Polskie Radio

Rozmowa z Armandem Ryfińskim

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2012 13:15

Paweł Wojewódka: Panie pośle, zacznijmy może od polityki zagranicznej. Ta informacja podana przez rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcina Bosackiego, że nasza polityka zagraniczna ma być spójna i konsekwentna. Jak pan to rozumie?

Armand Ryfiński: Właśnie chyba nikt tego nie rozumie, bo nie ma przedstawionych absolutnie żadnych założeń co do celów przede wszystkim tej polityki. Miotamy się od ściany do ściany, reagujemy na wszystko zbyt późno, MSZ jest po prostu tak bierny, że aż przykro na to patrzeć. Więc jeżeli...

P.W.:  A dokładnie w jakich działaniach MSZ jest według pana bierny?

A.R.: Chociażby w kwestii właśnie związanej z polską prezydencją, kiedy dopiero na zakończenie tej prezydencji Radosław Sikorski na jakimś think tanku odważył się jakąś wizję wygłosić nazwijmy to po części kontrowersyjną, ale w ogóle nakreślającą jakiś kierunek działań polskiego rządu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Coś takiego powinno się odbyć na początku prezydencji albo jeszcze przed jej w ogóle rozpoczęciem, powinniśmy już wtedy prowadzić działania polityczne zmierzające do tego, żeby jakąś wizję przedstawić, tą wizją zarazić Niemców czy Francuzów i razem z nimi, ale głównie chodzi o Niemców, ją po prostu prowadzić, żeby włączyć się w te wszystkie działania i mieć faktycznie realny wpływ na to, co się dzieje, a nie być tylko biernym obserwatorem.

P.W.:  No tak, ale teraz resort spraw zagranicznych chce taką kampanię stworzyć promocyjną i włączyć w tę kampanię promocyjną między innymi Polonię, żeby wspierać polską rację stanu i budować taki bardzo korzystny wizerunek Polski na świecie.

A.R.: Bardzo mnie ciekawią szczegóły tej propozycji. Z tego, co wiem, Polonia za granicą tak ciężko pracuje i stara się przysyłać jeszcze tu pieniądze rodzinom, że myślę, że nie będą mieli zbyt wiele czasu, żeby promować Polskę.

P.W.:  Dobrze, a przejdźmy teraz do spraw koalicyjnych, sprawy emerytalne. Czy sądzi pan, że Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe dogadają się wewnątrz w sprawie emerytur?

A.R.: Platforma ma bardzo silny argument, jest to 20 milionów złotych w rękach ministra finansów, ministra Rostowskiego zobowiązania, długu wobec Skarbu Państwa PSL-u, i myślę, że jest to bardzo silny taki element przetargowy. PSL ma zbyt dużo do stracenia. PSL jest taką organizacją, gdzie tam wszystko dokładnie jest wyliczone, każde stanowisko, w wielu miejscach w Polsce, w wielu małych gminach na pytanie, co trzeba zrobić, żeby mieć pracę – trzeba być w PSL, taka pada odpowiedź. W związku z tym oni mają za dużo synekur, za dużo stanowisk, do których są przywiązani już bardzo długą tradycją, i w związku z tym będzie im bardzo ciężko się z tym rozstać. I dlatego myślę, że te negocjacje dotyczące wydłużenia wieku emerytalnego będą miały bardzo burzliwy i nerwowy przebieg.

P.W.:  A uda się wprowadzić ten wiek 67. rok przejścia na emeryturę?

A.R.: Powiem szczerze, że w zasadzie nie ma to znaczenia, ponieważ ta zmiana jest przewidziana dla kobiet do roku 2020, dla mężczyzn prawie do 2040...

P.W.:  Odwrotnie.

A.R.: Odwrotnie, przepraszam, dla kobiet, tak, do 2040 prawie. Więc niewiele zmienia na dziś. Jest dużo zamieszania, nie wiem, dlaczego zostało to okrzyknięte reformą, przecież premier w ogóle nie stawia czoła problemom związanym z demografią, z bezrobociem wśród studentów, z bezrobociem wśród osób starszych, z problemem zaciągnięcia kredytu przez młodych ludzi, którzy są na umowach śmieciowych, z problemem wynagradzania ludzi po cztery, pięć, sześć złotych za godzinę, jak ma to miejsce w przypadku chociażby agentów ochrony, którzy pracują po 350–400 godzin miesięcznie. Więc właściwie żadnej sfery nie chce regulować, chce tylko sprawić, aby jak najpóźniej budżet państwa wypłacał świadczenia emerytalne Polakom.

P.W.:  A czy Ruch Palikota wesprze tutaj Platformę Obywatelską i PSL w sprawie, no, reformy emerytalnej tak zwanej?

A.R.: My jesteśmy gotowi wesprzeć, ale nie tylko patrząc wyrywkowo na ten jeden element. Właśnie to, co powiedziałem przed chwilą, kwestia chociażby też finansowania in vitro z budżetu państwa, wspierania zwiększenia dzietności, to są te elementy, za które ewentualnie moglibyśmy rozmawiać, ale w takiej formie, jak jest to przedstawione w tej chwili, nie ma chyba na to szansy.

P.W.:  Armand Ryfiński, Ruch Palikota, był państwa i moim gościem.

A.R.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)