Przemysław Szubartowicz: Witam, panie pośle.
Janusz Piechociński: Dzień dobry. Chcę państwa poinformować, że w studiu Jedynki dostaje się naprawdę świetną poranną kawę.
Panie pośle, ale grzybów nie ma.
Nie wiem, dlatego że w sobotę byłem na zjeździe pomorskiej organizacji PSL-u, w niedzielę byłem w Rzeszowie, wróciłem późno wieczorem...
I nie można było zajrzeć do lasu.
Dzisiaj jestem u państwa. Mimo że tam w piątek, w sobotę gdzieś tu i tam popadało, to tydzień temu, kiedy po pobycie w Szczecinie w poprzednią niedzielę na zjeździe wojewódzkim znalazłem się na 58. konferencji o polskiej infrastrukturze w Krynicy, największa organizowana przez katedry transportu, inżynierii, budownictwa, no to rzeka Kamienna i rzeka Kamienica, wszystkie potoki w okolicy to dosłownie są już dosłownie malutkie cieki wodne.
No tak, susza jest problemem, ale nie o grzybach, panie pośle, będziemy rozmawiać...
A szkoda.
No tak, byłoby przyjemniej, ale zapytam jednak pana o to, co dzisiaj napisał Puls Biznesu. Na 408. przestali liczyć dziennikarze tej gazety działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego i członków ich rodzin i znajomych w spółkach i instytucjach państwowych. Nazywają to listą PSL. Jak pan komentuje taką liczbę?
Cieszę się po pierwsze, że dziennikarze weryfikują dane...
Członów PSL-u, sympatyków i rodziny.
Nie, dane opozycji, bo pamiętam, że jeden z przedstawicieli Ruchu Palikota doliczył się ponad 50 tysięcy synekur, które po każdych wyborach ma partia współrządząca w Polsce do pozyskania. Problem jakby nawet dyskutowania o tym jest inny. Po pierwsze to, że partie, które wygrywają wybory, nie tylko w obszarze tego władztwa politycznego wprowadzają swoich ludzi to jedno, a najważniejsze to, czy to są ludzie na odpowiednich kwalifikacjach, sposób naboru tych ludzi, czyli w otwartych, transparentnych konkursach...
Ale nie widzi pan nic niestosownego w tym?
Ale co... nie wiemy...
Co opisał dziś Puls Biznesu? W tym, że tak wiele osób z Polskiego Stronnictwa Ludowego funkcjonuje w spółkach Skarbu Państwa?
Nie wiemy, czy na tej liście na przykład... do tej listy dopisujemy też posłów z wyboru, wójtów, starostów też z wyboru, a dobrze by było, gdyby ta redakcja podała, ile inne formacje mają tam przedstawicieli dzisiaj i w przeszłości, mielibyśmy jakiś punkt porównania. Dla mnie najważniejsze jest jedno – czy spółki Skarbu Państwa funkcjonują prawidłowo, czy prezesi i członkowie rad nadzorczych, wybitni zatrudnieni tam specjaliści rzeczywiście są tymi wybitnymi specjalistami, czy ludzie mają świadomość, że mamy kryzys, mamy spowolnienie, w związku z tym nie tylko trzeba ciąć koszty na dole, wśród załogi, koszty funkcjonalne, ale także koszty reprezentacyjne (...)
To jeszcze, panie pośle, jeden cytat w tej sprawie, komentarz redakcyjny, Dawid Tokarz: „Sytuacje, gdy członek rady nadzorczej z legitymacją Polskiego Stronnictwa Ludowego nadzoruje pracę członka zarządu z taką samą legitymacją to codzienność”.
Ale i znam takie sytuacje, że członek z legitymacją PiS-u nadzorował członka z legitymacją PiS-u, SLD i tak dalej, i bezpartyjny nadzoruje bezpartyjnego. Więc jakby nie tu jest istota problemu. Proszę zwrócić uwagę, że ja jestem tym politykiem, który mówi bardzo wyraźnie po tych słynnych taśmach Serafina, że to nie tylko jest kwestia odpowiedzialności politycznej, ale ci, którzy zawalili np. w radzie nadzorczej kontrole i nie wypełniali odpowiednio swoich obowiązków, powinni być odwołani i do końca życia już nigdy niepowołani, bo nie sprawdzili się na ważnym odcinku pracy państwowej.
Panie pośle, 17 listopada będzie pan walczył z Waldemarem Pawlakiem o przywództwo w Polskim Stronnictwie Ludowym. Czy zgadza się pan z opinią Waldemara Pawlaka, że w zatrudnianiu rodziny nie ma nic złego i nie powinno się prześladować kogoś tylko dlatego, że jest dzieckiem lub bratem działacza partii? W 2008 roku cytat Waldemara Pawlaka.
Po pierwsze ja nie walczę z Waldemarem Pawlakiem...
Rywalizuje pan.
...ja rywalizuję z Waldemarem Pawlakiem. Po drugie ja przedstawiam po raz pierwszy od 91 roku na tych kolejnych siedmiu już odbytych zjazdach wojewódzkich PSL-u alternatywny pomysł na funkcjonowanie partii...
A w sprawie tego cytatu? Bo za chwilę zapytam o ten pomysł.
Ale zna pan przecież moje zdanie, wielokrotnie na ten temat mówiliśmy. Ale nie chcę i uważam, że nie ma takiej potrzeby ciągłego konfrontowania nas ze sobą, bo popatrzmy na to, co ja proponuję...
Ale panie pośle, przepraszam, ma pan inne zdanie w tej sprawie niż Waldemar Pawlak?
No przecież wiemy o tym, że nie tylko te problemy dotykają mojego środowiska politycznego i napotykają określoną, fatalną opinię – i słusznie – społeczeństwa, w związku z tym trzeba mieć tego świadomość i nie popełniać takich błędów.
Panie pośle , dobrze, to czym pan się będzie różnił w tej rywalizacji Waldemara Pawlaka...
Znowu chce mnie pan konfrontować z Waldemarem Pawlakiem, a ja proponuję...
No nie, jeżeli staje się w szranki wyborcze, no to trzeba przedstawiać pewnie różne punkty widzenia, różne programy.
A to polecam państwu stronę www.wyborywpsl. Ja jeżdżę na wszystkie te zjazdy, wszystkie wystąpienia, także Waldemara Pawlaka, Janusza Piechocińskiego, bez nadmiernego komentarza prezentuję w Internecie, można to sobie obejrzeć, wyborywpsl ciągiem. Już po południu będą wystąpienia z tych ostatnich zjazdów. One pokazują, że PSL jest inne, nie takie jak było to w taśmach Serafina, że są setki, bo to są duże spotkania, setki ludzi ofiarnych, bardzo silnie zakorzenionych w pracy obywatelskiej, w służbie społecznej, w samorządzie, którzy bardzo otwarcie, często bardzo krytycznie pod adresem swoich liderów mówią, że ta Polska, która za chwilę zderzy się z kolejną falą kryzysu, nie spełnia ich nadziei i oczekiwań, że są często bardzo rozgoryczeni, oczekują od władzy większego zdecydowania, od polityki większej skuteczności, umiejętności rozmowy (...)
Panie pośle, bo chciałem zapytać jednak o te programy. No bo jeżeli pan będzie, no, rywalizował z Waldemarem Pawlakiem, to znaczy, że i Waldemar Pawlak, i pan będziecie proponować jakąś wizję dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. Rozumiem, że to będą dwie różne wizje.
A to już ocenią delegaci, a także państwo oceniacie. Ja tylko was zachęcam do tego, żebyście z wielką powagą obserwowali to, co dzieje się wewnątrz PSL-u, bo rodzi się nowa, silniejsza niż dotąd formuła racjonalnej, rozumnej partii środka, ludzi...
Panie pośle, a KRUS powinien działać jako odrębna instytucja?
A przecież nie w tym jest istota...
Ale Stanisław Kalemba mówi, że będzie się starał, żeby KRUS działał jako odrębna instytucja.
No i już mamy deklarację pana ministra, zobaczymy, jak odniosą się do tej deklaracji inni, nie tylko ci, którzy biorą świadczenia w KRUS-ie. Ja chciałbym, żeby po pierwsze była to efektywna struktura i kiedy popatrzymy na koszty funkcjonowania KRUS-u na jednego ubezpieczonego, to mimo że tam jest mniej ubezpieczonych, są one nieporównanie mniejsze niż w ZUS-ie. Po drugie chcielibyśmy, aby emerytury i miejskie, i emerytury wiejskie były lepsze i aby w procesach waloryzacji, szczególnie te najmniej uposażone grupy, poprawiała się ich kondycja finansowa, ich gospodarstw. No i po trzecie patrzmy docelowo, jaki model, bo polskie rolnictwo przechodzi głęboką transformacją i nie tylko z powodów demograficznych, ono się bardzo zróżnicowało, mamy więc te gospodarstwa wysoce towarowe, bardzo otwarte na przestrzeń, na konkurencję, umiejętnie rozliczające podatki, rozliczające VAT. Mamy też masę gospodarstw statystycznych, takich ekstensywnych, które produkują bardzo niewiele, ale stanowią taką często do emerytury i do końca życia ostoję własnej własności funkcjonowania. W związku z tym ta polityka rolna także w Polsce musi być bardzo czuła i wrażliwa i kierowana do różnych tych sektorów, które tu tak bardzo tylko delikatnie zarysowałem.
Panie pośle, a podatek dochodowy powinien być zastąpiony podatkiem rolnym?
Nie no, podatek rolny, dochodowy (...)
No tak, przepraszam, oczywiście.
Po pierwsze dobrze, że pan to powiedział, bo mam nadzieję, że nierolnicy usłyszą, że rolnicy płacą podatki (...)
No tak, tylko pytanie jest takie, ponieważ Ministerstwo pracuje nad zmianami i teraz jest pytanie: kiedy to powinno nastąpić, kiedy te zmiany?
Ja już parę lat temu moim kolegom proponowałem, abyśmy wprowadzili dla tych gospodarstw, które rozliczają się w vacie i są bardzo blisko rynku, urzędów skarbowych i nie mają z tym żadnych problemów, aby stworzyć poprzez możliwość dobrowolnego przechodzenia na te formy rozliczania się, coś, co pozwoli grupie kilkudziesięciu, a później kilkuset tysięcy gospodarstw wejść do tego modelu powszechnego. W tej chwili mówimy o tej deklaracji ministra i tej zapowiedzi, że trwają te prace. I po pierwsze pamiętajmy o tym, że ten podatek rolny, a więc w przeliczeniu na te umowne hektary w kwintalach żyta, jest tak naprawdę przy 24 średnio, w Polsce 22 kwintalach żyta z hektara jest tak naprawdę bardzo wysokim obciążeniem, tak? No bo to jest de facto porównywalne z 30% stawką w podatku dochodowym. Po drugie co jest dochodem w rolnictwie? Kiedy i jak liczymy koszty w rolnictwie? W związku z tym pamiętajmy też jeszcze o tych pewnych... dramatyzmie przekształceń w demografii, mamy bardzo dużo ludzi w wieku podeszłym, tych, którzy mają bardzo niski kontakt i związki z rynkiem, w związku z tym tu trzeba to uwzględnić...
No tak, tylko pytanie: kiedy nie będzie już tego podatku rolnego, kiedy zostanie zastąpiony podatkiem dochodowym? Dlatego że minister Kalemba mówi tak: no tak, no, prace trwają, to jest proces. Bo kiedyś musi się skończyć ten proces.
No tak, więc czekamy na tę propozycję, bo wydaje się, że... i to nawet minister finansów każdy w każdym rządzie podkreśla: dla grupy wysokotowarowych gospodarstw przejście na podatek dochodowy byłoby bardzo wygodne kosztem budżetu gmin. Bo naprawdę efektywnie płaciłby mniej podatku niż dzisiaj od tego przeliczeniowego hektara. Znowu dla tej grupy gospodarstw małotowarowych, takich socjalnych bardzo trudno byłoby wyliczyć ten rzeczywisty dochód, bo one bardzo mało sprzedają na rynku i jeszcze do tego mało sprzedają w tym ewidencjonowanym mechanizmie z fakturą vatowską.
No tak, ale są tam bardzo różne pomysły w tej dyskusji, np. propozycja, aby gospodarstwa, które osiągają do 150 tysięcy euro przychodów płaciły podatek od przychodów, czyli sprzedaży.
Ale ja chciałbym, żeby wpierw nad tym popracowali choćby specjaliści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i przedstawili tutaj te wyliczenia, dobrze by było, gdyby także przedstawiciele różnych instytutów badających kwestie pomocy społecznej, no bo pamiętajmy o tym, że bycie rolnikiem to także jest utrudniony dostęp do różnego rodzaju form pomocy społecznej – od stypendiów po wysokość zasiłku chorobowego i tak dalej. Więc patrzmy na to wyjątkowo szeroko i bardzo uczciwie.
Panie pośle, jeszcze chciałem na sam koniec pana zapytać, co pan myśli o lokalizacji elektrowni jądrowej w Gąskach w Zachodniopomorskiem.
No, ja jestem znany z tego, że schodzę na szczebel operacyjny i mogę panu powiedzieć o tysiącach przykładów lokalizacji drobnych i większych inwestycji choćby pod Warszawą infrastrukturalnych. A lokowanie inwestycji typu elektrownia atomowa to jest porównywalne zdarzenie jak nasza dyskusja o GMO, prawda? Każdy ma w tej sprawie pogląd, każdy ma te opinię. Co mnie niepokoi to to, że już są te wielkie emocje, już się mówi o poszczególnych miejscowościach, a myślę, że zbyt mało mówimy o konsekwencjach.
To Waldemar Pawlak jasno powiedział, panie pośle: trzeba będzie chyba sobie odpuścić tę lokalizację.
Zwracam uwagę, że mamy problemy już nie z elektrownią atomową, tylko z posadowieniem nowej sieci energetycznej, a stara się sypie. Mamy też problemy, jeśli chodzi o budowę, wskazanie miejsca, gdzie będzie zakład utylizacji odpadów, nawet gdyby był najlepszy. Wszyscy chcemy, w końcu jesteśmy złaknieni tych dróg, linii kolejowych, tylko pod warunkiem że będą u sąsiada. W związku z tym w obszarze też debaty publicznej warto szukać maksymalnego konsensusu i oczywiście szukać takich lokalizacji, w których...
Warto szukać...
...przyzwolenie społeczne miejscowej ludności jest największe.
Warto szukać konsensusu. Janusz Piechociński, Polskie Stronnictwo Ludowe.
Dziękuję bardzo.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
(J.M.)