Roman Czejarek: Przenosimy się do Wrocławia, pani poseł Beata Kempa, Solidarna Polska, w korku przy naszym telefonie w samochodzie.
Beata Kempa: Witam serdecznie. Już tak niewiele brakowało, niestety, ale w permanentnej podróży. Trasa ósemka też praktycznie nieprzejezdna. Jestem ciekawa, jak to będzie na Euro 2012.
Krzysztof Grzesiowski: Ale na szczęście mamy telefony komórkowe, dobrze.
B.K.: No, na szczęście, tak.
K.G.: Pani poseł, w sprawie wczorajszego spotkania u pana prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie reformy emerytalnej, podkreślmy: nie w sprawie rządowego projektu wydłużenia wieku emerytalnego, bo takiego projektu jeszcze nie ma.
B.K.: No tak, zaznaczył pan prezydent, że jeszcze takiego projektu nie ma, tym niemniej duch tego projektu pojawił się, przecież był wyartykułowany podczas exposè rządu i wszystko na to wskazuje, że rząd tutaj absolutnie nie ustąpi i że to ich zdaniem jedynie słuszne rozwiązanie niebawem będzie miało finał w sejmie. Wczoraj podczas spotkania u pana prezydenta pan prezydent chciał znać nasz pogląd, ale i też być może jakieś nasze pomysły. Ja jednak mimo wszystko odniosłam wrażenie... z początku cieszyłam się, że jest w ogóle to spotkanie, ale odniosłam wrażenie, że ono jest szybkie, pospieszne, że te konsultacje są fasadowe po to tylko, żeby były, żeby w jakiś sposób być może obniżyć temperaturę sporu, która niechybnie nastąpi.
K.G.: A jakie jest stanowisko Solidarnej Polski w sprawie możliwości wydłużenia wieku emerytalnego?
B.K.: Ono jest jednoznaczne, to znaczy jeżeli będzie tylko i wyłącznie suche przedstawienie problemu w taki sposób, że gasimy pożar, czyli tylko wydłużamy wiek emerytalny, a nie robimy nic, to znaczy powinno przynajmniej dwutorowo iść pakiet ustaw okołogospodarczych, które pobudzałyby gospodarkę, wzrost gospodarczy, ale przede wszystkim obniżały bezrobocie, ponieważ dzisiaj to już jest 13,3% i ono rośnie lawinowo. Przypomnę, że około 30 w tej chwili powiatów ma ponad 30% bezrobocie. A z drugiej strony również pakiet ustaw okołorodzinnych, bezwzględnie, bo demografia jest tutaj warunkiem sine qua non powodzenia jakiejkolwiek reformy emerytalnej, i jeżeli tych dwóch elementów nie będzie my skłaniamy się bezwzględnie do stanowiska Solidarności w tej sprawie, czyli do odwołania się do woli narodu i do referendum z tego względu, że Platforma Obywatelska przystępując do wyborów, niestety, w kampanii wyborczej ani jednym słowem nie napomknęła o tak ważnym obszarze życia wszystkich Polaków, jak wydłużenie tak znaczne wieku emerytalnego. I dlatego do wyborów też poszło tylko 50% uprawnionych do głosowania. I dlatego w tej bardzo ważnej rzeczy ważne jest, abyśmy odwołali się do woli narodu, do referendum. I tutaj będziemy wspierali Solidarność w tej sprawie. Z tego, co wiemy, zebrane jest już ponad milion podpisów i wciąż jeszcze te podpisy są składane.
K.G.: No tak, tylko referendum, pani poseł, ma tę zaletę (lub wadę, zależy, z której strony na to patrzeć), że pytanie jest proste, a odpowiedź może być tylko: tak lub nie, ale problemu to nie rozwiązuje.
B.K.: Dokładnie, to zgadza się, ale to nie znaczy, że mamy ten problem rozwiązać w tak prosty i powiedzmy sobie szczerze bardzo prymitywny sposób, dlatego że Polacy i Polska potrzebuje wielkiego wysiłku. I my tu naprawdę jesteśmy otwarci, nawet wczoraj złożyliśmy pewne propozycje, jeśli idzie o ustawy okołorodzinne, czyli te, które mają spowodować jedno – wzrost urodzeń. Jeżeli tego nie będzie, to będziemy ten wiek wydłużać po prostu w nieskończoność, a to do niczego nie prowadzi, bo tak naprawdę dzisiaj przy takich, a nie innych warunkach pracy, przy niepewności zatrudnienia osoby w wieku sześćdziesięciu kilku lat, powiedzmy sobie szczerze, będą przechodzić na renty i tak będzie tutaj obciążanie dla budżetu państwa czy dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Tak że tutaj bezwzględnie, ponieważ skutki polityki prorodzinnej będą tak naprawdę odczuwalne dopiero za kilka czy kilkanaście lat, ale jeśli tego nie rozpoczniemy, no to dalej już będzie tylko gorzej.
My wczoraj zaproponowaliśmy na przykład, to jest jedno z bardzo wielu rozwiązań, które zresztą zaproponujemy na naszym kongresie, ale chociażby pod rozwagę taką kwestię, myślę, że ona spotkała się z dość życzliwym przyjęciem, aby na przykład rodziny, matki, które urodzą (i wychowają, bo to jest też ważne) na przykład, tu możemy dyskutować, trójkę i więcej dzieci, żeby miały np. gwarantowaną najniższą emeryturę. Wtedy być może małżeństwa będą decydować się na większą ilość dzieci wiedząc, że praca matki w domu jest doceniona przez państwo. A tu także szereg innych rozwiązań, jak żłobki, przedszkola. No, to, co dzisiaj obserwujemy, niestety nie skłania młodych ludzi do tego, żeby decydować się na potomstwo, a to będzie powodowało tak naprawdę przy odpływie jeszcze młodych ludzi z Polski do pracy w innych krajach, bo brak jest z kolei tutaj rozwiązań i pakietu ustaw, które by stymulowały rozwój polskiej gospodarki, będzie prowadzić do katastrofy demograficznej i również do katastrofy, jeśli idzie o finanse, w zakresie zabezpieczenia przyszłych emerytur.
K.G.: A co pani sądzi o tym pomyśle ludowców, Polskiego Stronnictwa Ludowego, czy on zostanie zaakceptowany i w jakiej formie w projekcie zobaczymy oczywiście, ale w skrócie chodzi o umożliwienie przechodzenia matkom na wcześniejszą emeryturę, wcześniejszą ze względu na liczbę urodzonych dzieci, mówiło się o trzech latach, teraz pojawił się nawet taki pomysł, że może to wystarczy jeden rok. Co pani o tym sądzi?
B.K.: Ja myślę, że to jest taka próba wybielenia się ludowców w tym wszystkim, co proponuje ich koalicjant. Jeżeli ja wczoraj usłyszałam taką oto informację, że jednak przyjdzie suchy projekt bez rozwiązań jakichkolwiek innych, czyli tylko i wyłącznie wydłużenie wieku emerytalnego, w tym naprawdę dla kobiet bardzo drastycznie, to znaczy, że ludowcy tylko popiskują i próbują w oczach swoich wyborców, szczególnie tych na wsi, się wybielać, a tak naprawdę peeselowski, można powiedzieć w cudzysłowie, gospodarz tej ustawy, czyli pan minister pracy i polityki społecznej, prawdopodobnie rozwiązań ludowców nie przedstawi w tym projekcie, który ma wpłynąć do sejmu. Tak że myślę, że to jest taka rozpaczliwa próba wybielania się.
I ja proponowałabym jednak, żebyśmy usiedli i jeżeli te rozwiązania będą, naprzód naprawdę odwołajmy się do woli narodu. Nie wolno narodu lekceważyć, to pokazała sprawa ACTA chociażby, a tutaj muszą iść ustawy, powtarzam jeszcze raz i tak twierdzi Solidarna Polska, w kierunku rozwiązań prorodzinnych. I powtarzam – możemy dyskutować, czy to ma być odejście na emeryturę, czy decyzja matki w zależności od urodzeń dzieci, czy też gwarantowana najniższa emerytura, ale to jest jedno z wielu, wielu rozwiązań. Pytanie, czy Platforma Obywatelska w ogóle będzie dopuszczała jakąkolwiek zmianę w tym zakresie i jakąkolwiek dyskusję, bo z tego, co wiemy i to chociażby na bazie ostatnio dyskusji w sprawie złej decyzji, negatywnej decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dla Telewizji Trwam, jeśli idzie o umieszczenie na multipleksie, pokazuje, że Platforma kompletnie nie chce dyskutować, jest głucha na wszelkie uwagi opozycji. I tylko ta matematyczna większość jest dla niej jedynie słusznie rozwiązaniem. I dlatego trzeba się odwołać do opinii narodu.
R.Cz.: Pani poseł, ale tam chodzi o pieniądze, a nie o dyskusję.
B.K.: Więc właśnie, chodzi o pieniądze. Jeżeli dzieci nie będą się rodzić...
R.Cz.: Tu też chodzi o pieniądze...
B.K.: ... panie redaktorze, to tak naprawdę nie będzie miał kto w kraju pracować na nasze przyszłe emerytury, to jest tak jasne i proste i nie rozumiem, dlaczego tutaj Platforma nie chce przyjąć tego pod uwagę. Zresztą miała cztery lata, żeby już zacząć stymulowanie tejże polityki prorodzinnej zmierzającej do wyżu demograficznego, do osiągnięcia wyżu demograficznego. Tego nie zrobiła. Kiedyś trzeba to zrobić. Samo wydłużenie wieku to jest naprawdę gaszenie wielkiego pożaru z dość miernym skutkiem.
K.G.: Czyli rozumiem, że dyskusję dopiero rozpoczynamy i będzie ona trwała, przy okazji oczywiście tego pojawi się projekt...
B.K.: Tak, będzie trwała...
K.G.: ...i będzie z pewnością zażarta, może to dobre słowo.
B.K.: To znaczy ona na pewno będzie w duchu troski o przyszłe pokolenia, bo tutaj naprawdę można wylać dziecko z kąpielą, nie osiągnąć tego, co zamierza rząd...
R.Cz.: No ale zakładając, że będzie...
B.K.: ...jeżeli nie będą dobre i kompleksowe rozwiązania.
R.Cz.: Zakładając, że będzie referendum, to w zasadzie nie ma nad czym dyskutować, bo można się domyślić, że w referendum i tak ludzie powiedzą: nie. Jeżeli coś im się zabiera, to raczej trudno liczyć na to, że wszyscy powiedzą: tak, chętnie, godzimy się na to, zabierzcie nam.
K.G.: A problem jak był, tak będzie.
B.K.: A może jednak rząd wreszcie posłuchałby narodu i wziąłby się do roboty. Jeśli te ustawy, o których my mówimy, przyjmie, jeśli nad tymi ustawami będzie dyskutował, jeśli je dopracuje, nawet jeśli trzeba będzie, bo na razie sam rząd nie ma na to absolutnie ani pomysłu, ani ochoty, żeby pracować nad tymi kwestiami, o których powiedziałam, to być może to spowoduje, że będą realne... będzie realny wzrost przede wszystkim składek do budżetu państwa. I z tego, co wiem, niemal wszystkie kluby mają jakieś pomysły poza Platformą Obywatelską, która ma pomysł, który, no, dość uparcie forsuje i może tutaj spotkać się z bardzo dużym kolejnym sprzeciwem. Musi nauczyć się jednego: pokory wobec Polaków...
R.Cz.: To możemy na koniec zadać pani zagadkę?
B.K.: ...i większej jakby chęci do konsultacji swoich pomysłów.
R.Cz.: Pani poseł...
B.K.: A uczciwiej było, panie redaktorze, przedstawić ten pomysł w kampanii wyborczej, być może poszłoby więcej Polaków do wyborów i sprawa by się rozstrzygnęła.
R.Cz.: Chciałem na koniec zadać pani jedną zagadkę, próbowałem się przebić. Czy czytała pani o pomysłach w Szwecji podniesienia wieku emerytalnego?
B.K.: Tak, są pomysły w wielu krajach podniesienia wieku emerytalnego...
R.Cz.: Wie pani, do jakiego roku życia? Do którego?
B.K.: Ale nie było też referendum, jak wiemy, w Słowenii, gdzie Słoweńcy powiedzieli nie dla tych pomysłów.
R.Cz.: Ale ja nie pytam o referendum. Chciałem się dowiedzieć, czy pani wie, do którego roku życia w Szwecji. Projekt.
B.K.: Nie wiem, do którego. Wiem, że podniesienie na pewno tam się proponuje.
R.Cz.: Siedzi pani rozumiem w samochodzie wygodnie...
B.K.: Ale, panie redaktorze, ale tam mamy zupełnie inne warunki życia, inną stopę życiową...
R.Cz.: 75 lat.
B.K.: ...i zupełnie inną opiekę czy podejście państwa do opieki medycznej, do medycyny pracy. Naprawdę trzeba brać te elementy pod uwagę, a nie tylko pomysły. Ja rozumiem, że pan premier Donald Tusk chce błyszczeć na salonach europejskich, ale naprawdę nie naszym kosztem.
K.G.: Pani poseł, dziękujemy za rozmowę telefoniczną, ale jednak.
B.K.: Dziękuję bardzo.
K.G.: Pani poseł Beata Kempa, Solidarna Polska, gość Sygnałów dnia.
(J.M.)