Polskie Radio

Rozmowa z Leszkiem Millerem

Ostatnia aktualizacja: 05.10.2012 07:15

Przemysław Szubartowicz: Nasz gość: Leszek Miller, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Witam serdecznie.

Leszek Miller: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Panie premierze,  zacznę od cytatu: „Polska gospodarka zwalnia, polityka gospodarcza rządu Platformy nie daje jej żadnych impulsów rozwojowych, a kreatywna księgowość ministra finansów ukrywa rzeczywisty stan finansów publicznych”. Skąd to jest cytat?

To jest cytat z naszego programu „Socjaldemokratyczna alternatywa, rozwój zamiast stagnacji” i...

O, to na pan doskonale wstęp swojego programu, tak?

No, muszę go znać, oczywiście...

Ale oczywiście pytam w kontekście dzisiejszej debaty, panie premierze. Minister Jacek Rostowski ma przyjść. O czym będziecie dyskutować, skoro jest taka polaryzacja stanowisk? Bardzo mocne słowa już na wstępie tego programu pod adresem ministra.

Więc dzisiaj nasz program oczywiście będzie obecny w tej debacie, ale zależy nam na szerszej refleksji, dotyczącej skutecznej obrony Polski i Europy przed kryzysem i jego konsekwencjami dla każdego mieszkańca naszego kraju i całego kontynentu. Sytuacja niewątpliwie jest na tyle poważna, że trzeba prowadzić poważne dyskusje. Nasza konferencja dzisiaj nie będzie konfrontacyjna, my nie chcemy pogłębiać konfliktów, tylko szukać synergii. Zdajemy sobie przecież sprawę, że Polska nie jest ani platformerska, ani pisowska, ani eseldowska, jest naszym dobrem wspólnym i dzisiaj chcemy właśnie o tym rozmawiać. Mam nadzieję, że to będzie ciekawa debata, wykraczająca poza sprawy naszego kraju, bo chcemy również pomówić o tym, co dzieje się w Europie.

A to nie jest tak...

A konkretnie w strefie euro.

...jak niektórzy mówią, że SLD pozazdrościł Prawu i Sprawiedliwości, no bo już Prawo i Sprawiedliwość ma debatę za sobą, i jaki ma być zyska z takiej debaty?

Ale proszę zwrócić uwagę na zasadniczą różnicę. My dzisiaj nie dyskutujemy tylko i wyłącznie o naszym programie PiS dyskutował tylko o swoim programie, chociaż jak chcę dodać, nasz program jest szalenie interesujący, zawierający również postulat kasowego rozliczenia podatku VAT, o czym tak głośno za sprawą pana premiera Pawlaka, z tym tylko, że my już dawno to postulujemy. Pan premier Pawlak miał 6 lat na wprowadzenie tego postulatu i jakoś nie mógł tego uczynić.

Ale teraz wkroczył do akcji, panie premierze...

No tak...

... spotyka się z ministrem Rostowskim, spotyka się z premierem Tuskiem, chce rozmawiać z opozycją. Stał się rozgrywającym, także w tej sprawie.

Wziął na swój sztandar postulat, który my wysuwamy już od dawna. I cieszę się, że może coś pożytecznego się w tej sprawie stanie, bo opozycja może mówić, że ma program, a rządzący nie tylko że mogą mówić, ale przede wszystkim mogą realizować. Ale przyzna pan, że ta koalicja rządzi 6 lat i przez 6 lat nie mogła takiej prostej rzeczy wprowadzić. W każdym razie dzisiaj mamy wybitnych ekspertów, oprócz pana ministra Rostowskiego pana profesora Orłowskiego, Czapińskiego, Raciborskiego, doktora Piątkowskiego, no i będziemy rozmawiać o tym, co trzeba zrobić, żeby Polska była liderem w Europie, a żeby była liderem, to musi skutecznie obronić się przed kryzysem.

Ale, panie premierze,  nie będzie Marka Belki. Prezes Narodowego Banku Polskiego powiedział, że jednak nie przyjdzie, mówił, że to jest sprawa specyfiki pełnionych funkcji przez niego.

Prezes Narodowego Banku odwiedzi nasz klub w innym terminie, a już dzisiaj mogę też zapowiedzieć, że następne nasze spotkanie będzie z wybitnym ekonomistą, specjalistą od wyrywania gospodarki ze stagnacji, mianowicie profesorem Kołodką już za tydzień.

Panie premierze,  wczoraj na tej antenie profesor Wawrzyniec Konarski mówił, że lewica stoi w miejscu, że śpi. Pytanie jest takie: czy ta debata będzie miała, poza tym, że osiągnie być może jakiś zysk platoniczny? To znaczy podyskutujecie panowie i panie pewnie, no to w tej zawierusze to Prawo i Sprawiedliwość nadaje ton, zawierusze politycznej ostatnich dni, czyli protesty, czyli profesor Gliński na premiera, czyli te wszystkie sytuacje, które obserwujemy na początku jesieni.

No wie pan, to raczej śpi ten ekspert, którego  przed chwilą pan cytował, bo gołym okiem widać, że na lewicy dzieje się wiele. Zresztą potwierdzają to ostatnie badania – w jednym mamy 13%, w drugim 14%, a więc znacznie więcej niż 8%, które przypadło nam w ostatnich wyborach. Natomiast my się wystrzegamy pustych, zupełnie nic nie znaczących, za to oczywiście atrakcyjnie medialnych gestów, jak np. wysuwanie kandydata na premiera, wydarzenie bez znaczenia, ale do opowiadania. Zależy właśnie, kto na co zwraca uwagę, czy ceni sobie bardziej poważną pracę i poważne postępowanie bez wprowadzania opinii publicznej w błąd, czy też ktoś jest bardziej wrażliwy na takie nęcenie i wabienie dziennikarzy, jakie chociażby odbywa się za pomocą profesora Glińskiego.

No tak, ale tutaj liczy się także... I pan też kiedyś mówił, że trzeba trafić do wyborców takim szybkim, krótkim czy też może atrakcyjnym medialnym przekazem i jeśli chodzi o sprawy wizerunkowe, no to dyskutowanie o tym i nadawanie tonu należy w tej chwili do Prawa i Sprawiedliwości.

Tylko proszę pamiętać, że w ostatecznym efekcie partie są rozliczane ze skuteczności. Otóż po raz kolejny okaże się, że pan profesor Gliński nie zostanie premierem i po raz kolejny się okaże, że zarówno prezes Kaczyński, jak i PiS dużo mówi i nie jest w stanie zrealizować niczego z tego, co mówi. Ja jestem przekonany, że to się odbije na kolejnych wynikach wyborów, pan Kaczyński przegrał już sześć razy, no to przegra siódmy raz. W polityce jest tak, że wszystko można powiedzieć, ale za wszystko potem się jest rozliczanym. I my w tym wyścigu, który w tej chwili jest toczony – czy kto zostanie premierem, czy kto bardziej się wygłupi – po prostu nie uczestniczymy. Jesteśmy poważnym ugrupowaniem, które wie, jakie są reguły postępowania, zapisanego także w Konstytucji, i zajmujemy się poważnymi sprawami, które interesują ludzi.

Panie premierze,  a to może jest tak, że SLD chciałoby dołączyć do rządzenia jeszcze w tej kadencji i wykorzystuje tę sytuację, w której Waldemar Pawlak, no, tak to jest interpretowane, odwraca się nieco od koalicjanta i teraz podczas tej debaty z ministrem Rostowskim będzie można zbliżyć stanowiska i może w nieodległej przyszłości koalicjant zostanie wymieniony np. na SLD, bo i takie scenariusze się kreśli.

Przez trzy lata będzie trwała koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL, niech nikt się nie da zwieść, że partnerzy mogą się rozstać, bo wystarczy poczytać kolejne raporty, ilu ludzi PSL-u, ilu ludzi Platformy Obywatelskiej jest w rozmaitych radach, instytucjach, szkołach, przedszkolach. Dzisiaj, praktycznie rzecz biorąc, nawet nie można wysłać dziecka do przedszkola czy do żłobka, jeżeli nie ma się poparcia ze strony Platformy Obywatelskiej czy PSL-u. I ci ludzie nie zaryzykują zerwania tej koalicji, bo to by oznaczało, że ich koledzy stracą tysiące stanowisk. Więc ta koalicja będzie trwać. Natomiast co będzie po kolejnych wyborach, komu Polacy zaufają, czy nasi rodacy będą chcieli głębokich zmian, czy też uznają, że to, co w tej chwili jest, ten nepotyzm, to kolesiostwo, ta stagnacja ich satysfakcjonuje, no to oczywiście zobaczymy za trzy lata.

Panie premierze,  czy pan będzie nadal współpracował z Piotrem Dudą, szefem Solidarności? Bo ostatnio szef Solidarności i Solidarność stanęła przy Jarosławie Kaczyńskim, przynajmniej na tym marszu.

Nie wykluczam, ale zauważyłem również, że niestety Piotr Duda idzie śladem swoich poprzedników, którzy nie ukrywali swoich związków z Prawem i Sprawiedliwością. Tutaj jeszcze mogę powiedzieć – także i z ojcem Rydzykiem, bo te ostatnie demonstracje to były przecież organizowane przez trzech: ksiądz Rydzyk, szef Solidarności i PiS, przy czym PiS miało tam najmniejszy udział. To jest wybór oczywiście pana Piotra Dudy, ale nie wykluczam, że przy jakichś sprawach pracowniczych, gdzie trzeba będzie zademonstrować wspólny sprzeciw w obronie ludzi pracy, to gdzieś się tam pewnie spotkamy.

Panie premierze,  Bartosz Arłukowicz dobrze wypełnia według pana swoją funkcję? Pielęgniarki zamierzają rozbić białe miasteczko, będzie manifestacja, bo rozmowy z premierem i ministrem zdrowia nie przyniosły takiego efektu, że ta manifestacja będzie odwołana, czyli... A jeszcze do tego w poniedziałek Prawo i Sprawiedliwość organizuje debatę o służbie zdrowia.

Ja sądzę, że niestety pan minister Arłukowicz jest wielkim rozczarowaniem. My obserwujemy szereg bardzo negatywnych zjawisk, a takie komunikaty, jak chociażby z Centrum Zdrowia Dziecka, że szpital nie może przyjmować pacjentów... Panie redaktorze,  co może być bardziej tragicznego, jak sytuacja, w której dziecko nie może zostać przyjęte do szpitala, dlatego że panuje chaos albo nie ma pieniędzy, albo są jakieś inne patologiczne zjawiska? Przecież te dzieci tak cierpią, są bezbronne i oto państwo polskie czy konkretnie instytucje, które powinny o to dbać, nie są w stanie takiemu dziecku udzielić pomocy. To jest po prostu straszne, tego nigdy nie było i to pokazuje, jak stacza się głęboko służba zdrowia, a właściwie system ochrony zdrowia.

A pan odwiedzi to białe miasteczko pielęgniarek? Bo tam będą także przedstawiciele związków z Unii Europejskiej.

Bardzo bym chciał, no ale dzisiaj mamy tę konferencję, ale jeżeli tylko będę mógł, to oczywiście tak, bo jak zapoznałem się z materiałami, które do mnie dotarły i z tymi postulatami, to uważam, że panie pielęgniarki mają rację.

Panie premierze,  i na sam koniec – czego się pan spodziewa po nadchodzącym w następnym tygodniu już, w piątek, wystąpieniu, drugim wystąpieniu, drugim exposè premiera Donalda Tuska?

Trudno mi powiedzieć, co premier powiem, ale myślę, że będzie chciał nas przekonać, że wszystko jest pod kontrolą, że są trudności, ale jakoś z tych trudności wyjdziemy. Natomiast czy to będzie wiarygodne? Proszę zwrócić uwagę, że to nie jest pierwszy rok rządów tej koalicji, to jest szósty rok rządów tej koalicji i przez sześć lat, mając takie pieniądze z Unii Europejskiej, można znacznie więcej zrobić niż się zrobiło. A 2% wzrostu PKB, co jest planowane na przyszły rok, to nie jest wzrost, to jest stagnacja.

(J.M.)