Paweł Wojewódka: Pacta są święte, tak mówili starożytni, Pacta servanda sunt, wobec tego umowy zostały podpisane i dlaczego te umowy nie mogą być zrealizowane?
Michał Listkiewicz: Nie wiem, nie jestem prawnikiem, specjalistą od prawa pracy. Sprawa mnie troszeczkę śmieszy, bo naprawdę są ważniejsze problemy w naszym kraju i ważniejsze osoby, przy całym szacunku. No, pan Rafał Kapler nie powinien być przedmiotem kilkutygodniowej dyskusji w tak wielkim, ważnym kraju, jak Polska. Mnie bardziej interesuje na przykład, czy Robert Lewandowski będzie zdrowy i czy jutro zagra, niż to, czy pan Kapler dostanie te pieniądze, czy nie.
P.W.: No ale pieniądze, przyzna pan, nie są małe, a pewne kontrowersje wobec Stadionu Narodowego są duże.
M.L.: Tak, kontrowersje są duże i sprawa tej premii, oczywiście, ona bulwersuje, ona jest przeogromna, nie wiem, czy powinna być tak wysoka, ale jeżeli gdzieś zapisano, że to się należy, to niech to rozstrzygną prawnicy. Natomiast bardziej niepokojące są inne sprawy, że dopiero jutro mamy otwarcie, takie prawdziwe otwarcie tego stadionu, bo to dotychczasowe to było takie quasi-otwarcie, czyli jakieś tam zespoły przygrywały, natomiast jutro okaże się, czy ten stadion funkcjonuje tak jak należy, bo przyjdzie prawie 60 tysięcy ludzi, trzeba będzie tych ludzi dowieźć, rozwieźć, pozwolić im zająć szybko swoje miejsca, udostępnić bufety, toalety i pierwszy raz i jedyny właściwie raz przed Euro ten stadion przejdzie taki bojowy chrzest.
P.W.: Jak pan sądzi, bo oglądał pan wiele stadionów na świecie, czy ten stadion rzeczywiście zda egzamin?
M.L.: On robi wrażenie i zgadzam się z opiniami wielu osób, że to jest jeden z najpiękniejszych stadionów w Europie i najbardziej funkcjonalnych. Chodzi nie tylko o urodę, ale również o jego funkcjonalność. Na razie ona była testowana właśnie, to tak jak w teatrze – próba czy nawet próba generalna nie jest jednak właściwą premierą. Ta premiera będzie jutro. Stadion jest w środku wspaniały, zaplecze dla sportowców, zaplecze dla biznesu, dla VIP-ów, dla zwykłych ludzi również, kibiców jest wspaniałe. Natomiast nigdy jeszcze ten stadion nie był zaludniony przez 58 tysięcy widzów, to pierwszy raz jutro.
P.W.: A to najistotniejsze dla piłkarzy – murawa, bo tam były jakieś kłopoty z tą trawą i mówiono, że ta trawa to się nie utrzyma, zła pogoda, mróz i tak dalej, i tak dalej.
M.L.: Murawa myślę będzie w porządku, chociaż pogoda taka jest, jaka powinna być pod koniec lutego. Natomiast system ogrzewania działa, drenaż działa, murawa jest położona przez dobrą, bardzo znaną firmę...
P.W.: Nie mówmy, jaką.
M.L.: Nie. Która się tym zajmuje od wielu lat w całej Polsce. Natomiast ta murawa nie wytrzyma do Euro, będzie położona... ona będzie zdjęta i będzie położona zgodnie z życzeniami UEFA nowa murawa, tylko na Euro.
P.W.: No dobrze, stadion jeden mamy, mamy stadion drugi, mamy stadiony. Udało się stadiony wybudować, no ale nie udało się wybudować wszystkich autostrad, nie udało się np. wybudować takiego drobiazgu – dobrego połączenia lotniska w Gdańsku z samym Gdańskiem, nie ma tej nitki nowej. I tak można byłoby wymieniać, czego się nie udało wybudować. Ale z drugiej strony patrząc na to, to udało się dużo wybudować i cały czas się buduje.
M.L.: No tak, ja się właśnie zastanawiam, czy małe w końcu bardzo grono ludzi, które w 2003 roku wpadło na ten szalony pomysł czy może dało się namówić Ukraińcom, miałem jakiś też udział w tym wszystkim, czy zrobiliśmy współrodakom dobrze, czy źle. Ja upieram się, że dobrze, ale czasami słyszę właśnie takie głosy, że „a po co nam to wszystko, a tyle pieniędzy, a tyle problemów, a świat się tam gdzieś naśmiewa”. Nie, świat się nie naśmiewa, to my się sami z siebie częściej naśmiewamy zupełnie niepotrzebnie. Te wszystkie inwestycje, o których pan mówi, pewnie, że by kiedyś powstały, nawet gdyby nie było Euro, ale jednak myślę, że znacznie później i przy znacznie mniejszym naporze opinii publicznej.
P.W.: To w pewien sposób mówi pan wymusiło na nas wszystkich, żeby takie właśnie inwestycje poczynić, tak?
M.L.: Tak. I ja tu mam na myśli nie tylko te inwestycje drogowe, bo one najbardziej są spektakularne, ale taka rzecz może mała, ale cieszy – ośrodki pobytowe dla drużyn. Na 16 drużyn uczestniczących w Euro 13 będzie mieszkać w Polsce. Dlaczego? Dlatego że tu jest lepiej, wygodniej, ośrodki są na najwyższym poziomie i nawet ta uciążliwość podróżowania na Ukrainę nie zniechęciła tak wielkich, jak Niemcy, Holendrzy czy Włosi, do bycia w Polsce.
P.W.: No i na sam koniec – drogi zostaną, nowe dworce zostaną, lotniska zostaną, zostaną też stadiony. Ale czy nie zamienimy się w Portugalię? Puste stadiony, nieużywane, zarastające?
M.L.: No i to jest właściwie jedyna moja obawa z tym Euro związana, bo reszta będzie perfekcyjna, będzie to wspaniałe Euro. Natomiast co po Euro, tak? Życie po życiu. Oby nie było tak jak w Korei, gdzie stadiony po prostu zarosły, są bardzo rzadko użytkowane, a Portugalczycy niektóre swoje stadiony częściowo rozebrali, bo były za duże i niepotrzebne. Mam nadzieję, że nasze stadiony będą odwiedzane po Euro w takiej ilości, jak chociażby stadiony niemieckie, gdzie na każdy mecz chodzi komplet ludzi. W Polsce na razie... No, zobaczymy, na niektórych stadionach na meczach ligowych na początku było 50 tysięcy ludzi, a potem nagle 9 tysięcy, bo po prostu gra nie taka, jak ludzie oczekują. Nie będzie widowiska, nie będzie publiczności i operatorzy stadionów muszą to brać pod uwagę.
P.W.: Jutro Narodowy zdaje egzamin, mecz, no, zobaczymy, miejmy nadzieję, chyba wszyscy trzymamy kciuki. Michał Listkiewicz był państwa i moim gościem. Dziękuję.
M.L.: Dziękuję, zapraszam na jutro.
(J.M.)