Ponad 40 osób zgłosiło się w tej sprawie do krakowskiego prawnika i doradcy finansowego Piotra Sielickiego. Jak mówi Sielicki, oszukani klienci dzwonią i piszą cały czas. - Zgłaszają się osoby z całej Polski. Białystok, Szczecin, Rzeszów, Kraków – wylicza prawnik.
Nie wiadomo jeszcze kiedy pozew zostanie złożony. Jest to uzależnione od wybrania kancelarii, która będzie reprezentowała poszkodowanych, dodaje Piotr Sielicki.
Jak utrzymuje adwokat, firma Amber Gold od początku swojej działalności budziła podejrzenia, że jest piramidą finansową, ale niestety na jej hasła reklamowe "wiele osób dało się złapać". – Informacja o tym, że jest jakieś złoto ubezpieczenie, gwarantowane, omamiła Polaków. A nie da się zagwarantować pewnego, stałego, wielkiego zysku każdemu, w oparciu wyłącznie o handel metalami szlachetnymi - dodał. 
 Według szacunków Piotra Sielickiego w sumie przez Amber Gold poszkodowanych może być nawet 80 tysięcy osób. W piątek biura firmy Amber Gold w Warszawie i w Krakowie były zamknięte. Wisiała na nich kartka "Nieczynne z przyczyn technicznych, przepraszamy”. Na podany pod przeprosinami numer nie można się było dodzwonić.
"To przez KNF i ABW"
Prezes spółki Amber Gold Marcin Plichta powiedział TVP Info, że firma nie ma  "technicznej możliwości" wypłaty pieniędzy z depozytów swoich klientów. Plichta dodał, że Amber Gold nie ma żadnego rachunku bankowego, z którego  mogłaby wypłacać środki. Zapewnił jednocześnie, że spółka posiada wystarczające  środki by oddać wszystkim klientom ich pieniądze.
Prezes Plichta przekonuje, że firma Amber Gold padła ofiarą zmowy Agencji  Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Komisji Nadzoru Finansowego. ABW i KNF miały,  według Plichty, działać w celu doprowadzenia do upadku linii lotniczych OLT oraz  firmy Amber Gold, która jest udziałowcem przewoźnika. Zdaniem Plichty to zemsta  za to, że OLT stworzył realną konkurencję dla państwowego LOT-u, przez co  Skarbowi Państwa nie udało się sprzedać narodowego przewoźnika właścicielowi  linii Turkish Airlines. Na poparcie swej tezy Plichta pokazuje w mediach rzekomą  notatkę ABW z tajnej operacji "Ikar". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego  złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Rzeczniczka ABW twierdzi, że  notatka służbowa została sfałszowana.
Zobacz naszą galerię - DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, ei