Polskie Radio

Rozmowa z Piotrem Zgorzelskim

Ostatnia aktualizacja: 08.11.2012 15:30

Paweł Wojewódka: Naszym gościem jest Piotr Zgorzelski, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, witam pana serdecznie.

Piotr Zgorzelski: Witam serdecznie.

Panie pośle, czy miasto powiatowe bez prezesa sądu rejonowego i bez sądu rejonowego, a tylko z oddziałem sądu z innego miasta to już jest gorsze miasto?

Panie redaktorze,  to nie jest taka prosta sprawa, jeśli chodzi o likwidację, nie reorganizację, jak ładnie to owija w taki kolorowy papierek pan minister Gowin. Likwidacja sądów rejonowych. Rozporządzenie w istocie jest ciosem, ogromnym ciosem w potencjał instytucjonalny powiatów. Wspólnot, które ogromnie angażowały się w to, aby taki sąd powstał. Sąd często w powiecie stanowi ogromną dumę dla jego mieszkańców. Mamy obawy, czy nie jest to przygrywka do likwidacji właśnie powiatów, czy nie jest to próba wyprowadzenia z powiatu usług publicznych, z szeroko rozumianej prowincji. Mówimy nawet o tym, że jest to wycofanie się państwa z opieki nad obywatelami mieszkającymi za granicami wielkich miast. Miały już przecież miejsce takie próby – likwidacja posterunków policji, lokalnych oddziałów ZUS-u, delegatur urzędów skarbowych, można by jeszcze wymieniać. Ponadto jest to naturalne wypłukiwanie tych środowisk z inteligencji. Jeśli z małych miast znikną sądy, znikną także prokuratury, za chwilę pozamykane zostaną kancelarie prawnicze, odejdą notariusze i tak naprawdę młody mieszkaniec polskiej prowincji, który wyjedzie z tej małej miejscowości na studia, zapewne nawet nie będzie miał po co z powrotem wracać.

Panie pośle, ale z drugiej strony argumentacja pana ministra Gowina jest dosyć rozsądna, dlatego że również chodzi tutaj o likwidację tych zatorów, kolejek. Niektóre sądy, zwłaszcza w tych dużych miastach, to rzeczywiście jest droga przez mękę, bardzo długie terminy. Przesunięcie sędziów z tych niewielkich sądów, gdzie te terminy rozpraw są zdecydowanie krótsze, do tych dużych miast, ma rozładować ten impas.

Ale przecież nie możemy rozładowywać jakby zatorów, które powstały w dużych ośrodkach, likwidując dobrze, sprawnie działające sądy rejonowe. Przecież, panie redaktorze,  jeżeli ta reforma miała na celu usprawnienie działania sądów, to ona przede wszystkim likwiduje właśnie te dobrze działające sądy. Ja żeby tutaj nie był gołosłownym, oprę się na danych, które otrzymałem z jednego z sądów, które są objęte tym rozporządzeniem, Sądu Okręgowego w Sierpcu, w moim okręgu wyborczym, z którego wynika, że sąd ten posiada jeden z najwyższych wskaźników wpływu spraw na jednego sędziego, jak też jeden z najwyższych wskaźników załatwiania spraw przez sędziego, posiada najmniejszy współczynnik zaległości spraw. Dlatego kryterium jako podstawowego liczbę etatów sędziowskich jest typowo tutaj chybiony. Zatem nie psujmy tego, co dobrze funkcjonuje, tylko zastanówmy się, jak poprawić to, co funkcjonuje źle. Panie redaktorze,  dzisiejsza wypowiedź ministra Gowina mówiąca o tym, że jest to tak naprawdę pozbawienie kilkudziesięciu osób stanowisk prezesów jest po prostu...

No, koło osiemdziesięciu.

Tak, siedemdziesięciu dokładnie. A czy pan policzył szybko, jakie to są oszczędności? Dodatek funkcyjny prezesa sądu to jest 200 złotych razy 80 to jest łatwo policzyć, prawda? I razy 12 miesięcy. Cóż to za oszczędności? Niecałe pół miliona złotych. Niecałe pół miliona złotych. Cała reforma, o którą toczy się bój już tyle miesięcy.

No tak, ale z drugiej strony przecież budynek zostanie, rozprawy zostaną, sale rozpraw zostaną i tak naprawdę sąd będzie istniał, ale nie będzie to sąd umiejscowiony w tym miejscu, ale działać będzie.

Panie redaktorze,  tutaj kłania się cała filozofia spojrzenia na funkcjonowanie państwa. Jedni uważają, że wystarczy stolica, a prowincja po prostu może być całkowicie wyjałowiona. My jako posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego uważamy, że ludzie, mieszkańcy, obywatele mają prawo mieszkać tam, gdzie im się podoba, i państwo nie powinno wyprowadzać usług publicznych z małych miejscowości. Zatem jesteśmy całkowicie przeciwni temu, żeby takie praktyki były stosowane, tym bardziej że pan minister Gowin wypowiedział się w ten sposób, że państwo póki co według niego jest wszechobecne i rozlazłe, a należałoby spowodować to, żeby ono sprawnie działało. No, chciałbym, żeby pan minister Gowin pojechał na polską tak zwaną prowincję i powiedział to do starostów, burmistrzów, do wójtów, do przedstawicieli administracji, którzy pracują na rzecz mieszkańców tych wspólnot, że państwo w jego pojęciu właśnie na prowincji to jest wszechobecne, ale i rozlazłe i nie potrafi załatwiać spraw. Ja uważam, że jest kompetentne i dobrze działa na rzecz mieszkańców.

Panie pośle, przejdźmy do tej wielkiej polityki wobec tego na chwilę. To znaczy, że jest pęknięcie pomiędzy Platformą Obywatelską a PSL-em w sprawie sądów?

Tak?

Czy jest pęknięcie pomiędzy Platformą Obywatelską a PSL-em w sprawie sądów?

Pęknięcie... Nie wiem, czy można to nazwać pęknięciem, myślę, że sytuacja jest jasna i klarowna od samego początku, bowiem ten temat nie był jakby w pakiecie ustaleń koalicyjnych. Polskie Stronnictwo Ludowe zawsze wypowiadało się w tej kwestii jednoznacznie, że będziemy przeciwko likwidowaniu wszelkich instytucji publicznych i przenoszeniu ich do stolicy, tak, żeby w końcu może nareszcie Polska powiatowa stała się jednym wielkim biurem podawczych dla stolicy. To nie jest filozofia funkcjonowania państwa w wydaniu PSL. Nie mogę też mówić o pęknięciu,  ponieważ zarówno na klubie PSL-u dwukrotnie panu ministrowi Gowinowi, panu premierowi Tuskowi przedstawialiśmy nasze stanowisko i będziemy konsekwentnie je bronić bez względu na efekt. Będziemy cały czas stali na tym stanowisku.

Dobrze, zmieńmy temat na koniec naszej rozmowy. Panie pośle, ale w sprawie urlopów macierzyńsko-tacierzyńskich, urlopów rodzinnych rozumiem, że jest pełna współpraca.

Oczywiście, że tak, my jesteśmy przecież partią prorodzinną i bardzo się cieszymy, że nasz minister Władysław Kosiniak-Kamysz, człowiek o ogromnym wyczuleniu społecznym, samorządowiec, lekarz w końcu, jest osobą, która proponuje rozwiązania prorodzinne. Są ogromne korzyści z tych rozwiązań płynące, bowiem przede wszystkim tutaj możemy mówić o lepszym rozwoju dziecka, o budowaniu mocniejszych więzi między rodzicem a dzieckiem, większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dzieckiem, bo przecież urlop możemy nazywać macierzyńskim, możemy nazywać tacierzyńskim, ale najlepiej po prostu nazywać go rodzicielskim.

Miejmy nadzieję, że w sprawie sądów dojdzie do porozumienia. Piotr Zgorzelski...

Także mam taką nadzieję.

Piotr Zgorzelski, Polskie Stronnictwo Ludowe, dziękuję za rozmowę.

Dziękuję, pozdrawiam.

(J.M.)