Polskie Radio

Rozmowa z Adamem Olkowiczem

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2012 13:15

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa, witam, panie dyrektorze.

Adam Olkowicz: Dzień dobry, serdecznie witam słuchaczy.

P.Sz.: No i słyszał pan, jaki komunikat poszedł w świat? Że się biją u nas na ulicy Rosjanie z Polakami, że Polacy prowokowali. No, jakiś taki przykry zgrzyt.

A.O.: Tak, no, poszedł w świat niestety zły komunikat i, powiedziałbym, to jest cień na naszym wizerunku. Nie ukrywajmy, przyjechali tutaj sympatycy prawdziwi futbolu po to, żeby przeżywać wielkie sportowe święto, dopingować swoje drużyny, żeby być z nimi, żeby troszkę być może czuć się swobodniej, no bo uznajmy, że jest to dopuszczalne, ale też nie można się po prostu, mówiąc brzydko, tłuc, prawda? Bez względu na to, jakie czyjekolwiek były intencje.

P.Sz.: No tak, ale kto to był? Czy wiadomo już? Są prowadzone jakieś analizy tej sytuacji?

A.O.: Jeżeli chodzi o stronę futbolową, chcę powiedzieć, że tak jak codziennie komitet operacyjny turnieju odbywa swoje spotkanie, dzisiaj rano poświęciliśmy tej sprawie dużo uwagi, skierowaliśmy oficjalne pismo na adres pani minister Joanny Muchy z propozycją odbycia spotkania z udziałem wszystkich odpowiedzialnych za przygotowanie zarówno ze strony futbolowej, jak i rządowej, w tym policja i inne służby, ażeby spróbować zdefiniować to wszystko, no i podjąć takie wnioski czy ustalenia, które pozwolą, aby wszystkie inne mecze w naszym kraju, jak słyszymy również na Ukrainie, po prostu odbywały się normalnie.

P.Sz.: No właśnie pytanie: czy jeszcze mogłoby dojść do tego typu zamieszek? No bo ten mecz był szczególny, także ze względu na atmosferę, jaka towarzyszyła? Polska-Rosja, tam są dodatkowe elementy historyczne, jakieś emocjonalne. Spodziewa się pan, że już od tego momentu będzie spokojniej i przyjemniej i te emocje będą jednak bardziej sportowe niż uliczne?

A.O.: Bardzo bym chciał. I to byłoby po prostu normalne. Natomiast co do ech prasy światowej, to jeszcze zacytuję Züddeutsche Zeitung, który powiedział, że w tym przypadku może nie tylko chodziło o czysty futbol, ale o pewne... politykę po prostu i pewne zaszłości tak prezentowane przez grupy bardzo nieodpowiedzialnych osób, które postanowiły zrobić drakę i popsuć ten wizerunek. Oczywiście mecz miał swoje podteksty, wszyscy rozumiemy, ale skala była zbyt duża, choć na szczęście trzeba to traktować w kategorii poważnego incydentu. Wierzę, że wszystkie następne mecze już będą naprawdę całkiem normalne.

P.Sz.: A jak pan ocenia stan przygotowania naszej kadry po tych dwóch już meczach, a szczególnie po tym wczorajszym? No i mówi się już o tym, że Polska-Czechy to mecz o wszystko.

A.O.: No, mecz o wszystko, to jest oczywiste, to wynika z tabeli, prawda? My mamy dwa punkty, Czesi mają trzy po dwóch meczach i nie ma ani Czesi, ani my nie mamy pewności, że zagramy w ćwierćfinale. A więc to jest naprawdę mecz o wszystko. Natomiast nie chciałbym się wypowiadać o takich szkoleniowych sprawach, mamy od tego fachowców, jest sztab Franciszka Smudy. Zresztą piłka, medycyna, polityka to jest parę rzeczy, na których znają się wszyscy Polacy, więc już pozostańmy przy swoich poglądach.

P.Sz.: No dobrze, w każdym razie piłkarze muszą wystąpić na stadionie, a dookoła tego wszystkiego muszą być odpowiednie warunki stworzone. To o to może pana zapytam – czy po tych incydentach wszelkie warunki pozasportowe, jesli chodzi... pozapiłkarskie może, pozakadrowe są i będą spełnione na tyle, żeby komfort tego meczu był zapewniony?

A.O.: Bezsprzecznie tak.

P.Sz.: I dla piłkarzy, i kibiców.

A.O.:  Bezsprzecznie tak. No proszę państwa, proszę zwrócić uwagę, że to się wydarzyło w piątym dniu turnieju, pierwsze cztery dni bardzo pozytywne opinie o systemie zabezpieczenia, organizacji, zachowaniu kibiców. Ja tu dysponuję danymi, ogromne zainteresowanie turniejem. Proszę sobie wyobrazić, że na przykład jedenastego, przedwczoraj, gdy meczu w Polsce nie było, łącznie w strefach dla fanów przebywało 437 tysięcy osób. W przeddzień rozpoczęcia mistrzostw w warszawskiej strefie, która miała swoje takie uroczyste otwarcie, było ponad 80 tysięcy ludzi. Więc ogromne zainteresowanie. Stworzyliśmy wreszcie tak długo oczekiwaną atmosferę sportowego święta. No, wczoraj był cień, to był cień na futbolu, myślę, że szybko wrócimy do normalnej pogody i niech nam świeci futbolowe słońce.

P.Sz.: Niech nam świeci futbolowe słońce, ale jednak to nie może być tak, żeby służby zupełnie nie wyciągały wniosków i wszyscy organizatorzy, prawda?

A.O.: Raz jeszcze powtórzę – wszyscy wyciągamy wnioski, my dokonaliśmy oceny, uznaliśmy, że jest potrzebne spotkanie wszystkich odpowiedzialnych, ono się odbędzie jeszcze dzisiaj. Były oświadczenia władz miasta, jest oświadczenie pana premiera, pan wojewoda mazowiecki również szykuje się ze swoją opinią, przedstawić chce ją publicznie. Naprawdę wszyscy jesteśmy przejęci i wierzymy, że to wspólne zintegrowane działanie spowoduje, że te wnioski będą wyciągnięte w taki sposób i tak wprowadzone w życie, że unikniemy już takich sytuacji w dalszej części turnieju.

P.Sz.: Trzeba sobie też powiedzieć, że oczywiście to jest tylko taka negatywna zadra, bo tak jak pan powiedział, oceny jeszcze do tego dnia, do wczoraj były znakomite, jeśli chodzi o prasę zachodnią, że jesteśmy świetnie przygotowani, że Polska zdała egzamin jednak.

A.O.: Bezwzględnie tak. Ja mam przed sobą, proszę państwa, informację z 40 wielkich miast świata wszystkich kontynentów, wszystkie są naprawdę pozytywne. Zasięg turnieju jest ogromny. No może nieskromnie powiem: wczoraj zaprosiła mnie Al Jazeera, to jest taka telewizja, którą można oglądać w ponad 100 krajach świata, na taki długi program, rozmowy, i naprawdę podkreślali to, co chcielibyśmy słyszeć – dobra organizacja, przyjaźni ludzie, fajna atmosfera, sportowe emocje. No, trudno, zdarzył się ten cień, pojawił się cień, niech szybko natychmiast znika i nie wraca.

P.Sz.: I ostatnie pytanie: jaki wynik Polska-Czechy?

A.O.: Wynik, który moim zdaniem pozwoli nam awansować do ćwierćfinału.

P.Sz.: Tego sobie życzymy. Adam Olkowicz, dyrektor Turnieju Euro 2012, dziękuję bardzo.

(J.M.)