Polskie Radio

Rozmowa z Michałem Bonim

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2012 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Zapowiedziany już gość: minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Witamy, panie ministrze,  w Sygnałach.

Michał Boni: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

K.G.: Tak przeglądając ostatnie depesze związane z tym, co dzieje się w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, ciąg dalszy sprawy likwidacji Funduszu Kościelnego, ustawa o zbiórkach publicznych, pomoc dla osób poszkodowanych przez klęski żywiołowe. I to, co...

M.B.: I koordynacja działań w trakcie...

K.G.: No właśnie. I to, co...

M.B.: ...tych zdarzeń.

 K.G.: I to, co chyba rozumiemy wciąż leży w sferze zainteresowań pana resortu, to, o czym pan mówił swego czasu w kwietniu tego roku na konferencji „Modele mediów publicznych w Polsce i w Europie”, czyli przyszłość mediów publicznych. Pana resort się tym zajmuje jeszcze, czy już ktoś inny?

M.B.: No, mediami zajmuje się pan minister Zdrojewski, ja mu dzielnie sekunduję, prowadzimy rozmowy, analizy po to, żeby znaleźć systemowe rozwiązanie. Ja ja na pewno biorą pod uwagę wszystkie te kwestie, które wiążą się z cyfryzacją telewizji, bo to jest zakres moich zadań, czyli dostępność cyfrowej telewizji. Tu działają oczywiście samodzielnie takie instytucje, jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej. Ale po to, żeby nie było luki w dostępie do telewizji cyfrowej, być może trzeba będzie przyspieszyć prace nad uruchomieniem trzeciego multipleksu tak, żeby telewizja publiczna mogła się tam przenieść i mieć nie w 95, tylko w 98,5% taką dostępność. Więc to są rzeczy, o których rozmawiamy, jak również o różnych funkcjach, które telewizja cyfrowa poprzez budowanie portalu edukacyjnego może odgrywać taką dodatkową rolę. Natomiast jeśli chodzi o media publiczne, myślę, że szukamy rozwiązania, które będzie generowało różnorodność źródeł finansowania misji publicznej, od funduszu poprzez także być może przy telewizji bez reklam, zaangażowanie nadawców prywatnych, ale (...)

K.G.: Podczas tego kwietniowego spotkania mówił pan, że wszystkie zainteresowane środowiska, tu wymienił pan te środowiska, są w stanie do końca sierpnia przedstawić stosowne propozycje...

M.B.: Mamy połowę lipca, jesteśmy zaawansowani i myślę, że pan minister Zdrojewski, który koordynuje te prace, na pewno w najbliższych tygodniach będzie przyspieszał. Sekunduję, wszystko, co ja mam do wykonania, staram się maksymalnie szybko wykonać.

K.G.: Nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, panie ministrze,  spowoduje, że sporo pieniędzy zaoszczędzimy.

M.B.: Jako klienci sporo pieniędzy zaoszczędzimy...

K.G.: A jako państwo sporo pieniędzy nie wydamy z powodu ewentualnych kar nałożonych przez Unię...

M.B.: Ja myślę, że dzięki... ja myślę...

K.G.: ...za niewdrażanie (...)

M.B.: Ja myślę, że dzięki temu, że szybko dokończyliśmy prace nad prawem telekomunikacyjnym, rada ministrów przyjęła, idzie do parlamentu i myślę, że jesienią w ciągu września, najpóźniej w październiku zostanie to przyjęte. Przedstawiałem ten harmonogram pani komisarz Kroes i jakby przyjęła go w tym sensie, myślę, że nie rozpocznie się procedura w Trybunale Sprawiedliwości, co daje nam szansę na to, żeby uniknąć tych kar. Bardzo mi na tym oczywiście zależy. No ale przy okazji to są rozwiązanie, które z punktu widzenia abonentów są bardzo ważne. 24 godziny na zmianę numeru, objęciu usługą powszechną nie tylko telefonii stacjonarnej, tak jak to bywało do tej pory, ale tej telefonii mobilnej i dostępu do Internetu de facto, różne udogodnienia w postaci takiej, że będziemy lepiej informowani, krótsze umowy, większymi literami, niekoniecznie na...

K.G.: Umowy muszą mieć jasną, zrozumiałą i dostępną formę...

M.B.: Tak, ale też...

K.G.: To takie troszkę odkrywanie Ameryki, to zawsze tak powinno być.

M.B.: No ale to nie z naszej winy. Jeśli nie ma sygnału prawnego, to wtedy te umowy bywają bardzo często zawiłe. Zobowiązanie, że trzeba dawać informacje o tym, że abonent przekracza już swój limit po to, żeby nie był zaskoczony wtedy, kiedy ma większy rachunek. Krótsze umowy, maksimum 2 lata. Dzisiaj nieraz umowa jest właściwie bezterminowa, bo ten rynek się zmienia, więc to musi być szybciej realizowane, zgodne z tym, co w dyrektywie, dbałość o to, żeby były urządzenia, które udostępnią korzystanie z różnego typu telefonii osobom niepełnosprawnym, docelowo przy numerach alarmowych także smsy, co jest szczególnie ważne dla osób, części osób niepełnosprawnych, które nie mogą się posługiwać mową. Więc wydaje mi się, że ten pakiet jest taki dosyć rozległy. Chciałbym, żeby w parlamencie prace były jak najszybciej, bo wtedy i szybciej klienci będą mieli lepiej, a z drugiej strony unikniemy tej kary. Też to prawo telekomunikacyjne...

K.G.: A czy ta szybkość, panie ministrze,  spowodowana była właśnie owym toporem, który wisiał nad nami? (...)

M.B.: Nie, to znaczy to trwało dosyć długo, a myśmy byli wtedy, kiedy komisja podjęła tę decyzję, już na ukończeniu dyskusji nad tymi przepisami. Proszę pamiętać, że Urząd Komunikacji Elektronicznej, regulator dostaje tam nowe środki, analizy rynku, że wprowadzamy możliwość aukcji nie tylko przetargu, co oznacza, że ta... że np. sprzedaż pasma 800 MHz, z czego mogą być pieniądze w dywidendzie cyfrowej, bo od 1,5 miliarda do 4 miliardów złotych w roku 2013, to chciałbym, żeby było przeznaczone na różne cywilizacyjne projekty cyfrowe. Więc ta materia w tych przepisach jest bardzo rozległa. Cieszę się, że to już jest przyjęte przez radę ministrów.

K.G.: A co się dzieje w sprawie Funduszu Kościelnego, panie ministrze? Jest przerwa zdaje się w spotkaniach do września?

M.B.: No tak, zrobiła się przerwa wakacyjna. Zobowiązały się strony, że przeprowadzą różne wyliczenia, bo wtedy, kiedy było oczekiwanie ze strony kościołów i związków wyznaniowych, żeby ten okres był wydłużony, na co się zgodziliśmy, mówiąc o czterech latach takiej gwarancji, że gdyby nie było pieniędzy w określonej skali, jak teraz, to żeby było to wyrównywane z budżetu państwa mimo funkcjonowania już tego odpisu od podatków i decyzji obywateli. Ale to wtedy musimy wiedzieć, jakie to są skale, tak? To znaczy o ile osób chodzi. Tymi danymi dysponują związki wyznaniowe i kościoły. Więc te analizy prowadzimy i myślę, że pod koniec wakacji na pewno siądziemy do stołu, żeby dalej się przekonywać i szukać rozwiązania, które będzie dobre systemowo dla finansowania kościołów, ale zarazem będzie przenosiło ten punkt ciężkości na decyzje obywateli tych, którzy chcą to robić.

K.G.: Ale stanowisko rządu jest niezmienne? 0,3%?

M.B.: Ale wydłużyliśmy ten okres gwarancyjny w tej fazie dyskusji, więc jak się zobaczymy pod koniec wakacji, to będziemy porządkowali wszystkie argumenty, które leżą na stole.

K.G.: A druga strona? Właściwie trudno mówić o jednej drugiej stronie. Drugie strony, bo to przecież są różne kościoły.

M.B.: Z drugiej strony kościoły, związki wyznaniowe obawiają się, czy z tego odpisu 0,3 będzie odpowiednia wielkość środków i stąd oczekiwanie tego okresu gwarancyjnego, żeby zapewnić to finansowanie czy ubezpieczeń zdrowotnych i ubezpieczeń społecznych. Kalkulujemy, tak bym to powiedział. Oczywiście różne kościoły są w bardzo różnej sytuacji i tak naprawdę największym zadaniem do rozwiązania, do podjęcia jest sytuacja... jest rozpatrzenie tych sytuacji mniejszych kościołów, bo one mogą mieć największe problemy. I na pewno chcemy uniknąć, żeby czuły się w jakikolwiek sposób zagrożone.

K.G.: I jeszcze jedna sprawa. Mówił pan o tym posłom, o pomocy dla osób poszkodowanych przez klęski żywiołowe na Warmii i na Mazurach i na Dolnym Śląsku. Pan powiedział, że wypłacono prawie milion 600 tysięcy złotych na zasiłki.

M.B.: Tak.

K.G.: Tymczasem według posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwóch posłanek dokładnie rzecz biorąc, w samej Olszynie, to jest taka miejscowość na Dolnym Śląsku, wstępny szacunek wysokości potrzebnych zasiłków to 2 miliony złotych.

M.B.: No ale, szanowni państwo, ja przedstawiając informację w sejmie na dzień 12 lipca mówiłem o tym, ile już wypłacono i mówiłem o uruchomieniu zaliczkowych środków. I także podawałem przykłady z gminy Kolno, gdzie przyznano zaliczki zasiłkowe w wysokości 3 tysięcy złotych, a ponieważ szkody są wyższe, to następna tura będzie podwyższała te zasiłki. Podobnie jest zresztą w Olszynie czy w całym województwie dolnośląskim, gdzie potrzeby zasiłkowe są szacowane na mniej więcej 2 miliony 400, o ile... Znaczy myślę, że dobrze pamiętam, nawet może troszeńkę więcej. A wydano w tej chwili milion złotych. My staramy się działać w ten sposób i tak się umówiłem z wojewodami, bardzo ich o to prosiłem, że nie czeka się do końca zgrupowania całego wniosku i sprawdzenia od strony formalnej i dopiero po tygodniu wypłaca, tylko zaliczkowo tym, którzy najbardziej potrzebują, wypłaca się od razu pierwsze sumy, a później się uzupełnia. Ja myślę, że z punktu widzenia poszkodowanych, ich kieszeni, sytuacji rodzin tak jest lepiej, bo tak to byśmy czekali, aż się uzbierają wszystkie wnioski. Te zdarzenia następowały po sobie w czasie, więc myślę, że rozwiązanie, jakie przyjęliśmy, jest dobre. I i ja informowałem tylko o tym, ile już wypłacono, a nie o tym, ile osób potrzebuje, bo mówiłem, że straty generalnie są szacowane na wyższe, bo przecież są zniszczenia w infrastrukturze, są zniszczenia w drogach, kalkulujemy, kiedy, jak będzie można co remontować i odbudowywać.

Pod Jelenią Górą uruchomiliśmy agencję rezerw materiałowych taki most czasowy, który jest tam instalowany, zakupiliśmy dodatkowe plandeki, bo w wielu sytuacjach przy tym gradobiciu i zniszczeniach dachów okazało się, że nakładanie plandek jest tym, co ubezpiecza ludzi, gdyby był deszcz, a dachy były stosunkowo dziurawe. Ale też przy tych zdarzeniach są dobre przykłady takiej wzajemnej pomocy ludziom, ludzie i instytucje sobie wzajemnie pomagają. Apel i wojewody warmińsko-mazurskiego, i osób i władz samorządowych Bisztynka, przyszło prawie 20 tysięcy cegieł w różnych instytucji zostało podarowanych, tak, żeby ludzie mogli korzystając z tych cegieł, odbudować swoje dachy. Więc myślę, że trzeba korzystać z różnych informacji.

A mnie smuci, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości, bo o ile pamiętam, na sali, kiedy udzielałem tej informacji, pań posłanek chyba nie było, nie słuchają informacji w sensie takiej rzetelności, o czym ja mówię o stanie na dany dzień, natomiast od razu szukają w takich sprawach, w których trzeba sobie wzajemnie pomagać, szukają tylko przestrzeni do ataku. To jest takie właściwie niegrzeczne, najdelikatniej mówiąc.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie, panie ministrze. Michał Boni...

M.B.: Dziękuję, miłego...

K.G.: ...szef resortu administracji i cyfryzacji.

M.B.: ...miłego dnia i proszę się nie dawać, że to trzynasty i że to piątek, ma być bardzo dobry, uśmiechnięty dzień dla wszystkich.

(J.M.)