Polskie Radio

Rozmowa z Waldemarem Tomaszewskim

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2012 08:15

Zuzanna Dąbrowska: Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, eurodeputowany. Dzień dobry.

Waldemar Tomaszewski: Dzień dobry.

W niedzielnych wyborach parlamentarnych Akcja Wyborcza Polaków na Litwie po raz pierwszy przekroczyła próg wyborczy, uzyskała prawie 6% głosów. Gratulacje.

Dziękuję.

Na ile mandatów już wiadomo, że to się przekłada? Bo będzie jeszcze  druga część wyborów, wybory uzupełniające. A ile już jest pewnych?

Tak, mamy system mieszany wyborczy na Litwie, 70 posłów jest wybieranych z listy ogólnokrajowej i właśnie taka lista już została wybrana. I my przekroczyliśmy 5% próg, zdobyliśmy bez mała, jak to pani zaznaczyła, 6% głosów i mamy 5 miejsc w litewskim parlamencie z listy ogólnokrajowej. Z kolei druga część parlamentu, 71 parlamentarzystów będzie wybranych w okręgach jednomandatowych i w pierwszej rundzie zostało wybranych tylko 3 przedstawicieli, a w 68 okręgach będzie powtórka i nam udało się w jednym okręgu wygrać już w pierwszej rundzie, tak więc mamy 6 zdobytych mandatów, a dalszych 6 naszych przedstawicieli zawalczy o dalsze mandaty 28 października i mamy szansę na wprowadzenie maksymalnie nawet 12 swoich posłów.

Rozmawiamy w dobę właściwie po ogłoszeniu wyników pierwszych, wstępnych. Jaki nastrój jest w Wilnie odnośnie polityki? Nastąpiła kompletna zmiana sceny politycznej, wygrały partie będące do tej pory w opozycji, a ta, która zdobyła największą ilość głosów, jest właściwie dość tajemnicza.

Mamy bardzo rozdrobnioną scenę polityczną, żadna partia nie uzyskała więcej jak 20% głosów, aż 7 partii pokonało 5% próg. Niezmiernie się cieszymy, że nam właśnie to się udało, bo do tego dążyliśmy przez całe 20 lat i wśród Polaków wileńskich, litewskich jest bardzo podniosły, radosny nastrój, bo to nie była łatwa wygrana. Z kolei ta partia, która zwyciężyła, Partia Pracy, nieobowiązkowo zwycięży w ogóle w wyborach, bo jak mówiłem, za dwa tygodnie mamy drugą rundę w okręgach jednomandatowych i tam wynik może być nieco inny, bo jest nieco inna specyfika tego głosowania. Dwaj najlepsi kandydaci zostali w okręgach i wygra jeden z nich i nieobowiązkowo to będą przedstawiciele partii, która wygrała na listę ogólnokrajową.

A kto może zyskać? Które ugrupowanie?

Myślę, że ugrupowanie socjaldemokratów może zyskać więcej i w końcu być tym zwycięzcą w wyborach parlamentarnych, ale w każdym bądź razie żadna z partii nie otrzyma więcej jak 20, powiedzmy, 25% składu litewskiego parlamentu. Jak już mówiłem, my mamy szansę nawet na 12 mandatów i bardzo realne, że podobną ilość mandatów zdobędziemy.

Jeszcze przed wyborami to socjaldemokraci byli typowani na zwycięzców i pytani też różni kandydaci tej partii, także i liderzy, o to, w jaki sposób ułożyć sobie stosunki z mniejszością polską, z Akcją Wyborczą Polaków na Litwie, czy jest możliwa ewentualna koalicja. I muszę powiedzieć, jak czytałam te różne opinie, one były niesamowicie pozytywne. Być może dlatego, że była to okazja do skrytykowania obecnej pani prezydent, która stosunki z Polską można powiedzieć zawiesiła na czas dłuższy.

Obecna koalicja rządząca, powiedzmy tak, popsuła stosunki międzysąsiedzkie w zasadzie ze wszystkim krajami, to już gorzej być nie może. Mogą nastąpić tylko zmiany na lepsze, bo niestety polityka zagraniczna obecnej ekipy to jest totalną kompromitacją tego rządu. Myślimy, że i nasz udział w litewskim parlamencie już posiadania własnej frakcji przyczyni się ku temu, że nastąpią tutaj określone zmiany.

Określone zmiany, ale czy będzie mowa o koalicji? Ja przypomnę, że na razie mówimy o Partii Pracy i Partii Socjaldemokratycznej, przy czym Partia Pracy określana jest w Polsce jako ugrupowanie lewicowe, jeśli spojrzeć na jej program gospodarczy, to już chyba niezupełnie tak jest. Czy pan jako lider Akcji Wyborczej dopuszcza możliwość wejścia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie w taką koalicję?

Taka możliwość istnieje w tej lub innej postaci. Oczywiście będziemy zabiegali o wejście do koalicji rządzącej, o współtworzenie rządu, ale oczywiście to będzie zależało od procesu negocjacyjnego, będzie zależało od tego, na ile uda domówić się z potencjalnymi naszymi partnerami odnośnie realizacji naszego programu. Oczywiste jest, że będąc w koalicji, żeby realizować program, ale też jesteśmy przekonani, że nie należy dążyć, powiedzmy, do koalicji za wszelką cenę, za cenę, powiedzmy, nieuwzględnienia naszych postulatów. Kadencja jest dosyć długa, 4 lata, tak więc mogą nastąpić określone zmiany już na drugi rok czy nawet po pół roku pracy nowego parlamentu. Jak mówiłem na wstępie, mamy bardzo rozdrobnioną scenę polityczną na Litwie, 7 partii przekroczyło próg, a w okręgach jednomandatowych jeszcze dalsze 3-4 partie będą miały swoich przedstawicieli w sejmie, czyli kilkanaście partii znajdzie się w litewskim parlamencie.

I różnie może się zdarzyć, układy polityczne się zmieniają.

Ano właśnie.

A co jest najważniejsze z programu Polaków mieszkających na Litwie? Czy to jest ustawa oświatowa? Co w pierwszym rzędzie będziecie stawiali jako warunek przy ewentualnych rozmowach?

Będziemy stawiali zarówno problemy ogólnokrajowe, jak i też specyficzne problemy polskiej mniejszości czy innych mniejszości narodowych na Litwie. Z tych problemów ogólnokrajowych bardzo mocno stawiamy w programie na rozwój sektora biopaliw, bo na Litwie mamy pół miliona ziem nieuprawianych, leżących ugorem i na pewno takie podejście utworzyłoby nowe miejsca pracy, szczególnie w terenie, na wsi, ale też dałoby nam niezawisłość energetyczną czy ciepłowniczą i oczywiście byłoby bardziej tanie dostarczanie ciepła, bo ludzie płacą ogromne rachunki za ogrzewanie. Też postulujemy o wprowadzenie samorządności w gminach, bo niestety dzisiaj w gminach nie mamy samorządności, mamy tylko jeden szczebel samorządu. Myślę to nasz kraj w jakimś stopniu paraliżuje w tym rozwoju samorządności i w porównaniu z sąsiednią Polską to są ogromne dysproporcje. Z tych problemów specyficznych dla polskiej mniejszości narodowej oczywiście przede wszystkim oświata, przejście do starej ordynacji, starej ustawy o oświacie. Już udało się zrobić pierwszy krok nawet w tym nieprzychylnym składzie litewskiego parlamentu, pierwsze czytanie ustawy już mamy poza sobą. Jak również też jest potrzebne pilne uchwalenie ustawy o mniejszościach narodowych, bo takiej jako bodajże jedyny kraj w Unii Europejskiej na razie nie mamy.

Wybory były w niedzielę, ale wybory były także połączone z referendum w sprawie elektrowni atomowych. Tutaj aż dwie trzecie Litwinów opowiedziało się przeciw budowie elektrowni. A stanowisko Akcji Wyborczej Polaków jakie jest, jakie było?

W zasadzie ludzie nie tyle opowiadali się przeciwko budowie elektrowni atomowej, ale w większości przeciwko temu projektowi, który był według opinii specjalistów i ludzi związanych z podobnymi projektami przyszykowany nieprofesjonalnie, nie na dobrym poziomie i na pewno na tak wielkie inwestycje dzisiaj na Litwie byłoby nie stać, tym bardziej że są określone problemy z przyciągnięciem partnerów z innych krajów – Estonii, Łotwy bądź Polski. Ja myślę, że po tym referendum nastąpi korekta w projekcie potencjalnej budowy i przyszły rząd przyszykuje bardziej fachowy projekt, wtenczas i nie będzie większych problemów, bo społeczeństwo rozumie, że tak wielkich pieniędzy tutaj na Litwie po prostu niema, a projekt jest przygotowany w ten sposób, że inni partnerzy po prostu mogą do tego projektu nie dołączyć się.

Obserwatorzy mówią, że ta kampania wyborcza była pierwszy raz kampanią, która nie była zorientowana wyłącznie na politykę zagraniczną, na przeszłość, na rozliczenia, ale rzeczywiście była poświęcona, oprócz kwestii energetycznych, co wynikało z referendum, ale polityce wewnętrznej, kryzysowi, sprawom społecznym. Czy rzeczywiście można powiedzieć, że ta kampania różniła się z pana perspektywy od poprzednich?

No, zbytnio się nie różniła, aczkolwiek niektóre partie prowadziły kampanię populistyczną, też jakby mieli przedstawiciele w swych wystąpieniach czy nawet programach jakieś wątki historyczne. I na tym tle Akcja Wyborcza Polaków na Litwie według opinii politologów wyglądała całkiem nieźle, mieliśmy bardzo dobry ogólnokrajowy program, ale też bardzo mocno akcentowaliśmy potrzebę uczciwej polityki, potrzebą uczciwej działalności. My bodajże jedyna partia, która nie była ani razu wplątana w żadnej skandal korupcyjny i nam udało się zachować to czyste konto i ludzie to widzą i docenili, bo otrzymaliśmy głosy nawet w takich rejonach, gdzie ludność polska w zasadzie nie zamieszkuje.

Właśnie, czy da się określić, ilu Litwinów głosowało na Akcję Wyborczą Polaków?

No, nie były to masowe głosy, ale w każdym z okręgów, gdzie nie mieszkają Polacy, otrzymaliśmy kilkadziesiąt i nawet ponad sto głosów. Oczywiście największe poparcie zdobyliśmy na Wileńszczyźnie, gdzie zwarcie zamieszkuje polska społeczność, i w niektórych dzielnicach takie poparcie sięgało nawet 80 czy nawet ponad 80% głosów. Z tego niezmiernie się cieszymy, bo nasi przedstawiciele sprawują władzę na poziomie samorządów już kilkanaście lat i to był wielki mandat zaufania i ocena ich pracy. Jak już mówiłem, nie splamili się żadnymi aferami, pracują uczciwie, to już jest bardzo wiele. Ale też pracują kompetentnie, fachowo, bo, powiedzmy, region Wileńszczyzny w ocenie specjalistów jest na poziomie samorządu bodajże najlepiej zarządzany, nie ma zadłużenia i są prowadzone równolegle bardzo wielkie inwestycje.

I na koniec podsumujmy tę rozmowę. Będzie przełom pana zdaniem w stosunkach polsko-litewskich? Będzie lepiej?

Ja myślę, że będzie lepiej, bo gorzej być nie może. Obecna ekipa popsuła stosunki, jak mówiłem, ze wszystkimi sąsiadami i po prostu już gorszej sytuacji być nie może, tym bardziej że skład litewskiego parlamentu zmienia się radykalnie i po prostu wszyscy są zmęczeni z jakiejś konfrontacji. A my niezmiernie się cieszymy, że nam się udało i to jest pewien ewenement na skalę światową, kiedy Polacy są zjednoczeni i potrafią nie tylko już zdobywać wpływ na władzę samorządową, ale też wprowadzić do parlamentu kilkunastu swych posłów i mieć szanse, na razie potencjalne, ale są one niemałe, formowania przyszłego rządu.

I to była bardzo pozytywna diagnoza naszego gościa Waldemara Tomaszewskiego, przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Bardzo dziękuję za rozmowę.

(J.M.)