Polskie Radio

Rozmowa z Krzysztofem Luftem

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2012 16:30

Zuzanna Dąbrowska: Krzysztof Luft, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dzień dobry.

Krzysztof Luft: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.

Z.D.:  „Polska numerem 1 w Europie”, pod tym przewrotnym tytułem trwa kampania przypominająca o obowiązku płacenia abonamentu. 65% Polaków nie płaci abonamentu. Jak pan sądzi, dlaczego?

K.L.: Przede wszystkim ze względu na konstrukcję prawną tego instrumentu, który u nas obowiązuje, to znaczy polega to na tym, że w Polsce rozwiązanie przewiduje rejestrowanie odbiorników czy rejestrowanie abonentów przez samych siebie. Krótko mówiąc, oni muszą pójść na pocztę czy też ewentualnie poprzez Internet, ale w każdym razie po ich stronie jest inicjatywa, że mają zarejestrować fakt, że są abonentami i mają ten abonament opłacać.

Z.D.:  No tak, ale to zakłada pewną dobrowolność, pewną wiarę w to, że media publiczne są potrzebne. Może wina leży nie tylko po stronie tych, którzy mają płacić.

K.L.: Nie, oczywiście, ja w tej chwili powiedziałem, że to, co nas odróżnia od innych krajów europejskich, to jest m.in. to rozwiązanie prawne, które kiedyś zostało przyjęte, które jest przeniesione już sprzed lat i które nie zostało zmodyfikowane, ponieważ w większości krajów europejskich to jednak wygląda inaczej, to jest ciężar ewentualnie dowiedzenia, że się nie jest abonentem, czyli że się nie korzysta z radia i telewizji, leży po stronie mieszkańców. Jeżeli ktoś nie posiada odbiornika, no to oczywiście może się zgłosić, że on go nie posiada i w związku z tym tej opłaty jakiejś audiowizualnej, jak by ona się nie nazywała, wnosić nie musi. A u nas jest odwrotnie...

Z.D.:  No właśnie.

K.L.: ...u nas trzeba samemu wyjść, zadeklarować, że się jest abonentem.

Z.D.:  Ale w ogóle poziom finansowania mediów publicznych w Polsce jest bardzo niski...

K.L.: Jest niski.

Z.D.:  ...znowu mamy „zaszczytne” pierwsze miejsce, tym razem na... no właśnie.

K.L.: No, to smutne. Muszę państwu powiedzieć, że np. nieduża Słowacja, nasz sąsiad, który nie jest bogatym jakimś krajem szczególnie, ma finansowanie mediów publicznych dokładnie na takim samym poziomie jak my obecnie w tej chwili. Mówię o finansowaniu ze środków publicznych, bo oczywiście oprócz tego istnieje rynek, no ale tamte przepisy, które... Akurat Słowacy to finansują w inny sposób, to jest finansowanie z budżetu, w każdym razie na poziomie nie niższym niż 450 milionów złotych, czyli to jest mniej więcej tyle, ile w tym momencie w Polsce z abonamentu jest zbierane.

Z.D.:  A czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wyjdzie z jakąś inicjatywą, żeby zmienić ten stan prawny fatalny?

K.L.: To jest trudna i delikatna sprawa, bo nie my jesteśmy... my nie mamy inicjatywy ustawodawczej, nie my uchwalamy to prawo. Jest władza ustawodawcza, która prawo przyjmuje...

Z.D.:  Pan prezydent też może.

K.L.: No ale ostatecznie i tak musi to być przyjęte przez sejm, więc żadne rozwiązanie, które nie ma szans na to, żeby zostało później przez parlament przyjęte, choćby było i najlepsze, to ma tę właśnie wadę, prawda? To musi być coś takiego, co rzeczywiście uzyska szeroką akceptację tych, którzy potem o tym decydują, czyli parlamentu.

Z.D.:  Gorącym tematem ostatnich dni związanym z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji jest sprawa koncesji na tak zwanym multipleksie dla Telewizji Trwam. Telewizja Trwam nie otrzymała tej koncesji, podniosły się głosy oburzenia, nawet ze strony Episkopatu. Dlaczego Krajowa Rada nie chciała dać koncesji Telewizji Trwam?

K.L.: To jest bardzo ciekawe, że pani w ogóle ten problem koncesji na nadawanie telewizji cyfrowej na pierwszym multipleksie definiuje poprzez problem Telewizji Trwam, chociaż przecież jest tam 4 miejsca na tym multipleksie dla nowych nadawców, a uczestniczyło w tym konkursie 17 podmiotów i 4 z nich złożyły odwołanie, wśród nich jest rzeczywiście... jednym z nich jest Telewizja Trwam. Jeżeli można, to ja bym najpierw powiedział jednak w ogóle, o co to chodzi, co to jest ten multipleks cyfrowy, na czym to polega, w taki bardzo krótki sposób. Więc częstotliwość analogowa, na której nadaje jeden nadawca, to jest jedno pasmo częstotliwości, jeden nadawca i koniec. Jeżeli on z jakiegoś powodu nie daje sobie rady, wypada, no to po prostu traci na tym on, ten nadawca, a częstotliwość może wykorzystywać ktoś inny. Multipleks cyfrowy między innymi różni się tym od nadawania w częstotliwości analogowej, że na jednej częstotliwości znajduje się zakodowany sygnał 8 programów telewizyjnych. One są później rozkodowywane i mogą być odbierane przez...

Z.D.:  Taka paczka.

K.L.: Taka... No tak, można by... Taki strumień. Taki warkocz, o, to będzie jeszcze lepiej powiedziane, taki warkocz, który potem się rozplątuje. I teraz wszyscy ci nadawcy, którzy nadają tych 8 programów, muszą sfinansować koszty tego przedsięwzięcia, które jest bardzo duże, bo to są bardzo wysokie rzeczywiście koszty budowy techniczne tego multipleksu. No a później zatem również i nadawania. Dlatego też wśród kryteriów, które były, które myśmy przyjmowali, które są określone w ustawie o radiofonii i telewizji w artykule 36, jeden z nich mówi o zdolności finansowej do podejmowania tych ewentualnych inwestycji. W tym wypadku ten argument był szczególnie ważny z tego powodu, o którym powiedziałem przed chwilą. Z tego powodu, że po prostu jakaś niepewność finansowa, ekonomiczna jednego z tych nadawców rzutuje na to, że cały projekt może stanąć pod znakiem zapytania.

Z.D.:  Ale wartość Fundacji Lux Veritatis, która miała tę koncesję dla Telewizji Trwam otrzymać, to jest 90 milionów złotych. To nie wystarczy?

K.L.: No tak, ale wchodzimy w dosyć szczegółowe rozważania. Tutaj nie chodzi tylko o wartość fundacji, ale chodzi o możliwości pieniężne, to trzeba sfinansować. Wartość to jeszcze nie oznacza, że ma się tyle pieniędzy. Ta wartość ona zresztą głównie polega na kredytowaniu, to jest wartość kredytu. Więc w wielkim skrócie ja mogę powiedzieć tyle akurat w tej sprawie, że tutaj ze strony tego nadawcy nie było wiarygodnej dokumentacji tego właśnie, że ten wielki ciężar finansowy będzie mógł być poniesiony.

Z.D.:  A czy jest jeszcze szansa dla ojca Rydzyka na to, żeby w przyszłości jednak otrzymać tę upragnioną koncesję?

K.L.: Nie tylko dla tego nadawcy, ale i dla wszystkich innych nadawców – i tych, co brali udział w tym konkursie, i tych, którzy w nim nie brali udziału – ponieważ multipleks pierwszy, o którym tutaj mówimy, na nim będzie cztery nowe programy i trzy programy Telewizji Polskiej. Połowa tego multipleksu jest zajmowana w tej chwili przez Telewizję Polską, ale do czasu. Do czasu, aż zostanie wyłączone nadawanie analogowe, co pozwoli  na budowę multipleksu trzeciego i tam Telewizja Polska obejmie go w całości. Wówczas...

Z.D.:  Zwolni się miejsce.

K.L.: Wówczas te miejsca na multipleksie pierwszym rzeczywiście zostaną zwolnione, co ma nastąpić zgodnie z ustawą nie później jak do kwietnia 2014 roku. I my już w tym roku rozpoczniemy konkurs właśnie na te miejsca, które się zwolnią na multipleksie pierwszym, to będzie prawdopodobnie trzy, a może cztery programy, bo to zależy trochę od technicznych warunków, ale w każdym razie te wszystkie miejsca po Telewizji Polskiej zwolnione będą przedmiotem konkursu następnego dla następnych nadawców.

Z.D.:  Przewodniczący Rady Jan Dworak mówił podczas konferencji prasowej o takiej swoistej kampanii społecznej, którą prowadzi ojciec Rydzyk, środowisko Radia Maryja. To są ludzie, którzy są bardzo zaniepokojeni o to, co będzie się działo z ich i rozgłośnią, i możliwością nadawania cyfrowego. A z kolei Krajowa Rada twierdzi, że czasem ten niepokój zmienia się aż w pogróżki, o których chcecie zawiadamiać prokuraturę.

K.L.: Tak, ja też o tym mówiłem. Zostawmy jeszcze te pogróżki, za chwilę, ale w każdym razie myślę, że istotniejsze jest co innego – to, że rzeczywiście taka kampania, która była prowadzona przez tę grupę mediów m.in. mobilizowała swoich odbiorców wokół pewnego zagrożenia, fałszywego zupełnie, zdefiniowanego w ten sposób oto, że w wyniku tego procesu cyfryzacji , jeżeli Telewizja Trwam nie otrzyma miejsca na multipleksie cyfrowym, multipleksie pierwszym, to nie będą jej mogli odbierać w przyszłości, co jest zupełnym nieporozumieniem, bo Telewizja Trwam nie jest rozpowszechniona dzisiaj w formie naziemnego sygnału analogowego, w związku z czym nie będzie ten sygnał wyłączony. Jest nadawana tak jak bardzo wiele, jak dziesiątki stacji telewizyjnych, i to niektóre bardzo znane i potężne, i mniejsze również, które nadają w systemie satelitarnym, oraz później dalej przez sieci kablowe są rozprowadzane. W ten sposób dzisiaj w Polsce sygnał telewizyjny odbiera (...) kabel lub satelita, w ten sposób sygnał telewizyjny w Polsce odbiera 75% lub nawet więcej troszkę ludności. W związku z czym wszędzie tam oczywiście ta stacja, jak i wszystkie inne stacje, będą mogły być odbierane.

Z.D.:  A pogróżek się już przestaliście bać panowie?

K.L.: No, wie pani, wśród tych bardzo wielu listów, które do nas przychodziły, były oczywiście i takie, które zawierały powiedzmy słowa niecenzuralne, ale były też takie, które zawierały groźby karalne, o których trzeba było powiadomić organy ścigania.

Z.D.:  Dziękuję bardzo za tę rozmowę. Moim gościem był Krzysztof Luft, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

(J.M.)