Polskie Radio

Rozmowa z Maksem Kraczkowskim

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2012 13:15

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Maks Kraczkowski. Witam pana.

Maks Kraczkowski: Witam panią, witam państwa.

Z.D.:  Eugeniusz Kłopotek z koalicji rządzącej powiedział: „Dzisiaj rządzimy my, a jutro może ktoś inny”. Czy jako przedstawiciel opozycji już pan czuje krew na ringu, już zaczynacie czekać na zmianę władzy?

M.K.: Na zmianę władzy czekamy już dość długo, nikt nie wierzy w to, że Platforma będzie utrzymywała stale wysokie notowania. Z naszego punktu widzenia, z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości ten spadek jest jakby logiczną konsekwencją tego wszystkiego, co dzieje się w polskiej polityce od ponad 4 lat. Myślę, że wpływ na spadek notowań Platformy będzie miało zjawisko chociażby wzrostu cen paliwa, to jest dość dobrze widoczny współczynnik, który pokazuje z jednej strony to, jak duże są w Polsce obciążenia podatkowe i jak mało się zmienia na lepsze wbrew zapowiedziom kampanijnym, a z drugiej strony jest to papierek lakmusowy tego, jak ciężko zaczyna się żyć Polakom w tej rzeczywistości Anno Domini 2012, w której co i raz ludzie tacy jak pan minister Boni przepraszają za nieudolność, pozując na fachowców. Myślę, że w te pozy już coraz mniej ludzi już zaczyna wierzyć.

Z.D.:  No tak, ale protesty takie, które są widoczne i które są dolegliwe dla władzy są wywoływane przez tematy takie, jak ACTA, czyli obronę pewnych wolności i swobód, a nie w sprawach społecznych, socjalnych, powiedzmy portfelowych.

M.K.: Kierowcy niedawno protestowali przed stacjami benzynowymi po przedstawieniu w mass mediach informacji o tym, że lwią częścią stawek płaconych na stacjach benzynowych za litr paliwa są podatki, różnego typu obciążenia publicznoprawne. Dzisiaj szeroka fala niezadowolenia społecznego związana jest, w pewnym sensie też, bym powiedział, ogniskowana przez Solidarność w związku z zapowiedziami podniesienia wieku emerytalnego. Na pewno wielkie niezadowolenie budzi w społeczeństwie wciąż rosnąca dynamika zatrudnienia w administracji publicznej, gdzie pracę znajdują przyjaciele przysłowiowego „królika”, pomocnicy polityczni rządzących ekip PO i PSL. To wszystko powoduje, że masa krytyczna narasta. I ja nie jestem pewien, czy wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie, czy nie odbędą się wcześniej. Jest wiele przypadków rządów socjal-liberalnych, vide: Islandia czy Hiszpania, zmuszanych do tego, żeby szybciej poddawać się ocenie wyborów.

Z.D.:  Rządy prawicy także były zmuszone w przeszłości do poddania się szybszej ocenie wyborców i chyba nikt nie może być pewny, że go to nie spotka, żadna ekipa.

M.K.: Tak, to na pewno tak. I całe szczęście. Demokracja polega na tym, że decyduje o wyborach, używając odwołania ministra Boniego, ulica. I całe szczęście, bo ulica zachowuje tutaj najbardziej zdrowy rozsądek, a przykład ostatnich doniesień, chociażby o nowych dowodach osobistych i wycofywaniu się przez rząd z zapowiedzi wprowadzenia od 1 lipca 2011 roku (już dawno ten termin rzecz jasna miną)  nowych wzorów blankietów dowodów pokazuje to, że jest to ekipa działająca tak jak bankrut spłacający jedną ratę kredytową drugą, tylko kredytu zaufania już jest coraz mniej na koncie, to pokazują sondaże.

Z.D.:  A czy tak zwane kryterium uliczne także będzie miało decydujący głos w sprawie emerytur? Już widać, że nie ma zgody właściwie w żadnej sprawie wewnątrz koalicji, między koalicją a opozycją, między poszczególnymi stanowiskami opozycji, każda z partii chce, ma jakby inną wizję tego, co powinno się wydarzyć. I co? Będzie wypadkowa tego wszystkiego?

M.K.: Miejmy nadzieję, że nie, mam nadzieję, że to nie będzie kwestia wypadkowości, tylko chłodnego rachunku ekonomicznego. Ja nie jestem zwolennikiem referendów pod tytułem, czy chcecie państwo płacić podatki, bo większość oczywiście osób, które wezmą udział w tego typu plebiscycie, powie: nie no, w żadnym wypadku nie.

Z.D.:  I czy chcecie mieć wysokie emerytury.

M.K.: Otóż to, tak. Czy chcecie? Tak, chcemy, ale zajmijmy się tematem demografii, bo bez demografii nie będzie finansów publicznych stabilnych na tyle, żeby w ogóle były świadczenia emerytalne na poziomie akceptowalnym. Rządzący muszą mieć tego świadomość, a dzisiaj obserwujemy odwrotną tendencję – dzieci do dobro luksusowe, za które płaci się jeden z najwyższych vatów w Europie – 23% ubranka dziecięce.

Z.D.:  No tak, ale w związku z tym jest ta propozycja PSL-u, żeby uhonorować, jak mówią peeselowcy, dać premię matkom za to, że rodzą dzieci, zwyczajnie przyznać przywilej emerytalny wcześniejszej emerytury.

M.K.: Nie bójmy się przyznawania przywilei emerytalnych tutaj, gdzie one będą miały daleko idące pozytywne skutki na finanse publiczne czy w przyszłości na gospodarkę napędzaną siłą ludzkiej inwencji. Ale ten pomysł jest na pewno do przedyskutowania, natomiast zwiększanie wieku emerytalnego bez działań w sferze demograficznej, bez przygotowania wiarygodnych projektów zatrudniania osób po 50. roku życia, no, nie może mieć miejsca. Likwidacja środków na fundusz zatrudnienia w tym wypadku to skandal.

Z.D.: Prezydent dobrze zrobił, wysyłając wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie waloryzacji emerytur? Tych 71 złotych, które mają dostać wszyscy emeryci niezależnie od tego, jak wysokie mają świadczenie?

M.K.: Artykuł 20 Konstytucji jasno rozgranicza pozycję prezydenta od pozycji parlamentu. Nie chcę tego komentować, pan prezydent podjął taką decyzję, no i cóż.

Z.D.:  I cóż?

M.K.: No i cóż, i czekajmy na orzeczenie w tej sprawie.

Z.D.:  Dziękuję bardzo. Moim gościem był poseł Prawa i Sprawiedliwości Maks Kraczkowski.

M.K.: Bardzo dziękuję.

(J.M.)