Polskie Radio

Rozmowa z Mariuszem Błaszczakiem

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2012 07:15

Roman Czejarek: Poseł Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry, panie pośle.

Mariusz Błaszczak: Dzień dobry.

Krzysztof Grzesiowski: Panie pośle, przyglądam się terminarzowi rozgrywek turnieju Euro 2012, trzynasty i czternasty dzień czerwca to posiedzenie sejmu.

M.B.: Tak, trzynasty, czternasty i piętnasty.

K.G.: Piętnasty, no to trzeba będzie tak do osiemnastej obrady, bo są rzeczy...

M.B.: No, czasami dłużej...

K.G.: No właśnie.

M.B.: ...natomiast...

K.G.: Trzynastego Dania-Portugalia, czternastego Włoch-Chorwacja, o osiemnastej zaczyna się (...)

M.B.: Ale na szczęście szesnastego to już sobota, a wtedy będzie grała polska reprezentacja, a więc mam nadzieję, że wszystko się uda połączyć.

K.G.: Gdyby obrady były dwunastego, no, to wtedy byłyby emocje dopiero, Polska-Rosja.

M.B.: To rzeczywiście, tak, tak. Ale emocje myślę, że będą podczas każdego meczu z udziałem polskiej reprezentacji. Ja mam nadzieję, że dojdziemy daleko. Jesteśmy głodni sukcesu. Wszyscy pamiętamy małyszomanię, a przecież skoki narciarskie to dyscyplina sportu dużo mniej popularna niż piłka nożna, więc mam nadzieję, że tym razem polska drużyna zajdzie wysoko. Może pani minister Mucha nie pomyliła się, rzadko się nie myli, ale może tym razem się nie pomyliła i będziemy przynajmniej, przynajmniej  w półfinale.

K.G.: Hm, a pan na razie jest w tej grupie 61% badanych przez Instytut ARC Rynek i Opinie, która to grupa twierdzi, że wyjdziemy z grupy.

M.B.: Ja jestem przekonany o tym, że wyjdziemy z grupy, że wyjdziemy wysoko, no, ten półfinał, przynajmniej półfinał.

K.G.: Przynajmniej półfinał?

M.B.: Przynajmniej półfinał.

K.G.: A ma pan świadomość konsekwencji dla rządu, dla Platformy Obywatelskiej, gdyby to był półfinał? Jak te słupki pójdą w górę.

M.B.: To i tak, jeżeli popatrzymy na poziom życia, niestety w Polsce poziom życia spada, rządzą ludzie niekompetentni, ale my jesteśmy głodni sukcesu sportowego. Naprawdę już tak długo czekaliśmy...

K.G.: Bez względu na podziały polityczne.

M.B.: Myślę, że bez względu na podziały polityczne.

K.G.: Czego tak na dobrą sprawę od strony organizacyjnej pan oczekuje po Euro? Czy to będzie sukces dla Polski, jak pan sądzi? Dziś, na dwa dni i dziesięć godzin z minutami przed rozpoczęciem Euro?

M.B.: Niestety to nie będzie sukces, pod względem organizacyjnym to jest więcej, to jest porażka, dlatego że obietnice składane przecież przez premiera Tuska o tym, że miasta-organizatorzy będą połączeni drogami szybkiego ruchu, autostradami, liniami kolejowymi nowoczesnymi, to wszystko nie zostało spełnione. Już dawno zapomnieliśmy o tym, że przecież miała być autostrada łącząca nas z Ukrainą. Jeśli popatrzymy na to, co udało się zrobić, pobudowane zostały stadiony, ale to wysiłek samorządów. Oprócz stadionu warszawskiego to przecież inwestycje samorządów. No ale cóż, ten rząd jest bardzo nieprofesjonalny. To są ludzie, którzy powodują, że płacimy bardzo drogo na przykład za budowane autostrady, np. ten najdroższy odcinek łączący Powązki z Konotopą dziesięciokilometrowy to 220 milionów za kilometr, to jest rekord. To jest rekord. A jeszcze...

K.G.: Znaczy pan twierdzi, że można było taniej.

M.B.: No przecież skoro na całym świecie buduje się taniej, to dlaczego w Polsce nie można taniej? A tu jeszcze dodatkowo podwykonawcy nie otrzymali zapłaty za wykonane prace, pada Hydrobudowa, która budowała Stadion Narodowy i autostrady, tak że no cóż... Czy profesjonalni są ci, którzy odpowiadają za te inwestycje? Oczywiście nie.

K.G.: A z punktu widzenia bezpieczeństwa? Dzisiaj jest posiedzenie sejmowej komisji ds. służb specjalnych, szef resortu spraw wewnętrznych, szefowie Policji, Agencji Wewnętrznego i tak dalej, i tak zwanych służb specjalnych będą obecni, będą mówić na temat tego, jak jesteśmy do tego przygotowani? Nie obawia się pan, że coś się może (oby nie oczywiście) wydarzyć?

M.B.: Rzeczywiście, no cóż, żyjemy w czasach, które do spokojnych nie należą, ale miejmy nadzieję, że jednak służby staną na wysokości zadania. Tu też były zmiany. Co by nie mówić o generale Rapackim, to jednak profesjonalista, a został odwołany ze stanowiska wiceministra spraw wewnętrznych, przyszli na to miejsce ludzie młodzi, niedoświadczeni, którzy wcześniej – czy to pan Deskur, czy pan Dmowski – nie mieli możliwości nabrania właśnie doświadczenia w tych sprawach, a za bezpieczeństwo ma odpowiadać pani minister Mucha. No cóż, to dość ryzykowne rozwiązania. No ale mimo wszystko liczę na to, że służby staną na wysokości zadania.

K.G.: Czy wtedy, kiedy pan ogląda czy słucha relacji związanych z mistrzostwami Euro 2012, coś panu nie zgrzyta?

M.B.: Relacje? Tak?

K.G.: Cały czas można odnieść wrażenie, że piłkarskie mistrzostwa Europy organizowane są przez Polskę.

M.B.: Hm... No, skoro trzynaście spośród szesnastu drużyn...

K.G.: To wystarczający argument?

M.B.: ...zamieszkało w naszym kraju, mecz otwarcia będzie w Polsce, no ale mecz zakończenia, finału odbędzie się na Ukrainie...

K.G.: To, panie pośle, prawda jest taka, że gdyby nie Hryhorij Surkis, szef Federacji Piłkarskiej Ukrainy, to tych mistrzostw nie byłoby w Polsce, bo to była jego propozycja, żeby organizować razem z Polską.

M.B.: Ale też prawda jest taka, że gdyby Ukraina sama organizowała te mistrzostwa, to by takiej możliwości nie dostała.

K.G.: Też prawda.

M.B.: A więc my jesteśmy tu skazani na współpracę, sytuacja polityczna na Ukrainie jest bardzo zła, jednak lider opozycji, pani Julia Tymoszenko, jest traktowana w sposób urągający standardom europejskim. Skoro Unia Europejska jest otwarta i mam nadzieję, że tak będzie, na Ukrainę, to jednak powinniśmy wymagać tego, żeby na Ukrainie te standardy były przestrzegane. No i tu postawa Komisji Europejskiej jest jak najbardziej zasadna, to znaczy polityczny bojkot tej części mistrzostw Europy, które się odbywają na Ukrainie. Tylko w ten sposób można wpłynąć na władze ukraińskie, żeby szanowały standardy.

K.G.: A nie ma pan takiego wrażenia, że to oficjalnie, razem organizujemy, ale tak naprawdę to osobno.

M.B.: Rywalizujemy, chociaż jesteśmy otwarci na Ukrainę, zresztą cała polska polityka wschodnia realizowana dotychczas, do rządów Donalda Tuska przez wszystkie ekipy rządzące, była związana właśnie z taką formą, żeby przyciągnąć Ukrainę do rodziny krajów Unii Europejskiej. No niestety, polityka rządu Donalda Tuska jest już inna, to jest polityka budowania relacji ściślejszych z Rosją i z Niemcami, porzucono tę wizję polityki jagiellońskiej, stąd kłopoty na Litwie, przecież relacje z Litwą są bardzo napięte, między Polską na Litwie, stąd też kłopoty na Ukrainie. Ale ja jestem przekonany, że ci, którzy dziś Polską rządzą, oprócz tego, że okazali się nieprofesjonalni, oprócz... w polityce wewnętrznej, chodzi o infrastrukturę, oprócz tego, że okazali się nieprofesjonalni, jeżeli chodzi o sprawy społeczne, ten przymus pracy do 67. roku życia, zapaść w służbie zdrowia, polityka zagraniczna. Ale jestem przekonany, że ta władza długo nie porządzi.

K.G.: Czy widział pan, panie pośle, materiały przygotowane przez Stowarzyszenie Solidarni 2010 na okoliczność Euro 2012?

M.B.: Czytałem, czytałem na ten temat, tak, czytałem na ten temat. Jeżeli żyjemy w wolnym kraju, ja chcę, żebyśmy żyli w wolnym kraju, no to każdy ma prawo do tego, żeby manifestować swoje poglądy, swoje opinie. No cóż, władza nie powinna ograniczać takich możliwości.

K.G.: Na stronie tego Stowarzyszenia można obejrzeć takie dwa plakaty z napisem: „Polski prezydent zamordowany w Rosji”. Ale jest ciekawa rzecz, nie wiem, czy pan zwrócił uwagę, czy nasi słuchacze zwrócili uwagę, otóż w wersji angielskiej to zdanie kończy się kropką. A w wersji rosyjskiej znakiem zapytania.

M.B.: Aha, to rzeczywiście...

K.G.: Jakieś wnioski pan z tego wyciąga?

M.B.: To rzeczywiście to jest szczegół, natomiast niewątpliwie...

K.G.: Szczegół?

M.B.: Tak.

K.G.: Brak znaku zapytania czy potwierdzenia?

M.B.: Znaczy ja widzę, że tutaj analizę przeprowadzono w tej sprawie...

K.G.: No tak, bo to trochę dziwne, bo albo nie mamy wątpliwości, albo je mamy.

M.B.: Ja nie wiem, z czego wynikał brak znaku zapytania albo znak zapytania, natomiast dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości, że sprawa wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej jest traktowana przez rząd Donalda Tuska w sposób bardzo, ale to bardzo nieprofesjonalny, dlatego że wciąż nie mamy oryginałów czarnych skrzynek w Polsce, wciąż nie mamy wraku samolotu w Polsce. I to są dowody w sprawie, to nie jest tylko rzecz, która ma charakter sentymentalny, ale to są dowody w sprawie. I też nie mam wątpliwości, że jest to efekt polityki Donalda Tuska, który powiedział, że należy zaufać Rosjanom i czekać. Efekty widzieliśmy, to kłamstwo smoleńskie, to jest raport generał Anodiny, który został już podważony, ale po czasie, niestety te kłamstwa przez przecież wiele, wiele miesięcy funkcjonowały w obiegu międzynarodowym, ale też mam pełną świadomość tego, że póki rządzi premier Donald Tusk, póty w tej sprawie do żadnego przełomu nie dojdzie.

K.G.: Tak na koniec, panie pośle, godzina osiemnasta, piątek, gdzie pan będzie?

M.B.: Będę w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości, umówiliśmy się wspólnie...

K.G.: Zbiorowe oglądanie?

M.B.: Wspólnie będziemy oglądać w telewizji mecz między Polską a Grecją. Mam nadzieję, że wygramy ten mecz, chociaż Grecy to przecież byli mistrzowie Europy, szereg zawodników tamtej drużyny mistrzowskiej będzie grało w piątek. Słyną z tego, że murują bramkę, więc łatwo nie będzie, ale jestem przekonany, że strzelimy bramkę, będzie 1:0.

K.G.: O jedną więcej.

M.B.: O jedną więcej, będzie 1:0.

K.G.: A tak swoją drogą pan poseł Jan Tomaszewski będzie w gronie oglądających w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości?

M.B.: Myślę, że nie. Pan poseł Jan Tomaszewski został zawieszony w prawach parlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości, a jak słyszałem, nie zamierza oglądać meczów.

K.G.: Polskiej, przepraszam, nie, nie polskiej „Smudy i Laty reprezentacji”.

M.B.: Ale to już trzeba zapytać samego pana posła.

K.G.: Dziękujemy bardzo i trzymamy za słowo w sprawie tego 1:0 dla Polski na meczu z Grekami.

M.B.: Mam nadzieję, myślę, że Robert Lewandowski w drugiej połowie strzeli. Jest niezawodny, jak dotychczas. Oby tak ładnie jeszcze dodatkowo, jak...

K.G.: Oby ktokolwiek.

M.B.: ...jak z Andorą, to była piękna bramka.

K.G.: Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, był naszym gościem. Dziękujemy jeszcze raz.

M.B.: Dziękuję, miłego dnia.

(J.M.)