Polskie Radio

Rozmowa z Franciszkiem Stefaniukiem

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2012 13:15

Paweł Wojewódka: Panie marszałku,  sądzi pan, że będzie konsensus w sprawie in vitro? Uda się?

Franciszek Stefaniuk: Myślę, że jest pewna trudność, ponieważ trudno znaleźć drogę środka między zdaniem o zamrażaniu komórek i decyzją czy zdaniem o niezamrażaniu. Tutaj drogi środka nie może być. A konsensus to znaczy droga środka. I tutaj są te problemy.

P.W.:  Ale uda się.

F.S.: To zawsze się udawało przegłosowanie czegoś, tylko nie wiadomo, według jakiej idei te głosowania się odbywają.

P.W.:  No, musimy nieco poczekać, panie marszałku.

F.S.: No oczywiście.

P.W.:  Jest pan wiceprzewodniczącym komisji łączności z Polakami za granicą i w Polskim Radiu minister Sikorski powiedział, iż Polska jest gotowa do nowego otwarcia w stosunkach z Wilnem, a pani prezydent Litwy Dalia Grybauskaite odmówiła komentarza na ten temat i właściwie powiedziała, że minister Sikorski nadal uzależnia odnowienie stosunków z Litwą od spełnienia przez nas, czyli przez Litwę, całego szeregu warunków.

F.S.: W zasadzie to nie są narzucane Litwie warunki, tylko Litwa nie dotrzymuje pewnych warunków, ja kiedyś to określiłem brakiem elegancji ze strony Litwy, ponieważ mniejszość litewska po stronie polskiej ma spełnione wszelkie warunki, które w takiej sytuacji powinny być spełnione, to znaczy każdy obywatel, który czuje pochodzenie czy jest... mam tutaj na myśli obywatelki polskich, którzy są Polakami, bo na Litwie jeszcze żyje to pokolenie, które urodziło się jako Polacy i do dziś są Polakami, oni nawet nie chcą słyszeć, że są Polonią, ponieważ czują się Polakami i mają prawo do kultywowania własnej kultury, historii, przekonań, są polskie szkoły, które mają prawo do nauki w języku polskim i tak dalej. A Litwa zaczyna w jakiś niewyjaśniony sposób ograniczać, tak jakby się bali swojej suwerenności i tak dalej. Ze strony Polski nie zagraża nic suwerenności Litwy. To Polska była tym krajem, który jako pierwszy czy jeden z pierwszych uznawała niepodległość Litwy, niepodległość Ukrainy, a te państwa czasem w jakiś sposób nie potrafią nawet tego docenić.

P.W.:  No tak, ale Litwa z Polską nie potrafi dogadać się w sprawie pisowni nazwisk, nazewnictwa dwutablicowości, czyli podwójnego nazewnictwa miejscowości, ulic, a okazuje się, że dwa dni temu główna komisja wyborcza litewska dokonała korekty granic okręgów wyborczych na Wileńszczyźnie, a te zmiany są bardzo niekorzystne dla akcji wyborczej Polaków na Litwie.

F.S.: To jest jeden z takich czynników depolonizacyjnych powiedzmy czy zamazywania historii. Bo tutaj zauważyłem jedną rzecz, że te młode państwa tak na siłę po prostu dorabiają sobie często fundamenty, chcą tak jakby najszybciej zagasić przeszłość, jakby najszybciej zagasić pamięć o tym, że jest wielki wkład polskiej kultury, że piękna historia... z piękną historią Polski wiążą się tamte tereny, tak jakby się czegoś wstydzili. Ja myślę, że Polaków i Polski i śladów polskości nie ma się czego wstydzić, to bym doradził Litwinom dzisiaj.

P.W.:  Panie marszałku,  wobec tego przenieśmy się do Kazachstanu. Kazachstan odwiedził minister MON Tomasz Siemoniak i spotkał się również tam z Polonią. Spotykał się z Polonią, która mówiła, że chyba największym problemem to jest nieznajomość języka polskiego. Serce rwie się ku Polsce, no ale są kłopoty właśnie z językiem polskim.

F.S.: Jest to wielki problem, bo jak jesteśmy gdzieś na Wschodzie, na Ukrainie, w Kazachstanie również, tu chcę zaznaczyć, że nie byłem w Kazachstanie, ale wiem, jakie są oczekiwania, więc oczekują nauczycieli polskich z Polski i tak dalej. Kiedyś, tu przeniosę się, nie w Kazachstanie, ale na bliskiej Ukrainie w takiej wsi Gozdawa, gdzie jest 213 domów i jak się pytamy, kto wy jesteście, oni mówią: my Paliaki, ale tam tylko trzy kobiety znają język polski z tych, z którymi rozmawialiśmy. To jest właśnie taki problem, że już nie znają polskiego, a przyznają się do polskości. Naszym zadaniem i naszym celem powinno być, żeby jak najmocniej, jak w największym zakresie ten język polski był słyszany, żeby ci, którzy czują w sobie korzenie polskie, żeby znali język polski, żeby mogli w języku ojczystym rozmawiać ze sobą. Musimy tu sobie uświadomić jeszcze jedną rzecz, bo pracując na linii Polska jako kraj macierzy a Polacy czy ci, którzy przynależą do organizacji polonijnych, oni są obywatelami tego państwa, w którym funkcjonują, w którym żyją, natomiast mają niezbywalne prawo do kultywowania historii, kultury polskiej, kultury macierzystej.

P.W.:  I to, panie marszałku,  potraktujmy jako puentę. Franciszek Stefaniuk, Polskie Stronnictwo Ludowe. Dziękuję za rozmowę.

F.S.: Dziękuję, pozdrawiam.

(J.M.)