Polskie Radio

Rozmowa z Hanną Gronkiewicz-Waltz

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2012 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Pani prezydent, najpierw liczby: ponad 120 tysięcy metrów kwadratowych, ponad 100 tysięcy kibiców, 6 telebimów, w tym jeden o powierzchni 147 metrów kwadratowych. Może dla porównania: Plac Św. Piotra w Watykanie ma 23 tysiące metrów kwadratowych. Tak ma wyglądać stołeczna strefa kibica. Jeszcze tydzień temu jej nie było, o czym pisała stołeczna prasa, i że to skandal, że to się nie ma prawa udać, tymczasem, chociaż nie pojawia się jeszcze to sformułowanie, może jest nieco nie z tej epoki, ale warszawskie tempo na Placu Defilad.

Hanna Gronkiewicz-Waltz:  No, tempo jest duże. Oczywiście myśmy uprzedzali, że dokładnie się to zacznie w połowie maja po to, żeby jak najpóźniej wyłączyć Plac Defilad z takiego funkcjonowania typu parkingi, bo tam jednak ludzie żyją, funkcjonują, pracują.  Tak że wszystko idzie zgodnie z planem, od połowy maja ta strefa jest urządzana, urządzana jest i przez każdego ze sponsorów, i oczywiście przez nas. Będzie to olbrzymia strefa, gdzie będą i punkty gastronomiczne, ale będzie też scena, będą rozrywki. Zapraszamy wszystkich od osiemnastej na 7 czerwca, to będzie taki koncert rozpoczynający w przeddzień 8 czerwca. Jednym słowem będą w godzinach popołudniowych, wtedy, kiedy też nie będą mecze, będą i przedpołudniowych, bo do dwunastej będzie czynna, południowych można powiedzieć, jakieś oferty dla dzieci, dla młodzieży, będą występy także. Wstęp oczywiście jest bezpłatny, więc zapraszam chętnie wszystkich, którzy chcą zobaczyć strefę, pobyć w niej. Tylko można powiedzieć dzisiaj, tylko żeby nie padało, bo jak oczywiście będzie padało, to może ktoś tam przyjdzie do punktu gastronomicznego, ale to będzie na pewno zabawa, nie będzie taka, jak byłaby bez deszczu. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że rzeczywiście przez te 23 dni nasze strefa kibica będzie żyła, będzie taka... fajne miejsce w centrum Warszawy, jak ktoś się zmęczy na zakupach, też może zajść do strefy kibica.

K.G.: Czyli wchodzimy za darmo, płacimy tylko o tyle, o ile coś będziemy kupować tam na miejscu,  strefie.

H.G.-W.: Tak, o ile będziemy konsumować, tak. W większości to są oczywiście też gastronomiczne takie, powiedziałabym, miejsca, które są też częściowo przez sponsorów, tak jak McDonald. Od razu uprzedzam, że McDonald taki sam był w innych państwach, że on jest tylko na 23 dni, będzie rozebrany i jest taką samą metodą budowany i zapewniam wszystkim, że w tym miejscu nieco później niż żeśmy planowali, powstanie Muzeum Sztuki Nowoczesnej, na pewno powstanie w tym miejscu, a nie w innym, bo niektórzy mają wątpliwości.

K.G.: A jednak?

H.G.-W.: Oczywiście. Nowy konkurs ogłaszamy w stosunkowo krótkim czasie, myślę, że już w początkach przyszłego roku będzie rozstrzygnięty i na tym samym miejscu, bo sprawa użytkowania przez nas jest dość oczywista. Mamy prawo do tego użytkowania...

Roman Czejarek: Do całości, tak? Nie ma wątpliwości co do ani jednego fragmentu?

H.G.-W.: Nie, my mamy prawo dysponowania terenem, jeżeli ktoś nie rozumie, na czym polega ta różnica, no to a jestem gotowa jako prawnik wytłumaczyć, ale może nie przy tej okazji.

K.G.: Plac Defilad po Euro 2012, no bo ta strefa kibica przecież zostanie zlikwidowana.

H.G.-W.: Tak.

K.G.:  Dobrze, że pani prezydent wspomniała o tym, otóż pan mecenas Jan Stachura, nie wiem, czy zna pani wywiad z nim, to jest adwokat...

H.G.-W.: Tak, tak.

K.G.: ...który specjalizuje się w sprawach dotyczących reprywatyzacji warszawskiej, i mówi: „Sądzę, że Plac Defilad pozostanie pusty przez dłuższy czas, może przez dalsze 20 lat, i z powodu roszczeń, i braku woli do rozmów. Nikt nie zaproponował dawnym właścicielom poważnej debaty i odpowiedzi, co dalej z gruntami”.

H.G.-W.: Wie pan, przede wszystkim musi zaplanować taką debatę sejm, bo bez ustawy my nic nie możemy zrobić, my możemy tylko ustalić operat szacunkowy działki, która jest zwrócona. Natomiast... Możemy oczywiście w momencie, kiedy ona jest zwrócona, to jest operat szacunkowy i tyle płacimy odszkodowania i na to jesteśmy przygotowani. Natomiast chcę powiedzieć, że tamta działka, która jest blisko stosunkowo Marszałkowskiej, która jest jedyną wolną miejską działką, będzie w czerwcu przygotowany przetarg, z tego, co wiem, na rynku jest duże zainteresowanie tą działką, tak że na pewno ktoś się zgłosi i kupi tę działkę już w tym roku. I myślę, że tak samo, jeśli chodzi od strony Alej Jerozolimskich, no to kwestia jest jak gdyby PKP, PKP mam nadzieję, że coś tam zacznie budować, bo zdecyduje się, co zrobić z tym terenem, bo pamiętajmy, że nie wszystko jest nasze, to jest dużo podmiotów. To był przedwojenny środek Warszawy, czyli było dużo kamienic prywatnych, było też takie, jak dworzec jeszcze kolei wiedeńskiej, tereny, które należą do PKP. W związku z tym jesteśmy absolutnie zdecydowani, żeby dwa budynki miejskie... znaczy jeden sprzedać, jedną działkę, a na drugim oczywiście robić Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Absolutnie jesteśmy w tym przypadku zdeterminowani. I właśnie dlatego, że jesteśmy zdeterminowani, to właśnie dlatego chcemy tę sprawę w końcu przeciąć, bo 21 miesięcy to już trochę długo, przyzna pan.

K.G.: Dla tych, którzy tkwią w koszmarze komunikacyjnym, pani prezydent, codziennie z powodu ot, choćby tego, co dzieje się na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej, dobra wiadomość: dziś o 12.30 rusza pierwsza tarcza drugiej nitki metra...

H.G.-W.: Tak jest. Tarcze zaczną pracować, chcę powiedzieć, że one pracują 10 do 15 metrów na dobę, jednym słowem to jest zupełnie inny system budowania niż pierwsza linia i że tak naprawdę najtrudniejsze de facto to było oczywiście te tak zwane przekładki, czyli wszystkie kable, które zostały już przełożone praktycznie prawie na wszystkich stacjach, bo to jest 7 stacji. I w związku z tym ta tarcza już ruszy i będziemy, że tak powiem, mieli mam nadzieję zgodnie z planem do końca roku to metro  (...)

K.G.: Czy obowiązuje data oddania drugiej linii metra połowa 2014 roku?

H.G.-W.: Nie, nie, na razie wykonawca nam nie mówił, więc do 2013 roku powinna być oddane. Oczywiście są zawsze odbiory i te odbiory, sławna kładka na Wawelskiej, myśmy 22 marca zakończyli budowę. No oczywiście ileś ma do odebrania nadzór budowlany rzeczy, w związku z tym jeszcze czekamy, za odbiory jak gdyby nie odpowiadam, chociaż rozumiem, że ci, którzy odbierają, też muszą to zrobić dokładnie, bo inaczej to grozi prokurator. Czasami mieszkańcy, za to przepraszam, się niecierpliwią, ale pamiętajmy, że za zły odbiór bądź jakiś powierzchowny odbiór grozi temu, który to akceptuje, po prostu kara, procedura karna.

Roman Czejarek: A z tym metrem to nie bezpieczniej powiedzieć, że to będzie np. pół roku później? Żeby nie było jak z autostradami...

H.G.-W.: Wie pan, ja powiem...

R.Cz.: ...że powiemy potem będzie poślizg parę tygodni i...

H.G.-W.: Tak, wie pan, wykonawca nam nie sygnalizował, że będzie później...

R.Cz.: ...i wiadomo, co będzie.

H.G.-W.: ...pamiętajmy, że zmienił harmonogram, że miały być najpierw dwie tarcze, potem trzy, a teraz wprowadził czwartą tarczę. Jednym słowem stara się, rozumiem, żeby dotrzymać tego terminu, który mnie mówił, że będzie inny, tak że...

R.Cz.: A jak nie zdąży, jakieś kary są?

H.G.-W.: Są zawsze kary przewidziane, są zawsze przewidziane kwestie chociażby np. że z powodu powodzi, tak jak w przypadku Mostu Północnego, były uzasadnione, aneks dopisany, ale most jest otwarty, tylko została nam część rowerowa i tramwajowa. Jednym słowem, jak widać, wszystko się w Warszawie po kolei otwiera, mamy na Euro 2012 to, że akurat PKP, ale mówię Dworzec Zachodni, Dworzec Wschodni zrobiony, trzy lubelskie, jest nasz autobusowy, też żeśmy zrobili, Dworzec Stadion jest całe otoczenie Stadionu Narodowego przez nas i przez NCS uporządkowane, są nowe tramwaje, nowe tory, jest Saska Kępa, jest Teatr Powszechny, który jest blisko Stadionu Narodowego. Tak że nie narzekajmy, ja tu bardzo się solidaryzuję, jak słuchałam tutaj państwa audycji, jak jechałam do radia, że rzeczywiście bardzo dużo zostało zrobione nawet w przypadku tych dróg i myślę, że w swoim czasie bardzo szybko będą dokończone. Myśmy czekali na to dziesiątki lat socjalizmu i potem transformacji, kiedy nie było wystarczająco pieniędzy, a teraz naprawdę coś się dzieje i bądźmy wdzięczni losowi, że tyle się dzieje i tyle żeśmy dostali, bo 67 miliardów euro z Unii, które poszły na całą Polskę. To jest tak jakby ktoś nam podarował cały budżet, jednoroczny oczywiście.

K.G.: Z jednej strony pani optymizm, ktoś powie: może urzędowy, kto wie, a z drugiej strony samorządowcy...

H.G.-W.: Nie, raczej charakterologiczny. [śmiech]

K.G.: ...z różnych opcji politycznych od Prawa i Sprawiedliwości przez Sojusz i Ruch Palikota zamierzają zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania pani z funkcji prezydenta miasta stołecznego.

H.G.-W.: Na tym polega demokracja, że każdy może posługiwać się takim instrumentem, jaki przysługuje. Referendum jest zgodne z ustawą, każdy może z tego korzystać.

K.G.: Ale że ślimaczą się remonty, że miasto jest sparaliżowane korkami...

H.G.-W.: Wie pan, moja...

K.G.: Pani wspominała o Pradze, że tej rewitalizacji budynków na Pradze nie ma...

H.G.-W.: Nie, rewitalizacja jest tak, jak jest możliwa w miarę oczywiście środków, ale pamiętajmy, że Praga dostanie metro, Praga dostała Symfonię Varsovię, będzie Muzeum Pragi, które jest już absolutnie zaawansowane, i, że tak powiem, są inwestorzy prywatni, tacy jak „Koneser”, którzy już też tam weszli. Jednym słowem Praga naprawdę zmienia oblicze, a w momencie otwarcia stacji Dworzec Warszawa Wileńska to już w ogóle myślę, że Praga zacznie zmieniać w sposób wyjątkowo szybki swoje oblicze, bo metro jest czynnikiem miastotwórczym, dlatego dla mnie priorytetem jest metro. Nie może tak być, że stolica w środku Europy, prawie 2 miliony ludzi, faktycznie przebywa w niej 2,5 codziennie, że nie ma metra, ma jedną linię metra, prawda? I to był mój punkt priorytetowy. I to się dzieje, bo nikt nie wierzył, że ruszy druga linia metra, nikt nie wierzył, że skończymy w tak szybkim czasie pierwszą linię metra. Jednym słowem pamiętajmy, Budapeszt sto lat minęło, kiedy były pierwsze linie metra budowane, myśmy byli zapóźnieni. Starzyński chciał, żeby pierwsza linia metra była jeszcze w latach 40., druga w latach 50. No niestety, przyszła wojna, a potem nie było środków, a teraz rzeczywiście stajemy się dynamicznym miastem Europy Środkowej i wszyscy, którzy tu przyjeżdżają, moi znajomi, goście, mówią, że Warszawa zmienia się z dnia na dzień. Nie chcę też powiedzieć, że to jest moja zasługa, to jest zasługa również inwestorów prywatnych, którzy budują. Przykładowo – czy budynek (...), czy ten, który się buduje na Twardej, to jest wszystko inwestycje, które zmieniają oblicze Warszawy. A ja staram się, żeby ładnymi autobusami dojechać, ładnymi tramwajami dojechać, żeby SKM-ka dojeżdżała i wybudowałam 11 parkingów „Parkuj i jedź” po to, żeby o 100, o  200, o 300 samochodów było mniej w godzinach szczytu, prawda? W związku z tym staram się, żeby Warszawa była przyjazna, wygodna. Ciągle wygrywa konkursy za transport jeden z najlepszych w Europie.

K.G.: I tak na koniec, pani prezydent, czy rzeczywiście powiedziała pani do burmistrza Ursynowa Piotra Guziała, cytuję: „Wie pan, ja tu nie czuję tego samorządu”?

H.G.-W.: Nie, wie pan, ja czuję, burmistrz (...) [śmiech] Myślę, że on nie bardzo czuje, bo chciał zmieniać granice Warszawy, będąc tylko burmistrzem. Jak by kiedyś został prezydentem, to mógłby wpłynąć na Radę, bo to nawet prezydent nie może, tylko Rada Warszawy. Nie, nie, nie, ja czuję samorząd, a dowodem na to jest i myślę, że to jakoś jego wyobraźnia tutaj zadziałała, dowodem na to jest, że w 1990 roku byłam współautorem pierwszej ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy i każdy to przyznaje. I samorząd akurat jest moją dziedziną też, w której się naukowo specjalizowałam. I tę ustawę napisałam, lepszą, gorszą, teraz może jest nawet trochę lepsza, ale na samorządzie się znam, samorząd czuję i ja się w tym też bardzo dobrze czuję.

K.G.: Prezydent miasta stołecznego Warszawy, pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, była gościem Sygnałów dnia. Dziękujemy, pani prezydent.

H.G.-W.: Dziękuję.

(J.M.)