Polskie Radio

Rozmowa z Andrzejem Siezieniewskim

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2012 08:15

Roman Czejarek: Prezes Zarządu Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski w naszym studiu. Dzień dobry, panie prezesie.

Andrzej Siezieniewski: Witam państwa.

Tadeusz Sznuk: A dzisiaj możemy mieć właściwie dwa tematy: albo przeszłość, albo teraźniejszość i przyszłość. Jeśli przeszłość, to będziemy mówić o ludziach. Jeśli teraźniejszość i przyszłość, to o biedzie. W jakiej kolejności pan prezes wybiera?

Andrzej Siezieniewski: Myślę, że rocznica jest przede wszystkim okazją do wspomnień, a mam nadzieję, że zakończymy tę rozmowę jakimś optymistycznym wątkiem dotyczącym przyszłości.

Tadeusz Sznuk: Aha, to teraźniejszość zostawimy, dobrze. Skoro mówimy o Radiu, to jednak przede wszystkim o ludziach, o ludziach przed mikrofonem, o ludziach w redakcjach i o ludziach przy głośnikach, bo to jest 86 lat rozmowy ze słuchaczami, rozmowy słowem, muzyką, dźwiękiem, cały czas rozmowy. Radiowcy są długowieczni, znaczy długo pracują w swoim zakładzie pracy. Kiedy wojna wygoniła ich z Polskiego Radia na kilka lat, po wojnie kto żył, wrócił do Radia. I przepraszam pana prezesa, ale po latach mówienia sobie ty to trudno mi mówić do ciebie „panie prezesie”...

Andrzej Siezieniewski: Mówmy sobie po imieniu.

Tadeusz Sznuk: Pamiętasz te czasy i pamiętasz tamtych ludzi. Kiedy przyszedłeś do Radia, to jeszcze spotykałeś i rotmistrza Wojska Polskiego, i żołnierza Polski Podziemnej Stanisława Skotnickiego, i współpracującego z nim zgodnie wysokiego oficera politycznego Ludowego Wojska Polskiego. Takie było Radiow latach...

Andrzej Siezieniewski: Na początku lat 70.

Tadeusz Sznuk: ...w końcu lat 60. i na początku lat 70., kiedy przyszedłeś. Wcześniej jeszcze tu było pełno dawnych radiowców i nowych radiowców, którzy mieli przedziwne historie wojenne, zupełnie nieprzystające do instytucji frontu ideologicznego. Byli akowcy, byli powstańcy wśród lektorów, realizatorów, byli świadkowie historii, także Radia – Krysia Melion, Sławek Szof... Wszystkich spotkałeś.

Andrzej Siezieniewski: Ja myślę, że dzięki tym ludziom, których spotkałem na początku swej drogi zawodowej, dzięki nim przetrwało to Radio, do którego tak tęsknimy wszyscy, i przetrwało to Radio, które ma wysokie standardy, wysokie standardy profesjonalne, ma wyjątkowego ducha. Ciekawe, że do Radia wszyscy, którzy tutaj trafili kiedykolwiek w ciągu tych ostatnich 86 lat, a zdarzy się tak, że stracą kontakt z Radiem, bardzo chętnie do niego wracają. Jest jakaś wielka magnetyczna siła w tej atmosferze, która panuje tutaj w tym budynku i myślę, że to, że ona tutaj istnieje, to jest zasługa między innymi tych ludzi, od których my uczyliśmy się zawodu.

Tadeusz Sznuk: Bo radio to są ludzie, to są ludzie po obu stronach. I tu, i przy głośnikach. Radio jest sumą talentów tych, którzy mówią, i sumą dobrej woli tych, którzy słuchają. Ale cóż, radio publiczne ciągle podlega różnym rządom. Jeśli myślisz, że rozmaite szybkie zmiany personalne na wysokich szczeblach to specjalność ostatnich lat, to nieprawda. W 32 i w 35 roku wymieciono całe kierownictwo radia.

Andrzej Siezieniewski: Zwłaszcza 35 rok, kiedy pracę stracił pierwszy prezes Polskiego Radia Zygmunt Chamiec po 10 latach pracy i budowania tej instytucji. Stracił tę pracę z powodów stricte politycznych przecież. Na szczęście był na tyle znaną i cenioną postacią w środowisku radiowców w Europie, że tworzył podwaliny pod dzisiejszą Unię Nadawców Radiowo-Telewizyjnych, bo on właśnie był inicjatorem założenia pierwszej organizacji międzynarodowej skupiającej radiowców, był inicjatorem pierwszej wymiany programowej między Polskim Radiem a radiem austriackim.

Tadeusz Sznuk: Ale politycy zawsze mieli do nas stosunek... znaczy mieli ochotę na Polskie Radio. Premier i minister spraw zagranicznych w pierwszym dniu nadawania programu Polskiego Radia przemówił po francusku, ale trzymał rękę w kieszeni, co uznano za nonszalancki stosunek do tej firmy. Kto inny zaś, polityk, w pewnym momencie powiedział, że właściwie to on lekceważy płacenie abonamentu za radio. I niech pan patrzy, on jest teraz premierem.

Andrzej Siezieniewski: [śmiech] To tylko dowód na siłę radia od początków jego istnienia. Politycy dość wcześnie uświadomili sobie, jak wielką moc ma ta instytucja i w jak duży, silny sposób może oddziaływać na milionowe masy słuchaczy. I tak to trwa już osiemdziesiąt kilka lat. Radio ciągle rzeczywiście jest w kręgu zainteresowania polityków. Na szczęście tworzymy takie mechanizmy, żeby polityka, owszem, była na antenie, ale żeby nie dominowała w życiu tej instytucji.

Tadeusz Sznuk: A w umowie spółki Polskie Radio, tej pierwszej spółki Polskie Radio nie było jednego słowa o programie radiowym. Było o tym, że Polskie Radio ma produkować odbiorniki i nadajniki, że ma zakładać stacje nadawcze, było powiedziane, od jakiej liczby słuchaczy już musi powstać w okolicy, w regionie nadawcza stacja. Ale nie było ani słowa o programie. Program powstał z mądrości ludzi, którzy to radio tworzyli.

Andrzej Siezieniewski: Bo radio to był wynalazek techniczny i nie od początku uświadamiano sobie, jaką gigantyczną społeczną rolę informacyjną, edukacyjną, kulturotwórczą będzie mogło to Radio odegrać. To się stawało w miarę upływu czasu, w miarę poszerzania się w świadomości społecznej, w jaki sposób można z tego instrumentu technicznego, jakim jest radio, korzystać.

Tadeusz Sznuk: Mam taki przykład ważności kontaktu między nadawcą a słuchaczem. Pierwsze dni II wojny światowej, kiedy wysadzono w powietrze stację raszyńską, i natychmiast Niemcy ze swoich silnych nadajników pod Berlinem zjawili się z programem po polsku na tej fali. Nadawali takie programy, które odbierały Polakom ducha. I Polacy tego nie słuchali, bo to nie były znane głosy. To nie były znane osoby. Ten kontakt jest niesłychanie ważny. Nie daliśmy się wtedy oszukać, a stacja Warszawa 2, która stała na ziemi niczyjej, na Forcie Mokotowskim, przez 23 dni ostrzeliwana z obu stron pracowała i przekazywała prawdziwe programy Polskiego Radia.

Andrzej Siezieniewski: Ten kontakt był przez znaczną część historii Polskiego Radia między twórcami Radia a słuchaczami niezwykle istotny. Ja pamiętam jeszcze takie czasy, kiedy odbywały się spotkania słuchaczy z twórcami Radia, z przedstawicielami redakcji. Takie spotkania odbywały się na terenie całego kraju, magazyn Z kraju i ze świata często podróżował, załoga magazynu Z kraju i ze świata podróżowała po Polsce...

Tadeusz Sznuk: Prezes był w załodze.

Andrzej Siezieniewski: Byłem, owszem, w załodze magazynu Z kraju i ze świata, to była pierwsza moja redakcja. A potem były także Sygnały dnia, łączyłem aktywność w Sygnałach dnia z aktywnością w magazynie Z kraju i ze świata. Często te spotkania były bardzo zabawne, ponieważ konfrontacja głosów z wyglądem dziennikarzy, którzy te głosy posiadali, nie zawsze wypadała na korzyść posiadaczy głosu.

Krzysztof Grzesiowski: W rzeczy samej, niestety. Owa wizja w radiu powoduje czasami, no, duży ferment.

Tadeusz Sznuk: Ale twój poprzednik postanowił pokazać radio koniecznie, ale on przedtem pracował w telewizji i pewnie  myślał, że tak musi być.

Andrzej Siezieniewski: Rozumiem, że płynnie przechodzimy do czasów współczesnych i do przyszłości radia.

Tadeusz Sznuk: Czasy współczesne mają swoją kulminację dzisiaj o której godzinie? Około dziesiątej chyba będą rozmowy o pieniądzach dla Polskiego Radia. Pieniądze to jest to, czego na owszem, brakuje.

Andrzej Siezieniewski: To prawda, spotykamy się z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji po to, żeby rozmawiać o planach programowo-finansowych na rok 2013, ale ponieważ jest uroczysta okazja, jubileusz, więc może o szczegółach nie będę mówił. Nie są to rozmowy łatwe. Mogę powiedzieć najogólniej, że bardzo martwimy się o to, czy będziemy w stanie w roku 2013 w takim stopniu, w jakim w tym i w poprzednich latach realizować zadania, jakie przed nami stoją.

Tadeusz Sznuk: Powiedziałem o tym już teraz po to, żeby dalej mogło być optymistycznie. Teraz przyszłość.

Andrzej Siezieniewski: No, przyszłość częściowo już widać także w tym studiu. Przyszłość słychać także w tym studiu, ponieważ piętro niżej trwają przygotowania nowego studia emisyjnego Programu 1. Przyszłość Polskiego Radia, ja jestem optymistą, znaczy wydaje mi się tak, że po pierwsze nadążamy, dotrzymujemy kroku zmieniającej się technologicznej rzeczywistości. I to są wyzwania, które przed nami stoją i którym musimy sprostać, żeby na tym rynku być w pełnym wymiarze i z taką mocą, na jaką na jaką nas tylko stać. Ale myślimy także nie tylko o tym, żeby być w Internecie, żeby produkować tak zwany streaming internetowy, żeby nas było widać, żeby można nas było podejrzeć. Myślimy także o tym, żeby zrobić kolejny krok do przodu, to znaczy żeby rozpocząć, jeśli się da, w tym roku, jeśli nie, to tak szybko, jak to będzie możliwe, również emisję cyfrową programów radiowych. Z punktu widzenia Polskiego Radia jest to zamierzenie niezwykle istotne, ponieważ dzisiaj Polskie Radio ma obowiązek nadawania, ustawowy obowiązek nadawania czterech ogólnopolskich programów, z których to czterech programów dwa są rzeczywiście ogólnopolskie, dwa pozostałe mają terytorialne i ludnościowe pokrycie...

Tadeusz Sznuk: Nie mają miejsca w eterze.

Andrzej Siezieniewski: Tak, w pewnej części. Przejście na nadawanie cyfrowe umożliwi nam dotarcie do stu procent słuchaczy w naszym kraju ze wszystkimi czterema antenami. To jest jak gdyby spełnienie warunku ustawowego, który powinien być oczywiście spełniony już znacznie wcześniej, no ale ta technologia, technologia analogowa i decyzje, jakie zostały podjęte w minionych latach przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji nie stworzyły nam warunków do tego, żeby być na terenie całego kraju z czterema programami. Nadto nadawanie cyfrowe stwarza nam możliwość poprawienia jakości odbioru programów radiowych i – co dla nas jest niezwykle istotne – jeszcze pełniejsze wykorzystanie tego potencjału, jakim Polskie Radio... potencjału dziennikarskiego, jakim Polskie Radio dzisiaj dysponuje. Planujemy rozszerzenie naszej oferty programowej przy bardzo niewielkim wzroście kosztów przygotowania tego programu.

Krzysztof Grzesiowski: W sprawie przyszłości, jeśli można na koniec, gdyby pan, panie prezesie, zechciał pamiętać o dacie przyszłorocznej 1 marca 2013 roku w planach programowych.

Andrzej Siezieniewski: Już ją sobie zapisałem, natomiast po programie wyjaśnimy...

Krzysztof Grzesiowski:  A co to jest? Czterdzieści lat minęło... Sygnałom dnia, praktycznie rzecz biorąc.

Andrzej Siezieniewski: Fantastycznie, z całą pewnością spotkamy się, mam nadzieję, jeżeli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stworzy nam warunki do funkcjonowania.

Krzysztof Grzesiowski: Dziękujemy.

(J.M.)