Polskie Radio

Rozmowa z ks. kardynałem Kazimierzem Nyczem

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2012 07:15

Roman Czejarek: W studiu Sygnałów dnia ksiądz kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Szczęść Boże, witamy w Sygnałach.

Ks. kard. Kazimierz Nycz: Szczęść Boże, witam serdecznie.

Zuzanna Dąbrowska: Księże kardynale, hasło obchodzonego po raz piąty Święta Dziękczynienia brzmi tak: „Dziękujemy za dar życia i rodziny”, a jednocześnie czytam w zapowiedzi tych wydarzeń, które będą się na Polach Wilanowskich dokonywać, że ma być bardzo dużo młodzieży, że ma być turniej piłkarski. W jaki sposób połączyć taką aktywność bardziej, co tu ukrywać, weekendową z dużym przeżyciem religijnym, z taką wielką treścią, którą Kościół chciałby przekazać młodym ludziom?

Ks. kard. K.N.: Proszę pani, Dzień Dziękczynienia ma swoje dwie odsłony, to znaczy jest to sobota bardziej przeznaczona dla młodzieży i jest niedziela, która jest zasadniczym Świętem Dziękczynienia. I  w ramach tych dwóch dni jest czas i na program bardziej pogodny, rozrywkowy, zabawowy, a jest także czas na rzeczy niezwykle religijne, poważne, na dziękczynienie Panu Bogu, Opatrzności Bożej. Oczywiście nie mogło być chyba inaczej w tym roku niż przyjęcie hasła tegorocznego Dnia Dziękczynienia za życie i za rodzinę w łączności z papieżem, który w tym samym dniu będzie w niedzielę spotykał się z rodzinami. Ale przede wszystkim dlatego, że problematyka rodziny i pewne, powiedzmy to zupełnie otwarcie, zagrożenia współczesnego życia rodzinnego są tak poważne i duże, że to zasługuje na szczególne wyróżnienie przy każdej okazji – i modlitewnej, ale także przy refleksji nad rodziną jako taką. Jeżeli patrzymy rzeczywiście odpowiedzialnie na to, co się dzieje w Polsce z demografią, co się dzieje w Polsce właśnie z problematyką wychowania w rodzinach i tak dalej, i tak dalej, to myślę, że nigdy za dużo tej tematyki, ona jest obecna w Dniu Dziękczynienia.

Natomiast sobota jest bardziej nastawiona na młodzież i chcemy młodzieży przypomnieć spotkania z Janem Pawłem II dawniejsze, a także spotkania na Światowych Dniach Młodzieży z Benedyktem XVI, stąd ustawiamy się w temacie między Madrytem a Rio, będzie kardynał Ryłko z Rzymu, który te spotkania przygotowuje. I przypominam o tym, co było rok temu i co będzie za rok w Rio de Janeiro. I będzie to także okazja do tego, żeby nawiązać do duchowości sportu poprzez taki element refleksji i zabawy w związku z Euro, które będzie parę dni po Święcie Dziękczynienia.

Z.D.:  Wracając do spraw rodziny i do zagrożeń, ksiądz kardynał wymienił ich kilka. A ja chciałam zapytać, czy na pierwszy plan teraz wybijają się te zagrożenia związane z przemianami w obyczajowości, czy także w związku z kryzysem, np. zagrożenia ekonomiczne? Myślę choćby o rodzinach wielodzietnych, ubogich.

Ks. kard. K.N.: Obawiam się, że to jest wszystko bardzo sprzężone, to znaczy niewątpliwie jest ta cała sprawa dotycząca powiedzmy kulturowych, etycznych dookreśleń czy próby redefinicji rodziny, małżeństwa jako takiego jako zjawisko niepokojące i groźne, ale jeszcze bardziej wydaje się to, co się nazywa nastawieniem w kierunku, że tak powiem, dzietności rodzin, wychowania młodego pokolenia, a z drugiej strony ekonomiczne uwarunkowania takie, które sprawiają, że bardzo często to słyszę i przecież o tym mówią dane socjologiczne także. Każde kolejne dziecko w rodzinie jest w pewnym sensie dla tych rodziców, którzy się zdecydowali świadomie, karą, dlatego że ta polityka rodzinna nasza polska i myślę, że nie tylko polska, bo Europa cierpi to samo, jest po prostu słaba ciągle jeszcze i raczkująca.

W związku z tym to jest problem, bez którego rozwiązania nie rozwiążemy innych problemów, dlatego że możemy sobie dyskutować o systemach emerytalnych, jak nie będzie miał kto za 10-15 lat pracować na naszych emerytów, no to żadna reforma nie uzdrowi niczego. Więc tu jest chyba podstawa, fundament wszystkiego. I dlatego o tym mówi papież Benedykt XVI, mówią politycy, oby mówili więcej. I my też chcemy mówić Panu Bogu i chcemy mówić ludziom, a równocześnie zaprosić rodziny z dziećmi do tego, żeby w tej części po mszy świętej o godzinie 12 w niedzielę, na którą serdecznie zapraszam, żeby chcieli się włączyć w ten program przygotowany dla rodzin, a jest to program bardzo ciekawy, interesujący.

Z.D.:  Jeszcze parę słów o wymiarze ekonomicznym całkiem realnym, w całej Polsce będą zbierane datki do puszek na dokończenie Świątyni Opatrzności Bożej. Czy dużo jeszcze brakuje środków na to, żeby kopuły zostały zamknięte, żeby Świątynia wyglądała już tak jak to było w planach?

Ks. kard. K.N.: Proszę pani, trzeba powiedzieć tak, że Dzień Dziękczynienia ma swój wymiar ogólnopolski przez to, że w całej Polsce są wiadomości na ten temat, jest modlitwa i jest czytany mój list o Świątyni Opatrzności i jest zbiórka ogólnopolska do puszek przy kościołach w najbliższą niedzielę po to, żeby wesprzeć to wotum narodowe, którym jest Świątynia Opatrzności, dlatego że to nie Kościół warszawski obiecywał zbudowanie Świątyni Opatrzności, to była obietnica króla i posłów Sejmu Wielkiego, i myślę, że właśnie to jest ta okazja, żeby to wszystko mogło zaistnieć, żeby się włączyła w to i włącza się, Bogu dzięki, dzięki także księżom biskupom, we wszystkich diecezjach cała Polska.

Chcemy w tym roku przykryć kopułę miedzią, tak, żeby był stan surowy zamknięty od strony kopuły i świetlika, chcemy zrobić dach i zacząć zamykać oknami Świątynię. I ma to realne szanse i zakładamy, że ta zbiórka także w tym pomoże, żeby ten plan mógł być zrealizowany. To by otworzyło drogę do tego, żeby potem powoli, zamknąwszy Świątynię od zewnątrz oknami, drzwiami, można kończyć w środku i powoli myśleć o wejściu do kościoła, bo jest to potrzebne i dla zakończenia całości obiektu, i dlatego, żeby pielgrzymi mogli przybywać, ale jest to potrzebne także dla tej wielkiej parafii, która tam powstaje wokół Świątyni Opatrzności na tak zwanych Wilanowskich Polach.

Z.D.:  Ksiądz kardynał wspomniał kilka chwil temu o reformie emerytalnej, o zmianach. Ja bym chciała jeszcze na chwilkę do tego powrócić. Ze słów tych wnioskuję, że chodziłoby nie tylko o to, by zmienić sam system, by ludzie dłużej pracowali, ale o jeszcze dodatkowe ustawy, które spowodowałyby, że w Polsce pojawiłaby się polityka rodzinna z prawdziwego zdarzenia.

Ks. kard. K.N.: Kościół na szczęście nie jest od tego, żeby mówić politykom, jak to mają robić, ale myślę, że to jest tak oczywiste, że mogę to powiedzieć w warstwie etycznej, że mianowicie chodzi o takie kompleksowe podejście do problemów, w tym do problemów polityki rodzinnej, żeby to kompleksowe podejście jakby przygotowywało grunt i reformowało wszystkie słabe punkty i słabe dziedziny naszego życia, a niewątpliwie problem emerytur i problem troski o to, żeby za lat 10-15 rzeczywiście ludzie mieli godziwe emerytury, jest jednym z ważnych problemów i także wymaga bardzo kompleksowego podejścia, bo jeżeli się tego nie zrobi właśnie teraz i w sposób taki kompleksowy, to może się okazać, że będziemy w bardzo niedobrej sytuacji przy obecnej demografii, jeszcze raz to podkreślam. Pamiętajmy, że my jesteśmy krajem, w którym pokolenie emerytów odchodzących dziś na emeryturę, liczące 700-800 tysięcy ludzi, jest utrzymywane i będzie utrzymywane przez mniej niż 400 tysięcy rodzących się po roku 2000.

Z.D.:  Wygląda na to, że mimo tego, iż jest na razie rozejm, zaczyna się już za kilka dni turniej piłkarski, to jednak po tym turnieju, po Euro 2012 ten konflikt społeczny, który się zarysował w sprawie emerytur, jednak się nie skończy. Solidarność zapowiada dalsze akcje, rząd ma stanowisko bardzo jednoznaczne i twarde. Czy ksiądz kardynał jako przedstawiciel Kościoła widzi tutaj jakieś zagrożenia dla spokoju społecznego, a może rolę dla Kościoła w próbie jednak większego porozumienia?

Ks. kard. K.N.: Kościół tę rolę pełni i będzie ją pełnił. Ten dokument społeczny, który wydaliśmy, kilka jego wątków, tematów jest poświęconych wprost tej tematyce społecznej, która dotyczy reformy takiej czy innej dziedziny, rodziny zwłaszcza. Więc myślę, że Kościół nie tyle będzie wzywał do spokoju, bo nie jest od tego, tylko będzie pokazywał drogi wyjścia i fundamenty etyczne rozwiązań. Natomiast ja uważam i bardzo chciałbym, żeby to, co się będzie działo i musi się dziać wokół trudnych problemów społecznych Polski, było nie konfliktem, tylko żeby było merytorycznym sporem, sporem o coś, co zasługuje na taki spór. I wierzę gorąco, że stać na to Polskę, stać na to naszych polityków, żeby wejść w taki spór, ale taki spór, który nie trzeba było nazywać konfliktem i którego by się nie trzeba było obawiać, a jedyną troską ważną i wielką byłoby to, żeby z tego coś wynikło, żeby to był powiedzmy spór ludzi o coś, a nie konflikt ludzi między sobą.

Z.D.:  Tak, żeby nie trzeba było zamurowywać posłów w parlamencie, żeby dziennikarki mogły zadawać pytania, to by był taki ideał. Ale... Tak?

Ks. kard. K.N.: Tak się uczymy, myślę, ale czasem z tą nauką mamy kłopoty.

Z.D.:  Chciałam się jeszcze zapytać, bo wspomniał ksiądz kardynał o sporze, czy można powiedzieć, że Kościół Katolicki jest w sporze z rządem w sprawie funduszu kościelnego? Dzisiaj minister Michał Boni ma przedstawić ministrom informację na temat tego, jak sprawy wyglądają.

Ks. kard. K.N.: Myślę, że to jest jakaś tam forma dyskusji, rozmowy, nie chciałbym używać wielkich słów, sporu. Jest to po prostu podjęta wspólnie próba przekształcenia przestarzałego komunistycznego funduszu kościelnego w mechanizm nowoczesny rekompensaty Kościołowi za dobra zabrane i wspieranie działalności Kościoła, której myślę nikt w nowoczesnym społeczeństwie nie neguje jako zadania ważnego, które Kościół pełni. Te rozmowy trwają kilka miesięcy, więc to nie jest jeszcze zbyt długi czas. Ufam, że one dojdą do swojego finału. Na pewno nie jest to finał i rozwiązanie łatwe ani dla strony kościelnej, ani dla strony państwowej. Zobaczymy. Myśmy swoje stanowisko, naszej strony przedstawili Episkopatowi i uzyskaliśmy pewne warunki brzegowe, które trzeba wypełnić, natomiast strona rządowa zrobi to dzisiaj. Nie chcę rozstrzygać problemu tu w radiu, natomiast będziemy oczekiwać na to, jakie będą wiadomości z posiedzenia rządu, bo myślę, że to gdzieś w tym momencie i w tym czasie pewnie się zdecyduje.

Z.D.:  Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był ks. kard. Kazimierz Nycz, arcybiskup metropolita warszawski.

Ks. kard. K.N.: Bardzo dziękuję i jeszcze raz zapraszam w sobotę i w niedzielę wszystkich warszawiaków.

(J.M.)