Zuzanna Dąbrowska: Artur Dunin, Platforma Obywatelska, autor projektu ustawy o związkach partnerskich Platformy Obywatelskiej. Mówił dzisiaj rzecznik Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski, że jeszcze dzisiaj uda się złożyć projekt tej ustawy, to znaczy, że kiedy najwcześniej może się pojawić na sali obrad?
Artur Dunin: Witam serdecznie. Ja nie wiem, kiedy pani marszałek przekaże go do prac w parlamencie, natomiast zbieramy dzisiaj faktycznie podpisy pod projektem ustawy o umowie o związkach partnerskich. Projekt tej ustawy jest klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej i mam nadzieję, że pani marszałek po zwykłych działaniach, to znaczy do biura analiz sejmowych wysyła każdy projekt. Taki projekt się pewnie też tam znajdzie, dostanie opinię i prześle go do nas na salę plenarną, żebyśmy decydowali, które komisje tym projektem się zajmą i zaczniemy pracować jak najszybciej.
Ani słynnej niszczarki, ani zamrażarki nie będzie?
Nie ma czegoś takiego, jak niszczarka. Projekty SLD i Ruchu Palikota oczywiście nie są w żadnej niszczarce, są też w Lasce Marszałkowskiej u pani marszałek. One po prostu nie weszły na poprzednie posiedzenie sejmu.
Czy to znaczy, że komisje będą pracowały wspólnie nad trzema projektami? Czy jest taka szansa?
To będzie decyzja na pewno pani marszałek, ale również pewnej części parlamentu, że jeżeli będzie znowu pod to, czy wprowadzamy te czy inne projekty, jeżeli pani marszałek podejmie taką decyzję, że to parlament będzie decydował, to też taką procedurę projekt Platformy Obywatelskiej przejdzie.
A czym różni się projekt Platformy od projektów SLD i Ruchu Palikota, które zresztą są do siebie bardzo podobne? Poseł Biedroń twierdzi, że to właściwie jest kopia, ale on nawet z posłem Duninem pójdzie na układ, byleby tylko jakaś ustawa powstała. Czym się różni wasz projekt?
Nie no, wiele różnic jest i to jest to, o co pan poseł Biedroń, cieszę się za takie słowa, że jest w stanie poprzeć ustawę Platformy Obywatelskiej. Wiele różnic jest, chociażby to, że nie ma wspólnego rozliczania, nie ma z automatu przejmowania nazwisk, obywatelstwo też nie przychodzi z automatu po zawarciu umowy związku partnerskiego. I to są te różnice, które są dość istotne. Nie ma bezpośrednio, jeżeli w związek partnerski wchodzą pary heteroseksualne i z takiego związku jest dziecko, to też z automatu nie ma, to partner musi uznać...
Wystąpić o uznanie...
...musi wystąpić o uznanie dziecka, tak.
A jest taki jeden punkt, który, jak sądzę, będzie bardzo denerwował konserwatywną część Platformy Obywatelskiej, mianowicie możliwość, żeby taka umowa była zawierana nie tylko przed notariuszem, ale także w urzędzie stanu cywilnego. No, to już jest okazja do takiego, powiedzmy w cudzysłowie, miniślubu.
No nie, nie, nie, to nie jest taka... nie ma takiej możliwości, bo przychodzi się do, przepraszam, okienka, i podpisuje się tylko oświadczenie, że chce się zawrzeć taki związek partnerski, a nie ślub. To są dwie różne rzeczy, bo bardzo ważną rzeczą dla nas jako Platformy Obywatelskiej było to, żeby faktycznie związek małżeński na piedestał jakby podnieść i nie ma możliwości zrównania związku partnerskiego ze związkiem małżeńskim.
No a mimo to poseł Jacek Żalek upiera się, że będzie miał własny projekt, że Platforma będzie miała drugi projekt i nic zapewnienia klubu nie pomagają. Będzie taki dokument, sądzi pan?
Jacek jeszcze może w głowie ma coś, jakieś pomysły na inne rozwiązania problemów codziennych ludzi, może części, tak? Bo to przecież nie całe społeczeństwo, ale części jakiejś, które bardzo dotyka ich codziennych problemów i ja te problemy jako ja, Artur Dunin, ale przede wszystkim Platforma Obywatelska chcemy rozwiązać, pomóc po prostu w życiu codziennym. Jak Jacek przedstawi jakiś dokument, no to będziemy nad nim rozmawiać.
Są też obawy, które wysuwa np. SLD, deklarując jednocześnie, że gotowa jest rozmawiać o tym projekcie, że to jest znowu temat zastępczy, że są poważne problemy, emerytury, Solidarność manifestacje i tu się pojawiają i związki partnerskie, i za chwilę in vitro.
No tak, tylko że w takim razie każdy taki temat by był według opozycji tematem zastępczym, nie wprowadziliśmy go w momencie, kiedy... bo przecież projekt był przygotowany na przełomie lutego i marca, był w klubie parlamentarnym u pana przewodniczącego Rafała Grupińskiego, ale świadomą decyzję podjęliśmy, że nie będziemy od razu debatować nad nim, bo jest ustawa tak zwana 67, żeby nie było takich właśnie zarzutów. No, nie byłoby czasu kiedy zająć się...
Nie byłoby dobrego momentu.
Więc zdecydowaliśmy się omawiając to przed wakacjami, deklarując to, że po wakacjach podejmiemy decyzję, nie płynęły żadne uwagi do tego projektu, stąd decyzja prezydium, Rafała Grupińskiego, pana przewodniczącego, że od dzisiaj zbieramy podpisy i jak najszybciej składamy do Laski Marszałkowskiej.
Dlaczego nie może być tak, panie pośle, że partie, które mają jakąś mniej więcej wspólną ideę, tutaj akurat myślę o Platformie, SLD i Ruchu Palikota, w tej konkretnej sprawie nie mogą wcześniej usiąść do stołu, spróbować osiągnąć kompromisu tak, żeby projekt ustawy był bezdyskusyjny, dobrze przygotowany i wchodził pod obrady sejmu bez kontrowersji, bez tych dogadywań wzajemnych, kto był pierwszy, kto ma lepszy projekt?
Znaczy problem tkwi, jak zwykle, w szczegółach. Tak jak mówię, projekt przygotowany będzie złożony przez Platformę Obywatelską, jest faktycznie projektem dość konserwatywnym. Środowiska, które współpracują czy z SLD, czy z Ruchem Palikota, ale również i ze mną rozmawiały bardzo chętnie i omawialiśmy ten projekt Platformy Obywatelskiej, ustawy o związkach partnerskich, nie mówiły nie, aczkolwiek chciały w jakimś innym kierunku pójść, chociażby żeby było wspólne rozliczanie czy wspólne przyjmowanie nazwiska współpartnera. Pewna hierarchia tych ustaw mimo wszystko jest, jak się dobrze je prześledzi, to można powiedzieć, że od bardzo liberalnego do konserwatywnego, stąd trudno wyśrodkować w takich rozmowach pomiędzy partiami bezpośrednio. Wydaje mi się, że to będzie szansa w momencie, kiedy te projekty czy ten projekt znajdzie się podczas obrad komisji odpowiednich.
Wierzy pan w to, że w tej kadencji uda się uchwalić tę ustawę, mimo że już wiadomo, że wszyscy od PSL-u po zupełnie prawą stronę, oprócz trzech partii centrowych i lewicowych, są przeciw?
Ja jestem dobrej myśli. Jeżeli te osoby czy to z PSL-u, przeczytają dobrze ustawę i postarają się dobrze ją zrozumieć, że nie chcemy jako Platforma Obywatelska zaburzać hierarchii ważności aktów stanu w tym przypadku małżeńskiego, bo to jest najważniejsza jakby podstawa do tworzenia podstawowej komórki w danym kraju, tutaj w Polsce, to myślę, że nie będą przeciw takiej ustawie.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
(J.M.)