Przemysław Szubartowicz: Naszym gościem jest Jan Bury, Polskie Stronnictwo Ludowe. Witam, panie pośle.
Jan Bury: Dzień dobry, witam pana, witam państwa.
P.Sz.: Jak tam w koalicji, panie pośle?
J.B.: Jak zwykle, dobrze...
P.Sz.: Tak? A jak to się...
J.B.: ...koalicja trzyma się już pięć lat prawie, będzie niebawem. Dobrze.
P.Sz.: No a jak to dzisiaj się stało, że sejm skierował do prac komisji projekt obywatelski dotyczący grupy Lotos, a to dlatego, że część posłów PSL-u wstrzymała się od głosu, a dwóch było przeciwnych wnioskowi PO o odrzucenie projektu?
J.B.: Dlaczego pan tak mówi o PSL-u? Część posłów Platformy też zagłosowała inaczej, trzech posłów wstrzymało się od głosu w Platformie, w tym jeden to był pan z Łodzi Johnson, tak? I chyba czterech albo pięciu posłów nie głosowało, a było na sali, więc to nie jest tak, że tylko jedna partia w tej sprawie miała nie do końca sprecyzowane poglądy. W ogóle jest problem z tak zwanymi projektami obywatelskimi. To był jeden m.in. z cyklu w ostatnich miesiącach dwóch, trzech projektów obywatelskich...
P.Sz.: Ale na czym polega ten problem?
J.B.: Mamy generalnie taką niepisaną zasadę, że projektom obywatelskim poświęcamy dużo czasu, na pewno na pierwszym czytaniu i z reguły staramy się, żeby takie projekty nie odrzucać, tylko dać im szansę w komisjach, żeby obywatele ci, którzy się pod tym projektem podpisali, ich reprezentanci, żeby mogli ten projekt zaprezentować lepiej na komisjach, różne szczegóły wyjaśnić posłom, wytłumaczyć, i wtedy niech decydują w komisji posłowie, czy temu projektowi nadać bieg, czy też zakończyć misję tego projektu, prawda? Natomiast w przypadku tego projektu Lotosu zdecydowaliśmy wspólnie, że ten projekt odrzucimy z prostej przyczyny – bo on jest bezzasadny.
P.Sz.: Czyli rozumiem, że kilka osób się po prostu wyłamało, bo miało inne zdanie.
J.B.: Kilka osób poddało się temperaturze, która panowała na sali sejmowej, niektórzy byli związani z regionem pomorskim, niektórzy mieli w tej sprawie odrębne zdanie albo może dali się ponieść trochę fantazji. Ten projekt jest bezzasadny, bo minister skarbu państwa w grudniu roku ubiegłego zakończył proces prywatyzacji Lotosu bez rozstrzygnięcia. W najbliższym czasie roku 2013, jak pan chyba dzisiaj ministra Budzanowskiego nawet słyszał, nie przewiduje się prywatyzacji Lotosu, a w strategii rządowej m.in. Lotos i Orlen są spółkami kluczowymi, gdzie zachowuje państwo kontrolę.
P.Sz.: No bo ja powiem tylko, że ten obywatelski projekt dotyczył tego, aby większościowy pakiet akcji był w rękach Skarbu Państwa. Czyli to nie jest zagrożone.
J.B.: Nie jest zagrożone. Projekt powstał wtedy zresztą, kiedy rzeczywiście trwała ta prywatyzacja, ale jak powtarzam raz jeszcze, w grudniu roku ubiegłego minister skarbu zakończył proces bez rozstrzygnięcia tej prywatyzacji.
P.Sz.: Panie pośle, to zostawmy ten temat. Ja tak zapytałem, co słychać w koalicji przede wszystkim dlatego, że w sprawie emerytur wciąż nie ma kompromisu. Oczywiście pan na swojej stronie internetowej napisał, że rozmawiacie, wszystko jest pięknie, no ale Waldemar Pawlak mówi, że suche wydłużenie wieku emerytalnego to za mało. Każdy stoi przy swoim. Pytanie jest takie: gdzie będzie ten kompromis? Bardzo konkretnie – czy PSL już wie, jak ten kompromis będzie wyglądał?
J.B.: Nie, nie wiemy jeszcze. Ten kompromis na pewno osiągniemy, bo jesteśmy partiami dwoma poważnymi i umiemy rozmawiać z sobą językiem konkretów...
P.Sz.: Ale pan mówi: na pewno. To znaczy, że na pewno się koalicja nie rozpadnie z tego powodu.
J.B.: Myślę, że nie jest to powód, żeby się koalicja rozpadała, na pewno poszukamy wspólnie z Platformą rozwiązań dobrych dla emerytów przyszłości, żeby oni byli bezpieczni, bo jest obawa dzisiaj emerytów, że w wieku lat 60, 62, trzy, cztery, jak ktoś straci pracę, to nie znajdzie już innej pracy. I chcemy stworzyć jakiś mechanizm, nad tym jeszcze myślimy w tej chwili, w przyszłym tygodniu zespół taki, który... Dzisiaj ustaliliśmy wspólnie z panem przewodniczącym Grupińskim, że dwóch posłów z PSL-u, dwóch posłów z Platformy będzie w przyszłym tygodniu pracować nad różnymi wariantami takich rozwiązań, które byłyby wspólne, ale dobre dla systemu i bezpieczne i sprawiedliwe dla emerytów w przyszłości.
P.Sz.: A według PSL-u jakie to są warianty? Bo ja rozumiem, że pan premier Donald Tusk stoi na stanowisku twardo, to ma być 67 lat i już, natomiast Polskie Stronnictwo Ludowe jednak cały czas próbuje pana premiera rozmiękczyć.
J.B.: Na stole leżą różne warianty. Znacie państwo większość z nich. Jedne to są warianty, które są mówią tym, żeby kobiecie, która wychowuje dziecko, dać szansę, żeby mogła wcześniej pójść na emeryturę, mogła, ale nie musiała...
P.Sz.: A premier mówi, że to niesprawiedliwe wobec tych kobiet, które dzieci nie będą miały.
J.B.: Nie, ale jeszcze raz powtarzam – żeby mogła, ale nie będzie musiała pójść. Jest też inny wariant, taki, że zrobić reformę na dwa takty, czyli wydłużyć na razie tylko o 2 lata, albo też tak jak ostatnio słyszymy, kilka dni temu, nawet dzisiaj, jest bardzo ciekawy projekt francuski, który mówi o 10% jak gdyby takiego dodatkowego bonusu dla tych rodzin, które właśnie wykazują się dzietnością, tak bym powiedział, czyli dla kobiet. To są różne projekty na stole w tej chwili leżące, ale z tych projektów, ale także z tych, które wynikają w czasie konsultacji premiera, ministra Kamysza, ale także i naszych, myśmy mieli spotkanie w czwartek z trzema dużymi centralami związkowymi – z Solidarnością, OPZZ-em, Forum Związków Zawodowych. Nie odrzucajmy też niektórych ich pomysłów i propozycji.
P.Sz.: To co, referendum?
J.B.: Nie, ja nie mówię o referendum, tylko mówię o dobrych ich rozwiązaniach i propozycjach, bo też...
P.Sz.: A pan, panie pośle, widzi jakiekolwiek sygnały ze strony Platformy Obywatelskiej, które wskazywałyby na to, że oni mogą ustąpić w jakiejś sprawie?
J.B.: Ja widzę i wiem, że jak był na spotkaniu pan premier Pawlak z klubem Platformy, to też rozmawiali m.in. o emeryturach, o emerytach i też mówił Pawlak dużo posłom Platformy o jak gdyby prawie wyboru człowieka. Emeryt też ma prawo wyboru. My jesteśmy w stanie zaakceptować większość rozwiązań, które premier proponuje, ale miejmy świadomość, że reformę tę robimy nie dla siebie, robimy ją dla ludzi, dla Polaków.
P.Sz.: A jeżeli pan premier zdecyduje się poprosić posłów Ruchu Palikota o pomoc i jednak w tym obszarze znajdzie porozumienie?
J.B.: Jak pan widział, ta pomoc nie jest taka łatwa, bo wszystkie partie warunki jakie stawiają jedna mówi o okresie pracy 30 lat, 35, 40, inna, Ruch Palikota mówi o tym, że poprą emerytury za likwidację powiatów, tak że wie pan, te rozmowy z klubami innymi, z partiami nie są też wcale takie bezwarunkowe, to nie jest takie proste. Lepiej się rozmawia starym przyjaciołom niż nowym, chwilowym.
P.Sz.: Panie pośle, dzisiaj było gorąco, także jeśli chodzi o głosowanie w sprawie podatku od kopalin. Za przyjęciem ustawy było 231 posłów Platformy i PSL-u...
J.B.: Czyli było 50% plus jeden. [śmiech]
P.Sz.: 218 posłów opozycyjnych było przeciw. No właśnie, to trochę mało, ale jednak opozycja miała swoje zdanie, była bardzo przeciwko i mówiła, że ta ustawa zaskoczy podmioty, których dotyczy, bo wejdzie w życie w trakcie roku podatkowego i uszczupli dochody samorządów. Te argumenty was nie przekonały.
J.B.: Nie zaskoczy, bo przecież o tej ustawie o kopalinach mówi się już od exposè premiera, czyli prawie pięć miesięcy o tej ustawie mowa. Samorządy te zakłady, te firmy były na tę ustawę przygotowane, projekt istnieje już także kilka lat. My jesteśmy przekonani, że kopaliny, w tym miedź czy srebro, to są dobra całego narodu, nie jednego regionu, nie jednego miasta i nie jednej kopalni i nie jednej grupy zawodowej. To są dobra całego narodu i tymi dobrami możemy się podzielić wspólnie wszyscy. Tak naprawdę to państwo miejcie świadomość, że miedź dzisiaj jest w cenie na rynkach światowych niesamowitej. Jaka jest zasługa akurat pracowników tej firmy, że miedź jest dzisiaj w takich cenach? To są... Po prostu rynki regulują te ceny, popyt jest bardzo duży, ale cena miedzi jest dzisiaj wyjątkowo dobra, ale...
P.Sz.: Ale Paweł Szałamacha z PiS-u np. mówi, że przyjęcie tej ustawy tak naprawdę jest celnym uderzeniem w gospodarkę, krajowe aktywa gospodarcze oraz w Górny Śląsk.
J.B.: Nie no, nie ma racji, dlatego że przecież KGHM w tej chwili nie dość, że ta ustawa wchodzi i podzieli się trochę z budżetem, z podatnikami wszystkimi swoim jak gdyby zyskiem, ale także przecież dywidendę będzie wypłacał KGHM, ale także KGHM w ostatnich dniach zrobił największą w historii polskiego rynku kapitałowego inwestycję na obcym terytorium w Kanadzie, zakupując spółkę, poszerzając swoje aktywa i swoje możliwości. Więc to nie tędy to tłumaczenie.
P.Sz.: Panie pośle, ostatnie pytanie, bardzo krótko proszę. Zadowolony jest pan z tego, że Donald Tusk podpisał pakt fiskalny?
J.B.: Tak, to była decyzja, do której przygotowywaliśmy się już wcześniej jako Polska i jako rząd, i myślę, że premier wykazał w Brukseli od wielu miesięcy determinację w uzdrawianiu wspólnych finansów Unii Europejskiej, ale także i pokazuje na tym przykładzie Polskę, która sobie nieźle radzi ze swoją dyscypliną finansową i ze swoim budżetem.
P.Sz.: Czyli tutaj sporu w koalicji także nie ma, chociaż Prawo i Sprawiedliwość mówi, że to było działanie na szkodę państwa.
J.B.: To jest decyzja Prawa i Sprawiedliwości, rządzimy Polską piąty rok, na razie, odpukać, mamy sukcesy wspólne i w gospodarce, i PKB jest przyzwoite w Polsce, i na tle krajów Unii Europejskiej naprawdę radzimy sobie wspólnie z rządem, parlamentem, ale także i ciężką pracą wielu Polaków i przedsiębiorców przede wszystkim.
P.Sz.: I tą optymistyczną opinią Jana Burego z Polskiego Stronnictwa Ludowego kończymy rozmowę. Dziękuję, panie pośle.
J.B.: Dziękuję panu, dziękuję państwu.
(J.M.)