Polskie Radio

Rozmowa z Tomaszem Siemoniakiem

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2012 07:15

Roman Czejarek: Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej. Dzień dobry, panie ministrze.

Tomasz Siemoniak: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

Przemysław Szubartowicz: Dzień dobry, panie ministrze. Jutro, właściwie nie jutro, tylko w niedzielę najbliższą rozpoczyna się szczyt NATO, a Radosław Sikorski już mówi o tym, że być może Stany Zjednoczone będą chciały, aby Polska zapłaciła więcej niż Chiny i Rosja razem wzięte, czyli tak naprawdę 10 milionów dolarów? To jest możliwe?

T.S.: Rozmowy na temat tego, jak pomagać Afganistanowi po wycofaniu się NATO i polskich żołnierzy po 2014 roku toczą się od kilku miesięcy. Rzeczywiście Stany Zjednoczone podjęły rozmowy z sojusznikami, podjęły rozmowy z różnymi państwami na świecie na temat tego, w jaki sposób finansować afgańskie siły bezpieczeństwa po roku 2014. Polskie stanowisko tutaj jest bardzo ostrożne, bo z jednej strony nie ma możliwości formalnych, nie ma takich przepisów, które pozwalałyby takie rzeczy robić, z drugiej strony uważamy, że wątpliwości tutaj jest zbyt dużo. Polska jest obecna w Afganistanie od bardzo wielu lat, kosztowało to życie, zdrowie wielu naszych żołnierzy, też i wiele pieniędzy, więc uważamy, że tutaj nie mamy jakiegoś... nie odczuwamy jakiegoś specjalnego nacisku, że Polska miałaby się jakoś bardzo w te sprawy angażować. Oczywiście,  otwarcie...

P.Sz.: No tak, ale jednak mówi się o tym, że podczas tego szczytu Barack Obama może namawiać kraje, które uczestniczyły w tej misji, aby zostały tam dłużej, aby może po 2014 roku jednak jeszcze nie rezygnować z misji wojskowej, podobno takie mogą być naciski.

T.S.: Jednym z dokumentów, który ma być przyjęty w Chicago jest dokument, który się nazywa Strategia przyszłości dla Afganistanu. Mówi ta Strategia o tym, że państwa, które były zaangażowane, powinny myśleć o przyszłości Afganistanu. Żadnych szczegółów, żadnych konkretów nie ma. Polska, wiele innych państw chce podtrzymać strategię przyjętą w Lizbonie, czyli jesteśmy do 2014 roku...

P.Sz.: Czyli te 20 milionów dolarów, bo nie dziesięć, dziesięć to Indie, Rosja i Chiny, ale 20 milionów dolarów wkładu polskiego to raczej nierealna sprawa.

T.S.: Ja myślę, że sprawa jest nierealna. Mówimy zresztą o takich nieoficjalnych przymiarkach. Minister Sikorski, który tę kwotę wczoraj wymienił, wskazywał na to, że są kraje, które nie uczestniczyły w tej operacji w Afganistanie, a które w znacznie większym stopniu powinny być zainteresowane stabilizacją w tej części świata – Chiny, Rosja, Indie.

P.Sz.: Czyli Polska, bo to jest pytanie bardzo zasadnicze: czy my możemy płacić na konta innego państwa?

T.S.: Na utrzymanie obcych sił zbrojnych z pewnością nie.

P.Sz.: Panie ministrze,  z pewnością podczas tego szczytu NATO będzie rozmowa na temat Rosji i roli kontaktów Rosja-NATO. Co z tarczą antyrakietową i co z tymi groźbami, ostrzeżeniami Rosji, jeśli chodzi o rozmieszczenie Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkim? Czy to jest temat do poruszenia podczas tego szczytu?

T.S.: W ramach szczytu w Chicago nie ma spotkania NATO-Rosja, ale oczywiście tematy relacji Sojuszu z Rosją będą się pojawiały. Właśnie w czasie szczytu w Chicago planowane jest ogłoszenie tymczasowej zdolności pierwszego etapu tarczy antyrakietowej, to dotyczy południowej Europy. I my spodziewamy się po szczycie w Waszyngtonie mocnego potwierdzenia, że ten kalendarz ustalony w Lizbonie dotyczący dalszych kroków będzie potwierdzony. Wiele było wypowiedzi w tej sprawie, też sekretarza generalnego NATO, który mówił, że żaden kraj nie ma prawa weta wobec tego działania Sojuszu, i  onże sam sekretarz Rasmussen reagował bardzo źle na te pogróżki czy takie groźby, które padały ze strony niektórych przedstawicieli armii rosyjskiej.

P.Sz.: No to właśnie pamięta pan, to była ta dwudniowa konferencja ekspertów wojskowych i tam Nikołaj Makarow powiedział, że Rosja może odpowiedzieć nawet zbrojnie.

T.S.: Myślę, że taka wypowiedź jest niewłaściwa, niestosowna i jest elementem takiej gry propagandowej, która ma uzasadniać różne działania strony rosyjskiej. Ja mam nadzieję, że NATO, Stany Zjednoczone będą prowadziły dialog z Rosją, ale absolutnie nie ma tutaj Rosja prawa weta ani prawa do ingerowania w działanie, które jest działaniem Sojuszu po prostu. Nie jest ono zresztą nakierowane przeciw Rosji. Bardzo wyraźnie było to mówione przez polityków Sojuszu. A poza tym widać, wiadomo, z jakich etapów te działania będą się składać.

P.Sz.: A kiedy tarcza antyrakietowa powstanie? Czy rzeczywiście ta budowa rozpocznie się w 2015 roku? Pierwsza łopata będzie wtedy w ruchu?

T.S.: Ta pierwsza łopata to już jest przeszłość, ponieważ mamy za sobą pierwszy etap, to jest budowa radaru w Turcji i amerykańskie okręty, system rakietowy Magic na Morzu Śródziemnym, to jest właśnie to, co będzie ogłoszone za kilka dni jako działające...

P.Sz.: Ale jeśli chodzi o Radzikowo pod Słupskiem.

T.S.: Kalendarz jest taki: 2015 instalacje w Rumunii, 2018 instalacje w Polsce. Wszystko wskazuje na to, że ten kalendarz będzie dotrzymany.

P.Sz.: Panie ministrze,  ale cały czas... bo minister Sikorski także o tym mówi, cały czas zastanawiam się nad tym, w jaki sposób relacje NATO-Rosja powinny wyglądać z punktu widzenia Polski – czy Rosję zapraszać, czy twardo stać na stanowisku? Bo np. politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że należałoby jednak wypracować takie stanowisko twardsze, mocniejsze.

T.S.: Polska jest jednym z wielu członków Sojuszu i jasne jest, że polityka NATO jest jakąś wypadkową stanowisk różnych krajów. My jesteśmy za tym, żeby dialog z Rosją się odbywał, ale żeby NATO realizowało swoje interesy, zabezpieczało interesy sojuszników i nie ma tutaj ani Rosja, ani inny kraj prawa weta czy blokowania jakichś działań NATO.

P.Sz.: Panie ministrze,  to zmieńmy może temat. Zapytam jeszcze o Ustawę o weteranach, ona już funkcjonuje, ale niektórzy weterani wciąż mają pretensję do Ministerstwa Obrony Narodowej, że te konsultacje nie były zbyt konkretne, że może jednak weterani nadal będą mieli problemy, jeśli chodzi o pomoc.

T.S.: Ja myślę, że te konsultacje były bardzo głębokie, odbyło się wiele spotkań, stowarzyszenia, organizacje mogły wnieść uwagi, większość z tych uwag została uwzględnionych. Nam zależało na tym, żeby przede wszystkim ustawa wchodząc w życie miała ze sobą 12 rozporządzeń, trudnych rozporządzeń, bo dotykających różnych obszarów. Tak się udało wszystko w terminie zrobić. Ustawa zaczęła działać, mamy za sobą kilka tygodni jej funkcjonowania, pierwszych trzystu weteranów, którzy uzyskali te uprawnienia. 29 maja Dzień Weterana, będą różne obchody pokazujące, promujące tę sprawę. My co jakiś czas jako Ministerstwo Obrony podejmujemy kampanię informacyjną. Ja zobowiązałem też dowódców, żeby odzywali się do dawnych żołnierzy, zwracali im uwagę na te nowe przepisy, więc myślę, że na pewno po jakimś czasie warto ocenić, czy tutaj wszystko dobrze działa. Ja od czasu wejścia w życie tej ustawy nie odebrałem żadnego negatywnego sygnału, a tydzień po tygodniu sprawa się rozwija.

P.Sz.: A odbiera pan negatywne sygnały od żołnierzy, jeśli chodzi o reformę mundurówek?

T.S.: Różne są zdania na ten temat. Zwrócić trzeba uwagę, że ta reforma oczywiście nie obejmie tych, którzy w tej chwili w armii służą, i wokół tego było bardzo dużo wątpliwości. Wyjaśniamy je każdego dnia na różne sposoby, więc te zmiany dotyczą osób, które przyjdą do wojska po wejściu w życie tej ustawy, czyli po 1 stycznia 2013 roku. Na razie mamy bardzo wielu chętnych do wojska, podobnie jak inne służby mundurowe. I ja uważam, że tutaj ta sprawa nie powinna stanowić problemu. Mało tego, gdy analizowaliśmy względnie duży poziom odejść z wojska w roku 2011, okazało się, że nieprawdą były pogłoski, że to zbliżająca się ustawa emerytalna odstrasza, bo wiele osób po prostu bez uprawnień, szukając większej pensji bądź nie chcąc się przenieść na drugi koniec Polski, odchodziła z wojska. Więc ja myślę, że takie opinie o tym, że sprawy emerytalne są jakimś tutaj decydującym czynnikiem i głównym tematem rozmów, są nieprawdziwe. Owszem, kwestie materialne, płacowe, socjalne są bardzo ważne, tutaj jest wiele problemów. Mamy już nieco ponad miesiąc do podwyżki o 300 zł dla każdego żołnierza, no i skupiamy się na tym, żeby ci żołnierze, którzy są w tym momencie w wojsku, mieli jak najlepsze warunki.

P.Sz.: A dlaczego nie zwyciężyła taka propozycja, żeby żołnierze mogli przechodzić na emeryturę nie ze względu na wiek, tylko liczbę lat w służbie?

T.S.: Nowe propozycje emerytalne mają dwa elementy – i wiek, i lata służby, to jest 55 lat przy 25 latach służby. Wydaje się, że ta propozycja 55 lat jest propozycją właściwą i optymalną. I podkreślam – ona nie ma na celu tego, żeby jakieś oszczędności tutaj poczynić, bo te oszczędności, jeśli będą, to jest kwestia kilkudziesięciu lat, ale nie stać naszego państwa, nie stać naszych Sił Zbrojnych na to, żeby po 15 latach się pozbywać świetnych specjalistów-żołnierzy. Przy podwyższeniu wieku emerytalnego dla reszty społeczeństwa do 67 lat to 55 lat wydaje się rozsądnym kompromisem.

P.Sz.: Panie ministrze,  smutna chyba sprawa – króliczek Playboya, kościotrup z biało-czerwoną przepaską na ramieniu, półnaga kobieta, takie pod tym napisy rozmaite – takie naszywki na mundurach noszą niektórzy żołnierze na misji w Afganistanie, ujawnia to prasa. Czy to jest objaw jakiegoś, no... nie wiem, jak nazwać nawet to, co się tam dzieje. Co to jest? Dlaczego tak się dzieje?

T.S.: Mówimy o jednostkowych przypadkach. Oczywiście one nie są właściwe, natomiast ja bym tutaj w jakąś przesadę nie popadał. Proszę wziąć pod uwagę, że nasi żołnierze są w takich misjach obecni od bardzo dawna i nie było incydentów, takich, jakie dotykają czasami żołnierzy innych armii. Więc to jest niewłaściwe, dowódcy na to reagują, ale nie przydawajmy temu jakiejś zbyt wielkiej wagi. Tam jest bardzo trudno, to jest bardzo ciężka służba w bardzo trudnych warunkach, więc nie przykładajmy takiej miary, jak do żołnierzy, którzy są tutaj, w Warszawie i siedzą w biurze. Gdyby oni mieli te króliczki, o których pan mówi, na pewno byśmy ich tutaj bardzo gonili. Natomiast tam reagujemy, dowódcy zwracają uwagę, ale nie robiłbym z tego wielkiego problemu.

P.Sz.: W 2014 roku koniec wojskowej misji w Afganistanie. Już nie będzie pewnie i takiego problemu. Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej. Dziękuję bardzo.

T.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)