Polskie Radio

Rozmowa dnia: Bogdan Borusewicz

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2013 08:15

Krzysztof Grzesiowski: W studiu Sygnałów dnia marszałek Senatu Rzeczpospolitej Bogdan Borusewicz. Witamy, panie marszałku.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

To pytanie musimy powtórzyć, to pytanie sprzed, nie wiem, miesiąca, dwóch, trzech: czy pan się czuje bezpiecznie w miejscu pracy?

Tak, czuję się bezpiecznie. Wiem, o co chodzi. [śmiech]

No właśnie, przypomnijmy – program Tomasza Sekielskiego.

O prowokację dziennikarską.

Tak, wniesienie materiałów wybuchowych na teren parlamentu.

Ale ja wszędzie się czuję bezpiecznie, nie tylko na terenie parlamentu.

Ale kiedy pan to obejrzał, to jakie wnioski pan wyciągnął?

Wie pan, ja czytałem wcześniej audyt policji, BOR-u i innych służb na temat bezpieczeństwa Senatu. Taki audyt był zrobiony dwa lata temu i taki audyt był zrobiony niedawno. On wskazywał na szereg braków i konieczności, które trzeba zrobić. No, ten audyt z 2010 roku mówił jasno, że parlament trzeba ogrodzić.

I pan jest zwolennikiem tego.

Ja uważam, że powinien być ograniczony dostęp do budynku parlamentu, ale ta prowokacja dotyczyła wejścia do parlamentu, zaś ona nie mogła dotyczyć oczywiście dojścia do budynku, bo tam dojście do budynków nie jest limitowane i nie jest ograniczane w żaden sposób. A to może być problemem w przyszłości.

Ale był pan zaskoczony trochę, kiedy obejrzał pan ten program, że naprzeciwko pana mógłby siedzieć człowiek z teczką, w której ma ładunek wybuchowy?

Oczywiście byłem zaskoczony, ale w tym przypadku to jest błąd ludzki po prostu, a nie procedur, i wejście...

Zaniedbanie, rutyna?

Myślę, że rutyna. Wejście do budynków jednak Sejmu i Senatu jest chronione i tutaj to było zaniedbanie, a nie procedura. Więc rutyna, a nie procedura, bo procedury są realizowane, widzę, jak  wchodzący są sprawdzani, także ich bagaż jest prześwietlany, więc to jest realizowane. Ale takie sytuacje mogą się trafiać oczywiście, prowokacja, jakiej dziennikarze dokonali. I oczywiście w tej chwili muszę powiedzieć, że nawet jak chodziłem w czapce i byłem trochę inny, to zapytali mnie o przepustkę.

Marszałka Senatu zapytano o przepustkę?

Nie rozpoznano mnie, dlatego mówię, że poziom bezpieczeństwa na pewno się podniósł.

Panie marszałku,  Senat w sprawie budżetu państwa na rok 2013, przepadły m.in. takie wnioski opozycji, jak ten zwiększający o miliard złotych wydatki z Funduszu Pracy na aktywne formy walki z bezrobociem, 30 milionów złotych na podręczniki dla dzieci z rodzin wielodzietnych, 30 milionów złotych na dopłaty do opieki nad małymi dziećmi, miliard złotych na darmowe posiłki w szkołach, przywrócenie opieki medycznej w szkołach miałoby kosztować 500 milionów. Nie dało się przeforsować żadnej z tych poprawek?

Kilka poprawek przeszło...

Ale żadna z tych, które wymieniłem.

No, to jest normalne, że opozycja składa takie wnioski, które są niemożliwe do zrealizowania w tej sytuacji budżetu. Musi być redukowany dług publiczny, a żeby był redukowany dług publiczny, to musi być obniżony deficyt budżetowy. Należy się zbliżać do takiej sytuacji, że wydaje się tyle pieniędzy, ile tych pieniędzy wpływa do kasy, to jest normalne. Więc te wszystkie wydatki, bardzo możliwe, że potrzebne, zwiększałyby deficyt. Ale powiem panu, że taka jest zasada działania opozycji, ja się nie dziwię, szczególnie chce się wtedy... opozycja chce pomóc dzieciom, w budowie dróg, w budowie obwodnic i takie wnioski zawsze są składane co roku i one są nierealistyczne, tym bardziej że w większości tych wniosków pokrycie było wskazane jako te pieniądze, nasze pieniądze do funduszy unijnych. Więc jeżeli poszlibyśmy w tym kierunku, to jeszcze dodatkowo stracilibyśmy pieniądze unijne, bo byśmy nie mieli albo ograniczyli nasz wkład. No, wkład nasz jest konieczny przecież.

Świadomie nie cytowałem żadnych poprawek, które zostały odrzucone, dotyczących spraw lokalnych, czyli tak jak pan mówił...

Ale ja znam (...)

...z miasta A do miasta B, ale chodzi o sprawy...

Tak, i to...

...maksymalnie ogólne, dotyczące wszystkich. Miliard złotych na aktywne formy walki z bezrobociem, przyzna pan, że gdyby taka poprawka przeszła...

Ale tych pieniędzy na razie starcza, a w zeszłym roku, jeżeli były potrzeby, minister Rostowski uruchamiał dodatkowe środki i na pewno będzie i w tym roku.

A czemu ma służyć poprawka Senatu proponująca przywrócenie Funduszu Kościelnego w wysokości 94,3 milionów  złotych.

Temu, żeby Kościół miał możliwość funkcjonowania. Ten Fundusz Kościelny istnieje od kilkudziesięciu lat i byłby... likwidacja tego Funduszu byłaby poważnym problemem i nie można tego robić bez zmiany finansowania Kościoła i kościołów. Są prowadzone rozmowy z Kościołem Katolickim na temat zmiany finansowania, czyli odpisu od podatku. I dopóki ten nowy system nie wejdzie, to nie można likwidować starego, to jest jasne. Ja jestem zwolennikiem tego nowego systemu, chcę powiedzieć jasno.

Czyli ta propozycja, która wyszła z Sejmu, żeby utworzyć nową rezerwę celową w budżecie, i to byłyby te same pieniądze tak na dobrą sprawę przeznaczane na ten sam cel, czyli na Fundusz Kościelny...

Zawsze są te same pieniądze, niezależnie w jakim są funduszu, to są pieniądze budżetowe...

Czyli senatorowie chcą, żeby to się oficjalnie nazywało Funduszem Kościelnym, tak jak do tej pory.

Tak jak do tej pory, tak. Dopóki nie zostanie zmieniony system finansowania, to ja też tak uważam, głosowałem za tym, to ten stary system powinien być utrzymany.

Panie marszałku,  przy okazji owych pieniędzy przeznaczonych na Fundusz Pracy, na aktywne formy walki z bezrobociem, takie pytanie dotyczące tego, co dzieje się w Tychach w tej chwili, w fabryce Fiat Auto Poland. Tam są zwolnienia, półtora tysiąca osób. Z tego, co dociera do mediów, sposób zwalniania tych ludzi jest zdaje się dość odległy od tego, co ustalono. Czy pan...

Tak słyszałem.

...mógłby się tym zająć? Bo poseł Arkadiusz Mularczyk, który gościł w naszym studiu godzinę temu, mówił, że jego partia zwraca się do rzecznika praw obywatelskich, do głównego inspektora pracy, do ministra gospodarki, żeby się dokładnie przyjrzeli, jak ta procedura tam wygląda, bo podobno tracą pracę osoby, które tej pracy nie powinny stracić ze względu na swoją sytuację.

Jest Państwowa Inspekcja Pracy, która podlega Sejmowi, jest to na pewno narzędzie do tego typu działań, zaś ja słuchałem informacji na ten temat telewizyjnych i tam odpowiedzialny pracownik w Tychach przyznał się, że takie sytuacje mogą być, i te sytuacje mogą zostać naprawione, czyli zakład wycofa się ze zwolnień tych osób, których nie powinien zwalniać, czyli jedynych żywicieli, samotnych rodziców wychowujących dzieci i tak dalej. Nasze przepisy polskie chronią takie grupy i oczywiście one, jeżeli coś takiego się stało, to te zwolnienia powinny być wycofane. Zaś pracodawca zwalniając w Tychach, oczywiście tych zwolnionych... oni trafiają do urzędów pracy i urzędy pracy tymi zwolnionymi muszą się zajmować, a oprócz tego oni otrzymują dość pokaźne odprawy od pracodawców...

Zaś sposób zwalniania jest...

Więc ta sytuacja znowu ...) po prostu jeżeli zakład nie produkuje, to on musi redukować (...)

Tak, chodzi tylko o stronę prawną tego, czy to się dzieje wszystko zgodnie z prawem.

Jest Państwowa Inspekcja Pracy i ona na pewno tę sprawę sprawdzi.

Panie marszałku,  no i w tych dniach nie da się inaczej, trzeba spytać o pana stanowisko, pana opinię, pana komentarz do sprawy sędziego Igora Tulei, do fragmentu jego uzasadnienia przy okazji wyroku na doktora Mirosława G...

Więc wszyscy dyskutujemy...

...uzasadnienia dotyczącego działania funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

...dyskutujemy o tym fragmencie porównu...

Zapominając o wyroku w sprawie korupcyjnej, pewnie to pan chciał powiedzieć.

Tak, o tym fragmencie, w którym porównał metody śledztwa do czasów stalinowskich. Oczywiście przesadził, no, oczywiście przesadził, niemniej przesłuchania w godzinach nocnych nie tylko świadków, ale także podejrzanych, ja myślę, że najpierw te osoby były podejrzanymi, a potem świadkami, jest rzeczą niestosowną na pewno i ciekawi mnie, jak wyglądał plan śledztwa, bo plan śledztwa przewiduje takie założenia, jak kolejność zatrzymań, kolejność przesłuchań, katalog pytań, czas przesłuchań. Więc ja bym był zainteresowany w odpowiedzi: jaki był plan śledztwa? I ten plan śledztwa jest przygotowany, a potem zatwierdzany przez wyższą instancję. Tutaj oczywiście nadzór nad tym śledztwem prowadziła prokuratura od początku do końca, więc to jest przede wszystkim odpowiedzialność prokuratury. Samego wyroku nie zamierzam komentować, oskarżony został skazany za korupcję, to jest jasne, i dla mnie czy to było 17,5 tysiąca, czy to było 7,5 tysiąca, czy 3,5 tysiąca, taka sytuacja wręczanie korzyści majątkowych jest korupcją i tutaj sąd zajął jasne stanowisko. Zaś to wszystko, reszta jest sprawą drugorzędną i dobrze, że sędzia Tuleya wskazał i wyłowił... wskazał na te metody śledztwa, które są niedopuszczalne i wyłowił te zeznania, które są niewiarygodne i oparł się na materiale wiarygodnym, który jednak pozwolił skazać lekarza.

Panie marszałku,  dziękujemy za spotkanie i za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

Marszałek Senatu Rzeczpospolitej Bogdan Borusewicz był gościem Sygnałów dnia.

(J.M.)