Zuzanna Dąbrowska: W sejmowym studio Polskiego Radia jest gość, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceszef komisji służb specjalnych Marek Opioła. Dzień dobry, panie pośle.
Marek Opioła: Dzień dobry, pani redaktor, dzień dobry państwu.
Czy rzeczywiście służby zdały egzamin, tak jak mówi rzecznik rządu Paweł Graś?
Po tych informacjach, po tej dzisiejszej konferencji prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego widać, że zdały egzamin, tylko rodzą się pewne wątpliwości, które my wnosimy. Uważamy, że powinna być jak najszybciej komisja do służby specjalnych, i nie wyjazdowa, tylko tutaj na posiedzeniu sejmu, i powinna być to w dniu jutrzejszym, jeżeli pan premier nie może, to może też przysłać ministra odpowiedzialnego, który może poinformować komisję o tym zdarzeniu. I uważamy, że tak naprawdę to, co nas tak bardzo niepokoi, że dzisiejsza konferencja pokazuje, że sprawa jeszcze jest w toku, że ujawnione zostały wiadomości śledztwa i wiele wątpliwości, wiele czynności będzie jeszcze przeprowadzonych. W związku z tym to budzi nasz niepokój, dlaczego ta sprawa została ujawniona w tak akurat newralgicznych momencie, w jakim się dzisiaj, obecnie znajdujemy. I uważamy, że ta sprawa dopiero powinna uzyskać światło dzienne, wtedy, kiedy akt oskarżenia zostanie złożony przez prokuraturę do sądu.
No właśnie, tutaj informacje są niejasne, ponieważ zatrzymany Brunon K. wskazuje na obecność czterech osób wokół niego, które jakby pomagały mu w tych planach, w tym zamachu, dwie z tych osób podobno są zatrzymane, dwie nie. Mówi się też o tym, że w tym jego najbliższym otoczeniu był funkcjonariusz ABW.
Tak jak pani redaktor powiedziała, to dlatego uważamy, że ta sprawa za szybko została ujawniona opinii publicznej, dlatego że jeżeli nie zostały zakończone wszystkie czynności przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturę, nie powinna taka informacja wychodzić do mediów. Ta informacja już wczoraj wypłynęła częściowo, bo dziennikarze wiedzieli, że coś szczególnego się wydarzy dzisiaj rano, sejm w ogóle został na ten temat nie poinformowany, komisja ds. służb specjalnych dowiedziała się tylko z konferencji prokuratury. Zadziwiające jest to, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w takim akurat momencie się zgodziła na przeprowadzenie konferencji i ujawnienie materiałów z śledztwa, które w rzeczywistości...
Może to był najwyższy czas, panie pośle, może tak czy tak informacja ta by wyciekła, może byłaby zniekształcona, wprowadzająca jeszcze większy zamęt.
Pani redaktor, jak pracuję w komisji ds. służb specjalnych, pierwszy raz się spotkałem z taką sytuacją, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pokazuje materiały ze śledztwa w takim akurat aspekcie, z pełnym spektrum, pokazuje zdjęcia, pokazuje materiały filmowe, nie widziałem jeszcze, żeby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tak szczegółowo informowała opinię publiczną, jeżeli sprawa nie została zakończona, a sama prokuratura mówiła na konferencji dzisiaj, że sprawa jeszcze jest w toku. Sama pani powiedziała redaktor, że dwie osoby, które współpracowały z zamachowcem, panem Brunem K. są na wolności, w związku z tym nas to bardzo niepokoi, że ta sprawa jeszcze nie jest zakończona, ona powinna dopiero się pojawić wtedy, kiedy zostaną zakończone wszystkie czynności.
A co pan może powiedzieć o skali tych przygotowań? Usłyszeliśmy o niesamowitym arsenale zgromadzonym przez zatrzymanego. Wygląda na to, że te plany rzeczywiście były realne i mogło dojść do bardzo poważnego zamachu.
Wszystkie te informacje, które nam dzisiaj prokuratura pokazała, czyli przygotowanie i szczegółowość tych przygotowań, materiały wybuchowe, różnego rodzaju materiały wybuchowe, posiadanie broni, skądinąd zadziwiające jest to, że osoba, która dostaje tylko zarzuty pozbawienia wolności do 5 lat, a tak naprawdę powinna w tej sprawie dostać do 8 lat pozbawienia wolności, ponieważ ta osoba posiadała, jak widać z tych materiałów, broń, materiały wybuchowe, w związku z tym ta kwalifikacja powinna być o wiele wyższa. Ale to tak na marginesie. Uważam, że te przygotowania były bardzo skrupulatne i uważam, że rodziło to wielki niepokój, w związku z tym jeszcze raz wracam, że wszystkie osoby, które były zamieszane w tej sprawie, które były też zaangażowane w tej sprawie, powinny być po prostu przesłuchane, jeżeli jest okoliczność taka, powinni być zatrzymani i wtedy opinia publiczna powinna być poinformowana tak szeroko.
Sam zatrzymany miał powiedzieć śledczym, że motywy, którymi się kierował, były nacjonalistyczne, ksenofobiczne, antysemickie, on uważał, że w polskim rządzie i parlamencie są sami, żeby zacytować śledczych, obcy. Czy sądzi pan, że za taką motywację odpowiedzialna jest atmosfera życia politycznego w Polsce obecna?
Pani redaktor, no, na tak postawione pytanie możemy w ten sposób odpowiedzieć, że tak, oczywiście, że sytuacja rodzi wiele dziwnych zdarzeń, wielu osób [sic] się to może nie podobać, ale jeszcze raz podkreślam, że nie wyciągajmy wniosków, ja uważam, że ta osoba, jeżeli jej były motywy, nie znamy jej pełnych motywów, nie zostawiła, jak rozumiem, jeszcze się nie pojawił jej jakiś manifest polityczny, że ta akcja była skierowana przeciwko całej klasie politycznej, przeciwko organom sejmu, sejmu, senatu, prezydenta, czyli władzy wykonawczej, ustawodawczej, i to jest działanie anarchistyczne, typowe przeciwko po prostu państwu.
Ważne są te motywacje, ale ważne jest też, czy te główne organy państwa zostały poinformowane. Pan wspomniał o tym, że parlamentarzyści nie byli poinformowani o takim zagrożeniu, ale prezydent...
Ja mówię o komisji, o komisji ds. służb specjalnych w tym przypadku.
I komisja, ale prezydent i premier tak, podobno od kilkunastu dni wiedzieli o tym zagrożeniu.
W związku z tym dowiemy się, jakie w tej okoliczności zostały poczynione wszystkie skutki do tego, żeby... po prostu jak zostali poinformowani. Najprawdopodobniej pewnie poinformowani zostali w trybie artykuł 11 o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, ale jakie po prostu zostały przeciwdziałania temu przeprowadzone, bo pamiętajmy, że jak dobrze pamiętam, zatrzymanie miało miejsce 9 listopada, 11 listopada mieliśmy wielki marsz niepodległościowy, w którym uczestniczył pan prezydent, uczestniczyli ministrowie konstytucyjni, szereg Polaków uczestniczyło i w tym przypadku czy było to wydarzenie na tyle bezpieczne i czy wszystko zostało przeprowadzone w sposób należyty, żeby nie powodować tak, że udało się zatrzymać tylko jedną osobę, a reszta osób nie zostało zlokalizowanych i w jakiś sposób nie było tutaj jakiejś nonszalancji ze strony służb.
A czy komisja ds. służb specjalnych będzie postulowała większą inwigilację środowisk nacjonalistycznych, narodowych?
Ale my nie możemy czegoś takiego postulować. Jeżeli coś takiego może przeprowadzić, to tylko premier może poprzez swoje uprawnienia konstytucyjne, komisja nie ma takich uprawnień.
Dziękuję bardzo za tę rozmowę. Naszym gościem był wiceszef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Opioła.
Dziękuję.
(J.M.)