Polskie Radio

Rozmowa ze Sławomirem Broniarzem

Ostatnia aktualizacja: 10.08.2012 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ogląda pan igrzyska? Czy tak od przypadku do przypadku?

Sławomir Broniarz: Oglądam, aczkolwiek meczu siatkarzy nie oglądałem.

K.G.: Właśnie, wszyscy o tym meczu siatkarzy, no, jakby to było to najważniejsze.

S.B.: Nerwy były ogromne, aczkolwiek szkoda, że tak się stało.

K.G.: Szkoda.

S.B.: Tak.

K.G.: No ale będą jeszcze kolejne i mistrzostwa świata, i puchary świata, i igrzyska, może się doczekamy. A chodzi o ten medal na igrzyskach.

S.B.: No tak, ale apetyt był rozbudzony, może nadmiernie rozbudzony i to powoduje pewną zadrę w sercu.

K.G.: Panie prezesie, od połowy lipca toczą się rozmowy resort edukacji, samorządowcy i Związek Nauczycielstwa Polskiego w sprawie zmian, ewentualnych zmian w Karcie Nauczyciela?

S.B.: Tak, Ministerstwo Edukacji Narodowej zaproponowało stałe spotkania nowego zespołu de facto, zespołu, który ma za zadanie wypracować niezbędne zmiany w Karcie Nauczyciela.

K.G.: Ile było do tej pory spotkań?

S.B.: Były to dwa spotkania, z tym, że to drugie spotkanie, które odbyło się 7 sierpnia, było spotkaniem zdecydowanie bardziej roboczym aniżeli pierwsze. Ono było poświęcone sprawom urlopu dla poratowania zdrowia, który wzbudza wiele emocji, wiele kontrowersji, i tej tematyce było poświęcone to spotkanie.

K.G.: To pierwsze było podobno nieco nerwowe, to prawda?

S.B.: Ono było troszeczkę emocjonalne i emocjonujące, dlatego że każdy oczekiwał chyba czegoś innego. Strona samorządowa pewnie oczekiwała gotowych rozwiązań już w trakcie pierwszego spotkania, Ministerstwo Edukacji czekało na propozycje partnerów społecznych, natomiast skoro nie ma propozycji rządu, to można domniemywać, że nie ma też powodu do zmian.

K.G.: Czy ustalono, załatwiono, zaakceptowano propozycje związane z urlopem dla poratowania zdrowia? Jak to będzie wyglądało?

S.B.: To znaczy w tej chwili jest chyba zgoda wszystkich na to, żeby decyzje w sprawie udzielenia urlopu dla poratowania zdrowia w dalszym ciągu podejmował dyrektor, ale już na podstawie opinii lekarza medycyny pracy. Dzisiaj były to opinie, były to skierowania od lekarzy różnych specjalności. Skoro to budzi emocje, budzi kontrowersje, a jest przekonanie, że lekarz medycyny pracy zrobi to lepiej, być może bardziej obiektywnie, no to nie widzimy powodu, abyśmy z tego zjawiska czynili jakąkolwiek kwestię sporną. I strony mam nadzieję, że doszły do porozumienia w tym zakresie. Natomiast przed nami dyskusja o tym, czym są choroby zawodowe, dlatego że...

K.G.: No właśnie, jest lista chorób zawodowych?

S.B.: Nie, nie ma listy chorób zawodowych albo inaczej – lista chorób zawodowych ma jedną pozycję, to jest tylko choroba gardła. Więc jeśli mielibyśmy spowodować, że tylko i wyłącznie z tej przyczyny nauczyciel...

K.G.: A słuch już nie wchodzi?

S.B.: No właśnie...

K.G.: Choroby słuchu?

S.B.: Skoro tylko z tego powodu nauczyciele mogliby odchodzić na urlopy dla poratowania zdrowia, to wydaje się, że to będzie po pierwsze nieuprawnione, a po drugie niesłychanie restrykcyjne, ograniczające faktycznie możliwości wynikające ze stanu zdrowia do skorzystania z tej formy poprawy zdrowia własnego. Chcemy na ten temat rozmawiać z Instytutem Medycyny Pracy i to najbliższe w przyszłym tygodniu spotkanie mam nadzieję, że może troszeczkę rozjaśni sprawę urlopów.

K.G.: Czyli według związkowców najpierw należy określić choroby, na które najczęściej nauczyciele chorują, a dopiero na tej podstawie stworzyć odpowiednią listę, tak?

S.B.: Spróbujmy skatalogować tę listę chorób, które są najczęściej przyczyną brania urlopu dla poratowania zdrowia, jeżeli to da się osiągnąć, to na tym się skupmy. Z tym, że nie możemy być przekonani, że nie pojawi się, nie wiem, nowa jednostka chorobowa czy też nowa przypadłość, która skłoni lekarza medycyny pracy do zalecenia nauczycielowi powstrzymania się od pracy na okres trzech, sześciu czy dziewięciu miesięcy.

K.G.: Kolejna kwestia, panie prezesie, tak zwane pensum nauczycielskie. Proszę przypomnieć, ile ono wynosi w tej chwili.

S.B.: W tej chwili pensum nauczycielskie wynosi od 19 do 30 godzin w zależności od stanowiska zajmowanego przez nauczyciela.

K.G.: A całkowity czas pracy nauczyciela?

S.B.: Całkowity czas pracy zgodnie z Ustawą Karta Nauczyciela nie może przekraczać 40 godzin.

K.G.: Czego domagają się samorządowcy?

S.B.: Pan Bóg raczy wiedzieć, powiem szczerze, dlatego że jeżeli samorządowcy... niektórzy, tego nie mogę generalizować. Jeżeli samorządowcy uważają, że nauczyciel ma obowiązek przebywać w szkole 40 godzin, to raz – jest to niezgodne z literą prawa, dlatego że ustawodawca nie dał samorządowcom...

K.G.: Ale co to znaczy przebywać, panie prezesie, w szkole?

S.B.: To znaczy pracować, fizycznie być w szkole do dyspozycji dyrektora szkoły przez 40 godzin, tak jak wymaga zdaniem niektórych samorządowców tego ustawa, co jest nieprawdą. Ale mówię o tym dlatego, że jeżeli ustawodawca chciałby, żeby nauczyciel 40 godzin był fizycznie obecny w szkole, to by to zapisał. I było 30 lat na to, żeby taką formułkę prawną skonstruować. To po pierwsze.

Po drugie – Ustawa Karta Nauczyciela nie daje w żadnym przypadku samorządowcom możliwości do tego, ażeby sami ustalali tego rodzaju kwestie czasowe, poza kilkoma stanowiskami, gdzie rzeczywiście samorząd określa pensum danego nauczyciela. Natomiast inaczej mówiąc, nie samorząd jest tutaj decydentem, w ustawie mamy wszystkie elementy dotyczące czasu pracy nauczyciela ujęte, opisane i one nie wymagają interpretacji, wymagają po prostu stosowania. Natomiast jest takie przeświadczenie, że jak nauczyciel będzie miał obowiązek 40 godzin siedzieć w szkole, to odpadną nam wszelkiego rodzaju problemy, tylko pytam się: z czym związane? Przecież nie mamy ani warunków do tego, żeby temu nauczycielowi stworzyć miejsce do pracy, nie jest fizycznie możliwe wykonywanie wszelkich czynności wynikających z przepisów Ustawy Karta Nauczyciela tylko i wyłącznie w murach szkoły.

A ponadto zwracam uwagę na fakt, i tym się różnimy od samorządowców, że nauczycielem jest się 24 godziny na dobę i my nie możemy o godzinie siedemnastej powiedzieć, że skończyłem pracę o godzinie szesnastej i przestaję być nauczycielem. Nie możemy na drzwiach napisać kartki „zaraz wracam” i – tak jak wielu samorządców – powiedzieć: dobrze, o szesnastej zakończyłem pracę. Więc my mówimy o tym,  że dyskusja o czasie pracy nauczyciela powinna być wówczas podjęta, jeżeli będzie tak powód, kiedy zakończy się badanie czasu pracy. Na razie powiedzmy sobie tak: trwa badanie czasu pracy nauczyciela, to powinno ostudzić emocje, ostudzić zapędy niektórych przedstawicieli samorządu terytorialnego, którzy u kogoś widzą belkę... słomkę, przepraszam, w oku, a w swoim belki nie dostrzegają.

K.G.: No dobrze, to jeśli to było o godzinach pracy, to teraz o dniach pracy nauczycieli. „Blisko 80 dni urlopy przysługujące nauczycielom to jest demoralizujące”, powiedział jeden z przeciwników tak długiego okresu wypoczynku. Tylko czy to jest wypoczynek w dosłownym tego słowa znaczeniu?

S.B.: Powiem, że tu też jest przewrotnie wina nauczycieli, że ktoś taki szkołę skończył, kto nie potrafił policzyć, ile wynosi wymiar urlopu nauczycielskiego, dlatego że w tym roku to są 54 dni. Zakładamy, że tak jak wszyscy obywatele tego kraju pracujący mamy wolne niedziele, wolne soboty, a mitem jest stwierdzenie, że nauczyciele mają dwa miesiące wakacji, dlatego że w tym roku sprawdzaliśmy ze względu na temperaturę dyskusji na temat naszego czasu pracy, że w wielu szkołach rok szkolny w sensie zakończenia zajęć dydaktycznych, zgromadzenia papierów, opracowania całej dokumentacji skończył się około 9-10 lipca. Nauczyciele już od 15 sierpnia muszą być do dyspozycji dyrektora, a faktycznie od 20 sierpnia większość szkół na co dzień już funkcjonuje po to, żeby przygotować nowy rok szkolny. Więc mówienie o tym, że mamy dwa miesiące wakacji także jest nieuprawnione, trochę na wyrost, podobnie jak i przypisywanie nam dni wolnych, które w tym kraju mają wszyscy obywatele. Reasumując, z kalendarzem w ręku 54 dni to jest wymiar czasu pracy... wymiar urlopu nauczycielskiego . I nie jesteśmy wyjątkiem w Europie. I to nie jest też tak, że tylko polski nauczyciel ma dwa miesiące wakacji. To jest norma europejska.

K.G.: Tak, tylko kiedy czyta się o tych różnych propozycjach dotyczących urlopu, zostańmy przy tym słowie, nauczycielskiego, no to pojawiają się różne pomysły, bo tutaj z jednej strony, że te 80 dni to demoralizujące...

S.B.: Ale chciałbym, żeby ten...

K.G.: ...Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty domaga się, aby nauczyciele mieli dni 40 wolnych, samorządy mówią o 52 dniach. Może być trudno dojść do jakiegoś porozumienia.

S.B.: Nie, ja sądzę, że akurat chyba ci samorządowcy, którzy policzyli te 52 dni, to są ci, którzy są najbliżsi...

K.G.: Najbliżsi prawdy?

S.B.: ...stanu faktycznego. Natomiast postulat dyrektorów jest jakby ilustracją tego, o czym ja mówię. Dyrektorzy zdają sobie sprawę z tego, że de facto urlop nauczyciela to jest 40 dni, bo czas przed pierwszym dzwonkiem, czyli przed 1 września, i ten czas po zakończeniu roku szkolnego, a przypomnę, że rok szkolny, ten rok dydaktyczny, gdzie dzieci przebywają w szkole, został wydłużony o cały tydzień. A więc to jest kolejne, że tak powiem, zabranie nauczycielowi kilku dni urlopu, aczkolwiek nigdy tego urlopy nie mieliśmy zaraz po pierwszym dzwonku, kolejne dwa tygodnie to była naprawdę praca związana z zakończeniem roku szkolnego.

K.G.: Czy te rozmowy resort edukacji, samorządowcy, Związek Nauczycielstwa Polskiego mają jakąś datę graniczną? Mam na myśli ich zakończenie.

S.B.: Nie sądzę, dlatego że trudno jest zaprojektować ten harmonogram, natomiast zwrócę uwagę na to, że akurat minister edukacji narodowej nie podnosi kwestii urlopów, nie podnosi kwestii czasu pracy, bo jest chyba najlepiej zorientowaną osobą, ile faktycznie pracują nauczyciele.

K.G.: Do nowego roku szkolnego pozostało nam? Dziś 10 sierpnia.

S.B.: No, 20 dni.

K.G.: Dwadzieścia jeden, nie chciałem tego mówić głośno, no ale skoro już pan prezes powiedział, no to będzie na pana w razie czego.

Daniel Wydrych: Ale pierwszy-drugi to jest weekend.

S.B.: Tak, 3 września rozpocznie się nowy rok szkolny.

D.W.: Czyli ponad 20 dni.

K.G.: 3 września nowy rok szkolny, przypominamy.

S.B.: Ale nauczyciele już psychicznie się przygotowują do tego.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie, dziękujemy za rozmowę.

S.B.: Dziękuję bardzo.

K.G.: Sławomir Broniarz, prezes Nauczycielstwa Polskiego był naszym gościem.

(J.M.)