Kamila Terpiał-Szubartowicz: Czy pan jako zapalony piłkarz drużyny Platformy Obywatelskiej rzeczywiście wierzy w wygraną Polski?
Grzegorz Schetyna: Wierzę w dobry mecz, w dobre spotkanie i wierzę, że nie przegramy tego spotkania. Rosjanie zagrali bardzo dobry mecz z Czechami we Wrocławiu, są faworytem tego spotkania, faworytem grupy. Dla nas to mecz ważny, bo decydujący o wyjściu, możliwości wyjścia z grupy, więc chciałbym, żebyśmy nie przegrali, jeżeli byłby remis, to będę szczęśliwy dzisiaj wieczorem.
K.T.-Sz.: Czyli po jednej bramce?
G.S.: Tak mi się wydaje, bo zawsze bramki to sól każdego meczu piłki nożnej, więc jeżeli będą bramki, to dobrze, ale najważniejsze, żebyśmy nie przegrali dzisiaj.
K.T.-Sz.: Emocje na pewno na stadionie będą, będą zapewne też przed stadionem, no ale będą też, wiemy, przed meczem, bo jest przemarsz czy przejście, jak niektórzy mówią, rosyjskich kibiców, około pięciu tysięcy rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy właśnie Mostem Poniatowskiego. Policja mówi, że jest w pełnej gotowości. Ale czy myśli pan, że te takie emocje polityczne, bo tego się wszyscy obawiają, mogą wziąć górę?
G.S.: Myślę, że nie, nie chciałbym, żeby tak się stało, że polityka będzie dotykać sportu i jeszcze robić z niego... dodawać mu takich złych emocji. Mam nadzieję, jestem przekonany, że to przejście rosyjskich kibiców z centrum miasta, z Krakowskiego Przedmieścia, Nowym Światem i Mostem Poniatowskiego odbędzie się w takim sportowym, normalnym stylu, że to będzie po prostu marsz kibiców, którzy kibicują swojej drużynie, a nie tworzą żadnego dodatkowego politycznego kontekstu.
K.T.-Sz.: Nie będzie też politycznych prowokacji – bo takich się obawiają np. politycy PiS-u – ze strony rosyjskich kibiców, że będą jakieś transparenty, hasła polityczne, a także komunistyczne? Ale niektórzy też mówią, że może to być prowokacja z naszej strony, bo jednak ostatnio te stosunki polsko-rosyjskie są szczególnie napięte przez katastrofę smoleńską, oczywiście.
G.S.: One są trudne, tak, ale ja bardzo doceniam te gesty, które ostatnio i Federacja Rosyjska wykonała, czyli złożenie wieńca przez trenera reprezentacji Dicks Advocaata, i prezesa Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej pod tablicą upamiętniającą śmierć prezydenta Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. To taki symbol, ale uważam, że on właśnie to daje i chce pokazać, że te relacje, mimo że trudne, tak jak pani powiedziała, w tym ostatnim... szczególnie trudne w tym ostatnim okresie, muszą mieć też swój pozytywny kontekst. I mam nadzieję, że ten dzisiejszy mecz pomoże, a nie zwiększy problemy między naszymi krajami.
K.T.-Sz.: Może pomógłby właśnie, jak by był remis.
G.S.: No tak, bo wtedy obie drużyny będą z takiego wyniku zadowolone.
K.T.-Sz.: A widział pan ulotki drukowane przez Stowarzyszenie Solidarni 2010?
G.S.: Nie widziałem, ale słyszałem o nich i wiem, że też taka demonstracja właśnie robiona w taki sposób jest bardziej polityczną prowokacją i nie uważam, żeby była czymś dobrym, zwraca uwagę w zły sposób i też jest taką polityczną prowokacją. Niech sport będzie sportem i niech to będzie dzisiaj i do końca czerwca, do 1 lipca święto sportu. To Euro i ta cała impreza tak dużo nas kosztowała, że powinniśmy się cieszyć z każdego jej dnia i z tego, że tak bardzo się podoba w całej Europie. Nie powinniśmy sobie komplikować naszej rzeczywistości.
K.T.-Sz.: Ale jednak od początku jeszcze przed także rozpoczęciem Euro 2012 to nie tylko święto... znaczy to święto polityki, ale... święto piłki nożnej i sportu, ale jednak wkracza w to święto polityka.
G.S.: Dlatego musimy być...
K.T.-Sz.: Mówię chociażby o Ukrainie na przykład.
G.S.: No tak, bo ten kontekst polityczny, prawda? Historia, proces i skazanie Julii Tymoszenko, to wszystko też nadaje właśnie takiego złego akcentu tej imprezie. Mówię tutaj o stronie ukraińskiej. Więc tym bardziej to, co w Polsce, o to wszystko powinniśmy dbać i martwić się, żeby nic złego tutaj się nie stało.
K.T.-Sz.: A posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią na przykład już o tym samym marszu i przejściu kibiców, że to jest prowokacja i że to na pewno będzie marsz polityczny.
G.S.: Ale to jest język PiS-u, który zamiast cieszyć się i kibicować naszej drużynie, wszędzie szuka polityki i politycznej prowokacji. Nie można żyć w obsesji i namawiam polityków PiS-u, żeby także nie robili tego teraz.
K.T.-Sz.: Będzie pan po Euro 2012 ministrem sportu?
G.S.: A, nie wiadomo. Po Euro 2012 będę szczęśliwy, że udało nam się przeprowadzić, zorganizować i przeprowadzić w bardzo dobrym stylu bardzo dużą, dobrą imprezę, natomiast co będzie później, zobaczymy.
K.T.-Sz.: Jak na polityka przystało, odpowiedź mało konkretna. Ale bardzo dziękuję za rozmowę.
G.S.: Polityczna, bo przynajmniej po Euro znowu skończy się sport i znowu zacznie się polityka.
(J.M.)