Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Sprawa, którą jako pierwszy obszernie relacjonował "Sunday Telegraph", dotyczy otwarcia przez Libijczyków przy udziale brytyjskich agentów radykalnego meczetu "w jednym z miast zachodniej Europy".
Ta prowokacja miała przyciągnąć elementy związane z al-Kaidą. Oba wywiady zwerbowały też podwójnego agenta - potencjalną wtyczkę w europejskiej strukturze al-Kaidy. O tych działaniach nie wiedziały władze zainteresowanego państwa, w którym mieścił się meczet-pułapka i mieszkał zwerbowany agent. Obecnie pojawiły się głosy, że ta operacja mogła się łatwo wymknąć spod kontroli i ułatwić al-Kaidzie zorganizowanie zamachu w Europie.
"Sunday Telegraph" zwraca uwagę, że ta akcja wyprzedziła o kilka miesięcy zbliżenie między Londynem i Trypolisem, kiedy w 2004 roku pułkownik Kaddafi wyrzekł się broni masowego rażenia i zadeklarował udział w "wojnie z terroryzmem". Ówczesny brytyjski premier Tony Blair wybaczył mu wówczas zabójstwo policjantki w Londynie i wysadzenie w powietrze samolotu nad Szkocją. Ale już wcześniej brytyjski wywiad zawarł bliską znajomość z szefem libijskich służb specjalnych Moussą Koussą, któremu umożliwił potem ucieczkę z Libii przed zemstą powstańców.
mr