencji unijnej, ale także tym najważniejszym przywódcom państw europejskich – Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec, Hiszpanii czy Finlandii – które mają znaleźć rozwiązanie problemu, który dzisiaj drąży Europę, czyli kryzysu zaufania i też kryzysu dłużnego, który jest. Czyli zabezpieczenie na krótką metę tych wszystkich spraw związanych z płynnością i z długami państw strefy euro, ale nie tylko strefy euro, i także pokazanie mapy drogowej przyszłej, która ma pokazywać reformy, które będą wprowadzane w poszczególnych krajach, które ograniczą zadłużenie państw, bo to jest dzisiaj klucz do tego, żeby rynki uwierzyły w to, że Europa wychodzi ze swoich problemów i ma ścieżkę dojścia do tego, żeby być dalej silną, konkurencyjną gospodarką, która będzie na świecie odgrywała poważną i potężną rolę.

P.Sz.: A wszystko się okaże, proszę państwa, nie wiem, czy dzisiaj, ale z pewnością w tych dniach po szczycie. Dziękuję bardzo.

S.N.: Dziękuję.

(J.M.)