Polskie Radio

Rozmowa z Januszem Palikotem

Ostatnia aktualizacja: 21.08.2012 13:15

Kamila Terpiał-Szubartowicz: Moim gościem jest poseł Janusz Palikot, szef Ruchu Palikota. Dzień dobry, panie pośle.

Janusz Palikot: Dzień dobry, witam.

Nie po raz pierwszy mówi pan o kryzysie wiarygodności Tuska i koalicji i proponuje pan premierowi między innymi rząd autorski Tuska poparty przez Ruch Palikota, czyli tak naprawdę propozycja nowej koalicji.

No, koalicji  w tym sensie nie że my byśmy nie obejmowali żadnych stanowisk rządowych, nie delegowalibyśmy żadnych ludzi do samego rządu, rządziłby Tusk właśnie autorsko, czyli sam wyznaczając kandydatów na ministrów i ważnych urzędników państwowych, natomiast my byśmy byli gotowi po pewnych negocjacjach dotyczących programu, oczekiwalibyśmy...

I spełnionych warunkach, trzech.

...oczekiwalibyśmy od premiera, że przedstawi taką listę spraw, które są jego zdaniem potrzebne do zrobienia, odbyłaby się na ten temat jakaś debata i po uzgodnieniu tego stanowiska plus trzy nasze warunki, czyli in vitro, związki partnerskie i połączenie ZUS-u i KRUS-u można byłoby mieć taki rząd, który właśnie nie jest skrępowany ani ciągłym handlowaniem się z Pawlakiem i z PSL-em, co możn, co nie można, ani nie jest zakładnikiem Gowina, który w każdej chwili grozi, że wyjdzie z koalicji.

Czyli jednym słowem chciałby pan rządzić z Donaldem Tuskiem poniekąd. Pytanie tylko, jak jest z tą drugą stroną.

Ja chcę tylko tych trzech spraw: in vitro, związki partnerskie i połączenie ZUS-u i KRUS-u. Rządzić będzie...

I tylko tego. I tylko pod tym warunkiem pan jest w stanie poprzeć każdy inny pomysł Donalda Tuska?

Nie każdy.  Oczywiście wymagałoby to jakichś rozmów, ale na pewno wiele rzeczy jesteśmy w stanie... znacznie więcej poprzeć niż gwarantuje to PSL. Tusk nie zrobi żadnej poważniejszej reformy bez opłacania się PSL-owi stanowiskami. Więc jeśli chce trwać w takim marazmie, w takich aferach, w takim właśnie nepotyzmie i przymykaniu oka na to, co robi PSL, no to proszę bardzo. W interesie państwa, niekoniecznie mojej formacji, zaproponowaliśmy wyjście z tego impasu, bo on jest dla Polski niedobry.

Takim wyjściem według pana mógłby być też rząd fachowców. Ale tu już mówimy o konstruktywnym wotum nieufności. Do tego potrzeba 231 głosów, to bardzo dużo. Szanse, żeby zebrać te takie głosy są niewielkie. Po co zatem taka propozycja?

Ja jestem zdziwiony postawą Prawa i Sprawiedliwości. My już półtora miesiąca temu zaproponowaliśmy takie konstruktywne wotum nieufności. Wiem, że przynajmniej dwóch posłów Platformy, gdyby była taka większość, zagłosowałoby razem z tą większością opozycyjną. Być może...

A PSL?

Być może właśnie Millerowi czy Kaczyńskiemu udałoby się znaleźć takie osoby także w PSL-u. I w związku z tym wcale nie jest taka odległa ta perspektywa zdobycia 231. Jednak to Kaczyński przez te półtora miesiąca w żaden sposób nie chciał rozmawiać i nie jest to też jakaś, cytując Tuska, postać z mojej bajki, ale jeśli mamy mieć to, co jest w tej chwili, czyli takie właśnie dreptanie w miejscu i afery i taki marazm państwa, to warto nawet z Kaczyńskim się porozumieć dla zrobienia przyspieszonych wyborów, a przez ten czas rządu fachowców. To by się w Polsce na pewno bardziej ludziom spodobało niż rządy działaczy PSL-u.

Czyli rozmawiał pan już ze wszystkimi oprócz Jarosława Kaczyńskiego na ten temat.

Tak. I muszę powiedzieć, że większość pozostałych ugrupowań byłaby skłonna, gdyby się znalazła większość, doprowadzić do takiego konstruktywnego wotum nieufności. Na razie PiS mówi nie. Może zmieni zdanie.

A dlaczego nie chce pan przedstawić nazwiska tego potencjalnego nowego kandydata na premiera? Może to by zachęciło większość.

Znaczy oni znają, znaczy ci, z którymi rozmawiałem, przedstawiałem to nazwisko za jego zgodą, ale umówiliśmy się, że nie ujawniamy tego nazwiska tak długo, jak nie będzie większości. Taki był warunek kandydata na premiera. Jest to osoba powszechnie znana i z całą pewnością fachowiec i uzyskałaby opinię właśnie kogoś takiego, na kogo dzisiaj Polska czeka. No ale do tanga trzeba tutaj nie tylko dwojga, ale aż czworga.

W związku z tym naprawdę pan wierzy w to, że możliwe są takie rozwiązania?

Nie, uważam, że konstruktywne wotum nieufności nie powstanie, bo takie jest moje doświadczenie...

To po co taka propozycja?

No, półtora miesiąca temu, jak zaczynaliśmy, miałem nadzieję, że tak będzie.

Ale teraz pan ją powtarza w liście do premiera.

Tak, powtarzam ją, ale gdyby pan premier Tusk podjął taką decyzję, że... to oczywiście wtedy sejm natychmiast się rozwiązuje i są przyspieszone wybory. Ja namawiam do tego Tuska, bo naprawdę przez trzy kolejne lata takiego rządzenia jak w minionym roku z PSL-em, nic z tego nie będzie. Więc zmarnujemy te trzy lata, a szkoda Polski po prostu.

Wracając do sprawy Amber Gold, są już wnioski trzy właściwie o powołanie komisji śledczej w tej sprawie: SLD, PiS-u i Solidarnej Polski. Wniosku Ruchu Palikota nie będzie.

Bo nie ma sensu. I tak musi być jeden wniosek uzgodniony pomiędzy wszystkimi klubami. My się...

Jest sens powołania komisji?

My się przychylimy, jeżeli taka większość powstanie, łącznie z PSL-em oczywiście, w co wątpię, bo jak sądzę to jest tylko taka zagrywka negocjacyjna ze strony Pawlaka, żeby coś dostać od Platformy albo żeby się Platforma odczepiła od ministra rolnictwa...

Znaczy ta zapowiedź ewentualnego poparcia takiego wniosku.

Tak. I oczywiście jak dostaną jakieś gwarancje polityczne tego typu, to się wycofają z tego, ale gdyby taka większość powstała, to my poprzemy ten wniosek. Oczywiście on nie jest całkiem bez znaczenia, na pewno coś ta komisja ustali czy nagłośni, ale też nie oczekujmy od tego typu komisji naprawdę rozwiązania tego problemu, który mamy w postaci takiej „ośmiornicy finansowej” w PiS-ie, jak napisał o tym Newsweek  w poniedziałek, tych taśm PSL-u, czyli tego nepotyzmu i partyjnictwa w samym PSL-u i nieudolności rządu Platformy, co pokazuje Amber Gold.

No tak, bo to miała być komisja, która zbada działania sądu i prokuratury w sprawie Amber Gold tylko.

Tak, ale intencją jakby naprawiania całego państwa, administracji, funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Więc jeśli chcemy, wiedząc, że ci główni gracze, którzy będą w tej komisji, są ludźmi uwikłanymi tak jak pokazują te materiały, o których mówimy, to nie miejmy nadziei, że dokonają zasadniczej zmiany. Nie dokonają. Będzie to lans tych poszczególnych osób, będzie to rodzaj walki politycznej, być może przyniesie jakieś skutki, że opinia publiczna się o czymś dowie, ale nie załatwi sprawy.

Na pana polityczny nos, powstanie czy nie taka komisja?

Moim zdaniem nie.

To jeszcze chciałam zapytać o słowa ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który dzisiaj w Sygnałach dnia mówi, że wiadomo już, gdzie popełniono błędy, jeśli chodzi o sądy. Przypomnijmy, wczoraj był w Gdańsku. Ale ma też nieodparte wrażenie, że dużo więcej i dużo poważniejszych błędów popełniono w prokuraturze.

Ja się zgadzam z jednym – że zarówno prokurator generalny, jak i właśnie minister Gowin, czego on już nie przyznaje, obydwaj się powinni podać do dymisji. I wtedy sprawa jest czysta. A w momencie, w którym oni nadzorują te służby, kiedy mamy zasadnicze wątpliwości, czy to sędziowie, czy prokuratorzy działali właściwie, to jakie mamy gwarancje prawdziwych ustaleń? Żadnych.

Ale jak na razie prokurator generalny się nie wypowiada, wiemy, że bada tę sprawę. Być może do końca tego tygodnia już poznamy jakieś wnioski. Natomiast minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówi krótko: tu nie złamano prawa.

No ale właśnie... Znaczy to, że Tusk do tej pory nie odwołał Gowina, kiedy Ćwiąkalskiego odwołał w ciągu dwóch dni zdaje się, jak wybuchła sprawa śmierci jednego ze świadków w jednej z ważnych spraw tam kilka lat temu, no to pokazuje właśnie to, w jak słabej sytuacji jest Tusk. To jest dla mnie najbardziej interesujące w tym przypadku, bo to, że Gowin...

To co, boi się?

No boi się, bo te 12-14 osób, które odejdą z Gowinem, już nie ma większości dla Platformy z PSL-em. I to pokazuje paraliż tej sytuacji. I też pokazuje sens tego naszego pomysłu na autorski rząd Donalda Tuska, żeby wyjść z tego impasu. Albo przyspieszone wybory, za czym się w pierwszej kolejności opowiadam, ale tu nie ma chętnych. Więc jeśli to jedno i drugie się nie uda, to przynajmniej miejmy nadzieję, że dojdzie mimo wszystko do dymisji Gowina i do postawienia tam kogoś bardziej sprawnego. Wie pani, rok czasu mija, czy chociaż o jeden dzień skróciła się średnia postępowań  sądowych w Polsce, która powoduje, że Polska jest na odległych miejscach w różnego rodzaju rankingach działalności gospodarczej, przestrzegania prawa? Nie.

Na razie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiedział już jedną, ma być to szybka zmiana, czyli przepływ informacji między Krajowym Rejestrem Sądowym i Krajowym Rejestrem Karnym na przykład.

Tych zapowiedzi ministra Gowina od roku... ja słyszałem, że miała być deregulacja, uwolnienie zawodów prawniczych, uwolnienie taksówkarzy, uwolnienie różnych rzeczy. Czy chociaż jedna ustawa przeszła? Jednocześnie cały czas słyszę, jak Gowin krytykuje komisję Przyjazne Państwo. Otóż w ciągu 8 miesięcy...

No, jeszcze pan przywiązany do niej.

W ciągu 8 miesięcy działania komisji Przyjazne Państwo 17 projektów ustaw weszło w życie, Gowin minister – żadna ustawa nie weszła w życie.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Poseł Janusz Palikot, szef Ruchu Palikota.

Dziękuję.

(J.M.)